Neokatechumenalne święto Niepokalanej

Radio Watykańskie

W moskiewskiej katedrze Niepokalanego Poczęcia parafianie przeżywali swoje święto patronalne pod przewodnictwem abp. Paolo Pezziego. W wigilię uroczystości pięć moskiewskich wspólnot obchodziło dwudziestolecie obecności Drogi Neokatechumenalnej w Rosji. Liturgię poprzedziło odśpiewanie uroczystego Akatystu na cześć Dziewicy Maryi.

Z kolei 7 grudnia w moskiewskiej parafii św. Olgi pięć moskiewskich wspólnot neokatechumenalnych przeżywało uroczystą Eucharystię w wigilię dzisiejszej uroczystości. Niepokalane Poczęcie przez inicjatorów Drogi Neokatechumemanlnej zostało uznane dniem narodzin tego charyzmatu nowej ewangelizacji w Kościele. Na zakończenie liturgii zebrani neokatechumeni odśpiewali uroczyste Te Deum jako znak wdzięczności Bogu i Niepokalanej za dwadzieścia lat obecności Drogi Neokatechumenalnej w Rosji.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Neokatechumenalne święto Niepokalanej
Komentarze (19)
GM
Grzegorz Miluski
12 grudnia 2010, 15:07
~odpowiedz: zapytaj lepiej jak wygląda Wielki Czwartek na Drodze i jaki jest tego sens.
P
pytanie
12 grudnia 2010, 13:17
Neon osądzic kogos może, ale Neona nie wolno osądzać. Mentalnośc kalego czy hipokryzja  i pycha uczestników DN? Ps. zaraz lesio napisze kobylastego posta, bo lesio mieszka w internecie.
GM
Grzegorz Miluski
11 grudnia 2010, 23:39
Jak św.Teresa reformowała Karmel i odeszła od sióstr to była z garstką sióstr i kilkoma braćmi sama jak palec. Nie dlatego, że wymyślała nowiny, ale dlatego że zakasała rękawy i zabrała się do ODGRUZOWYWANIA Kościoła z narodowych naleciałości, układów, układzików, niedomówień, "uwygodnień", po to żeby w końcu dokopać się do Chrystusa na samym dnie. To jest definicja reformowania - nie dobudowywanie, ale odgruzowywanie. Już nie trzeba nic dodawać. Tym jest dla mnie Neokatechumenat. Przyjaciel św. Teresy św.Jan od Krzyża, za przyłączenie się do reformy został pozbawiony wszystkich praw jako człowiek i kapłan PRZEZ NIEROZUMIEJĄCYCH reformy współbraci. Ale jak Bóg działa to człowiek nie jest w stanie przeszkodzić. Mi też się zdarza zagalopować jak słyszę od bliskich mi osób mających problemy z wiarą, nie kumających tak naprawdę po co są w kościele i o co się rzecz cała rozchodzi, że tyle lat "chodzą do kościoła", ale już czasem mają serdecznie tego dosyć. Co mam powiedzieć na bardzo konkretne zarzuty? Mówię im wtedy, że niekoniecznie z kościołem Jezusa Chrystusa jest tak jak on by sobie tego życzył i że mają nie odchodzić z kościoła ale posłuchać CHOCIAŻ RAZ kerygmatu, czy w końcu pójść na katechezy Neokatechumenalne to zrozumieją o co tu chodzi. Cały pic polega na ŚWIADOMOŚCI chrześcijańskiej, którą Droga daje w prezencie. Papierz nie jest na drodze i co z tego. Czy on ma problem z wiarą i nie może się odnaleźć w kościele, czy ma problemy ze świadomością? I zdarza się też że ludzie nieświadomi tego że są nieświadomi suchej nitki nie zostawią na Neonach, Drodze, katechezach (które są jedynie NIHIL OBSTAT - kerygmat i katechezy ojców kościoła).Do ludzi nie dociera jeszcze to, że kościoły pustoszeją i że nie bez powodu papież powołał nową dykasterię ds. Nowej Ewangelizacji. Św.Maryjo Gwiazdo Nowej Ewangelizacji módl się za nami. Pokój z Wami.
