Nie możemy siedzieć w zamkniętym wieczerniku
Współcześnie chrześcijanie nie mogą siedzieć w zamkniętym wieczerniku, lecz muszą głosić Ewangelię - mówił abp Kazimierz Nycz podczas Mszy św. w stołecznej katedrze św. Jana. Metropolita warszawski podkreślał, że nie należy dać się uśpić i zastraszyć „dogmatowi” źle rozumianej tolerancji i apelował o obronę prawa do świętowania w niedzielę.
Nawiązując do Ewangelii mówiącej o pustym grobie Chrystusa, abp Nycz przypomniał, że tak jak Apostołowie nie od razu rozumieli, że Chrystus po śmierci zmartwychwstanie, tak i dla nas, współczesnych chrześcijan, problemem jest uwierzyć, że Jezus umarł i zmartwychwstał, i że my także zmartwychwstaniemy.
Są jednak miejsca, które otwierają nas na wiarę, pomagają uwierzyć w Prawdę - wskazywał metropolita. Dla Apostołów namacalnym dowodem był pusty grób Chrystusa i dla nas współcześnie grób Jezusa w Jerozolimie jest miejscem, gdzie umacniamy swoją wiarę. Takim miejscem otwierającym na wiarę jest także grób Jana Pawła II w Watykanie, gdzie ludzie modlą się za wstawiennictwem papieża, a także „omodlony” grób ks. Jerzego Popiełuszki na warszawskim Żoliborzu.
Hierarcha podkreślał, że chrześcijanie dzisiaj nie mogą być jak Apostołowie w wieczerniku, przed zesłaniem Ducha św., gdy z lęku zamknęli drzwi. Współcześni chrześcijanie są już po zesłaniu Ducha świętego, są posłani do głoszenia Ewangelii, nie mogą siedzieć w zamknięciu. – Nie chcemy być stale przymuszani do przepraszania za swoje i nieswoje winy, mamy światu tyle do powiedzenia – mówił metropolita warszawski.
Apelował też do odważnej obrony wolnej niedzieli, Dnia Pańskiego przeznaczonego na świętowanie w gronie rodzinnym. Mówił, że do obrony świętości niedzieli potrzebne są dobre rodziny. Podkreślał, że nikt nie może zabrać chrześcijanom niedzieli, jeśli mają wolę i chęć do jej obrony.


Skomentuj artykuł