Obchody Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych"

(fot. Fergal of Claddagh / flickr.com / CC BY-NC-SA 2.0)
KAI / mh

Msza św. w Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze, uczczenie pamięci gen. Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca" i premiera filmu "Mit o Szarym" złożą się na program obchodów Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" w Częstochowie w dniach 1-2 marca.

Obchody rozpoczną się 1 marca Mszą św. o godz. 17.30 w Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze. Po Mszy św. odbędzie się przemarsz pod Tablicę Pamięci gen. Stanisława Sojczyńskiego - "Warszyca" w II Alei Najświętszej Maryi Panny.

Natomiast 2 marca o godz. 11 w Młodzieżowym Domu Kultury (ul. Łukasińskiego 50/68) odbędzie się częstochowska premiera filmu "Mit o Szarym" - legendarnym dowódcy Armii Krajowej, "Żołnierzu Wyklętym" - generale Antonim Hedzie. Po projekcji filmu planowane jest spotkanie z autorem scenariusza i reżyserem, Grzegorzem Królikiewiczem.

Organizatorem obchodów są częstochowskie środowiska patriotyczne.

Mianem "żołnierzy wyklętych" określani są żołnierze podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego, stawiający opór próbie sowietyzacji Polski i podporządkowania jej ZSRR w latach 1944-1963.

Gen. Antoni Heda urodził się 11 października 1916 r. w Małomierzycach, podczas wojny obronnej 1939 r. ppor. A. Heda walczył pod Iłżą, a następnie na Lubelszczyźnie. Po klęsce próbował przejść przez zieloną granicę, ale został schwytany przez NKWD. Osadzono go w twierdzy Brześć.

Antoni Heda, ps. Szary w czasie hitlerowskiej okupacji zasłynął m.in. rozbiciem więzień w Końskich i Iłży. W sierpniu 1945 r. dowodził akcją rozbicia więzienia w Kielcach, podczas której uwolniono osoby więzione przez UB i NKWD. W latach stalinowskich czterokrotnie został skazany na karę śmierci, którą potem zamieniono mu na dożywocie. W więzieniu przesiedział 9 lat. Gen. Antoni Heda zmarł w 2008 r. w wieku 92 lat.

Stanisław Sojczyński "Warszyc" urodził się 30 marca 1910 r. w Rzejowicach w powiecie radomszczańskim. W czasie II wojny światowej jako podporucznik Wojska Polskiego trafił do punktu mobilizacyjnego w Łodzi, później walczył w okolicach Hrubieszowa w grupie "Kowel" dowodzonej przez płk. dypl. Leona Koca. Jesienią 1939 r. został zaprzysiężony przez swojego nauczyciela Aleksandra Stasińskiego "Kruka" na żołnierza Służby Zwycięstwu Polski pod pseudonimem "Wojnar" (później używał pseudonimów "Zbigniew" i "Warszyc").

W 1939 r. został komendantem Podobwodu Rzejowice, a od października 1942 pełnił także funkcję zastępcy komendanta Obwodu Radomsko AK, był równocześnie szefem Kierownictwa Dywersji w Obwodzie. W 1943 r. dwie akcje przeprowadzone przez żołnierzy por. Sojczyńskiego odbiły się głośnym echem w całej okupowanej Polsce.

Po wojnie w 1945 r. kpt. Stanisław Sojczyński "Warszyc", sam poszukiwany przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa, poczuł się odpowiedzialny za losy swoich byłych podwładnych. Wiosną 1945 r. "Warszyc" zaczął ponownie zbierać swoich dawnych żołnierzy, nawiązał także kontakty z innymi oddziałami zbrojnymi, stawiającymi opór komunistom. W maju 1945 w Radomsku odbyło się zaprzysiężenie pierwszych dowódców organizacji, która początkowo nosiła kryptonim "Manewr", następnie "Walka z Bezprawiem", a od 8 stycznia 1946 przyjęła nazwę "Samodzielna Grupa Konspiracyjnego Wojska Polskiego" o kryptonimie "Lasy", "Bory". W czerwcu 1946 r. "Warszyc" został ujęty przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Proces "Warszyca" i jego 11 podkomendnych odbył się przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Łodzi w dniach 9-14 grudnia 1946 r. Wyrok w sprawie Stanisława Sojczyńskiego i jego towarzyszy został wydany 17 grudnia 1946 r. "Warszyc" został skazany na karę śmierci. Wyrok śmierci wykonano 19 lutego 1947 r.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Obchody Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych"
Komentarze (4)
P
pamiętamy
26 lutego 2013, 17:31
kiedy czytam teraz o odkryciach i identyfikacjach tzw. "Żołnierzy Wyklętych"-  których było kilkadziesiąt tysięcy...! to nieukrywam, że się przykro robi... Nie tylko fakt, że ludzie ci byli zdolni zorganizować świetnie działające struktury wojskowe, niektórzy na własną decyzję jak Rotmistrz Pilecki poszli do obozów i z tamtąd uciec by pomóc jak i zdemaskować to co tam się działo, jak i w nowej rzeczywistości próbowali odradzać ideały II Rzeczypospolitej. Wielu z nich poświęciło swoje życie, ideały, honor o oblicze niepodległej i mądrej Polski. Rodzi się pytanie - co by było dzisiaj, gdyby ci ludzie weszli w struktury powojennego Państwa? Na ich przykładzie widać jak komunizm był po prostu zły. Nie tylko dlatego, że nie docenił a nawet zabił takich ludzi, a gospodarczo zrujnował wiele gospodarek. Komunizm w swej istocie odwrócił hierarchię wartości... Pozwolił by miernota, "przyziemność" i niewierząca bezideowość niszczyła to co najlepsze w narodzie. Na szczęście dzisiaj Polska upomina się o ludzi ich pokroju - cześć ich pamięci!
A
a
26 lutego 2013, 16:15
Komunizm zniszczyl Polske. Teraz niszczy ja Europa. Aktualnie mierzymy stan ducha polskiego wzorcem idioty peowskiego. W skali znormalizowanej jestesmy w okolicach 0.7 tuskiaka.
D
Dodzisiaj
26 lutego 2013, 15:23
[url]http://www.pch24.pl/milcza-o-ince--trabia-o-senyszyn---sukces-ubeckich-metow,12679,i.html[/url]
PM
Pan Memento
26 lutego 2013, 14:39
[url]http://www.wykus.zhr.pl/old/wiersze/narozwi.htm[/url]