Nigeria: króluje chaos i totalny brak bezpieczeństwa
"Władza totalnie nie zdaje egzaminu. W Nigerii króluje chaos i zupełny brak bezpieczeństwa. Przemoc trwa i każdego dnia są kolejne nowe ofiary".
W tym zdecydowanym tonie arcybiskup stołecznej Abudży recenzuje działania nigeryjskiego rządu po kolejnym krwawym zamachu. Z ręki islamskich fundamentalistów doszło do niego w Niedzielę Wielkanocną w mieście Maiduguri. Wzywa też władze do skutecznego rozprawienia się z islamistami z Boko Haram. W zamachu zginęło 18 osób, a 84 zostały ranne, wiele jest w ciężkim stanie.
- Ci zbrodniarze działają z coraz większą bezwzględnością. Wszyscy jesteśmy atakowani: chrześcijanie, muzułmanie, ludzie należący do różnych grup etnicznych - mówi Radiu Watykańskiemu kard. John Olorunfemi Onaiyekan.
Podkreśla, że Kościół domaga się od władz zapewnienia bezpieczeństwa ludności oraz doprowadzenia do uwolnienia porwanych przez Boko Haram uczennic.
- Pierwszym obowiązkiem rządu jest zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom i na tej linii poniósł on całkowitą klęskę. Niestety prezydent nie troszczy się o dobro Nigeryjczyków i ludzie przestali mu już ufać - mówi kard. Onaiyekan.
- Pokazuje to chociażby jego zaangażowanie w uwolnienie dziewcząt porwanych przez Boko Haram. Przecież pierwsza grupa została uprowadzona trzy lata temu i o stu z nich nadal nie ma żadnych wieści. Mówi się o uczennicach ostatnio uwolnionych, które porwano dwa miesiące temu. Milczy jednak o tym, że jedyna w tej grupie katoliczka wciąż jest w rękach fundamentalistów, ponieważ nie chce wyrzec się swej wiary w Chrystusa. Przypomnieliśmy prezydentowi, że hańbą jest, by 12-letnia dziewczynka tak strasznie cierpiała z powodu wyznawanej wiary i że władze muszą doprowadzić do jej uwolnienia tak samo jak doprowadziły do uwolnienia ponad stu muzułmanek - podkreślał.
Skomentuj artykuł