Nietypowa procesja Bożego Ciała

Zobacz galerię
Procesja Bożego Ciała 2012 (fot. da.wroclaw.dominikanie.pl)
info. pras. / pz

Nietypowa, bo jedyna w Polsce odbywająca się nocną porą. Głośna od dudniących bębnów i wypełniona radosnym śpiewem, ale zatrzymywana w ciszy na momentach najważniejszych. Przygotowana przez studentów, a skierowana ku Chrystusowi Zmartwychwstałemu.

To tylko kilka określeń, którymi można opisać mającą odbyć się w najbliższy czwartek Akademicką Procesję Bożego Ciała.

- Wrocławianie mogą już po raz trzeci uczestniczyć w przygotowywanej przez nas procesji- mówi Kasia, studentka z Duszpasterstwa Akademickiego Dominik, zajmującego się oprawą tej uroczystości. - Jest to dla nas nie tylko okazja do stworzenia wspólnego dzieła, ale również możliwość wyjścia z Dobrą Nowiną do ludzi, na ulice. Dlatego będziemy głośni, dudniąc na bębnach i śpiewając, a wszystko to w pięknej oprawie: noc rozświetli blask pochodni, ubrane na biało dziewczyny będą sypać kwiaty, a w czterech miejscach, przy których procesja się zatrzymuje, rozstawione będą ołtarze polowe.

Zgodnie z tradycją, wywodzącą się jeszcze z XIV wieku, w centrum procesji będzie szedł kapłan z Najświętszym Sakramentem, a przy ołtarzach będą odczytywane fragmenty Ewangelii.

DEON.PL POLECA


Uroczystości rozpoczną się Mszą św. o godz. 20:00 w czwartek, 30 maja. Po niej (ok. 21:15) procesja ruszy z kościoła św. Wojciecha przy pl. Dominikańskim do wspomnianych wcześniej czterech ołtarzy ustawionych na trasie: kościół św. Wojciecha -> park J. Słowackiego -> ul. J.E. Purkyniego -> ul. św. Katarzyny -> kościół św. Wojciecha.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Nietypowa procesja Bożego Ciała
Komentarze (36)
ZW
z wro
1 czerwca 2013, 15:20
relacja: [url]http://wroclaw.gosc.pl/doc/1578042.Nocne-wedrowanie-z-Chrystusem-wideo[/url]
W
Wiktor
30 maja 2013, 05:25
Gdzieś tu czytałem o porównaniach procesji Bożego Ciała do pochodów 1-majowych. Patrząc na to, co wyrabiają ci nieszczęśni studenci, dużo w tym racji. Nawet naszego Papieża niektórzy nie szczędzą kiedy mależny szacunek podkreśla sposobem przyjmowania Ciała Chrystusa.
MA
M ateusz
30 maja 2013, 04:19
co to jest to "boze cialo" ? i dlaczego oni mosza lazic po miescie i tarasowac drogi ? nie moga sobie siedziec w kosciele i tam klepac paciorki do swojego pana bozi ?
X
x
30 maja 2013, 02:27
Instrukcja Episkopatu Polski w związku z wydaniem nowego mszału ołtarzowego – (11 III 1987) [url]http://www.kkbids.episkopat.pl/?id=246[/url] 27. Komunii św. udziela się przez podanie Hostii wprost do ust. Wierni przyjmują Komunię św. w postawie klęczącej. Mogą również stać, gdy przemawiają za tym szczególne okoliczności. Jeżeli udziela się Komunii pod dwiema postaciami, przyjmujący ją stoją. W czasie procesji do Komunii św. należy troszczyć się o zachowanie wzorowego porządku. (…) Wierni klęczą: a) w czasie modlitwy epikletycznej i przeistoczenia; b) na słowa: Oto Baranek Boży; Panie, nie jestem godzien; c) w czasie przyjmowania Komunii świętej, jeżeli okoliczności na to pozwalają. Ludzie w starszym wieku, słabi i chorzy mogą siedzieć w czasie całej Mszy św. i nie należy ich niepokoić. Podobnie w kaplicach szpitali i zakładów specjalnych trzeba uwzględnić stan zdrowia uczestników (OWMR nr 21). 92 "Jeśli mogłoby zachodzić niebezpieczeństwo profanacji, nie należy udzielać wiernym Komunii świętej na rękę" (Instrukcja Kongregacji ds. Kultu Bożego i dyscypliny Sakramentów Redemptionis Sacramentum)
