"Nie manipulować Bożym miłosierdziem"

(fot. youtube.com)
Radio Watykańskie / pz

Miłosierdzie nigdy nie może być wymówką służącą do unieważnienia przykazań i sakramentów. Byłaby to bowiem poważna manipulacja prawdziwym miłosierdziem oraz daremna próba usprawiedliwiania własnej obojętności względem Boga i ludzi - ostrzega kard. Gerhard Müller. Dziś do włoskich księgarń trafił jego książkowy wywiad "La speranza della famiglia" - "Nadzieja rodziny".

Odnosi się on do najbliższych Synodów Biskupów o rodzinie oraz do dyskusji zainicjowanej wystąpieniami kard. Waltera Kaspera, który zasugerował dopuszczanie do komunii rozwodników żyjących w związkach niesakramentalnych. Kard. Kasper powoływał się właśnie na miłosierdzie oraz fakt, że w sakramencie pokuty każdy grzech może zostać odpuszczony.

Odnosząc się do tego, prefekt Kongregacji Nauki Wiary przyznał, że Bóg przebacza również tak poważny grzech, jak cudzołóstwo, nie pozwala jednak na zawarcie drugiego małżeństwa, co kwestionowałoby istniejące małżeństwo sakramentalne. "Takie powoływanie się na rzekome absolutne miłosierdzie Boga jest grą słów, która nie pomaga w uściśleniu terminologii problemu. W rzeczywistości utrudnia to dostrzeżenie głębi prawdziwego Bożego miłosierdzia" - powiedział kard. Müller.

Przypomina on, że to właśnie porządek sakramentalny jest dziełem miłosierdzia. Błędne odwoływanie się do miłosierdzia grozi banalizacją obrazu Boga, tak iż w konsekwencji Bóg nie będzie już wolny, lecz zostanie zmuszony do przebaczenia.

Szef watykańskiej dykasterii przypomina, że atrybutem Boga jest nie tylko miłosierdzie, ale również świętość i sprawiedliwość. Lekceważenie tych pozostałych atrybutów prowadzi do banalizowania grzechu i czyni zbytecznym samo miłosierdzie.

Kard. Müller przestrzegł też przed przysposabianiem chrześcijaństwa do oczekiwań świata, tak by nie było już ono religią surową, lecz politycznie poprawną i zredukowaną do wartości tolerowanych przez resztę społeczeństwa.

