Ostatnie pożegnanie kard. Józefa Glempa
Ponad 100 kardynałów i biskupów - w tym hierarchowie z zagranicy - wzięło udział w Mszy pogrzebowej Prymasa Polski kard. Józefa Glempa. Obecni byli przedstawiciele władz państwowych z prezydentem RP Bronisławem Komorowskim. Stolicę Apostolską reprezentował kard. Stanisław Ryłko.
Przeczytaj homilię prymasa Polski abp. Józefa Kowalczyka
Mszy św. przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz, a homilię wygłosił Prymas Polski abp Józef Kowalczyk. W pogrzebowej Mszy św. uczestniczył niemal cały Episkopat Polski, z jego przewodniczącym abp. Józefem Michalikiem.
Na początku Mszy św. abp Celestino Migliore odczytał telegram kondolencyjny, jaki Benedykt XVI przesłał na ręce kard. Kazimierza Nycza. "W mojej pamięci kard. Glemp pozostanie człowiekiem szczerej dobroci, którego cechowała prostota, otwartość i serdeczne oddanie sprawie Kościoła w Polsce i na świecie" - napisał papież. "Caritati in iustitia - Dla miłości przez sprawiedliwość - to biskupie zawołanie towarzyszyło mu przez całe życie i wyznaczało sposób myślenia, wartościowania, dokonywania wyborów, podejmowania decyzji i kierunki duszpasterskiego działania" - głosi telegram.
"Był sprawiedliwym, w duchu swego patrona św. Józefa i tych, którzy w biblijnej tradycji potrafili wsłuchiwać się w głos Bożego wezwania kierowanego nie tylko do nich osobiście, ale przez nich także do społeczności, do których byli posłani. Taka sprawiedliwość, pełna pokornego oddania woli Bożej, była fundamentem jego głębokiej miłości do Boga i człowieka, która była światłem, natchnieniem i mocą w trudnej posłudze przewodzenia Kościołowi w dobie znaczących przemian społecznych i politycznych, jakie miały miejsce w Polsce i w Europie" - napisał Benedykt XVI.
Papież zaznaczył, że "ta miłość Boga i Kościoła, troska o życie i godność każdego człowieka sprawiały, że był apostołem jedności, a nie rozłamu, zgody, a nie konfrontacji, wspólnego budowania pomyślnej przyszłości w oparciu o przeszłe, podniosłe i bolesne doświadczenia Kościoła i Narodu. Kontynuując dzieło Kardynała Stefana Wyszyńskiego, w stałej łączności i duchowej więzi z Papieżem Janem Pawłem II, z wielką rozwagą podchodził do rozwiązywania wielu spraw i problemów w życiu politycznym, społecznym i religijnym Polaków. Ufając Bożej Opatrzności patrzył z optymizmem w nowe tysiąclecie, w które dane mu było wprowadzać wspólnotę wierzących w Polsce".
Na początku Mszy św. kard. Stanisław Dziwisz powiedział, że dziś Kościół w Polsce i cała nasza ojczyzna oddaje hołd śp. kard. Józefowi Glempowi, Prymasowi wielkich przełomów. - W trudnych czasach komunizmu stawał odważnie i roztropnie po stronie narodu, dążącego do wolności i pełnej niezależności od systemu totalitarnego. Śp. Ksiądz Prymas wykazał się wielkim opanowaniem i życiową mądrością w obliczu skrajnych podziałów politycznych, łagodził wewnętrzne napięcia z wielką roztropnością, w trudnych czasach transformacji ustrojowej dochował wierności Bogu i Kościołowi oraz wielkim sprawom ojczyzny wiernej chrześcijańskim wartościom - podkreślił metropolita krakowski. Zaznaczył, ze kard. Glemp kontynuował tradycję Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego, umacniając wiarę i ducha narodowego, wspierany przez Jana Pawła II.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz państwowych, w tym prezydent RP Bronisław Komorowski z małżonką Anną, były prezydent Lech Wałęsa, były premier Tadeusz Mazowiecki, były premier, b. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, wicepremier Janusz Piechociński, były premier i prezes PiS Jarosław Kaczyński, ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej Hanna Suchocka, marszałkowie Sejmu i Senatu, reprezentanci licznych instytucji i organizacji.
Obecni byli m.in.: arcybiskup praski, prymas Czech kard. Dominik Duka, prymas Węgier i metropolita Budapesztu kard Péter Erdő, metropolita Barcelony kard. Lluis Martinez Sistach, metropolita Kolonii kard. Joachim Meisner, arcybiskup Zagrzebia kard. Josip Bozanić. Do katedry przybyli przedstawiciele Kościołów wchodzących w skład Polskiej Rady Ekumenicznej a także przedstawiciele korpusu dyplomatycznego, w tym ambasadorowie Stanów Zjednoczonych i Węgier.
