Papieski apel o zniesienie kary śmierci

(fot. Grzegorz Gałązka)
KAI / pz

Do zniesienia kary śmierci wezwał dziś papież podczas audiencji ogólnej. Benedykt XVI pozdrowił uczestników spotkania zorganizowanego przez Wspólnotę Sant'Egidio pod hasłem "No Justice without Life" (Nie ma sprawiedliwości bez poszanowania życia).

- Wyrażam nadzieję, że wasze rozważania stanowić będą zachętę dla inicjatyw politycznych i prawnych promowanych przez coraz większą liczbę państw na rzecz wyeliminowania kary śmierci oraz kontynuowania dokonywania istotnego postępu w dostosowywaniu prawa karnego zarówno do ludzkiej godności uwięzionych jak i skutecznego zachowania ładu publicznego - stwierdził Benedykt XVI.

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Papieski apel o zniesienie kary śmierci
Komentarze (26)
6 grudnia 2011, 12:16
 Jutro Nasz Dziennik napisze, że to na pewno PO podsunęło ten temat papieżowi. ~cm, i co, napisał?
1 grudnia 2011, 11:29
Rzeczywiście przeczytałem polecany felieton. Trochę się uśmiałem. Oczywiście każdy może mieć swoje poglądy, ale egzegeza Michalkiewicza jak wspomniałem mnie rozbawiła. Zazwyczaj cieszą mnie samodzielne próby odczytywania Pisma Świętego, bo widzę w nich szczerą chęć poszukiwania prawdy. Felieton polecany może być jednak przykładem, że Magisterium nie istnieje od tego aby ograniczać czyjąś wolność interpretacji, ale istnieje po to aby rozsądek i rozum nie obumarł w świecie.
H
HK
1 grudnia 2011, 11:15
A może w tej przepychance słownej, w której odeszliście od kary śmierci, przeczytacie Michalkiewicza felieton na ten temat na jego blogu? Bo to właśnie tak wygląda - na odciaganie od sedna sprawy. Uszanowanie.
LS
le sz
1 grudnia 2011, 10:15
Matka Boża była bez grzechu poczęta, więc nie musiał jej kanonizować. Twierdzisz że brak grzechu pierworodnego skutkuje brakiem konieczności kanonizacji?!? A gdyby była z grzechem pierworodnym to musiałaby być kanonizowana?!? Masz jakieś dziwne wyobrażenia o kanonizacji... Poza tym Ona została wzięta z ciałem i duszą do nieba (dogmat wiary!). Więc nie mieszaj tutaj dwóch różnych sytuacji. Nie sądzisz, że ogłoszenie iż Maryja została wzięta do nieba to jest właśnie pewna forma kanonizacji? A u początków chrześcijaństwa też nie było takich procesów kanonizacyjnych jak teraz. Więc nie czepiaj się słów, bo na przestrzeni wieków kanonizacje różnie wyglądały. Ależ nie czepiam się słów. Zwracam jedynie uwagę na ich znaczenie i domagam się używania słów zgodnie z ich znaczeniem. U początków chrześcijaństwa nie było ŻADNYCH procesów kanonizacyjnych. Ani takich jak teraz ani innych. Po prostu, z racji swego życia lub męczeńskiej śmierci ktoś był powszechnie uważany za świętego i rodził się jego kult. Używanie współczesnych pojęć ze współczesnym ich rozumieniem, do sytuacji sprzed wielu wieków, gdy te pojęcia albo były zupełnie inaczej rozumiane albo wręcz nie istniały, to wprowadzanie w błąd. A tej kanonizacji dokonał sam Chrystus, wobec tego słowa są małe, więc nie czepiaj się słów. Chrystus nie dokonał żadnej kanonizacji! Skoro słowa są małe to czemu tak się tego uczepiłeś?!?
C
cm
30 listopada 2011, 23:03
To powiedz dlaczego w kalendarzu liturgicznym jest wspomnienie Dobrego Łotra (26 marca). Kościół wspomina świętych i błogosławionych. Wspomina dlatego że kult Dobrego Łotra występował i rozwijał się już u początków chrześcijaństwa. Zwróć uwagę że ja nigdzie nie negowałem tego iż w katolicyzmie występuje jego kult. Ja jedynie negowałem bzdurne teorie o jego kanonizacji. Czy istnienie licznych świąt Maryjnych też miałby być podstawą np. do dowodzenia że Jezus dokonał z krzyża kanonizacji Maryji? Matka Boża była bez grzechu poczęta, więc nie musiał jej kanonizować. Poza tym Ona została wzięta z ciałem i duszą do nieba (dogmat wiary!). Więc nie mieszaj tutaj dwóch różnych sytuacji. A u początków chrześcijaństwa też nie było takich procesów kanonizacyjnych jak teraz. Więc nie czepiaj się słów, bo na przestrzeni wieków kanonizacje różnie wyglądały. A tej kanonizacji dokonał sam Chrystus, wobec tego słowa są małe, więc nie czepiaj się słów. 
