"Nie żywił nienawiści do swych prześladowców"

(fot. public domain via wikimedia commons)
KAI /kw

Męczeństwo bł. Teofila Matulionisa polegało na śmierci spowodowanej cierpieniami doznanymi w czasie uwięzienia. Długie i bolesne pobyty w więzieniach, obozach koncentracyjnych, areszcie domowym powoli wyczerpały siły tego odważnego świadka Ewangelii - mówił kard. Agelo Amato w czasie Mszy św. beatyfikacyjnej tego męczennika z czasów komunizmu, jakiej przewodniczy w Wilnie.

- Wrogość ze strony nazistów i komunistów nie miała żadnego racjonalnego uzasadnienia. Była jedynie owocem ich nienawiści do Ewangelii Chrystusa i do Kościoła - stwierdził prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, uzasadniając wyniesienie ordynariusza koszedarskiego na ołtarze.

Wskazał, że nowy błogosławiony zachował wiarę i nie poddał się nienawiści, gdyż nienawiść była dla niego najgorszym sposobem reakcji na zło. - Jego odpowiedzią zawsze było przebaczenie - stwierdził włoski purpurat. Wskazał, że w tym dniu beatyfikacji wielkiego syna Litwy "wspomnienie cierpień z przeszłości nie powinno przyćmiewać naszej radości, a jedynie przypominać wszystkim o obowiązku przebaczenia, szacunku i modlitwy za bliźniego, także za nieprzyjaciela".

DEON.PL POLECA

Zauważył, że w tradycji chrześcijańskiej męczeństwo jest najwyższym przejawem naśladowania Chrystusa. W przypadku bł. Teofila męczeństwo to trwało latami, w czasach "okrutnych dyktatur, które zamierzały unicestwić Kościół", który został zmuszony do milczenia. A jednak katolicy przetrwali "w ukryciu swoich sumień".

Dzięki łasce Chrystusa bł. Teofil miał siłę do znoszenia upokorzeń i trudów uwięzienia. Jego wierność Ewangelii i dawane świadectwo sprawiły, że wielu widziało w nim "prawdziwie Bożego człowieka" i "świętego", co przyznawali nawet jego prześladowcy. Także w obozie koncentracyjnym był kapłanem pobożnym i łagodnym, całkowicie zdanym na Bożą opatrzność. Pościł nie tylko w piątki, ale też w soboty, mimo sprzeciwu lekarzy.

Zastanawiając się, dlaczego bł. Teofil nigdy nie żywił nienawiści wobec swych nieprzyjaciół, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych wskazał na łaskę Bożą, uszlachetniającą duszę, dzięki czemu widział on dobro i Boży obraz także w tych, w których inni dostrzegali jedynie nienawiść i zło.

Nawiązując do biskupiego motta nowego błogosławionego: "Per crucem ad astram" (Przez krzyż do gwiazd), włoski hierarcha stwierdził, że były one busolą duchowości i apostolstwa ordynariusza koszedarskiego. Krzyż był dla niego najwyższym przejawem miłości Serca Jezusowego, dla którego cześć "rozpalała jego serce". Sercu Jezusa poświęcił Litwę w 1934 r. Mówił wówczas: "Choć najpierw Litwa została nazwana ziemią Maryi, to od 1 lipca 1934 r. możemy się nazywać ludem Serca Jezusowego".

Odwołując się do niedawnej masakry chrześcijan w Egipcie, kard. Amato zaznaczył, że także dzisiaj są męczennicy, którzy są "naszymi codziennymi nauczycielami zmartwychwstania". Kościół, wpatrując się w Chrystusa zmartwychwstałego, odpowiada na to słowami przebaczenia i modlitwą o nawrócenie zabójców. - Nienawiść byłaby zdradą krwi męczenników - przekonywał prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

Na zakończenie powiedział, że "męczennik Teofil Matulionis był człowiekiem pokornym, wielkodusznym, cichym i wiernym". - Uczy wszystkich jak trzeba żyć, modlić się, cierpieć i pracować dla większej chwały Bożej i zbawienia dusz. Nie było w jego duszy murów podziałów. Jego serce przepełniała miłość bez granic, zaraźliwa pogoda ducha, miłosierna dobroć. Naśladujmy go! - wezwał kard. Amato.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Nie żywił nienawiści do swych prześladowców"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.