LS
le sz
29 maja 2013, 23:41
który pisze: "A takiego papieża, który olewa obowiązujące w Kościele normy, to ja sam olewałbym dokładnie tak samo jaki on olewa to co go obowiązuje, i innym zalecałbym aby go również olewali. Tym bardziej olewałbym (i radzę innym olewać) księdza, który olewa to co obowiązuje w Kościele i jeszcze się tym przechwala tak jak np. jakiś ks. prałat Roman Kneblewski". A ja zalecam wszystkim równo olewać XLeszeka, który jak widać namawia do olewania papieża, olewanego już przez niektóre Konferencje Biskupów. --- Legionie, jak widać nawet po w/w cytacie z mojej wypowiedzi, zwyczajną twoją manipulacją i kłamstwem jest twierdzenie, że namawiam do olewania papieża. Bo jak widać czarno na białym, mówiłem o olewaniu papieża który olewałby to co go obowiązuje. Jeżeli jakieś normy obowiązujące w Kościele są nieprawidłowe i wymagające zmiany to należy je zmienić! Olewanie obowiązujacych norm przez tych którzy powinni ich sami przestrzegać ma oddziaływanie demoralizacyjne. Bo skoro ksiądz czy papież może olewać to czemu nie ja?
LS
le sz
29 maja 2013, 23:31
@beben: OK, możemy zakończyć tym czymś w rodzaju protokołu rozbieżności. Podobnie ja Ty sądzę, że możemy nie do końca się rozumieć, a rozbieżności mogą być znacznie mniejsze niż możnaby sądzić. Tak, właśnie o to mi chodziło, że bębny i śpiewy, zwłaszcza wieczorną porą mogą być dokuczliwe. I niepotrzebnie zrażające i wrogo nastawiające tych którzy są poza Kościołem. Choć oczywiście trudno autorytatywnie orzekać że na pewno są - choć sądzę, że jak ktoś było zainteresowany procesją, to brał w niej udział, a jak nie chciał brać udziału to musiało mu to przeszkadzać. I jeszcze co do tekstów pieśni. Kiedyś pewien ksiądz powiedział mi, że jak siada sobie na plebanii w swoim pokoju na piętrze aby odpocząć psychicznie, a z salki na parterze po raz n-ty słyszy młodzież katującą piosenkę z refrenem "mój Mistrzu" to mu się bebechy przewracają. Miałem też okazję posłuchać co i jak mówiono o proboszczu z terenu ich parafii, a przy okazji na temat wszystkich księży i całego Kościoła w pewnej ateistycznje rodzinie, gdy nawiedzony proboszcz zakupił i zamontował na wieży katedry aparaturę wygrywającą co kwadrans religijne melodyjki - nie wyłączając pory nocnej. Stąd ta moja reakcja na słowa o wartościowych tekstach z Pisma Świętego. Argument, że zawsze mogą wnieść skargę uważam jednak za kontrowersyjny. Bo nie dość, że skarga nie oznacza spowodowania zaprzestania, to w dodatku tak często argumentują mający zgodę na wszelkie przemarsze budzące sprzeciwy. również pozdrawiam.