"Odszedł od nas człowiek wielkiego autorytetu"
W homilii abp Józef Kowalczyk, Prymas Polski, przypomniał, że życie i posługa prymasowska śp. kard. Józefa Glempa były niełatwe i wymagające. Musiał się zmierzyć ze złem stanu wojennego, przeprowadzić Kościół przez niełatwy czas transformacji ustrojowej, a potem - nawet za cenę niezrozumienia i odrzucenia - odważnie nazywał dobro dobrem, a zło złem" - mówił abp Kowalczyk. Metropolita gnieźnieński przyznał, że choć było wiadomo, że kard. Glemp zmaga się z poważną chorobą, jego śmierć wszystkich zaskoczyła. - Po ludzku czujemy dziś ból i smutek, bo odchodzi od nas człowiek wielkiego autorytetu i mądrości, pasterz według serca Jezusowego, niestrudzony głosiciel słowa Bożego i szafarz sakramentów - mówił Prymas.
Wspominając śp. kard. Glempa abp Kowalczyk podkreślił, że powierzoną mu 7 lipca 1981 roku przez papieża Jana Pawła II posługę arcybiskupa metropolity warszawskiego i gnieźnieńskiego prymasa Polski, podejmował świadomy dziedzictwa, jakie zostało mu powierzone, a także odpowiedzialności przed Bogiem, swoimi wielkimi poprzednikami, ludźmi, którzy zostali mu powierzeni i wreszcie przed przyszłymi pokoleniami.
- Prymas Glemp z zaufaniem i nadzieją podejmował wyznaczone mu przez Bożą Opatrzność zadania, a trzeba przyznać, że ówczesna polska rzeczywistość była trudna i niepewna - podkreślił hierarcha, dodając, że kard. Glemp rozumiał, że Kościół w Polsce jest zawsze związany z narodem i jest mu do końca oddany niemniej nigdy nie może zastępować władz państwowych, politycznych czy administracyjnych. Metropolita gnieźnieński przyznał również, że niezwykle trudną próbą dla młodego prymasa Glempa był dzień ogłoszenia stanu wojennego w Polsce. Prymas - jak stwierdził abp Kowalczyk - okazał się w tym dniach "człowiekiem pełnym wiary, nadziei i roztropności".
- Ufał, że dobro, sprawiedliwość i wzajemne zrozumienie ostatecznie zwyciężą - podkreślił abp Kowalczyk, dodając, że kard. Glemp, mimo braku zrozumienia i poparcia ze strony wielu środowisk, przestrzegał przed bratobójczym rozlewem krwi i konsekwentnie podejmował wiele zabiegów, by mogły zapanować wzajemne porozumienie, przebaczenie i jedność.
Wskazał także na zasługi i dzieła swojego poprzednika. Jak przypomniał, szczególnie cenną inicjatywą zmarłego kard. Glempa było opracowania nowej edycji "Katechizmu Kościoła Katolickiego". Ważnym przedsięwzięciem był także II Polski Synod Plenarny odbyty w latach 1991-1999 oraz opracowanie programu duszpasterskiego na okres dziesięciolecia przed Wielkim Jubileuszem roku 2000.
- Niełatwym było życie i wymagającą była posługa prymasowska śp. księdza kardynała Józefa Glempa - kontynuował abp Kowalczyk. - Został następcą wielkiego Prymasa Tysiąclecia, gdy w rzymskim szpitalu ważyły się losy ciężko rannego w zamachu Jana Pawła II, a w kraju zniewolonym komunizmem odczuwało się rosnące napięcie. Musiał się zmierzyć ze złem stanu wojennego, przeprowadzić Kościół przez niełatwy czas transformacji ustrojowej, a potem - nawet za cenę niezrozumienia i odrzucenia - odważnie nazywał dobro dobrem, a zło złem. Przypominał w ten sposób swoim rodakom, czym jest prawdziwa wolność i jak należy z niej korzystać i jak należy jej bronić - stwierdził hierarcha.
Na koniec zacytował słowa wypowiedziane przez prymasa Glempa w katedrze gnieźnieńskiej dwa dni po ogłoszeniu nominacji na arcybiskupa metropolitę gnieźnieńskiego i warszawskiego: - Zadaniem Prymasa jest być przede wszystkim człowiekiem wiary. Każdy kapłan, każdy biskup musi być przede wszystkim świadkiem Jezusa Chrystusa. Musi wierzyć w Niego tak, żeby życie wskazywało na tę jego wiarę.
