Oskarżenia pod adresem nieżyjącego kapłana
Ubolewanie z powodu fałszywych oskarżeń o molestowanie seksualne wysuwanych pod adresem nieżyjącego od wielu lat kapłana wyraził metropolita Denver, abp Charles Chaput. Okazało się, że oskarżenia te były całkowicie bezpodstawne, a kobieta wycofała wszelkie roszczenia cywilne.
Jak donosi tygodnik „The Denver Catholic Register”, w 2009 roku kobieta, ukrywająca sie pod pseudonimem „Jane Doe” oskarżyła ks. prałata Williama Higginsa, który zmarł w 1967 roku w wieku 77 lat. Powódka twierdziła, że duchowny molestował ją w latach 60. ubiegłego wieku.
Przedstawicielka kurii w Denver Jeanette DeMelo zaznaczyła, że Kościół od razu zaproponował rzekomej ofierze pomoc psychologiczną i duchową. Została ona jednak odrzucona i rozpoczęło się szczegółowe dochodzenie w tej sprawie.
Metropolita Denver przyznał, że zasmuciły go wiadomości o fałszywych oskarżeniach pod adresem księdza z jego archidiecezji. „Gdyby ks. prałat Higgins dziś żył, miałaby nieposzlakowaną opinię i mógłby nadal być duszpasterzem archidiecezji. Fałszywe oskarżenia bardzo szkodzą dobremu imieniu kapłana, jego reputacji, na którą pracował latami, służąc innym. Chcemy zapewnić bezpieczeństwo wiernych archidiecezji, ale zależy nam też, by bronić reputacji bardzo wielu niewinnych osób pracujących dla archidiecezji” – napisał w specjalnym oświadczeniu z 13 lipca br. abp Chaput.
Coraz częściej eksperci prawa w USA podnoszą, że Kościół zbyt łatwo idzie na ugodę i wypłaca olbrzymie odszkodowania rzekomym ofiarom księży, nie sprawdzając wcześniej czy oskarżenia są uzasadnione. Dotyczy to w szczególności zarzutów stawianych nieżyjącym już kapłanom.
Skomentuj artykuł