OX
olać XLeszka,
29 maja 2013, 23:09
który pisze: "A takiego papieża, który olewa obowiązujące w Kościele normy, to ja sam olewałbym dokładnie tak samo jaki on olewa to co go obowiązuje, i innym zalecałbym aby go również olewali. Tym bardziej olewałbym (i radzę innym olewać) księdza, który olewa to co obowiązuje w Kościele i jeszcze się tym przechwala tak jak np. jakiś ks. prałat Roman Kneblewski". A ja zalecam wszystkim równo olewać XLeszeka, który jak widać namawia do olewania papieża, olewanego już przez niektóre Konferencje Biskupów. Prałat Mikołaj Bux (liturgista i sakramentolog, konsultor Kongregacji Nauki Wiary i Urzędu Papieskich Celebracji Liturgicznych, wykładowca liturgiki i sakramentologii na uniwersytecie w Bari, duchowny uznawany za współautora motu proprio Summorum Pontificum i cieszący się opinią zaufanego doradcy papieża Benedykta XVI) - o niebezpieczeństwach kolegializmu: „«Autokefaliczność» jest rodzajem wirusa, który staje się zasadą niszcząca Kościół, niestety także Kościół katolicki — mówi prałat Bux. — Wystarczy pomyśleć o manii wielkości konferencji episkopatów (narodowych, regionalnych, terytorialnych), które chciałyby dyktować prawo Stolicy Apostolskiej. Istnieje poważne ryzyko — nie od dziś — że niektóre konferencje episkopatów spróbują stać się czymś w rodzaju alter ego Stolicy Piotrowej, zapominając o tym, że nie są instytucjami pochodzącymi z Bożego ustanowienia. Konferencje są tymi instytucjami Kościoła, które posiadają wszelkie ograniczenia instytucji stworzonych przez ludzi. Nawet władza pojedynczego biskupa nie może być podważona przez konferencję episkopatu. Ale dziś właśnie widzimy powolne pozbawianie władzy pojedynczego biskupa przez konferencje. Instytucje niemające władzy doktrynalnej coraz częściej uczestniczą w formułowaniu poglądów sprzecznych z autorytetem biskupa Rzymu, bez którego nie istnieje żadna z instytucji kolegialnych".http://gloria.tv/?media=249397
B
beben
29 maja 2013, 22:29
@XLeszek Wyraziłem swoje zdanie, może nie dość jasno, może też nie do końca Cię zrozumiałem, ale nie chę się rozpisywać po raz kolejny (zadałeś mi pytania, ale pozwolisz, że nie będę odpowiadał na każde z osobna), zatem napiszę tylko tyle, że rozumiem, że chodzi Ci o to, że grające będny to hałas i że to może przeszkadzać mieszkańcom (co nie znaczy, że przeszkadza), i oczywiste, że nie ma tu znaczenia, ilu tych mieszkańców jest. Zgadzam się. Co do wartościowości uszłyszanych pieśni czy słów dla osób nie idących w procesji to uważam, że to nie jest "wciskanie słów z Pisma Św. komuś na siłę". Jak ktoś coś wyłapie z tych słów dla siebie, to jego wola, nikt mu przecież nie bedzie kazał głeboko przemyśliwać czy np. od tej pory częśceiej do Pisma zaglądać. Niemożliwym jest "wciskanie komuś słowa na siłę", jakiegokolwiek. To od odbiorcy zależy, czy je przyjmie i jak zrozumie. Na koniec zaznaczę tylko ponownie, że jest to przejście, przemarsz, procesja, a nie koncert. Ale nie będę się wypowiadał w imieniu ludzi, którzy akurat tam mieszkają, bo jakby procesja im przeszkadzała, to zawsze mogą wnieść skargę. Nasza debata pod tym względem jest więc bezcelowa. Pozdrawiam.
LS
le sz
29 maja 2013, 21:05
@beben: @XLeszek 1. nigdzie nie napisałem, że bęben mający nadawać rytm jest niesłyszalny. Odnoszę wrażenie że usiłujesz uciec od tematu, bo ja z kolei nigdzie nie twierdziłem że tak napisałeś. Skoro usiłowałeś dowodzić, że procesja nie będzie przeszkadzać bo jedynie przechodzi pod oknami, a bębny prócz jednego są niewielkiego kalibru, to po prostu jedynie stwierdziłem, że bęben mający nadawać rytm z samego założenia ma być dobrze słyszalny przez wszystkich. A skoro dobrze słyszalny dla wszystkich, to logiczne że przeszkadzający mieszkańcom. 2. sądzisz, że organizatorom zależy na tym, żeby "przeszkadzać ludziom"? śpiew w rytmie uderzeń bębna można tak nazwać? procesja nie zatrzymuje się też pod mieszkaniami śpiewając i bębniąc, tylko obok niego przechodzi. Nie, nie sądzę tak. Wyraźnie napisałem co sądzę. Ale założę że nie zrozumiałeś i napiszę jeszcze raz, inaczej. To na czym zależy organizatorom jest dla mieszkańców nieistotne. Dla mieszkańców istotne jest to, że wieczorem ktoś lezie im pod oknami i zakłóca im spokój dudnieniem na bębnach i coś tak śpiewając. Pytasz czy śpiew w rytmie uderzeń bębna można nazwać przeszkadzaniem? A czy zadawałbyś podobne pytania gdyby w tym rytmie uderzeń bębna miał wysłuchiwać śpiewów jakichś krisznowców albo kiboli? I tylko nie wyjeżdżaj mi z zarzutem że procesję Bożego Ciała zrównuję z krisznowcami czy kibolami, bo nic takiego nie robię. Pytałeś o śpiew w rytmie uderzeń bębna więc podałem Ci przykłady śpiewów w rytmie uderzeń bębna. 