- Powyższe słowa, które zostały wypowiedziane na początku posługi prymasowskiej, kardynał Glemp uczynił programem swego życia i służby. Jako świadek wiary, gorliwy biskup i roztropny Prymas oddany posłudze słowa i sakramentów, niestrudzenie przybliżał wiernym Chrystusa. Dziękujemy zatem dziś kardynałowi Józefowi Glempowi za jego posługę prymasowską i biskupią w Gnieźnie i Warszawie i wszelką inną w Ojczyźnie naszej i na emigracji. Żegnamy dziś człowieka skromnego i pokornego, który całe swoje życie poświęcił dla dobra Kościoła, który jest w Polsce - mówił na koniec abp Kowalczyk.
Podziękowania od narodu i Kościoła
W czasie uroczystości pogrzebowych żegnano Prymasa seniora w imieniu narodu, hierarchów, kapłanów, zakonów i świeckich.
Prezydent Bronisław Komorowski mówił, że kard. Józef Glemp był dobrym synem Ojczyzny, głębokim patriotą, zdolnym do działania nie tylko w imię patriotycznych emocji, ale i w imię racjonalnej oceny sytuacji, spokojnej oceny racji stanu i narodu. - Dzisiaj widzimy, jak bardzo jego poczucie umiaru i spokojnej odwagi przydało się w Polsce w czasach trudnych. Tak samo jak i jego życzliwość, skromność i bezpośredniość w relacjach z ludźmi - to wszystko pozostanie w naszej wdzięcznej pamięci - powiedział prezydent RP. - Jego życie, działalność i zasługi należą już do historii Kościoła i do historii naszego kraju. On sam stoi już przed Panem wszystkich dziejów.
Jak dodał, był on "prymasem czasów trudnej rzeczywistości, rzeczywistości stanu wojennego i czasów niełatwej wielkiej zmiany przełomu lat 80. i 90. Był także prymasem okresu wielkiego budowania Polski wolnej i demokratycznej". Prezydent przypomniał też, że w dramatycznym okresie stanu wojennego kard. Glemp "pragnął ustrzec Polskę przed rozlewem bratniej krwi". - A pamiętam, że krew wtedy się polała i wiem, że mogło być jej o wiele więcej - dodał prezydent. - Z jego nazwiskiem będzie związana pamięć wielu polskich rodzin, także i mojej rodziny, o opiece i wsparciu Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i Ich Rodzinom - przyznał prezydent.
Gdy stało się to możliwe, śp. kard. Glemp "był zwolennikiem dialogu i porozumienia, troszczył się o narodową jedność w sprawach najważniejszych". - Żegnamy kard. Józefa Glempa, Prymasa Polski, z przekonaniem, że dobrze zasłużył się Ojczyźnie. W imieniu Rzeczpospolitej składam hołd jego pamięci i moje gorące podziękowania - powiedział na zakończenie prezydent RP.
W imieniu biskupów polskich kard. Glempa żegnał abp Józef Michalik, przewodniczący KEP. - W ostatnich dniach po śmierci Prymasa seniora, usłyszeliśmy wiele ważnych i mądrych słów refleksji na jego temat. I doświadczyliśmy prawdy, że od zmarłych można się wiele uczyć - mówił.
- Śmierć obiektywizuje spojrzenie na drugiego człowieka, rzuca nowe światło na kogoś, kto już nie może się bronić, wyjaśniać, ani uzupełniać. To my sami stajemy się jego obrońcami i rzecznikami - podkreślał arcybiskup. Stwierdził, że kard. Glempa tak przeszedł przez życie, że nie musiał się wstydzić ani ukrywać. - Być może "nie dociągał" do oczekiwań wszystkich, o każdym z ludzi można tak powiedzieć, ale w jego życiu jest coś o wiele ważniejszego. On "dociągał" do wymagań własnego sumienia, wymagań praw Boga i zaleceń Kościoła, którego był wielkim synem - powiedział abp Michalik.
Przypomniał, że kard. Glemp był konfratrem Zakonu Paulinów, wiernym pielgrzymem i czcicielem jasnogórskiego wizerunku Królowej Polski, Jej nieustannie polecał losy ojczyzny.
Przez 23 lata zmarły był przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski a posługę tę pełnił w nowej zmieniającej się sytuacji, i w tej misji sprawdzał się nieustannie, cieszył się uznaniem papieży, którzy włączali go do różnych prac dykasterii rzymskich a biskupi polscy darzyli go zaufaniem i niekłamanym szacunkiem - przypominał abp Michalik.
