Papież: Na powołanie otrzymane jako bezinteresowny dar trzeba bezinteresownie odpowiedzieć

Papież Franciszek. Fot. Grzegorz Gałązka
KAI / tk

O konieczności refleksji nad zaangażowaniem osób świeckich w dzieło ewangelizacji w świetle dokumentów II Soboru Watykańskiego mówił dziś papież Franciszek podczas audiencji ogólnej.

Kontynuując cykl na temat pasji ewangelizacyjnej papież podkreślił że każdy chrześcijanin powinien być apostołem, co oznacza posłanym na misję. Dodał, że zasadniczym tego aspektem jest powołanie, czyli wezwanie.

- Na powołanie otrzymane jako bezinteresowny dar trzeba bezinteresownie odpowiedzieć – podkreślił Franciszek, zaznaczając, że jest to powołanie wspólne i dotyczy zarówno tych, którzy przyjęli sakrament święceń, osób konsekrowanych, jak i każdego wiernego świeckiego, mężczyzny czy kobiety. Uzdalnia ich ono do aktywnego i twórczego wypełniania zadania apostolskiego w Kościele, w którym istnieje różnorodność posługiwania, ale jedność misji.

Papież przytoczył słowa soborowego Dekretu Ad gentes, w którym stwierdzono, że „Kościół jest prawdziwie ugruntowany, w pełni żyje i jest prawdziwym znakiem Chrystusa wśród ludzi, jedynie wtedy, gdy wraz z hierarchią istnieje i działa autentyczny laikat” (nr 21).

DEON.PL POLECA

Franciszek podkreślił, że „w ramach jedności misji różnorodność charyzmatów i posług nie może prowadzić do powstania w ciele kościelnym kategorii uprzywilejowanych. Nie może też być pretekstem dla form nierówności, na które nie ma miejsca w Chrystusie i w Kościele”. Cytując słowa konstytucji dogmatycznej Lumen gentium „co do godności i wspólnego wszystkim działania na rzecz budowania Ciała Chrystusa, panuje wśród wszystkich prawdziwa równość” (LG, 32).

Papież zachęcił do przemyślenia na nowo wiele aspektów naszych relacji, które mają decydujące znaczenie dla ewangelizacji, aby zweryfikować sposób przeżywania naszego powołania chrzcielnego, naszego sposobu bycia apostołami w Kościele apostolskim.

Pełna treść papieskiej katechezy

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Kontynuujmy katechezy na temat pasji ewangelizacyjnej, nie tylko ewangelizowania, ale wręcz pasji ewangelizowania, i w szkole Soboru Watykańskiego II spróbujmy lepiej zrozumieć, co to znaczy być dzisiaj „apostołami”. Słowo „apostoł” przywodzi nam na myśl grupę dwunastu uczniów wybranych przez Jezusa. Czasami nazywamy „apostołami” niektórych świętych, a ogólniej biskupów – są apostołami, ponieważ idą w imię Jezusa. Ale czy sobie uświadamiamy, że bycie apostołem dotyczy każdego chrześcijanina, czy jesteśmy świadomi, że dotyczy także każdego z nas? Rzeczywiście, jesteśmy powołani do bycia apostołami w Kościele, który wyznajemy Credo jako apostolski.

Co zatem znaczy być apostołami? Oznacza to bycie posłanym na misję. Wzorcowym i fundamentem jest wydarzenie, w którym Zmartwychwstały Chrystus posyła swoich apostołów w świat, przekazując im moc, którą sam otrzymał od Ojca i udzielając im swojego Ducha. Czytamy w Ewangelii św. Jana: „Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego!”" (20, 21-22).

Innym zasadniczym aspektem bycia apostołem jest powołanie, czyli wezwanie. Tak było od początku, kiedy Pan Jezus „przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego” (Mk 3, 13). Ustanowił ich jako grupę, nadając im tytuł „apostołów”, aby z Nim byli i żeby ich posłać na misję (por. Mk 3, 14; Mt 10, 1-42). Św. Paweł w swoich listach przedstawia siebie w następujący sposób: „Paweł, powołany na apostoła” (1 Kor 1, 1) i ponownie: „Paweł, sługa Chrystusa Jezusa, z powołania apostoł –czyli posłany - przeznaczony do głoszenia Ewangelii Bożej” (Rz 1, 1). I podkreśla, że jest „apostołem nie z ludzkiego ustanowienia czy zlecenia, lecz z ustanowienia Jezusa Chrystusa i Boga Ojca, który Go wskrzesił z martwych” (Ga 1, 1); Bóg powołał go z łona matki, aby głosił Ewangelię wśród pogan (por. Ga 1, 15-16).

Doświadczenie Dwunastu Apostołów i świadectwo Pawłowe stanowią wyzwanie także dla nas dzisiaj. Zapraszają nas do zweryfikowania naszych postaw, naszych wyborów, naszych decyzji w oparciu o te stałe punkty: wszystko zależy od bezinteresownego powołania Boga; Bóg wybiera nas nawet do posług, które czasem wydają się przekraczać nasze możliwości lub nie odpowiadają naszym oczekiwaniom; na powołanie otrzymane jako bezinteresowny dar trzeba bezinteresownie odpowiedzieć.

