Nieuzasadniony atak na abp. Grzegorza Rysia. "Jak się chce uderzyć, kij się zawsze znajdzie".
"Atak na człowieka, który jako jeden z nielicznych jest światłem nadziei dla Kościoła w Polsce, także w kwestii starań o uczciwe rozwiązanie trudnych i bolesnych spraw jak np. te dotyczące pedofilii, tę nadzieję skutecznie przygasza" - rzekome zaniedbania przez abp. Rysia w sprawie księdza pedofila komentuje ks. Bartosz Rajewski.
"Jak się chce psa uderzyć, kij się zawsze znajdzie - mówi stare przysłowie. W mojej opinii nieuzasadniony atak na abp. Rysia, który miał rzekomo zbagatelizować sprawę ofiary księdza pedofila, nie przysłuży się nikomu. Arcybiskup - jak wyjaśnia w opublikowanym oświadczeniu - czekał na kontakt ze strony ofiary i się nie doczekał (oczywiście mógł sam tego kontaktu szukać - twierdzą niektórzy; rękę do góry niech podniosą wszyscy nieomylni - zachęcam). Zaś atak na człowieka, który jako jeden z nielicznych jest światłem nadziei dla Kościoła w Polsce, także w kwestii starań o uczciwe rozwiązanie trudnych i bolesnych spraw jak np. te dotyczące pedofilii, tę nadzieję skutecznie przygasza. Napoléon Bonaparte podobno zwykł mawiać, że nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Jak patrzę na bezpodstawny atak na abp. Grzegorza, to kolejny raz umacnianiam się w przeświadczeniu, że rzeczywiście lepiej nic nie robić. Mam tylko nadzieję, że on i jemu podobni nie ulegną takiemu zniechęceniu." - napisał na Facebooku ks. Bartosz Rajewski.
Zobacz więcej: Oświadczenie abpa Grzegorza Rysia w sprawie publikacji na portalu OKO.press
Skomentuj artykuł