O. Zięba: Przybysza należy przyjąć

(fot. YouTube)
KAI/mc

- Musimy głosić, że przybysza należy w dom przyjąć, a tym, którzy są w nieszczęsnej sytuacji trzeba pomóc nie tylko ekonomicznie, ale przynieść im również nadzieję i obdarować ich ciepłem i dobrem - powiedział rozmowie z KAI dominikanin o. Maciej Zięba. Duszpasterz i publicysta skomentował w ten sposób raport CBOS, według którego większość Polaków przeciwna jest przyjmowaniu uchodźców z Afryki.

Wedle tych badań tylko 5 proc. respondentów uważa, że powinniśmy przyjmować i pozwalać osiedlać się w Polsce uchodźcom z krajów, gdzie toczą się działania wojenne. Blisko dwie piąte (37 proc.) jest skłonnych udzielić im schronienia do czasu, kiedy będą mogli wrócić do swoich krajów.
Zdaniem o. Macieja Zięby dane przytoczone przez CBOS świadczą o braku wyobraźni.- Osoby starsze są bardziej otwarte na uchodźców, bo same pamiętają stan wojenny i pomoc niesioną dla Polski w tym czasie. Pamiętają też ówczesną masową emigrację. Podobnie osoby wykształcone - łatwiej im wyobrazić sobie sytuacje uchodźców, którzy nieraz znajdują się w strasznym położeniu - zauważył dominikanin.
Według zakonnika większe uznanie wobec uchodźców z Ukrainy wynika z tego, że są oni bliżsi nam nie tylko geograficznie, ale i mentalnie. - Realni uchodźcy są lepiej przyjmowani niż ci wyimaginowani, odlegli czyli abstrakcyjni - dodał o. Zięba.
Twórca Instytutu "Tertio Millenio" zaznacza jednak, że duży wpływ na nastroje społeczne względem uchodźców, szczególnie u młodych i mniej wykształconych Polaków mają politycy, promujący poglądy "antyuchodźcze", którzy podsycali nieufność i zarządzali strachem, tylko po to, by zdobyć popularność.
- Takie statystyki to także wstyd dla mediów, które uległy tej politycznej narracji i nie umiały odpowiednio realistycznie opowiedzieć o sytuacji uchodźców - powiedział KAI o. Zięba.
Dominikanin wskazał także, że taka sytuacja jest również smutna dla samego Kościoła. - Przykre jest to, że ewangeliczne orędzie, podjęte przez biskupów nie przebiło się dalej - stwierdził, podkreślając, że z tego powodu troska o potrzebujących pomocy, będących często w rozpaczliwej sytuacji, uchodźców jest zadaniem, nad którym wciąż trzeba pracować.
- Trzeba wymagać od polityków i służb troski o bezpieczeństwo, ale burzyć stereotypy o zagrożeniach, jakie automatycznie wiążą się z przyjęciem uchodźców. Obawa o zaburzenie sytuacji ekonomicznej kraju też jest jedynie sztucznie wzbudzanym lękiem, który nie ma przełożenia na stan faktyczny - mówi zakonnik.
Zdaniem o. Zięby, badanie odczytywane w kontekście zbliżających się świąt Narodzenia Pańskiego i wspominanej w tym czasie wędrówki Świętej Rodziny z Nazaretu to smutna wiadomość. Jest to jednocześnie zadanie, zwłaszcza dla duchownych, aby głosili, że przybysza należy w dom przyjąć, a tym, którzy są w nieszczęsnej sytuacji trzeba pomóc nie tylko ekonomicznie, ale przynieść im również nadzieję i obdarować ich ciepłem i dobrem.
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