Ujawnił też, że 14 lat temu przy wyborach przewodniczącego Episkopatu, kard. Glemp uzyskał w tajnym głosowaniu wszystkie głosy prócz jednego. Miał w oczach łzy - zdradził abp Michalik. - Biskupi wiedzieli kim był dla nas, wiedzieliśmy i wiemy kim był dla Kościoła w Polsce, wiemy, że przez swoją posługę był potrzebny również naszej ojczyźnie. Dziękujemy dziś Bogu, że pozwolił nam, biskupom, poznać Swego ofiarnego sługę i przez wiele lat cieszyć się jego obecnością, radami i przykładem pięknego kapłańskiego życia.
Na koniec abp Michalik podziękował duchowieństwu, wiernym, rodzinie i przyjaciołom oraz wszystkim ludziom, którzy świadczyli Prymasowi seniorowi pomoc. Zwrócił się też do Zmarłego, by modlił się nadal w intencji Polski i Kościoła, "byśmy dochowali wierności dziedzictwu wiary ojców".
Ks. infułat Stanisław Kur, wikariusz biskupi oraz s. Cecylia Falkowska, przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Elżbietanek podziękowali w imieniu duchowieństwa i wszystkich osób konsekrowanych za posługę Prymasa.
Ks. infułat Kur stwierdził, że Zmarły posługę Prymasa cenił bardzo wysoko i kochał. - Kiedy jednak spotykaliśmy się z nim, kiedy stawaliśmy przed nim, widzieliśmy człowieka, który te wielkie urzędy i godności pełnił z ewangeliczną prostotą - zaznaczył.
W imieniu sióstr zakonnych i osób konsekrowanych s. Cecylia Falkowska. Podziękowała kard. Glempowi "za dobroć, szacunek, wyrozumiałość i uznanie dla naszych form życia, oddanego Panu Bogu i ludziom". Zakonnica dziękowała też za "ojcowską wyrozumiałość i stawianie wysokich wymagań, aby nasze stawało się bardziej zbliżone do ewangelicznego, a posługę ludziom by bardziej odzwierciedlała dobroć Boga".
W imieniu świeckich archidiecezji warszawskiej mówił dr Konstanty Radziwiłł, członek Rady Duszpasterskiej. "Wielu oskarżało Cię, że nie dość stanowczo odpowiadasz na ludzkie oczekiwania, a Ty spokojnie trwałeś przy Chrystusie i Jego Matce, wskazując nam, zagubionym niezmienny azymut przywiązania do Boga" - powiedział. Dr Radziwiłł podkreślił, że kard. Glemp pełnił swoją funkcję pasterską w trudnych czasach zmian, kiedy "wielu z nas uległo pokusom, poszło za złudnymi nadziejami, gubiło się często".
W imieniu świeckich dziękował za nauczanie księdza Prymasa na temat Opatrzności Bożej, Maryi, tak ważnej w życiu Polaków, wartości rodziny będącej szkołą miłości, i wreszcie cierpienia, którego sens i godność można odczytać tylko w jedności z Chrystusem. - Obiecujemy pielęgnować dziedzictwo Twoich słów we wszystkich naszych powołaniach - dr Konstanty Radziwiłł.
Testament kard. Glempa
Na zakończenie kard. Kazimierz Nycz przeczytał testament kard. Glempa. Prymas senior dziękował w nim Bogu "za łaskę wiary i skutki z niej płynące" i przepraszał "za słowa pochopnej krytyki, za zaniedbania i słabości". "Mimo słabości i grzeszności, nie miałem przerw w wierze" - wyznał. Podziękował też rodzicom "za dar życia i za budzenie ideałów, które pozwoliły dążyć do wydobycia się z biedy i miernoty kształtowanej przez okupację i późniejszy chaos w Ojczyźnie, a skierowanie do służby Kościołowi".
Wdzięczną pamięcią kard. Glemp objął też wszystkich nauczycieli - świeckich i duchownych, a także księży, zwłaszcza tych, którzy przeżyli obozy koncentracyjne. "Oni emanowali dojrzałym spojrzeniem na świat przez Boga stworzony i jego rozwój" - zaznaczył hierarcha. Wśród tych, którzy mieli wpływ na jego formację duchową wymienił Prymasa Wyszyńskiego oraz kard. Wojtyłę, dziś błogosławionego Jana Pawła II.