Prefekt Kongregacji Nauki Wiary przypomniał, że Syn Boży nie po to się wcielił, by nam wyłożyć kilka prostych teorii, które uspokajają sumienie i w istocie pozostawiają wszystko w niezmienionej postaci. "Nie można rano chodzić do kościoła, a wieczorem do burdelu" - podsumował dosadnie kard. Müller.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Nie manipulować Bożym miłosierdziem"
Komentarze (16)
GN
g nG
28 lipca 2014, 07:33
1/Purytańskim propagandzistom  mogę tylko przypomnieć, że lżej będzie ziemi sodomskiej i gomorskiej w ów dzień niż temu plemieniu co własną pychą wynosi siebie pod niebiosa. I nawet watykański kardynał nie pomoże takim złorzeczącym faryzejskim kwasom. 2/Zestawienie pod nazwiskiem hierarchy: najpierw lekkiej nieprzychylności do "związków niesakramentalnych" z następującym po chwili ostrym  atakiem na burdelowe obyczaje to dość  sprytna sztuczka. Sprytna i ohydna! 3/I tak na koniec  -  a gdzież to warto iść rano po nocy zmarnowanej w burdelu?
28 lipca 2014, 12:57
A czy aby wypaczanie rozumienia 'miłosierdzia' do jakiejś ulukrowanej bajeczki z teletubisiowatym "Jezuskiem" wołającym tuuuuliiiiiiimyyyyyy to nie jest przejaw pychy naginających? Bóg, niczym Max Kolonko, mówi jak jest, ale zasłodzeni i tak wiedzą lepiej.
BR
Bogdan Rink
28 lipca 2014, 02:03
Kościelna surowość będzie spełniała swoje zadanie, jeżeli kośćiół będzie nauczał na temat wielu dziedzin życia. Zagrożeniem może być więc sytuacja, gdyby powstało wrażenie, że nauka kościoła kościoła koncentruje się na sprawach seksualnych i okołoseksualnych. Na przykład takie zagadnienie chciwości i tego co do niej prowadzi, stanowi ogromne pole do działania dla całej wspónoty kościelnej na polu ekonomicznym. No i żebyśmy nie uwierzyli, że kościół jest wrogiem demokracji! Pamiętajmy, że to kościół jest powołany do strzeżenia jej fundamentów (czytać Józefa Ordęgę! jeżeli jest to możliwe oczywiście ;) A taka sprawa, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, to chyba bardziej prawo naturalne niż objawienie, czy nie? Więc gdyby ktoś się domagał od papieża małżeństw jednopłciowych, to uznajmy taki postulat za groteskowy. Biskupowi Rzymu, Franciszkowi, życzę powodzenia (y) .
K
katrin
27 lipca 2014, 13:09
Za to jezuicki deon ciągle rozsiewa i propaguje "otwarty na wszystko" a nie na Ducha Świetego KK i pontyfikat papieża Franciszka. Na to powstał. Może jednak się nawróci i poprawi ten deon i prowadzący go dysydendzcy jezuici
MR
Maciej Roszkowski
27 lipca 2014, 16:13
Nie sądźcie abyście...
T
tomi
27 lipca 2014, 17:30
koles, czy ty jestes zdrowy na rozumie? Pod 254 pseudonimem 1243 piszesz dokladnie do samo, idz do specjalisty, podemij leczenie psychiki i ducha, inaczej do śmierci bedziesz cierpial tak jak cierpisz teraz. Zdaje sobie sprawe ze cie ludzie skrzywdzili, ale przestan rozpamietywac , tylko podejmij walke o samego siebie, nikt za ciebie tego nie zrobi. Nie tlumacz sie nawet wiara, tylko zrob cos z soba. 
E
ev
27 lipca 2014, 17:35
Najlepiej tak oceniac tych co się nie zgadzają z deonowymi jezuitami - choroba psychicza i do psychiatryka. To metoda znana z ZSRR szczególnie
A
Auge
27 lipca 2014, 10:01
"Atrybutem Boga jest nie tylko miłosierdzie, ale również świętość i sprawiedliwość". Pseudokatolicy otwarci jakoś nie chcą lub nie potrafią tego zrozumieć. Szkoda bo swoim rozwadnianiem Bożych nauk być może zamknęli wielu ludziom drogę do Zbawienia.
E
ewa
27 lipca 2014, 07:27
Zgadza sie. Bledne rozumienie Bozego Milosierdzia moze doprowadzic w konsekwencji do tego, z wszystko bbedzie dozwolona i przykazania przestana byc punktem odwolannia. Bo przeciez Bog w swy Milosierdziu i tak wszystko przebaczy... Bardzo niebezpieczne rozumowanie.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
26 lipca 2014, 23:30
Jakże ważny głos, dobrze wyjaśniający pogubienie istotnych wartości przez niektóre watykańskie osobistości. Obawiam się niestety, że najdalej po pierwszym Synodzie czcigodny kard. Müller znajdzie się w mniejszości i będzie musiał się pożegnać z zaszczytną funkcją prefekta Kongregacji. Warto zapamiętać tę argumentację i przypomnieć ją, gdy już będzie po Synodzie. Swoją drogą kard. Müller użył ciekawego sformułowania (zarzutu) w poniższym zdaniu: "Byłaby to bowiem poważna manipulacja prawdziwym miłosierdziem oraz daremna próba usprawiedliwiania własnej obojętności względem Boga i ludzi"
T
tomi
27 lipca 2014, 17:36
Agnieszka kard. Muller nie pozegna sie z swoja funkcja, bo jedyna osoba ktora moze o tym zdecydowac jest papiez Franciszek, a nie zadni inni kardynalowie. Ponadto kard. Muller reprezentuje papieza, i jego glos jest glosem Stolicy Apostolskiej w tej sprawie. 
T
trads
28 lipca 2014, 06:26
Niestety zdaje się, że kard. Muller jest osamotniony  ze swoim jednoznaczym stanowiskiem, a więc łatwo będzie można go "przegłosować"  przez innych kardynałów, pokroju kard. Kaspera.
D
DtN
26 lipca 2014, 23:10
Powiedziano w tym artykule chyba wszystko czego było potrzeba. Zna ktoś coś podobnego?
A
adaś
26 lipca 2014, 22:07
Słowa dosadne, ale jakże prawdziwe i potrzebne! Bogu niech będą dzięki, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią mówić o Panu Bogu wprost, nie naginając Go do naszych wyobrażeń. Bóg zapłać za te słowa.
26 lipca 2014, 21:10
Szef watykańskiej dykasterii przypomina, że atrybutem Boga jest nie tylko miłosierdzie, ale również świętość i sprawiedliwość. Lekceważenie tych pozostałych atrybutów prowadzi do banalizowania grzechu i czyni zbytecznym samo miłosierdzie. Oj, trzeba przypominać, trzeba. Zwłaszcza na Deonie.
O
owieczka_
27 lipca 2014, 09:25
Tak. Bóg jest miłosierny i sprawiedliwy. Fałszywe pojmowanie miłosierdzia chciałoby wykluczyć Bożą sprawiedliwość poza nawias. A jak mówi Księga Mądrości w rozdziale 15 1 Ty zaś, Boże nasz, jesteś łaskawy i wierny, cierpliwy i miłosierny w rządach nad wszystkim. 2 Nawet gdy zgrzeszymy, Twoimi jesteśmy, skoro uznajemy moc Twoją1; ale nie będziemy grzeszyć, bo wiemy, żeśmy za Twoich poczytani. 3 Ciebie znać - oto sprawiedliwość doskonała; pojąć Twą moc - oto źródło nieśmiertelności.