LS
le sz
30 listopada 2011, 22:50
To powiedz dlaczego w kalendarzu liturgicznym jest wspomnienie Dobrego Łotra (26 marca). Kościół wspomina świętych i błogosławionych.   Wspomina dlatego że kult Dobrego Łotra występował i rozwijał się już u początków chrześcijaństwa. Zwróć uwagę że ja nigdzie nie negowałem tego iż w katolicyzmie występuje jego kult. Ja jedynie negowałem bzdurne teorie o jego kanonizacji. Czy istnienie licznych świąt Maryjnych też miałby być podstawą np. do dowodzenia że Jezus dokonał z krzyża kanonizacji Maryji?
C
cm
30 listopada 2011, 22:23
Nie powtarzaj bezmyślnie cudzych kłamstw a zobacz sobie co to jest kanonizacja jak nie rozumiesz pojęć. To że Jezus powiedział łotrowi że dziś będzie w niebie to nie jest żadna kanonizacja. Właśnie to była pierwsza kanonizacja. Tak mówi Kościół już od wieków. Jeszcze raz powtarzam: nieprawda! Powtarzasz cudze głupstwa! Skoro jak twierdzisz, tak mówi Kościół od wieków to podaj przykłady tego kiedy i gdzie oraz który papież tak mówił. Czego się tak denerwujesz? Kanonizacja, to potwierdzenie tego, że Ktoś osiągnął już niebo. A tutaj sam Chrystus to potierdza. Skoro nie wiesz co to jest kanonizacja to nalegam abyś się doszkolił. Kanonizacja to nie jest tylko potwierdzenie tego że ktoś osiągnął już niebo. Wyniesienie na ołtarze ma na celu podanie danej osoby jako przykład do naśladowictwa jej życia. Chcesz twierdzić, że mamy naśladować życie dobrego łotra? ;-) A w przypadku tzw. dobrego łotra Chrystus niczego nie potwierdza! Niby co ma potwierdzić?!? Nie rozumiesz co to znaczy potwierdzić?!? Chrystus niczego nie potwierdza lecz zwyczajnie informuje dobrego łotra że jeszcze dziś będzie w niebie. To powiedz dlaczego w kalendarzu liturgicznym jest wspomnienie Dobrego Łotra (26 marca). Kościół wspomina świętych i błogosławionych.  
LS
le sz
30 listopada 2011, 22:18
to jak rozumieć kanonizację dobrego łotra, który nazwał karę śmierci słuszną, sprawiedliwą? i został kanonizowany. czyba nie przez pomyłkę? Dobry łotr nie był za odebraniem życia komuś innemu, on wyznał, że jego ta kara slusznie dotknęła. Chyba jest to różnica.  Piszesz nieprawdę. Dobry łotr powiedział (Łk 23,40-41): Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił. Wyznał więc jednoznacznie, że oni obaj odbierają sprawiedliwie słuszną karę pozbawienia życia. A więc odebranie życia drugiemu łotrowi, czyli właśnie komuś innemu, uważał za sprawiedliwą i słuszną karę.
LS
le sz
30 listopada 2011, 22:13
Nie powtarzaj bezmyślnie cudzych kłamstw a zobacz sobie co to jest kanonizacja jak nie rozumiesz pojęć. To że Jezus powiedział łotrowi że dziś będzie w niebie to nie jest żadna kanonizacja. Właśnie to była pierwsza kanonizacja. Tak mówi Kościół już od wieków. Jeszcze raz powtarzam: nieprawda! Powtarzasz cudze głupstwa! Skoro jak twierdzisz, tak mówi Kościół od wieków to podaj przykłady tego kiedy i gdzie oraz który papież tak mówił. Czego się tak denerwujesz? Kanonizacja, to potwierdzenie tego, że Ktoś osiągnął już niebo. A tutaj sam Chrystus to potierdza. Skoro nie wiesz co to jest kanonizacja to nalegam abyś się doszkolił. Kanonizacja to nie jest tylko potwierdzenie tego że ktoś osiągnął już niebo. Wyniesienie na ołtarze ma na celu podanie danej osoby jako przykład do naśladowictwa jej życia. Chcesz twierdzić, że mamy naśladować życie dobrego łotra? ;-) A w przypadku tzw. dobrego łotra Chrystus niczego nie potwierdza! Niby co ma potwierdzić?!? Nie rozumiesz co to znaczy potwierdzić?!? Chrystus niczego nie potwierdza lecz zwyczajnie informuje dobrego łotra że jeszcze dziś będzie w niebie.