GM
Grzegorz Miluski
11 grudnia 2010, 23:33
I. Wg. mnie pierwszy komentarz zajechał niestety osądem na kilometr. Wg. mnie rzeczywiście jest tak, że pamięć o swojej grzeszności SKUTECZNIE blokuje w nas osądy. Jest jednak pewne ALE... Jest zdecydowaną nie prawdą, że Neoni to pyszałki choćby o drobinę większe od nie Neonów tylko dla tego, że są na Drodze. To oczywisa bzdura i nie ma co tu strzępić klawiatury. Powiedział bym raczej, że ~Któż jak Bóg jak sam się przyznał zagalopował się. Każdemu się zdaża. Rzeczywiście wypowiedzi nie których braci z Drogi zajeżdżają radykalizmem i odmiennością w podejściu do przeżywania religijności. Wyobraźmy sobie jednak, że komuś kto wiele lat praktykował wiarę katolicką na sposób "tradycyjny", albo "ewangelizacji tradycyjnej" i "nagle" zdaje sobie sprawę, że to w czym brał udział prowadziło go do zgorszenia sobą, budowania dystansu między nim, a Bogiem itp, umacniało w przekonaniu, że tak jak jest jest ok i nic nie trzeba zmieniać, a to, że kościół (na pewno w Polsce) staję się powoli wielkim duszpasterstwem kobiet to po prostu tak musi być i albo się do tego przełamię i stracę szacunek do siebie albo odchodzę z kościoła na kożyść powszechnego stwierdzenia"Bóg jest wszędzie", a do tego księża z ich wymodelowanym tębrem głosu, jakże poetyckim tonem niczym niedzielni wieszcze spojrzeniem w beskresną dal niezależnie od wieku... okazywali się na koniec najzwylkejszymi ludźmi ku rozczarowaniu, czasem nieudolni, uwikłani, grzeszni, lękający się parafian, zdystansowani, nawet do współbraci na plebani, jednym słowem: mydlana bańka pękła! I okazuję się, że nie trzeba szukać dalej, wyżej, czegoś "nowego", zmieniać wiarę, popadać we frustracje. Wystarczy usłyszeć katechezę ojców kościoła. Tyle.
L
leszek
11 grudnia 2010, 21:44
,takiego niedzielnego hipokrytę sterczącego w niedziele w kościółku Leszek masz problemy z czytaniem tektu i jego interperetacją. Bo coś wybiórczo interpretujesz, chyba dla uczestnika DN tak wygodnie. Neon zamiast swoich grzechów, widzi grzechy cudze, dokładnie tak, jak napisał autor tego posta. ~Yv, problem w tym, że ja czytam co napisane, a Ty nie czytasz co napisane lecz wyrywasz fragment i interpretujesz go wg swojego widzi-mi-się. To co zacytowałeś jest kawałkiem zdania, które w całości brzmiało: Dodatkowo nie mieści sie tradycjonaliście w głowie jak Bóg może go kochać,takiego niedzielnego hipokrytę sterczącego w niedziele w kościółku i pożądliwie patrzącego na żonę sąsiada. Więc napaść ~oburzonej była bezzasadna i wynikała właśnie z braku czytania ze zrozumieniem, gdyż podobnie jak i Ty, czytając drugą część zdania już nie pamiętała że wpierw była jego pierwsza część, w dodatku wymyślając sobie to czego nie było, że niby autor pisał o 'katolikach niedzielnych'.
Y
Yv.
11 grudnia 2010, 19:51
,takiego niedzielnego hipokrytę sterczącego w niedziele w kościółku Leszek masz problemy z czytaniem tektu i jego interperetacją. Bo coś wybiórczo interpretujesz, chyba dla uczestnika DN tak wygodnie. Neon zamiast swoich grzechów, widzi grzechy cudze, dokładnie tak, jak napisał autor tego posta.
