Opus Dei zapłaciło prawie milion dolarów odszkodowania w sprawie o nadużycia seksualne kapłana Dzieła

(fot. CC BY-SA 3.0)
The Washington Post / kk

Oskarżony ksiądz był niezwykle popularny. Sprawa została upubliczniona w ostatni poniedziałek na specjalną prośbę jednej z ofiar.

"Międzynarodowa katolicka wspólnota Opus Dei w 2005 roku wypłaciła 977000$ odszkodowania w sprawie o nadużycia seksualne wytoczonej przeciwko ks. C. Johnowi McCloskeyowi, dobrze znanemu z prowadzenia duszpasterskiego nawróconych, konserwatywnych polityków" - podaje "The Washignton Post".

Sprawa miała miejsce ponad 10 lat temu, ale dopiero w tym tygodniu została upubliczniona. Pozew przeciwko księdzu skierowała kobieta, której kierownikiem duchowym był McCloskey, pracujący wtedy dla Catholic Information Center. McCloskey kilkukrotnie ją obmacywał podczas prywatnych spotkań, na których kobieta szukała pomocy i konsultacji w towarzyszących jej problemach małżeńskich.

Poczucie wstydu wciągnęły ją w spiralę winy, która połączona z towarzyszącą jej depresją, spowodowała, że nie była w stanie kontynuować pracy zawodowej. Właśnie tę sytuację wykorzystał kapłan Dzieła.

DEON.PL POLECA

Jola Szymańska ujawnia, że była molestowana przez księdza [WIDEO] >>

"Kocham Opus Dei, ale pochłonęło mnie uciszenie tej sprawy - udałam się do spowiedzi, myśląc, że przekroczyłam granice; że zrobiłam coś, czym mogłam wystawić tego świętego człowieka na pokusy" - wspomina ofiara księdza w rozmowie z "The Washington Post". Ostatecznie pojawiły się trzy podobne oskarżenia.

Przez lata mieszkańcy Waszyngtonu, w którym pracował oskarżony ksiądz, zastanawiało się dlaczego McCloskey przestał prowadzić publiczne duszpasterstwo. Miał status celebryty, kojarzono go z wieloma konserwatywni politykami. Opus Dei miało w tym czasie nieoficjalnie zwiększyć kontrolę nad McCloskeyem i przeniosło go do Anglii, Chicago i następnie do Kalifornii, by pełnił inne obowiązki w Dziele. Ograniczono także jego posługę kapłańską.

Zacznijmy chronić dzieci. Wołanie o głos rozsądku >>

Wikariusz generalny Opus Dei Thomas Bohlin w oficjalnym oświadczeniu podkreślił, że działania McCloskeya były "bardzo bolesne dla kobiet", które wniosły zarzuty, zaś prałatura prgnie "ogromnie przeprosić wszystkich, którzy cierpieli".

Bohlin wyjaśnił, że upublicznienie informacji nastąpiło na prośbę jednej z kobiet, której zależało na tym by dotrzeć do innych potencjalnych ofiar. Wniosła o to, gdy dowiedziała się, że McCloskey nadal pracował jako przewodnik duchowy, choć już nie spotykał się prywatnie z osobami, które zasięgają jego rady. Sam oskarżony mówił o tym na przykład na łamach "America Magazine" w 2014 roku.

Sprawy ks. Jankowskiego nie da się przemilczeć. Dobro wymaga jej wyjaśnienia >>

"Każde nadużycie i krzywda są odrażające" - napisał w oświadczeniu Bohlin. "Z wielką boleścią obserwuję cierpienie Kościoła i jest mi ogromnie przykro, że Opus Dei przyłożyło do niego rękę. W tym trudnym czasie prosimy o miłosierdzie Boże dla nas i całego Kościoła" - dodaje.

Ofiara McCloskeya, która nadal jest związana z Dziełem i uczestniczy w niektórych z aktywności prowadzonych przez Opus Dei, w poniedziałek wyraziła swoją wdzięczność za upublicznienie informacji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Opus Dei zapłaciło prawie milion dolarów odszkodowania w sprawie o nadużycia seksualne kapłana Dzieła
Komentarze (3)
12 stycznia 2019, 07:46
Uważam,że nic tak nie zdopinguje hierarchów do działania jak kary finansowe.
MS
Małgorzata Skowrońska
11 stycznia 2019, 10:16
Jestem zwykłym zjadaczem chleba,który każdy grosz ogląda ze wszystkich stron nim go wyda, i o ten grosz właśnie mi chodzi. Czy Ministerstwo Edukacji Narodowej płaci odszkodowania ofiarom molestowanym przez ich pracowników, czy wojsko płaci albo organy załozycielskie szpitali , przedszkoli czy domów dziecka a więzienia, areszty, domy kultury płacą ?  Nie rozważam kwestii prawnych czy moralnych ale gdyby Kowalski za molestowanie i ksiądz Kowalski za ten sam czyn płacili z własnej kieszeni to spraw o molestowanie byłoby o 99% mniej. Rzecz podobna ze znanymi aktorami czy reżyserami- ale tylko tymi z pieniędzmi! UKARANIE SPRAWCY TAK- ODSZKODOWANIE FINANSOWE NIE. 
Ewa Zawadzka
11 stycznia 2019, 09:19
Ten przykład pokazuje dobitnie jaka jest różnica między Kościołem amerykańskim, który robi wszystko by odzyskać wiarygodność, a polskim, który dalej ukrywa sprawcę i pozwala mu na posługę duchową mimo iż przyznał się do molestowania ministranta (diecezja łomżyńska), upublicznia prywatną korespondencję ofiary i niepodejmuje interwencji w sprawie sprawcy skarżącego w procesie cywilnym swoją ofiarę i to nawet mimo wyroku kanonicznego w którym uznano jego winę (diecezja płocka) czy odmawia zajęcia się nagłośnioną medalnie sprawą księdza-celebryty zasłaniając się jakimiś nieżyciowymi procedurami (diecezja gdańska). Jak długo Kościół w Polsce nie zajmie się na poważnie problemem molestowania przez duchowych tak długo temat będzie powracał.