Kard. Glemp "szczerym dziękczynieniem" objął wiernych diecezji, w których pracował jako biskup: warmińskiej oraz archidiecezji gnieźnieńskiej i warszawskiej. - Nauczyłem się przez posługę biskupią nie tylko wypełniania zadań pasterskich, ale także poznawać Polskę w jej różnych uwarunkowaniach historycznych - napisał kard. Glemp dodając, że w tych Kościołach partykularnych doświadczył wiele miłości i szczerej życzliwości. - Jestem pod wrażeniem gorliwości wielu kapłanów, których oddanie Chrystusowi przez Maryję jest ciche i bez rozgłosu - wyznał Prymas.
W testamencie zaznaczył także, że w swojej posłudze prymasowskiej osobną stronicę zajmuje Częstochowa: "Na jasnej Górze uczyłem się kochać Polskę i rozumieć jej dzieje w łaskawej Opatrzności Boga".
Wspominał też o rodakach mieszkających w różnych zakątkach świata. - Ich miłość do Polski niekiedy może nas zawstydzać, a oczekiwanie, że 'Polska będzie Polską', jest potężne' - napisał kard. Glemp wspominając, że podczas swojej posługi odwiedzał zarówno rodaków, jak i kraje misyjne. - Zawsze znajdowali się przyjaciele i ofiarni ludzie, którzy finansowali moje podróże i wspomagali Polskę tak w potrzebach religijnych jak i kulturalnych - napisał Prymas senior.
Kończąc swój testament napisał: "Gorąco przepraszam wszystkich Braci i Siostry w Chrystusie za przykrości wyrządzone brakiem należytej miłości. Nie zawsze potrafiłem docenić wysiłki i poświęcenie wielu. Żałuję za słowa pochopnej krytyki, za zaniedbania i słabości. Na tle mojej ułomności wychodzą jaśniej wyświadczone mi dobrodziejstwa".
Kard. Nycz w kilku słowach od siebie powiedział, że Kościół w Polsce, Kościół powszechny, Warszawa, Polska oraz on sam wiele zawdzięczają kard. Glempowi. "Przede wszystkim dziękuję samemu Bogu, że w czasach trudnych i niepewnych dał swojemu ludowi takiego pasterza". Wyznał też: "Bardzo dziękuję Bogu za Księdza Kardynała Józefa a jego relację do mnie i moją relację do niego mogę oddać w słowach: starszy doświadczony brat w biskupstwie, który wiele pomagał, radził roztropnie i mądrze, ale wtedy gdy został o to poproszony i cieszył się ze wszystkiego dobrego co działo się w Kościele. Wszystkim życzyłbym takiego poprzednika i takiego biskupa seniora".
Kard. Nycz dziękował uczestnikom pogrzebowej liturgii za obecność na uroczystości w tym: hierarchom Kościoła z kraju i zagranicy, prezydentowi RP i wszystkim, którzy żegnali Prymasa podczas trzydniowych uroczystości żałobnych.
Metropolita warszawski podziękował też osobom, które opiekowały się Księdzem Prymasem w dniach jego choroby: prof. Janowi Dzieniszewskiemu, profesorom lekarzom i pielęgniarkom stołecznego Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc oraz Szpitala Onkologicznego na warszawskim Ursynowie.
Kard. Glemp spoczął w podziemiach archikatedry
Po Mszy św. pogrzebowej, w asyście kompanii honorowej Wojska Polskiego nastąpiło przeniesienie trumny z ciałem kard. Józefa Glempa do krypty arcybiskupów warszawskich, w podziemiach archikatedry św. Jana Chrzciciela. W uroczystym orszaku najbliższej rodzinie Prymasa towarzyszył prezydent Bronisław Komorowski z małżonką.
Trumnę do krypty wnosili m.in. kapłani archidiecezji warszawskiej. Do podziemi zeszli kardynałowie, biskupi warszawscy oraz przewodniczący Episkopatu Polski.
Obrzędom przy grobie przewodniczył metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, który odmówił egzekwie za Zmarłego. W tym czasie wierni zgromadzeni w katedrze śpiewali "Dobry Jezu, a nasz Panie, daj mu wieczne spoczywanie". Rozbrzmiały też katedralne dzwony.
Przed złożeniem trumny do sarkofagu, krótką modlitwę przy niej odmówił prezydent Komorowski.
Kard. Glemp został pochowany w trumnie z litego drewna dębowego. Prymas senior został ubrany w sutannę kardynalską, na którą założono strój liturgiczny: albę i ornat. Jego głowę zdobi piuska i biała mitra, a ramiona paliusz metropolity. Na piersiach ma swój krzyż biskupi, a u stóp biret kardynalski.