L
leszek
11 grudnia 2010, 14:10
troche dziwne leszku, że nie zauważasz chamstwa w wypowiedzi osoby z Neo, ~melbo, nie ma w tym nic dziwnego, po prostu trudno jest zauważyć chamstwo tam gdzie go nie ma. Przeczytaj jeszcze raz, uważnie i ze zrozumieniem, a przekonasz się że nie ma tam nic również o jakichś 'katolikach niedzielnych'! To Ty sobie wymyśliłaś tych 'katolików niedzielnych'! Ktoś kto był tak tchórzliwy, że nawet się nie przedstawił dał upust swojemu negatywnemu stosunkowi do tego co mu się nie mieści w głowie insynuując że na Mszy św. w Neokatechumenacie nie ma Przeistoczenia i obecności Jezusa sakramentalnego. Wzburzony tym zwolennik Neokatechumenatu odpisał krytykując nie jakiegoś 'katolika niedzielnego' ale TRADYCJONALISTĘ, a więc takiego który nie akceptuje nic odmiennego, nawet jesli są to reformy posoborowe, w pełni zatwierdzone przez Kosciół. Cytuję: To jest Wieczernik,gdzie bóg jest przyjacielem i zbliża sie do grzesznika. Natomiast w tradycyjnym rozumieniu ma być "majestic" bo co taki Bóg ma wspólnego z człowieczkiem? Dodatkowo nie mieści sie tradycjonaliście w głowie jak Bóg może go kochać,takiego niedzielnego hipokrytę sterczącego w niedziele w kościółku i pożądliwie patrzącego na żonę sąsiada. Poniosło mnie,z dobrego nastroju,przepraszam zgorszonych super-katolików.Właśnie wróciłem z rekolekcji adwentowych. Jak widać nie jest to żadna krytyka 'katolików niedzielnych' lecz TRADYCJONALISTY któremu nie mieści się w głowie aby liturgia wyglądała inaczej niż się przyzwyczaił. I temu TRADYCJONALIŚCIE stawia zarzut że jest on 'niedzielnym hipokrytą' ( a nie że jest 'katolikiem niedzielnym' jak stwierdziłaś). Owszem, zarzut bycia tradycjonalistą, i w dodatku niedzielnym hipokrytą, nie są zbyt eleganckimi zarzutami/określeniami. Ale są one postawione tej jednej konkretnej osobie która ze względu na pozycję siedzącą przy Komunii św. neguje obecność Jezusa eucharystycznego w liturgii neokatechumenalnej. Ale odpowiedż ~oburzonej, że to jest pycha i buta która cechuje każdego Neona, jest już zwyczajnym przejawem chamskiej agresji w stosunku do wszystkich z Neokatechumenatu. skąd on wie, że "katolicy niedzielni" patrzą pożądliwie? Może sam gość ma z tym problem? Powtarzam: on nic nie pisał o katolikach niedzielnych, to TWÓJ wymysł. Z tym pożądliwym patrzeniem to tylko przykład grzeszności a nie konkretny zarzut. Choć być może gość rzeczywiście sam ma z tym problem. A na Mszę to sie chodzi po to, żeby w niej uczestniczyuc, anie obserwować ludzi, kto na kogo i jak patrzy. Masz niewątpliwie rację. A ja dodałbym jeszcze że chodzi się by w niej uczestniczyć, a nie obserwować kto jak przyjmuje Komunię św. I nie byłoby sprawy gdyby nie było inkwizytorów obserwujących i oczerniających Neokatechumenat.
M
michael
11 grudnia 2010, 13:36
wiedziałem, ze po publikacji tej informacji, bedzie wiele komentarzy. "Któż jak Bóg" może za ostro powiedział kilka słów, ale podobna rzeczywistość jest moim udziałem. Na Drodze uzmysłowiłem sobie, że Kościół tak naprawdę pełen jest grzeszników i że ja jestem grzesznikiem, ale mimo to Bóg nas umiłował. Najważniejsze, to zdać sobie sprawę, z tego, ze to nie jest moją zasługą, że jestem pobożny, dobry, kocham nieprzyjaciół itd. To że na coś takiego mnie stać, to tylko i wyłącznie łaska. Zainteresowanych Drogą zapraszam na katechezy, które odbywają się w większych miastach. A jeśli chodzi o siedzenie podczas Przeistoczenia: to zmieniło się 5 lat temu, wiec radzę aktualizację danych:)
P
Pytanie
11 grudnia 2010, 12:18
niedzielnego hipokrytę sterczącego w niedziele w kościółku i pożądliwie patrzącego na żonę sąsiada. A  skąd to wiesz człowieczku ?? Zamiast brac udział we Mszy Świętej, to stoisz, obserwujesz i krytykujesz współwiernych. Ładnie to tak?