C
cm
30 listopada 2011, 21:54
 Jutro Nasz Dziennik napisze, że to na pewno PO podsunęło ten temat papieżowi.
C
cm
30 listopada 2011, 21:46
to jak rozumieć kanonizację dobrego łotra, który nazwał karę śmierci słuszną, sprawiedliwą? i został kanonizowany. czyba nie przez pomyłkę? A możesz podać gdzie, kiedy i przez kogo dobry łotr został kanonizowany? Bo twierdzę że kłamiesz. Został kanonizowany przez samego Chrystusa. To On mu powiedział, że dzisiaj będziesz w niebie. To dla Ciebie za mało? Nie powtarzaj bezmyślnie cudzych kłamstw a zobacz sobie co to jest kanonizacja jak nie rozumiesz pojęć. To że Jezus powiedział łotrowi że dziś będzie w niebie to nie jest żadna kanonizacja. Właśnie to była pierwsza kanonizacja. Tak mówi Kościół już od wieków. Czego się tak denerwujesz? Kanonizacja, to potwierdzenie tego, że Ktoś osiągnął już niebo. A tutaj sam Chrystus to potierdza.
LS
le sz
30 listopada 2011, 21:07
to jak rozumieć kanonizację dobrego łotra, który nazwał karę śmierci słuszną, sprawiedliwą? i został kanonizowany. czyba nie przez pomyłkę? A możesz podać gdzie, kiedy i przez kogo dobry łotr został kanonizowany? Bo twierdzę że kłamiesz. Został kanonizowany przez samego Chrystusa. To On mu powiedział, że dzisiaj będziesz w niebie. To dla Ciebie za mało? Nie powtarzaj bezmyślnie cudzych kłamstw a zobacz sobie co to jest kanonizacja jak nie rozumiesz pojęć. To że Jezus powiedział łotrowi że dziś będzie w niebie to nie jest żadna kanonizacja.
LS
le sz
30 listopada 2011, 21:04
DAMAZY - Złoczyńca, który nawrócił się i zmarł skruszony, za sprawą odpuszczenia mu grzechów przez Chrystusa, jest symbolem Miłosierdzia Bożego i podstawą kultu. Aktu "kanonizacji" dokonał sam Jezus Chrustus mówiąc z krzyża "Zaprawdę powiadam ci, dziś ze mną będziesz w raju<< Ty nie jesteś żaden wnikliwy. Ty jesteś kłamliwy! Jakoś poprzednio pisząc o kanonizacji nie użyłeś znaku cudzysłowia tak jak teraz. Ale skoro teraz go użyłeś to znaczy że doskonale wiesz co to jest kanonizacja i że nie było żadnej kanonizacji tzw. dobrego łotra, a to co poprzednio napisałeś było Twoim z premedytacją podawanym świadomym kłamstwem.
C
cm
30 listopada 2011, 20:03
to jak rozumieć kanonizację dobrego łotra, który nazwał karę śmierci słuszną, sprawiedliwą? i został kanonizowany. czyba nie przez pomyłkę? Dobry łotr nie był za odebraniem życia komuś innemu, on wyznał, że jego ta kara slusznie dotknęła. Chyba jest to różnica. 
C
cm
30 listopada 2011, 20:01
to jak rozumieć kanonizację dobrego łotra, który nazwał karę śmierci słuszną, sprawiedliwą? i został kanonizowany. czyba nie przez pomyłkę? A możesz podać gdzie, kiedy i przez kogo dobry łotr został kanonizowany? Bo twierdzę że kłamiesz. Został kanonizowany przez samego Chrystusa. To On mu powiedział, że dzisiaj będziesz w niebie. To dla Ciebie za mało?