Sarkofag Prymasa Józefa Glempa ma wysokość ok. 60-70 cm. Został wykonany z czarnego granitu szwedzkiego. Znajduje się obok sarkofagów arcybiskupów warszawskich Antoniego Fijałkowskiego i Wincentego Popiela a umieszczony jako pierwszy z lewej w miejscu, w którym wcześniej istniało miejsce spoczynku św. abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, arcybiskupa warszawskiego w latach 1862-1883. Po beatyfikacji, w 2003 r. jego relikwie zostały bowiem przeniesione do tzw. Kaplicy Literackiej, w prawej nawie katedry.
Na płycie nagrobnej zostały wyryte krzyż oraz napisy: "Józef Kardynał Glemp 18.12.1929 - 23.1.2013", "Prymas Polski 7.7.1981 - 18.12.2009", "Arcybiskup Metropolita Warszawski 7.7.1981 - 5.1.2007", "Metropolita Gnieźnieński 7.7.1981 - 25.3.1992".
W archikatedrze spoczywają również prymas August Hlond oraz Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński, którego sarkofag w 1990 r. przeniesiono z podziemi do nowo zbudowanej poświęconej mu kaplicy w północnej nawie, umiejscowionej na lewo od wejścia do świątyni. Po odzyskaniu przez Polskę w 1918 r. niepodległości archikatedra warszawska stała się miejscem pochówku głów państwa i jego najznamienitszych obywateli.
Treść homilii prymasa Polski abp. Józefa Kowalczyka
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Błogosławieni, którzy w Panu umierają - już teraz.
Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów,
bo idą wraz z nimi ich czyny
(Ap 14,13).
Drodzy i czcigodni Bracia i Siostry, uczestnicy tej eucharystycznej Ofiary!
Gromadzimy się dzisiaj w warszawskiej bazylice archikatedralnej, by wraz z całym Kościołem, który jest w Polsce, oddać ostatnią posługę i pożegnać śp. Księdza Kardynała Józefa Glempa, długoletniego Prymasa Polski.
Choć wiedzieliśmy, że Ksiądz Kardynał Glemp zmaga się z poważną chorobą, wiadomość o jego śmierci zaskoczyła nas wszystkich. Po ludzku czujemy dziś ból i smutek, bo odchodzi od nas człowiek wielkiego autorytetu i mądrości, pasterz według serca Bożego, niestrudzony głosiciel słowa Bożego i szafarz sakramentów. Ileż w tej pięknej świątyni wypowiedział słów, ileż sakramentów sprawował, ileż wniósł pracy intelektualnej i fizycznej, aby przywrócić tej świątyni piękny wygląd, świątyni, która została zniszczona w czasie II wojny światowej, a która dziś jest symbolem naszej woli życia, naszej wiary i nadziei. Pociechę w tych smutnych dniach są słowach Apostoła Jana: Błogosławieni, którzy w Panu umierają (…), bo idą wraz z nimi ich czyny (Ap 14,13).
Wielu z nas pamięta dzień 7 lipca 1981 r., kiedy to Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił w Watykanie biskupa Józefa Glempa, dotychczasowego biskupa warmińskiego, następcą zmarłego kardynała Stefana Wyszyńskiego na stolicach: prymasowskiej archidiecezji gnieźnieńskiej i archidiecezji warszawskiej. Ojciec Święty był jeszcze w szpitalu, chciał jednak jak najszybciej spotkać z bp. Glempem, bo według jego przekonania właśnie On powinien zastąpić Prymasa Tysiąclecia, wszak wyszedł z jego szkoły.
9 lipca 1981 r. podczas Mszy św. sprawowanej w Bazylice Prymasowskiej w Gnieźnie, nowy Prymas Polski mówił do licznie zgromadzonych wiernych: Przychodzę (…) w duchu Kardynała Hlonda, jako trzeci Prymas po wojnie. (…). Kardynał Hlond będąc podczas wojny z dala, na wygnaniu, w więzieniu, gorąco myślał o Ojczyźnie; jakże wtedy cierpiał. Ale kiedy wrócił, tak znał potrzeby, miał tyle odwagi, miał tyle inicjatywy, że w krótkim czasie po wojnie wbrew wszystkiemu dokonał tego, co było podstawowe dla naszej Ojczyzny. (…). Przychodzę w duchu wielkiego Kardynała Wyszyńskiego. Trudno mi nazywać się jego następcą, bo był mi bliski, był dla mnie Ojcem, uczyłem się od Niego wielu rzeczy (…). Kardynał Wyszyński konsekrował 50 biskupów, ja byłem ostatnim w tym gronie konsekrowanym przez Niego. Dlatego moje wielkie uczucie i wielka miłość dla Zmarłego Księdza Prymasa. Przychodzę w duchu Maryi, która nawiedzała nasze świątynie, nasze katedry, której Obraz Częstochowski w tej katedrze się znajduje. Tak jak Ona była nauczycielką poprzednich Prymasów, tak proszę Ją, aby była i moją (…). Przychodzę tu do św. Wojciecha, naszego Patrona i Męczennika - tego, z którym się tak związałem na Warmii. (…) jak przed tysiącem lat, tak i teraz, św. Wojciech przechodzi przez parafie i widzi owoce tysiącletniej pracy Kościoła i zakorzenienia się wiary. Ten Patron musi być dla nas bliski, dla nas wszystkich, On, który wybrał śmierć właśnie z miłości dla Chrystusa (Abp Józef Glemp, Prymas Polski, Homilia wygłoszona w Bazylice Prymasowskiej w Gnieźnie, 9.07.1981 r.).