3. to jest centrum Wrocławia i ten fragment trasy z mieszkaniami liczy sobie może ze 100 m (mijany po drodze jest hotel i 3 bloki mieszkalne). większość trasy przebiega przez park Słowackiego- sprawdź sobie rozpiskę ulic na mapie. zatem organizatorzy wybrali trasę, która nie prezechodzi np. przez rynek, który znajduje się zaraz przy kościele św Wojciecha. Nie chce mi się szukać na mapach więc wierzę Ci na słowo. Skoro tak jest to bardzo dobrze. Tyle że to w żaden sposób nie dowodzi, że procesja nie przeszkadza mieszkańcom tego hotelu i trzech bloków mieszkalnych. Można conajwyżej twierdzić, że przeszkadza jedynie w/w. 4. raczej nie pojadą w takie miejsce, w których mogliby pograć na bęnach do woli, bo nie o to w tym wszystkim tu chodzi. w ogóle mam wrażenie, że niektórzy uważają uczestników tej procesji za bezmyślną masę, która nie wie, po co przyszła i za Kim idzie w tej procesji. Tak? A po co przyszła? I o co w tym wszystkim chodzi? I dlaczego w innym miejscu nie mogłoby chodzić o to samo? 5. z takich uwag technicznych: bębny pomagają utzrymać rytm śpiewu w procesji  (o co wiem z doświadczenia, że jest trudno), więc nie są tam tylko dla "pobębnienia". Można było się tego domyślać, ale dobrze że napisałeś. 6. nie widzę nic złego w tym, że będą głośni w tym swoim przechodzeniu przez ulice, śpiewając pieśni, które składaja się ze słów pochodzących z Pima Św. myślę, że to może być jakoś wartościowe dla tych ludzi, którzy nie będą uczestniczyć w procesji, a usłyszą te śpiewy. nie będą przecież nawoływac do nienawiści, rzucać jakimiś przedmiotami, strzelać petardami czy inne rezeczy, któr są agresywne... To TY nie widzisz w tym nic złego i myślisz że może to być wartościowe. Tyle tylko, że obawiam się iż gdyby to pod Twoimi oknami hałasowaliby jacyś ludzie, to nie byłbyś tym zachwycony, nawet gdyby byli oni święcie przekonani o tym, że to może być dla Ciebie jakoś wartościowe, nawet gdyby to była Love Parade, nie nawołująca do nienawiści lecz do powszechnej miłości. Mój znajomy ma sąsiada melomana, który na okrągło słucha muzyki, i to tak głośno, że przez ścianę słychać tak jakbyś sam sobie włączył jakiś odtwarzacz. I nie pomagają żadne interwencje. Żalącym się, że muszą na okrągło słuchać muzyki odpowiada, że przynamniej sobie mogą za darmo posłuchać dobrej muzyki w dobrej jakości... Nawet słowa z Pisma Świętego nie mogą być wciskane nikomu na siłę, wbrew jego woli, gdyż w ten sposób powoduje się jedynie zamykanie ludzi na słowo Boże.
B
beben
29 maja 2013, 19:09
@XLeszek 1. nigdzie nie napisałem, że bęben mający nadawać rytm jest niesłyszalny. 2. sądzisz, że organizatorom zależy na tym, żeby "przeszkadzać ludziom"? śpiew w rytmie uderzeń bębna można tak nazwać? procesja nie zatrzymuje się też pod mieszkaniami śpiewając i bębniąc, tylko obok niego przechodzi. 3. to jest centrum Wrocławia i ten fragment trasy z mieszkaniami liczy sobie może ze 100 m (mijany po drodze jest hotel i 3 bloki mieszkalne). większość trasy przebiega przez park Słowackiego- sprawdź sobie rozpiskę ulic na mapie. zatem organizatorzy wybrali trasę, która nie prezechodzi np. przez rynek, który znajduje się zaraz przy kościele św Wojciecha. 4. raczej nie pojadą w takie miejsce, w których mogliby pograć na bęnach do woli, bo nie o to w tym wszystkim tu chodzi. w ogóle mam wrażenie, że niektórzy uważają uczestników tej procesji za bezmyślną masę, która nie wie, po co przyszła i za Kim idzie w tej procesji. 5. z takich uwag technicznych: bębny pomagają utzrymać rytm śpiewu w procesji  (o co wiem z doświadczenia, że jest trudno), więc nie są tam tylko dla "pobębnienia".  6. nie widzę nic złego w tym, że będą głośni w tym swoim przechodzeniu przez ulice, śpiewając pieśni, które składaja się ze słów pochodzących z Pima Św. myślę, że to może być jakoś wartościowe dla tych ludzi, którzy nie będą uczestniczyć w procesji, a usłyszą te śpiewy. nie będą przecież nawoływac do nienawiści, rzucać jakimiś przedmiotami, strzelać petardami czy inne rezeczy, któr są agresywne...