WC
wnikliwy czyelnik
30 listopada 2011, 19:57
DAMAZY - Złoczyńca, który nawrócił się i zmarł skruszony, za sprawą odpuszczenia mu grzechów przez Chrystusa, jest symbolem Miłosierdzia Bożego i podstawą kultu. Aktu "kanonizacji" dokonał sam Jezus Chrustus mówiąc z krzyża "Zaprawdę powiadam ci, dziś ze mną będziesz w raju<< Kult Dobrego Łotra rozwijał się od początków chrześcijaństwa, a nabrał znaczenia w IV wieku, kiedy to pojawiła się legenda o znalezieniu jego krzyża. Dolna belka krzyża prawosławnego symbolizuje skazańców ukrzyżowanych wraz z Chrystusem. Prawe, wzniesione ku górze ramię — to właśnie Święty Łotr. Relikwiom tego krzyża oddawano cześć m.in. w Bolonii. Wspomnienie liturgiczne w Kościele katolickim obchodzone jest 26 marca, będące jednocześnie w polskim Kościele katolickim Dniem Modlitw za Więźniów (ustanowionym na Konferencji Episkopatu P
LS
le sz
30 listopada 2011, 19:31
 to jak rozumieć kanonizację dobrego łotra, który nazwał karę śmierci słuszną, sprawiedliwą? i został kanonizowany. czyba nie przez pomyłkę? A możesz podać gdzie, kiedy i przez kogo dobry łotr został kanonizowany? Bo twierdzę że kłamiesz.
M
morgan
30 listopada 2011, 19:14
 to jak rozumieć kanonizację dobrego łotra, który nazwał karę śmierci słuszną, sprawiedliwą? i został kanonizowany. czyba nie przez pomyłkę?
C
cm
30 listopada 2011, 18:52
Szanuję BXVI, ale w tym temacie nie zgadzam się z nim. Skoro nie ma bezwzględnego dożywocia, a mordercy wychodzą na wolność po kilku, góra kilkunastu latach i niejednokrotnie powtarzają swoje przestępstwa, to jedyne, co nas może przed nimi uchronić, jest kara śmierci. Tylko Bóg może zakończyć życie ziemskie człowieka. W pełni popieram Papieża.
C
cm
30 listopada 2011, 18:50
A co na to PIS? Pewnie: "że Papież się myli bo w katecizmie jest inaczej..." Albo " że Papież jest z PO" Dlaczego biskupi tak mocno wypowiadaja się w sprawie krzyża a tak pocichutku w sprawie ŻYCIA? Czyżby polityka nakazywała takie postepowanie? Prezes Kaczyński powie, że nie rozumie papieża, tak jak po liście na 10 kwietnia mówił, że nie rozumie biskupów
jazmig jazmig
30 listopada 2011, 18:35
 Szanuję BXVI, ale w tym temacie nie zgadzam się z nim. Skoro nie ma bezwzględnego dożywocia, a mordercy wychodzą na wolność po kilku, góra kilkunastu latach i niejednokrotnie powtarzają swoje przestępstwa, to jedyne, co nas może przed nimi uchronić, jest kara śmierci.
30 listopada 2011, 16:57
@Robert - jest alternatywa dla leniuszków: chleb, woda, łańcuchy. Kara pozbawienia wolność to nie sanatorium, ostatecznie. Masz oczywiście rację w kwestii kosztów, ale jednak takie rozwiązania są stosowane na świecie, więc może warto się przyjrzeć.
RJ
Robert Jęczeń
30 listopada 2011, 13:01
theONA, też pomyślałem o pracy więźniów, jednak i tak więcej kosztowałoby utrzymanie i nadzór więźnia niż kwota jaką on mógłby wypracować. A co gdyby odmówił pracy? Czy wtedy należałoby mu odmówić jedzenia i dopuścić do śmierci głodowej albo stosować chłostę?
KP
Kto pyta...
30 listopada 2011, 12:59
A co na to PIS? Pewnie: "że  Papież się myli bo w katecizmie jest inaczej..." Albo  " że Papież jest z PO"  Dlaczego biskupi tak mocno wypowiadaja się w sprawie krzyża  a tak pocichutku w sprawie ŻYCIA? Czyżby polityka nakazywała takie postepowanie?
30 listopada 2011, 12:28
@Robert, bardzo dobrze to ująłeś. Ale w tle wyłania się kolejny temat, który odnosi się do ekonomicznych argumentów za karą śmierci. Więźniowie powinni własną pracą zarabiać na swoje utrzymanie.
RJ
Robert Jęczeń
30 listopada 2011, 12:18
Trudny temat. Przypuszczam, że zwolennicy kary śmierci zmiękliby, gdyby musieli sami wykonać wyrok. No chyba, że byłaby to zemsta, wtedy może nie wahaliby się, ale zemsta to zło. Jeśli ktoś "zasługujący" na taką karę zmieniłby się po np. dwudziestu latach więzienia i dostąpił zbawienia - czyż nie jest to wystarczający powód, by takiej kary nie stosować? Z drugiej strony niektóre patologiczne natury są chyba nieuleczalne, tacy ludzie się nie zmienią. A za koszt kilkudziesięciu lat utrzymania więźnia można przecież uratować życie wielu ludziom - medycyna dziś może tak wiele, tylko funduszy brak.