Prymas Józef Glemp podejmował zatem swoją posługę świadomy dziedzictwa, jakie zostało mu powierzone, świadomy odpowiedzialności przed Bogiem, przed swoimi wielkimi Poprzednikami, przed ludźmi, którzy zostali powierzeni jego pasterskiej pieczy i przed przyszłymi pokoleniami. Ale był również świadomy tego, że w swych zmaganiach nie jest osamotniony: mógł liczyć na wstawiennictwo modlitewne całego Ludu Bożego, Matki Najświętszej i św. Wojciecha. Z ufnością podjął powierzone mu zadania, a trzeba przyznać, że ówczesna polska rzeczywistość była trudna i niepewna. Nie tylko ze względu na sytuację zewnętrzną, którą pamięta wielu z nas. Przejmował dziedzictwo po Prymasie Tysiąclecia kard. Stefanie Wyszyńskim. To było wielkie zadanie - zastąpić go w słowie, czynie i posłudze. Przejmował te zadania w czasie pontyfikatu Jana Pawła II, kiedy serca i myśli Polaków skierowane były raczej tam, nad Tybr. Prymas Glemp zaufał Panu Bogu i zmierzył się z tymi wyzwaniami.
Niezwykle trudną próbą dla młodego Prymasa Józefa Glempa był dzień 13 grudnia 1981 r. - tj. ogłoszenie stanu wojennego w Polsce. Prymas okazał się jednak człowiekiem pełnym wiary i nadziei, spokojnym, roztropnym. Takiego Go dzisiaj wspominanym i za ten spokój, mądrość i roztropność Panu Bogu dziękujemy. Ufał, że dobro, sprawiedliwość i wzajemne zrozumienie ostatecznie zwyciężą. Prymas okazał się człowiekiem ufnym, dobrym i sprawiedliwym. Przestrzegał, mimo braku zrozumienia i poparcia ze strony wielu ludzi i środowisk, przed bratobójczym rozlewem krwi. W trudnych dniach stanu wojennego i w latach 80. konsekwentnie podejmował wiele zabiegów, by mogły zapanować wzajemne porozumienie, przebaczenie i jedność. W tych swoich działaniach był bowiem wierny swojemu biskupiemu zawołaniu: Caritati in iustitia - Przez sprawiedliwość do miłości.
Jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski Prymas Glemp wziął udział w kilku zwyczajnych i nadzwyczajnych Synodach Biskupów w Rzymie. Szczególnie cenna była jego inicjatywa opracowania nowej edycji Katechizmu Kościoła Katolickiego. Ważnymi inicjatywami zmarłego Prymasa był II Polski Synod Plenarny, który odbył się w latach 1991-1999 oraz opracowanie programu duszpasterskiego na okres dziesięciolecia przed Wielkim Jubileuszem roku 2000.
Kardynał Glemp przewodniczył także uroczystościom religijnym w kraju i zagranicą. Będąc spadkobiercą spuścizny kardynała Hlonda i kardynała Wyszyńskiego, jako duchowy opiekun polskiej emigracji odwiedzał środowiska polonijne w różnych krajach świata. Wszędzie usposabiał ludzi do tego, co był znamienne w życiu bł. Jana Pawła II - słowem, rozmową, dialogiem zmieniajmy świat, a nie mieczem i bronią. I okazało się, że w wielu wypadkach ta postawa bł. Jana Pawła II głoszona przez kard. Józefa znalazła swoje potwierdzenie.
Jego działalność na rzecz Kościoła i Ojczyzny była dostrzegana przez różne gremia i organizacje. Dnia 21 grudnia 2009 r. Prymas Senior został uhonorowany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego najwyższym odznaczeniem - Orderem Orła Białego.