M
Madda
29 maja 2013, 11:06
@klara Myślę, że to nie żółć, tylko raczej załamanie tym jak ludzie (np. Ty) mało wiedzą o liturgii, jej znaczeniu, symbolice, historii. To co Ty uważasz nie jest ważne w tym przypadku. Liczy się sens.
29 maja 2013, 10:22
@klara Tradycja porannej rezurekcji w Polsce to wynik decyzji carskich - zakaz nocnych zgromadzeń... Liturgia powina rozpocząć po zmroku (mówiąc po ludzku w sobotę wieczorem) a zakończyć o brzasku. Oczywiście nikt nie broni świętować krócej czy z przerwą - na sen, ważane żeby świątować ;-)
:
:(
29 maja 2013, 09:52
martwią mnie te bębny o tak późnej porze czyli, że rodziece małych dzieci i starzy ludzie schorowani muszą zamknąć okna
K
klara
29 maja 2013, 09:15
@Benek O matko, jak można pisać takie banialuki?  Procesja nocna to powrót do tradycji i nadanie jej właściwego sensu, bo Chrystus zmartwychwstał w nocy i już nie kładł się do grobu, żeby nad ranem znów zmartwychwstać (tak jak się to robi w przypadku procesji porannych). Kobieto, poczytaj trochę, dokształć się, a nie ośmieszaj. ... Benku, skąd tykle żólci? Lecz wątrobę! A co do bezzasadnej nocnej rezurekcji - owszem, Jezus zmartwychwstał w nocy, ale nikt nie był przy tym obecny i nikt o tym nie wiedział. Radosna wieść przyszła dopiero o świcie, kiedy niewiasty poszły namaścić Jezusa. Dlatego (choć nie lubię w niedzielę rano wstawać) uważam, że dzwony powinny obwieszczać zmartwychwstanie  "wczesnym rankiem po szabacie".
A
Alfista
29 maja 2013, 07:02
Te niewiasty na fotce to wypisz wymaluj świteź, czy też świtezianka taki sobie klimat.
WD
Wielkie Dionizje
29 maja 2013, 02:17
Procesja nocna to powrót do tradycji Oczywiście masz rację Benek Na przykład Wielkie Dionizje rozpoczynały się od nocnej procesji w trakcie której uroczyście wnoszono posąg Dionizosa do teatru, by symbolicznie odtworzyć mityczne przybycie boga do Aten z Eleuterai. Tam też składano Dionizosowi ofiary z kozła i następnie posąg boga przenoszono ze świątyni do gaju Akademosa, gdzie odbywało się nabożeństwo i uczta mająca dać przedsmak "rajskich rozkoszy". A po zachodzie słońca posąg przenoszono w blasku pochodni do Aten. I wszystko to w rytm bębnów, bębenków i piszczałek towarzyszących uroczystym procesjom sakralnym, rytualnym tańcom i śpiewom, z instrumentalistkami i śpiewaczkami przybranymi kwiatami kroczącymi w rytualnej procesji.
B
Benek
28 maja 2013, 21:54
@Klara "Wystarczy, że według najnowszej mody procesja rezurekcyjna potyka się na wybojach w ciemnościach nocy - co nie ma żadnego uzasadnienia, bo nawet uczniowie i niewiasty poszli do Grobu o świcie." ================ O matko, jak można pisać takie banialuki? Jaka najnowsze moda? "Najnowsza moda" to właśnie procesje poranne, wprowadzone zresztą z powodów uwarunkowań politycznych (pod zaborami nie można było organizować procesji o właściwej porze). Procesja nocna to powrót do tradycji i nadanie jej właściwego sensu, bo Chrystus zmartwychwstał w nocy i już nie kładł się do grobu, żeby nad ranem znów zmartwychwstać (tak jak się to robi w przypadku procesji porannych). Kobieto, poczytaj trochę, dokształć się, a nie ośmieszaj.