O. Zięba: Przybysza należy przyjąć
Komentarze (5)
jacek osak
20 grudnia 2015, 10:31
Nie chcemy w Polsce zła wcielonego,najeżdżców islamskich,których jedynym celem jest gwałcić,mordować i niszczyć kulturę chrześcijańską. Każdemu potrzebującemy zawsze pomożemy. Nie naszą winą jest trudność w  odróżnieniu zła od dobra,uchodżcy od mordercy podszywającego się pod niego. Nie będziemy narażać Ojczyzny ,naszych rodzin,tylko dlatego ,że ksiądz Zięba i Deon mieszają pojęcia i czasy stanu wojennego porównują do obecnego czasu totalnej wojny. 
E
ewagwi
19 grudnia 2015, 16:26
Też jestem za miłosierdziem wobec potrzebujących, sama pracowałam w Afryce na misjach i widziałam biedę tych ludzi. Problem w tym, że oni sami nie chcą i nie potrafią zmienić swojej sytuacji. Pracowałam też w Norwegii 7 lat i wiem, że obecnie ze strachu spełnia się tam wiele absurdalnych żądań imigrantów z terenów w których toczy się wojna. Uczy się ich bezczynności, a im w to graj. W zasadzie nie robią nic poza rozmnażaniem się na potęgę. Państwo sponsoruje im wszystko: domy, samochody itd. Ci zaś mają coraz więcej roszczeń wobec norweskiego rządu. A społeczenstwo żyje w coraz większym zalęknieniu. Myślę, że potrzeba dużej rotropności, gdyż myślę, że trochę się łudzimy co do tego, że Afrykańczycy widząc otwarte serca sami się zmienią. To są ludzie o innej menatlności, a tego wykorzenić się nie da !!! Wiem po sobie :)
M
Milosc
19 grudnia 2015, 20:09
Ewagwi, dziękuję Ci za Twój komentarz. Jest oczywiście dużo racji w tym, czym się podzieliłaś. Wielu ludzi nie jest gotowych na zmianę mentalności tym bardziej, gdy prowadzona polityka sprzyja wygodnej postawie zachowania pewnej sfery komfortu. Niestety, nader często zmiana mentalności następuje dopiero w momencie, gdy sytuacja zdaje się być już przesądzona. To oczywiście zdradza pewną niedojrzałość do przejęcia odpowiedzielności za siebie i pracy na rzecz dobra wspólnego. Jestem nauczycielem, więc obserwuję również podobne działanie systemu edukacji. Cżęść młodych ludzi ma wewnętrzną motywację do pogłębiania wiedzy (pasja), część zdaje sobie sprawę, że musi włożyć wysiłek, by "zapewnić sobie przyszłość" (marchewka), jest też i taka grupa (zwykle w parze idzie roszczeniowość), która dopiero "zagrożona" słabą oceną, powtórzeniem klasy czy egzaminem bierze się do pracy (kij). Kiedy zmagamy się z drzwiami, by je otworzyć i ktoś nam w tym pomoże, przejdziemy przez nie z wdzięcznością, by następnym razem też pomóc je komuś otworzyć. Gdy jednak ktoś widzi, że drzwi dla niego stoją już otwarte i tylko jeszcze otwiera mu się kolejne, a on nic nie musi robić, może nie zauważyć tego, kto mu je otworzył, a raczej będzie się domagał, by tak sielsko anielsko było już na zawsze. Rządy państw kręcą tu na siebie bata. Można się domyślać, że tak prowadzoną polityką też wkrótce przyjdzie im jakoś "zagrozić" tym, których teraz rozpieszczają. Chyba, że ludzie przejrzą system i sami wezmą się za siebie.
AM
Artur M
19 grudnia 2015, 15:07
Zupełnie co innego mówi inny Ksiądz: [url]https://www.youtube.com/watch?v=2stNE3FXZO8[/url]
jazmig jazmig
19 grudnia 2015, 14:40
Przybysza należy przyjąc i pozwolić mu samodzielnie funkcjonować. Nie dawać pieniędzy, niech poszuka sobie źródła zarobkowania. W Ewangeliach nie napisano, że Faraon utrzymywał Świętą Rodzinę, a Jezus nakazywał przybyszów przyjąć, a nie utrzymywać.