O. Jan Andrzej Kłoczowski OP: wstąpiłem do zakonu 56 lat temu, nigdy nie było mi tak trudno być w Kościele
Na koniec homilii zaapelował do biskupów, powołując się na ważne słowa.
Wczorajszą homilię ojciec Kłoczowski zaczął od trudnych słów: "Wstąpiłem do zakonu 56 lat temu, 49 mija w czerwcu, gdy zostałem wyświęcony. Muszę się z wami podzielić jedną myślą, nigdy w tym przeciągu czasu, nie było mi tak trudno być w Kościele, być Kościołem".
"Ukrzyżowany, ratuj Kościół, bo jeszcze tyle grzechu i zła w nim nie było"
Na początku wspomniałdrogę krzyżową w Rzymie prowadzoną przez kardynała Ratzingera, kiedy umierał Jan Paweł II. Główną myślą było wezwanie: "Ukrzyżowany, ratuj Kościół, bo jeszcze tyle grzechu i zła w nim nie było". Dominikanin przyznaje, że nie rozumiał wtedy powagi sytuacji. Niedługo potem pojawiły się informacje o pedofilii w Ameryce, potem o sytuacji w Irlandii i Niemczech.
Sam należał do pokolenia, "które niosła nadzieja" na to, że struktury Kościoła otworzą się na bardziej wyrażoną troskę duszpasterską i na bardziej zrozumiałą liturgię. To był czas komunizmu, więc także szansa dla Kościoła dającego świadectwo o prawdziwej godności człowieka, o prawach człowieka, o wolności, która człowiekowi przynależy.
"Klerykalizm nie jest tylko własnością księży"
Podkreślał, że przeżył czasy stanu wojennego i sam czekał na wolność, która pojawiła się w 1989 roku. Mówił: "szybko okazało się, że wolność jest trudniejsza od zniewolenia, bo sytuacje są mniej czytelne i wyraziste". Zaznaczał, że "Kościół nie jest firmą świadcząca usługi dla ludności, ale bardzo łatwo jest wpaść w taki rodzaj przeżywania". Wspomina, że kiedy Polska odzyskała wolność, to oczekiwano od księży, żeby wszystko święcili, wszelkie nowe inwestycje.
Odnosząc się do tego, podkreślił, że "klerykalizm nie jest tylko własnością księży". Zwrócił uwagę na to, że nieraz dziedziczą go po swoich rodzicach, dziadkach i po oczekiwaniach wiernych. Dodał: "Kościół nie jest organizacją, która ma służyć dla spełniania potrzeb. Jest wspólnotą, nie jest od usług religijnych".
Przypomniał, że "Pan Bóg dał nam papieża Franciszka", który od początku zwraca uwagę na klerykalizm. Podkreślił, że istotą władzy nie powinna być biurokratyczna przemoc, ale "odpowiedzialność za wspólnotę, czyli pomoc".
"Służba polega na pomocy"
Tłumacząc, jak wygląda pomoc, powołał się na jedną z ostatnich książek Józefa Tischnera "Ksiądz na manowcach". Opisano tam historię, w której jednym z kościołów ksiądz zamówił u malarza obraz z bratem Albertem rozdającym chleb klęczącym przed nim żebrakom. Malarz przedstawił to zupełnie inaczej. O. Jan Andrzej opowiadał: "Brat Albert ma w koszu chleb i klęczy przed żebrakami, prosząc, żeby byli tacy dobrzy i przyjęli to".
Zaznacza, że pierwszy sposób przedstawienia może pielęgnować w nas klerykalną pychę, postawę "stać mnie na to, po to tutaj przyszedłem, żeby móc dać tym biedakom, których nie stać na to". Wspomina: "My nie mamy pokory. Bardzo łatwo wchodzą pokusa i diabeł, wchodzą głęboko".
"Zakończę apostrofą do naszych księży biskupów"
Podkreślał dalej, że to Jezus jest prawdą, ale nie wystarczy głosić prawdy. "Prawda, która ma decydować o życiu, to jest prawda, droga i życie. Prawda, która pokazuje konkretną drogę życiową i organizuje całe nasze życie. Dlatego wierzę w to, że Ewangelia jest potrzebna. Wierzę w Ewangelię, że jest drogą, prawdą i życiem, bo to powiedział Jezus Chrystus, który za te słowa dał życie, abyśmy my życie mieli".
Na koniec zaapelował do biskupów, mówiąc: "Zakończę apostrofą do naszych księży biskupów. A będą to słowa biskupie, św. Augustyna. Udzielał on święceń innym biskupom w swojej diecezji i powiedział tak: <<Choć lękam się tego, kim jestem dla was. Pociesza mnie to, kim jestem z wami. Dla was jestem biskupem, z wami jestem chrześcijaninem. To pierwsze jest dla mnie zagrożeniem. To drugie - wybawieniem>>.
Całość nagrania możecie posłuchać TUTAJ.
* * *
Ruszyła inicjatywa skierowana do osób, które doświadczyły przemocy na tle seksualnym w Kościele. "Kościół to nie tylko księża i biskupi. Jako świeccy również ponosimy za niego odpowiedzialność" - mówią inicjatorzy. Doświadczyłeś przemocy seksualnej? Kliknij w baner:
Skomentuj artykuł