K
klara
28 maja 2013, 18:52
@a no to chyba jasne. cieszę się, że zmieniłaś zdanie :) ... Nie zmieniłam zdania:) Wiadomo, że Bóg nie potrzebuje ani wychodzić w procesji, ani światła dziennego, żeby wiedzieć co u Jego dzieci.  Ale skoro już wyprowadzamy Go uroczyście pomiędzy nasze domy, to myślę, że taki monarszy orszak, czy może "gospodarska wizytacja" bardziej pasuje w świetle dnia. Wystarczy, że według najnowszej mody procesja rezurekcyjna potyka się na wybojach w ciemnościach nocy - co nie ma żadnego uzasadnienia, bo nawet uczniowie i niewiasty poszli do Grobu o świcie.
J
januszz
28 maja 2013, 18:45
Czy to nie zaczyna przypominać procesji na cześć boginii Kali albo boga Wisznu w Indiach?
A
a
28 maja 2013, 18:15
@klara: no to chyba jasne. cieszę się, że zmieniłaś zdanie :)
K
klara
28 maja 2013, 17:58
@a PS. Pan Jezus raczej nie portrzebuje światła dziennego, żeby wiedzieć, co u Jego dzieci. ... Nie potrzebuje nawet wychodzić w procesji:)
LS
le sz
28 maja 2013, 17:55
Co to znaczy, że konsekrowana hostia jest ciałem Jezusa, a wino jest jego krwią? Przeistoczenie zachodzi w wymiarze duchowym, którego nauka jeszcze nie odkryła. @Nikodem, skoro nie wiesz, to dobrze że pytasz, szkoda jednak że postawienie pytania jest dla Ciebie pretekstem do wypisywania banialuk. To że konsekrowana hostia staje się Ciałem Jezusa, a wino Jego Krwią oznacza właśnie to co mówi, że hostia wskutek konsekracji staje się i jest Ciałem Jezusa, a wino staje się i jest Jego Krwią. Jezus w trakcie ostatniej wieczerzy podając uczniom Chleb i Wino powiedział jednoznacznie, że to jest Jego Ciało i Jego Krew. I tak wierzą wszyscy chrześcijanie, i to nie tylko katolicy ale i prawosławni i protestanci. Jezus nie mówił, że to jest Jego Ciało i Krew w jakimś wymyślonym przez Ciebie "wymiarze duchowym". Co to w ogóle miałoby znaczyć te "przeistoczenie w wymiarze duchowym"? Na czym miałoby to polegać? Naprawdę sądzisz, że nauka jeszcze nie odkryła "wymiaru duchowego" (cokolwiek miałoby znaczyć te określenie) ale kiedyś wreszcie nauka odkryje "wymiar duchowy". Jeśli na hostię i wino zstępuje Duch Święty, to przemienia je w wymiarze duchowym w ciało i krew Jezusa Chrystusa. Spożywając hostię i pijąc wino, spożywamy duchowe ciało i pijemy duchową krew zmartwychstałego Jezusa Chrystusa. Jeśli człowiek spożywa duchowe ciało i krew Jezusa, to po to aby upodobnić się do Niego, doskonałego ducha Bożego. Stąd właśnie wynika wezwanie Jezusa Chrystusa: "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski." @Nikodemie, wypisujesz takie banialuki, że aż mam wątpliwości czy warto je w jakikolwiek sposób komentować. Skąd Ty to wytrzasnąłeś? Może sam to wymyśliłeś? Jezus jest nie tylko prawdziwie Synem Bożym ale i prawdziwie człowiekiem. W związku z tym tak jak każdy człowiek Jezus posiada prawdziwe Ciało i prawdziwą Krew. W czasie konsekracji prawdziwy chleb przemienia się w prawdziwe Ciało Jezusa a prawdziwe wino w prawdziwą Jego Krew. Nie żadne duchowe ciało i krew ale prawdziwe FIZYCZNIE Ciało i Krew. Spożywając konsekrowaną hostię spożywamy prawdziwe, fizyczne Ciało, a pijąc konsekrowane wino pijemy prawdziwą, fizyczną Krew Jezusa. Człowiek jest istotą duchowo-cielesną, mamy nie tylko duchową duszę ale i fizyczne ciało, więc przy spożywaniu Ciała i Krwi nie chodzi o pozbycie się cielesności i upodobnianie się do jakiegoś abstrakcyjnego ducha Bożego. Zobacza sobie co pisze Jan Ewangelista (J 6,51-58): 51 Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. 