Panele na dachu starej bazyliki w Gdańsku. Konserwator krzyknął: Jezus Maria!
Z inicjatywy proboszcza bazyliki św. Brygidy w Gdańsku na dachu świątyni zainstalowano panele fotowoltaiczne. Ta decyzja nie spodobała się mieszkańcom, którzy złożyli zawiadomienie do wojewódzkiego konserwatora zabytków. To z kolei wywołało u niego przerażenie.
Panele fotowoltaiczne na dachu bazyliki
Ks. Ludwik Kowalski, proboszcz bazyliki w rozmowie z portalem "Zawsze Pomorze" przyznał, że nie zapytał konserwatora o zgodę na zainstalowanie paneli. - Podejmując taką decyzję kierowałem się zachętą papieża Franciszka do bardziej ekologicznego stylu życia i czerpania z dobrodziejstw natury wyrażoną w encyklice 'Laudato si' – tłumaczył kapłan.
Jak się okazuje, panele przeszkadzają mieszkańcom ul. Stolarskiej, którzy twierdzą, że widać "ciemną taflę wyraźnie odcinającą się od czerwonej dachówki nad trzecią, północną nawą kościoła". Ks. Kowalski zaczął zastanawiać się nad przesunięciem paneli tak, aby nie zaburzały widoku gdańszczanom. - To nie powinno być bardzo trudne, bo montowane są na aluminiowych szynach – zauważył.
Konserwator nie dał zgody na panele
Instalacja przeszkadza nie tylko mieszkańcom, ale także pomorskiemu wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków Igorowi Storzkowi. Zapytany przez portal "Zawsze Pomorze" o panele na dachu bazyliki św. Brygidy, miał krzyknąć: "Fotowoltaika na dachu św. Brygidy? Jezus, Maria!".
Konserwator stwierdził, że to "nieporozumienie" oraz że nie podpisywał zgody na instalację. "Według Strzoka przeniesienie paneli wciąż niewiele zmieni, bo nawet ukryte dla zwiedzających z ziemi, będą widoczne dla turystów na wieżach widokowych" – podaje polsatnews.com.
- Wszyscy obywatele są jednakowi wobec prawa, nie może tak być, że jednym wolno, a innym nie – powiedział Storzek.
Źródło: polsatnews.pl / tk
Skomentuj artykuł