Niedziela Palmowa chrześcijan wschodnich. Wielkanoc tydzień po katolickiej
Prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich, w tym grekokatolicy, obchodzą w niedzielę Święto Wjazdu Pańskiego do Jerozolimy, czyli tradycyjną Niedzielę Palmową. W tym roku Święta Wielkanocne wypadają u nich 24 kwietnia, czyli tydzień później niż u katolików.
Niedziela Palmowa, w tradycji wschodniosłowiańskiej zwana również wierzbową, to jedno z dwunastu najważniejszych świąt w prawosławnym kalendarzu liturgicznym.
Palmy przynoszone do cerkwi są dużo skromniejsze od tych widywanych w kościołach katolickich. To zwykle świeże, zielone, najczęściej wierzbowe gałązki, przewiązane jedynie kolorowymi wstążkami, czasem z wpiętym naturalnym lub sztucznym kwiatem. Dopuszczalne jest też używanie kwitnących gałązek, np. forsycji.
W prawosławiu nie ma zwyczaju urządzania konkursów najpiękniejszych czy największych palm. Poświęcone palmy są przechowywane do następnego roku; zgodnie z tradycją, mają chronić dom i domowników.
Największe w kraju skupiska prawosławnych są w województwie podlaskim. W katedrze św. Mikołaja w Białymstoku niedzielnej liturgii z poświęceniem palm będzie przewodniczył ordynariusz prawosławnej diecezji białostocko-gdańskiej abp Jakub.
Prawosławni z Suwałk oraz Ukraińcy mieszkający w tym mieście nabożeństwo, podczas którego święcone były palmy wielkanocne, mieli już w sobotę. Chodzi o to, że posługę duszpasterską pełni tam proboszcz prawosławnej parafii z Augustowa, który w niedzielę świąteczną liturgię odprawi w augustowskiej świątyni. Tu również mieszkają uchodźcy z Ukrainy, ich liczba szacowana jest na ponad tysiąc osób.
"Do cerkwi przyszło nas kilkadziesiąt osób. Modliliśmy się około dwóch godzin, potem duchowny poświęcił palmy” – powiedziała PAP Valentyna Chumak, która od pięciu lat mieszka i pracuje w Suwałkach. Według danych Związku Ukraińców w Suwałkach, w mieście obecnie mieszka ok. 2 tysięcy Ukraińców. Ok. tysiąca z nich pracuje tam od kilku lat, zaś kolejny tysiąc to uchodźcy wojenni.
W niektórych miejscowościach, gdzie są obecnie skupiska uchodźców z Ukrainy (część z nich to prawosławni) polska Cerkiew stara się zapewnić posługę duszpasterską tej społeczności nawet gdy nie ma tam parafii. Na poziomie diecezji hierarchowie Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego współpracują w tej kwestii przede wszystkim z Kościołem katolickim i - gdzie są takie możliwości - korzystają ze świątyń katolików, by można tam było odprawiać prawosławne nabożeństwa.
Data Wielkiej Nocy w obu chrześcijańskich obrządkach liczona jest nieco inaczej, dlatego tylko raz na jakiś czas święto przypada w tym samym terminie (tak było np. w 2017 roku). Przeważnie jednak prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich świętują Wielkanoc po katolikach, a różnica może być nawet pięciotygodniowa.
W tym roku Kościoły wschodnie świętować będą Wielkanoc tydzień po katolikach.
Różnica w ustalaniu daty tego święta wynika z tego, że katolicy świętują Wielkanoc zawsze w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca. Cerkiew dodaje do tego jeszcze jeden warunek: niedziela wielkanocna musi przypadać po zakończeniu Paschy żydowskiej (to także święto ruchome), bo dla prawosławnych oba święta są silnie ze sobą związane.
Dokładnych danych, co do liczby prawosławnych w kraju nie ma. Przedstawiciele polskiej Cerkwi szacują, że wiernych jest 450-500 tys. Według danych GUS w poprzednim spisie powszechnym przynależność do Kościoła prawosławnego w Polsce zadeklarowało 156 tys. osób. Dane te uznawane są jednak przez hierarchów za niemiarodajne. Statystyk ze spisu przeprowadzonego w 2021 r. jeszcze nie ma.
PAP/dm
Skomentuj artykuł