52 Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: Jak On może nam dać [swoje] ciało do spożycia? 53 Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. 54 Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. 55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. 56 Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. 57 Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. 58 To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. W Królestwie Bożym wszyscy będą żyć w harmoni miłości, wzajemnej współpracy, wielkiej przygody, zabawy, miłości, zachwytu nad pięknem, akceptując siebie i innych, spełnianiając wszystkie marzenia bez ograniczeń, ani finansowych, ani ludzkich, gdyż będziemy pozbawieni niedoskonałości. Ja już nie mogę się doczekać tej niesamowitej atmosfery, tego niekończącego i nieograniczonego przez grzech świętowania, imprezowania, tańczenia i śpiewania. @Nikodemie, masz bardzo infantylne wyobrażenia o Królestwie Bożym. Wg Ciebie raj to coś w rodzaju takiego supermarketu, w którym wszyscy będą mogli wreszcie nachapać się do woli i za darmo? Ty na poważnie wyobrażasz sobie życie wieczne jako nieustanną balangę?
A
a
28 maja 2013, 17:44
@klara: To jest akademicka procesja, a Msza św. akademicka odbywa się w tym kościele o 20:00., stąd (jak wszędzie chyba) procesja jest po Mszy.  PS. Pan Jezus raczej nie portrzebuje światła dziennego, żeby wiedzieć, co u Jego dzieci.
K
klara
28 maja 2013, 17:13
Jak tak potrzę na te zdjęcia, to nie bardzo mi przychodzi na myśl, że oto Pan "zagrody nasze widzieć przychodzi i jak się Jego dzieciom powodzi". Po ciemku?  Za to bardzo mi się kojarzą słowa: "Judasz otrzymawszy kohortę oraz strażników od arcykapłanów i faryzeuszów, przybył tam z latarniami, pochodniami i bronią".
C
ciałonalia
28 maja 2013, 16:50
Czyli tradycyjne juwenalia tym razem jako ciałonalia Juwenalia (łac. Iuvenalia - igrzyska młodzieńców) – święto studentów odbywające się co roku w maju. Nazwy konkretnych juwenaliów często są lekko zmodyfikowane: [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Juwenalia[/url] Do tej długiej listy trzeba będzie dopisać ciałonalia
BO
benek od karpieli
28 maja 2013, 16:18
U nas w remizie z Władkiem żeśwa nie takie ciało robili
A
anka
28 maja 2013, 16:18
Tak, przedstawienie, hepening... Taaa... Widać, ze sami to przygotowują, a wychodząc na ulice odważnie przyznają się do swojej wiary, idąc za Chrystusem. Ale w dzisiejszych czasach? I tak tłumnie? Toż to musi być teatr jakiś! Tak, na pewno poczują się lepiej: wrócą do domu zmęczeni po przygotowaniach i będą mieć w głowie, że zszedł do nich sam Bóg, poniósł śmierć i zmartwychwstał, i do tego karmi sowim Ciałem i Krwią. To jest coś tak niepojętego, że trudno przebic się przez swój sceptycyzm, prawda? 
Z
ziomal
28 maja 2013, 16:07
Fajne laski. Jak do tego jeszcze będą serwować alkohol, to musowo idę.
28 maja 2013, 15:26
To uliczne przestawienie wynika z chęci wychwalania Pana, czy też aby sie lepiej poczuć?