Sobór mówi: „Powołanie chrześcijańskie ze swej natury jest [...] również powołaniem do apostolstwa” (Dekr. Apostolicam actuositatem [AA], 2). Jest to powołanie wspólne, tak jak „wspólna jest godność członków wynikająca z ich odrodzenia w Chrystusie, wspólna łaska synów, wspólne powołanie do doskonałości; jedno zbawienie, jedna nadzieja i niepodzielna miłość” (LG, 32).

Jest to powołanie, które dotyczy zarówno tych, którzy przyjęli sakrament święceń, osób konsekrowanych, jak i każdego wiernego świeckiego, mężczyzny czy kobiety. Jet to powołanie skierowane do wszystkich, jest to skarb, który otrzymałeś wraz z twoim powołaniem chrześcijańskim, i musisz obdarzać nim innych, a dynamika powołania jest dynamiką życia. I jest to powołanie, które uzdalnia ich do aktywnego i twórczego wypełniania zadania apostolskiego w Kościele, w którym „istnieje różnorodność posługiwania, ale jedność misji. Apostołom i ich następcom zostało powierzone przez Chrystusa zadanie nauczania, uświęcania i kierowania w Jego imieniu i Jego mocą. Ludzie świeccy, mający uczestnictwo w funkcji kapłańskiej, prorockiej i królewskiej Chrystusa, wypełniają natomiast swe zadania w posłannictwie całego ludu Bożego w Kościele i w świecie” (AA, 2).

W tych ramach, jak Sobór rozumie współpracę świeckich z hierarchią? Czy jest to jedynie strategiczne dostosowanie się do nowo pojawiających się sytuacji? Bynajmniej, jest coś więcej, co wykracza poza okoliczności danej chwili i zachowuje właściwą sobie wartość także dla nas. Kościół jest taki- ustanowiony jako apostolski.

W ramach jedności misji różnorodność charyzmatów i posług nie może prowadzić do powstania w ciele kościelnym kategorii uprzywilejowanych. Nie ma tutaj jakiejś promocji, nie mamy do czynienia z awansem. A kiedy pojmujesz życie chrześcijański jako awans, gdzie ten który jest wyżej rządzi innymi, bo udało mu się wspiąć - to nie jest chrześcijaństwo, to jest czyste pogaństwo! Powołanie chrześcijańskie to nie jest awans, żeby iść w górę, nie, to coś innego to coś wspaniałego. Chociaż „niektórzy z woli Chrystusa ustanowieni są na ważniejszym miejscu, może nauczycielami, szafarzami tajemnic i pasterzami dla innych, to jednak co do godności i wspólnego wszystkim działania na rzecz budowania Ciała Chrystusa, panuje wśród wszystkich prawdziwa równość” (LG, 32). Kto ma większą godność w Kościele? Biskup, ksiądz? Nie, wszyscy jesteśmy chrześcijańskimi powołanymi do służenia innym. Kto jest ważniejszy w Kościele - siostra, czy zwykła osoba ochrzczona, dziecko, biskup? Wszyscy jesteśmy chrześcijanami w służbie innym. Kto jest ważniejszy w Kościele, zakonnica, zwykły człowiek, dziecko, biskup? Wszyscy jesteśmy równi, a kiedy jedna strona uważa się za ważniejszą od innych i trochę zadziera nosa, to jest w błędzie. To nie jest powołanie Jezusa. Powołanie, które daje Jezus, wszystkim także i tym którzy zdają się być na najwyższych stanowiskach jest służba. Trzeba służyć innym, uniżaj się. Jeśli znajdziesz kogoś, kto ma najwyższe stanowisko w Kościele i widzisz, że jest próżny, biedny, módl się za niego, bo nie zrozumiał, czym jest Boże powołanie. Powołaniem od Boga jest chrześcijańskie. Powołaniem Bożym jest oddawani czci Ojcu, umiłowanie wspólnoty i służba: to jest powołanie apostołów, to oznacza świadectwo apostołów.

Kwestia równości w godności każe nam przemyśleć wiele aspektów naszych relacji, które mają decydujące znaczenie dla ewangelizacji. Na przykład, czy jesteśmy świadomi, że naszymi słowami możemy ranić godność osób, niszcząc w ten sposób relacje w obrębie Kościoła? Czy starając się prowadzić dialog ze światem, potrafimy również prowadzić dialog między sobą jako wierzący, czy to w parafii czy też jeden z drugim, czy też jeden obmawia drugiego, aby wspiąć się wyżej w karierze? Czy potrafimy słuchać, aby zrozumieć racje drugiej osoby, czy też narzucamy się, może nawet za pomocą aksamitnych słów? Słuchanie, uniżenie się, służenie innym: to jest służba, to jest bycie chrześcijaninem, to jest bycie apostołem",

Drodzy bracia i siostry, nie bójmy się zadawać sobie tych pytań – unikajmy próżności, próżności stanowisk. Te słowa mogą nam pomóc w zweryfikowaniu sposobu przeżywania naszego powołania chrzcielnego, naszego sposobu bycia apostołami w Kościele apostolskim, służącym innym osobom. Dziękuję.

Źródło: KAI / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież: Na powołanie otrzymane jako bezinteresowny dar trzeba bezinteresownie odpowiedzieć
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.