Papież modlił się w Domu Świętej Marty za zmarłych z powodu koronawirusa
Ojciec Święty modlił się podczas porannej Eucharystii sprawowanej w Domu Świętej Marty szczególnie za pracowników służby zdrowia, którzy zmarli, pomagając pacjentom zarażonym koronawirusem. W homilii przypominał, że Bóg jest zawsze blisko ludzi i w tej trudnej chwili prosi nas, abyśmy byli blisko siebie.
„Pomódlmy się dzisiaj za zmarłych, za osoby, które z powodu wirusa straciły życie. W sposób szczególny chciałbym, abyśmy pomodlili się za pracowników służby zdrowia, którzy zmarli w tych dniach. Oddali swoje życie w służbie chorym” – powiedział Franciszek we wprowadzeniu do Mszy św. transmitowanej na żywo przez media watykańskie.
W homilii Ojciec Święty przypomniał, że nasz Bóg jest Bogiem bliskim wobec swego ludu i w tej trudnej chwili żąda od nas, abyśmy byli blisko siebie, jedni względem drugich.
Na wstępie papież zauważył, że tematem obydwu dzisiejszych czytań liturgicznych jest Prawo, które Bóg daje swojemu ludowi, a które Jezus chciał doprowadzić do najwyższej doskonałości. Bowiem Mojżesz mówi: „Któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Bóg nasz, Pan, ilekroć Go prosimy?”8 Pwt 4, 7).
„Pan daje Prawo swojemu ludowi z postawą bliskości. Nie są to nakazy władcy, który może być daleko, ani dyktatora ... Nie: to bliskość; a my wiemy dzięki objawieniu, że jest to bliskość ojca, która towarzyszy Jego ludowi” - podkreślił Franciszek. Dodał, że nasz Bóg pielgrzymuje ze swoim ludem. Podczas Wyjścia na pustyni obecny był w obłoku i w słupie ognia, aby ochraniać swój lud. Nie jest Bogiem, który zostawia nakazy na piśmie i idzie dalej, ale pisze je własnymi rękami na kamieniu, przekazując Mojżeszowi.
Papież zauważył, że pierwszą odpowiedzią człowieka, którą znajdujemy na początku Biblii jest ukrycie się, ucieczka od Boga: Adam i Ewa wstydzą się, bo zgrzeszyli, a grzech prowadzi nas do krycia się, nie chcemy bliskości. Często jest ta postawa krycia się zdaniem Ojca Świętego wyraża się również w uprawianiu teologii „osądzającej”. Wskazał, że drugim typem ludzkiej postawy wobec propozycji bliskości Boga jest zabicie brata, jak uczynił to Kain. „Nie jestem stróżem mojego brata”.
„Dwie postawy, które przekreślają wszelką bliskość. Człowiek odrzuca bliskość Boga, chce być panem relacji, a bliskość zawsze pociąga za sobą pewną słabość. «Bóg bliski» staje się słabym, a im staje się bliższym, tym wydaje się słabszy. Kiedy do nas przychodzi, aby z nami zamieszkać, staje się człowiekiem, jednym z nas: staje się słaby i niesie słabość aż po najbardziej okrutną śmierć, śmierć morderców, śmierć największych grzeszników. Bliskość upokarza Boga. Upokarza się On, aby być z nami, pielgrzymować z nami, aby nam pomagać” – powiedział Franciszek, wskazując, że tę bliskość Boga widzimy w Jezusie.
„Nasz Bóg jest blisko i prosi nas, abyśmy byli blisko siebie, a nie odsuwali się od siebie. I w tej chwili kryzysu pandemii, którego doświadczamy, prosi nas, abyśmy bardziej okazywali tę bliskość, aby była bardziej widoczna. Zdaje się, że nie możemy zbliżyć się fizycznie z obawy przed zarażeniem, ale możemy rozbudzić w sobie postawę bliskości między nami: poprzez modlitwę, pomoc, wieloma sposobami okazywania bliskości. A dlaczego musimy być blisko siebie? Ponieważ nasz Bóg jest bliski, chciał nam towarzyszyć w życiu. On jest Bogiem bliskości. Dlatego nie jesteśmy osobami odizolowanymi: jesteśmy blisko, ponieważ dziedzictwem, które otrzymaliśmy od Pana, jest bliskość, to znaczy gest bliskości” – stwierdził Ojciec Święty.
„Prośmy Pana, o łaskę bycia blisko siebie nawzajem; nie chowania się przed drugim; nie obmywania sobie rąk, jak uczynił to Kain, od problemów innych. Nie – bądźmy bliscy. «Bo któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Bóg nasz, Pan, ilekroć Go prosimy?»” – zaapelował papież na zakończenie swej homilii.
Skomentuj artykuł