Obok swojej szerokiej działalności w wymiarach narodowych i państwowych oraz społecznych, prowadził, jak każdy biskup, zwyczajne prace duszpasterskie i religijne, okazując się niebywałą gorliwością i pracowitością.
Po reorganizacji struktur administracyjnych Kościoła w Polsce, 25 marca 1992 roku, na mocy bulli Jana Pawła II Totus Tuus Poloniae Populus przestała istnieć unia personalna między archidiecezją gnieźnieńską i warszawską. Ze względu na wyjątkową sytuacją papież pozostawił przy kard. Glempie tytuł prymasa Polski, jako kustoszowi relikwii św. Wojciecha w Gnieźnie. Trwało to do ukończenia przez Niego 80. roku życia.
Wraz z Księdzem Prymasem Glempem, jako przewodniczącym KEP, skończył się też okres wielkich Prymasów Polski, którzy byli równocześnie przewodniczącymi Konferencji Episkopatu Polski. Pamiętam list skierowany do Księdza Kardynała Józefa, w którym wyraźnie pisał, że na mocy decyzji Soboru Watykańskiego II, przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski w danym Kościele partykularnym powinien zostać biskup z wyboru. Pamiętam sformułowanie, że prymasostwo na tym nic nie straci. Tak się też stało. Po ukończeniu przez Kardynała Glempa 80. roku życia, decyzją papieża Benedykta XVI tytuł Prymasa Polski powrócił z racji prawnych i historycznych do arcybiskupów gnieźnieńskich.
Kardynał Józef Glemp kontynuował jednak nadal swoją aktywność publiczną, która była bardzo różnorodna i bogata w treści ewangeliczne. "Liczne są Jego dobre czyny, które wraz z Nim idą do Pana…".
Niełatwym było życie i wymagającą była posługa prymasowska śp. Księdza Kardynała Józefa Glempa. Został następcą wielkiego Prymasa Tysiąclecia, gdy w rzymskim szpitalu ważyły się losy ciężko rannego w zamachu Jana Pawła II, a w kraju zniewolonym komunizmem odczuwało się rosnące napięcie. Musiał się zmierzyć ze złem stanu wojennego, przeprowadzić Kościół przez niełatwy czas transformacji ustrojowej, a potem - nawet za cenę niezrozumienia i odrzucenia - odważnie nazywał dobro dobrem, a zło złem. Przypominał w ten sposób swoim rodakom, czym jest prawdziwa wolność i jak należy z niej korzystać i jak należy jej bronić.
Jego życie zdaje się być ilustracją słów św. Pawła Apostoła, które dziś usłyszeliśmy: Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? (…). Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował (Rz 8,31.35-37).
Jak mówił w swoim gnieźnieńskim kazaniu młody Prymas Glemp: Zadaniem Prymasa jest być przede wszystkim człowiekiem wiary. Każdy kapłan, każdy biskup musi być przede wszystkim świadkiem Jezusa Chrystusa. Musi wierzyć w Niego tak, żeby życie wskazywało na tę jego wiarę (Abp Józef Glemp, Prymas Polski, Homilia wygłoszona w Bazylice Prymasowskiej w Gnieźnie, 9.07.1981 r.).
Powyższe słowa, które zostały wypowiedziane na progu posługi prymasowskiej, Kardynał Glemp uczynił programem swego życia i służby. Jako świadek wiary, gorliwy biskup i roztropny Prymas oddany posłudze słowa i sakramentów, niestrudzenie przybliżał wiernym Chrystusa.
Dziękujemy zatem dziś Kardynałowi Józefowi za jego posługę prymasowską, za jego posługę biskupią w Gnieźnie i Warszawie i wszelką inna w Ojczyźnie naszej i na poza jej granicami. Dziękowaliśmy za nią wczoraj w Paryżu i wcześniej w Rzymie, przekonani, że Pan Bóg przyjął ofiarę Jego życia i uczynił ją miłą sobie.
Żegnamy człowieka skromnego i pokornego, który całe swoje życie poświęcił dla dobra Kościoła, który jest w Polsce. Wiedział bowiem - podobnie jak św. Wojciech, którego darzył szczególnym nabożeństwem i do którego wiernie każdego roku pielgrzymował - że ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne (J 12,25).
Nie Pan Bóg przyjmie Go do swojej chwały, niech Go obdarzy pokojem. Módlmy się, by Pan czasu i wieczności przyjął swego wiernego sługę szczerze oddanego i realizującego swoje powołanie, do wiecznych przybytków i obdarzył go pełnią swej miłości i pokoju. Amen.
Skomentuj artykuł