M
melba
11 grudnia 2010, 12:16
troche dziwne leszku, że nie zauważasz chamstwa w wypowiedzi  osoby z Neo, skąd on wie, że "katolicy niedzielni" patrzą pożądliwie? Może sam gość  ma z tym problem? A na Mszę to sie chodzi po to, żeby w niej uczestniczyuc,  anie obserwować ludzi, kto na kogo i jak patrzy.
L
leszek
10 grudnia 2010, 22:39
Dodatkowo nie mieści sie tradycjonaliście w głowie jak Bóg może go kochać,takiego niedzielnego hipokrytę sterczącego w niedziele w kościółku i pożądliwie patrzącego na żonę sąsiada. od razu wiadomo, że jesteś z Drogi Neo, bo taka pycha i buta cechuje każdego Neona. Idź lepiej wyspowiadaj sie na Liturgii Pokutnej, że opluwasz innych. Hej ~oburzona, jak na razie to Ty zaprezentowałaś pychę i butę oraz oplułaś wszystkich Neonów, więc może sama idź do spowiedzi...
L
leszek
10 grudnia 2010, 22:36
Dlaczego w Neokatechumenacie Msza św.jest przy jednym wielkim stole a Komunie św. przyjmuje się na siedząco ? Czy to znaczy, że na ich mszy nie ma Przeistoczenia i Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie ? A od kiedy to Przeistoczenie zależy od wielkości stołu eucharystycznego?!? Nie wiem kto Ci takich głupstw naopowiadał, ale Msza św. w Neokatechumenacie jest najzupełniej normalną Mszą św.! Droga Neokatechumenalna jest jak najbardziej uznana przez Kościół!
O
oburzona
10 grudnia 2010, 21:06
niedzielnego hipokrytę sterczącego w niedziele w kościółku i pożądliwie patrzącego na żonę sąsiada. Za to ty jesteś "katolik SOBOTNI". Swoją wypowiedzią odsłoniłeś jedynie  swoją arogancję. Uważasz sie za lepszego, bo jesteś w Neokatechumenacie? A u was to nikt nie grzeszy i nikt nie patrzy pożądliwie? I co to za okreslenie "kościółek"?
O
oburzona
10 grudnia 2010, 21:01
Dodatkowo nie mieści sie tradycjonaliście w głowie jak Bóg może go kochać,takiego niedzielnego hipokrytę sterczącego w niedziele w kościółku i pożądliwie patrzącego na żonę sąsiada. od razu wiadomo, że jesteś z Drogi Neo, bo taka pycha i buta cechuje każdego Neona. Idź lepiej wyspowiadaj  sie na Liturgii Pokutnej, że opluwasz innych.
KJ
Ktoź jak Bóg
10 grudnia 2010, 20:24
To jest Wieczernik,gdzie bóg jest przyjacielem i zbliża sie do grzesznika. Natomiast w tradycyjnym rozumieniu ma być "majestic" bo co taki Bóg ma wspólnego z człowieczkiem? Dodatkowo nie mieści sie tradycjonaliście w głowie jak Bóg może go kochać,takiego niedzielnego hipokrytę sterczącego w niedziele w kościółku i pożądliwie patrzącego na żonę sąsiada. Poniosło mnie,z dobrego nastroju,przepraszam zgorszonych super-katolików.Właśnie wróciłem z rekolekcji adwentowych.
.
...
9 grudnia 2010, 20:15
Dlaczego w Neokatechumenacie Msza św.jest przy jednym wielkim stole a Komunie św. przyjmuje się na siedząco ? Czy to znaczy, że na ich mszy nie ma Przeistoczenia i Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie ?
KJ
Któź jak Bóg
9 grudnia 2010, 13:42
Niech żyje Kiko!
Bogusław Płoszajczak
9 grudnia 2010, 11:36
Niepokalana zwycięży!
M
metys
9 grudnia 2010, 10:51
Znowu zaświeciliście jak chrząstka w salcesonie :)))