Nowe trudności Kościoła i duchownych w Izraelu
„Są to trudności, które postaramy się przezwyciężyć”. W ten sposób nuncjusz apostolski w Izraelu abp Antonio Franco skomentował wprowadzenie przez tamtejsze ministerstwo spraw wewnętrznych ograniczeń wizowych dla katolickiego duchowieństwa.
Izraelska polityka w tym względzie zaostrzyła się, odkąd resortem kieruje znowu przedstawiciel fundamentalistycznej partii żydowskich ortodoksów sefardyjskich Szas. Coraz częściej zdarza się odmowa wizy księżom i osobom zakonnym. A w Ziemi Świętej są to w większości obcokrajowcy, bez których tamtejszy Kościół nie może się obyć w swej działalności duszpasterskiej i formacyjnej.
Odmowa spotyka nie tylko duchownych pochodzących z krajów arabskich, co zwykle tłumaczone jest względami bezpieczeństwa państwa Izrael. Ostatnio nie otrzymali wiz co najmniej dwaj księża z Afryki, którzy mieli pracować w ośrodku studiów biblijnych w Jerozolimie. Również wielu księży europejskich dostało tylko wizy drastycznie ograniczone do jednego roku.
W pierwszych latach istnienia państwa Izrael duchowni otrzymywali zezwolenie na stały pobyt, choć nie mogli uzyskać obywatelstwa. Później wprowadzono wizy, które trzeba było odnawiać co pięć lat. Z czasem skrócono termin odnawiania dla Europejczyków do dwóch lat, a dla obywateli krajów arabskich do jedynie roku. Kiedy partia Szas objęła znowu kontrolę nad ministerstwem spraw wewnętrznych, sprawdziła się obawa, że spowoduje to zaostrzenie polityki wizowej wobec Kościoła katolickiego. Zdarzyło się już bowiem wcześniej, że minister z tej partii zablokował od razu wizy dla 200 duchownych, którzy z dnia na dzień stali się „nielegalnymi migrantami”, zagrożonymi aresztowaniem i deportacją. Międzynarodowe naciski wpłynęły wówczas na decyzję władz o wydaniu im wiz, chociaż na gorszych niż dotąd warunkach.
Natomiast na posterunku kontrolnym między dwoma częściami terytoriów palestyńskich tzw. Zachodniego Brzegu doszło 31 października do aresztowania przez izraelskich żołnierzy studentki uniwersytetu w Betlejem. Berlanty Azzam, pochodząca z Gazy, otrzymała w 2005 r. od władz wojskowych zezwolenie na przejazd z Gazy przez obszar izraelski do Zachodniego Brzegu. Zapisała się na katolicką uczelnię w Betlejem. Obecnie przetrzymywana jest w Sharon Detention Centre koło Netanii w Izraelu i grozi jej deportowanie do Gazy, gdyż izraelskie władze wojskowe zabraniają jej mieszkańcom studiować na terytoriach palestyńskich. Studentce pozostał już niecały rok do uzyskania dyplomu. Prowadzący betlejemski uniwersytet bracia szkolni zaapelowali o składanie protestów do władz izraelskich, by umożliwić Palestynce z Gazy ukończenie studiów.
Tak więc mimo częstych ostatnio rozmów watykańsko-izraelskich dotyczących porozumienia w sprawach podatkowych i majątkowych Kościoła napotyka on w Izraelu również inne problemy. Wciąż też nie wiadomo, kiedy rokowania nad wspomnianym porozumieniem zostaną sfinalizowane. Wspólna grupa robocza obradowała w dniach 28-29 października i ma się zebrać jeszcze raz w dniach 25-26 listopada, a na 10 grudnia zapowiedziano kolejne spotkanie plenarne obu delegacji.
Skomentuj artykuł