M
Martty
28 maja 2013, 15:19
Te dziewoje wyglądają jak poganki :(
N
Nikodem
28 maja 2013, 15:03
Co to znaczy, że konsekrowana hostia jest ciałem Jezusa, a wino jest jego krwią? Przeistoczenie zachodzi w wymiarze duchowym, którego nauka jeszcze nie odkryła. Jeśli na hostię i wino zstępuje Duch Święty, to przemienia je w wymiarze duchowym w ciało i krew Jezusa Chrystusa. Spożywając hostię i pijąc wino, spożywamy duchowe ciało i pijemy duchową krew zmartwychstałego Jezusa Chrystusa. Jeśli człowiek spożywa duchowe ciało i krew Jezusa, to po to aby upodobnić się do Niego, doskonałego ducha Bożego. Stąd właśnie wynika wezwanie Jezusa Chrystusa: "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski." Człowiek po komuni też nie zmienia się w fizycznie w ciało Jezusa, lecz to Duch Boży pokazuje naszej duszy na czym polega doskonałość, w ten sposób, że nasza dusza przeżywa stan wielkiej radości i miłości. Królestwa Boże jest pośród nas. Wraz ze wzrostem wiary rośnie w między ludźmi Królestwo Boże. W tym życiu człowiek stara się upodobnić do doskonałego ducha Bożego, by dostąpić pełni doskonałości zarówno całym sobą - ciałem, umysłem i sercem. W Królestwie Bożym wszyscy będą żyć w harmoni miłości, wzajemnej współpracy, wielkiej przygody, zabawy, miłości, zachwytu nad pięknem, akceptując siebie i innych, spełnianiając wszystkie marzenia bez ograniczeń, ani finansowych, ani ludzkich, gdyż będziemy pozbawieni niedoskonałości. Ja już nie mogę się doczekać tej niesamowitej atmosfery, tego niekończącego i nieograniczonego przez grzech świętowania, imprezowania, tańczenia i śpiewania.
F
fafa
28 maja 2013, 14:53
myślę, że autor tekstu chciał podkreślić radość i wdzięcznosć płynącą ze Zmartwychwstania Pana Jezusa. poza tym, cytując wikipedię: "Wierni szczególnie wspominają Ostatnią Wieczerzę i Przeistoczenie chleba i wina w Ciało i Krew Jezusa Chrystusa. Pamiątkę tego wydarzenia Kościół katolicki obchodzi także w Wielki Czwartek, wtedy jednak rozpamiętuje się również Mękę Jezusa Chrystusa, uroczystość Bożego Ciała natomiast ma charakter dziękczynny i radosny. " zresztą- może chodziło o podkreślenie tego, że są jeszcze tacy młodzi ludzie, dla których Bóg jest najważniejszy? rozumiem, ze można odczytać różnie tamte słowa, ale nie sądze, by można by im było przypisywać intencję, o jakiej Wyznawco Zmrtwychwstałego, piszesz.
WZ
Wyznawca Zmartwychwstałego
28 maja 2013, 14:31
Ja rozumiem, że "zajawka" musi przyciągać czytelnika, ale bez przesady. Z tego, co tu napisano (Przygotowana przez studentów, a skierowana ku Chrystusowi Zmartwychwstałemu), można odnieść wrażenie, że inne procesje eucharystyczne nie są skierowane do Chrystusa Zmartwychwstałego. A przecież w każdym sakramencie działa Chrystus Zmartwychwstały, zwłaszcza w Eucharystii. Nie czcimy "trupa" ale Żyjącego, który jest samym Życiem.
K
krakus
28 maja 2013, 14:27
Kapłani przypominają często w taki sposób, że ludzi idą na procesję Bożego Ciała z przyzwyczajenia i przyzwoitości. Mówię to a przykładzie jednej z procesji parafialnych w centrum Krakowa... Do południa procesja z Wawelu na Rynek a popołudniu w parafii - trwająca dłużej od tej pierwszej i przypominająca bardziej.... drogą krzyżową. Wcale się nie dziwię, że młodzi szukają "czegość innego", bardziej autentyczneo i spontanicznego. Procesja ma odpowiadać pobożności ludzi (z zachowaniem szacunku dla Naśw. Sakramentu, choć to chyb aoczywiste) a nie na odwrót.
Jadwiga Krywult
28 maja 2013, 14:10
Gdzieś tu zatraca się ta wielka tajemnica, że wychodzi do nas ze swojej świątyni Pan nasz Jezus Chrystus. Wieczorem Jezus Chrystus nie wychodzi, bo ma szlaban ?
A
Alfista
28 maja 2013, 14:01
Gdzieś tu zatraca się ta wielka tajemnica, że wychodzi do nas ze swojej świątyni Pan nasz Jezus Chrystus... młodzież szuka czegoś nietypowego, nowych bodźców to przykre. Czyżby brak wiary w to , że w monstrancji jest naprawdę niesiony Pan? Kapłani za mało o tym przypominają, a sprawa tak naprawdę jest trudna do zrozumienia jest do uwierzenia...choć po tym co Chrystus zrobił w Sokółce to już nie wiara to pewność.