Papież w Mediolanie: spotkanie z władzami

Papież w Mediolanie: spotkanie z władzami
(fot. PAP/EPA/LUCA BRUNO / POOL)
Logo źródła: Radio Watykańskie Radio Watykańskie / CTV

Żadna władza ludzka nie może uznawać się za boską, a zatem żaden człowiek nie jest panem innego człowieka. Ten, kto rządzi, musi kierować się sprawiedliwością, ale zarazem miłować wolność. Te zasady życia publicznego sformułowane przez św. Ambrożego przypomniał Benedykt XVI podczas popołudniowego spotkania z przedstawicielami władz i przedsiębiorców. Odbyło się ono w tzw. sali tronowej pałacu arcybiskupiego w Mediolanie. Papież nawiązał do swojego ubiegłorocznego wystąpienia w Bundestagu, gdzie wskazywał właściwe rozumienie świeckości państwa jako gwarancji wolności, także dla wierzących.

Zobacz tekst papieskiego przemówienia
na temat służebnego charakteru władzy

DEON.PL POLECA

"Państwo ma służyć i chronić człowieka oraz jego «dobrostan» w rozmaitych aspektach, poczynając od prawa do życia, którego rozmyślne zabijanie nigdy nie może być dozwolone - mówił Ojciec Święty. - Każdy zatem może dostrzec, jak prawodawstwo oraz działalność instytucjonalna powinny służyć szczególnie rodzinie opartej na małżeństwie otwartym na życie, a także podstawowemu prawu rodziców do swobodnego edukowania i formowania dzieci, zgodnie z wybranym przez nich, jako ważny i wiążący, programem wychowawczym. Nie oddaje się sprawiedliwości rodzinie, jeśli państwo nie troszczy się o wolność wychowania dla dobra wspólnego całego społeczeństwa".

 

Ojciec Święty wskazał ponadto na współpracę z Kościołem jako cenny i konstruktywny element państwa istniejącego dla obywateli. Jak zaznaczył, nie chodzi tu o pomieszanie celów czy kompetencji, ale o skorzystanie przez społeczeństwo z doświadczenia, nauczania, tradycji i dzieł prowadzonych przez wspólnotę wierzących. Dotyczy to zwłaszcza takich dziedzin, jak pomoc charytatywna, szkolnictwo, kultura czy opieka zdrowotna, w czym od wieków odznaczała się Lombardia, czego dowodem jest liczny zastęp pochodzących z tego regionu świętych.

"Wspólnoty chrześcijańskie wspierają te działania nie tyle w zastępstwie, co raczej jako wyraz darmowej obfitości miłości Chrystusa oraz wszechstronnego doświadczenia ich wiary - kontynuował Papież. - Czas kryzysu, jaki przeżywamy, potrzebuje, oprócz odważnych decyzji techniczno-politycznych, także darmowości, o czym już miałem okazję przypomnieć [w encyklice Caritas in veritate]: «Miasta człowieka nie umacniają tylko związki między prawami i obowiązkami, ale jeszcze bardziej i przede wszystkim relacje oparte na bezinteresowności, miłosierdziu i komunii»".

 

Szanowni Panie i Panowie!

Jestem wam szczerze wdzięczny za to spotkanie, które ukazuje wasze uczucia szacunku i poważania dla Stolicy Apostolskiej, a jednocześnie pozwala mnie - Pasterzowi Kościoła powszechnego - wyrazić wam uznanie za nieustannie krzewione staranne i zasługujące na pochwałę dzieło na rzecz coraz większego dobrobytu obywatelskiego, społecznego i gospodarczego pracowitych mieszkańców Mediolanu i Lombardii. Dziękuję kardynałowi Angelo Scoli za jego wprowadzenie do tego wydarzenia. Zwracając się do was z pełnym szacunku i serdecznym pozdrowieniem, myśl moja biegnie do tego, który był waszym sławnym poprzednikiem - świętego Ambrożego, gubernatora - consularis - prowincji Ligurii i Aemilii, z siedzibą w cesarskim mieście Mediolanie, miejscu przemieszczania się i - jak powiedzielibyśmy dzisiaj - europejskiego punktu odniesienia.

Zanim nieoczekiwanie i wbrew swej woli, bo czuł się nieprzygotowany, został wybrany na biskupa Mediolanum, był w nim odpowiedzialny za porządek publiczny i wymierzał sprawiedliwość. Wydają mi się znamienne słowa, którymi prefekt Probus zaprosił go jako consularisa do Mediolanu. Powiedział mu bowiem: "Idź i rządź nie jak sędzia, ale jak biskup". I był on rzeczywiście gubernatorem zrównoważonym i oświeconym, umiejącym podejść do różnych spraw mądrze, ze zdrowym rozsądkiem i wiarygodnie, umiejąc przezwyciężać przeciwieństwa i leczyć podziały. Chciałbym właśnie pokrótce zastanowić się nad niektórymi zasadami, których przestrzegał i które nadal są cenne dla osób powołanych do kierowania dobrem publicznym.

W swoim komentarzu do Ewangelii Łukasza św. Ambroży zauważa, że "instytucja władzy pochodzi tak bardzo od Boga, że ten, kto ją sprawuje, sam jest sługą Boga" (Wykład Ewangelii św. Łukasza, IV, 29). Słowa te mogą wydawać się dziwne dla ludzi trzeciego tysiąclecia, a jednak wyraźnie wskazują centralną prawdę o osobie ludzkiej, która jest mocną podstawą życia społecznego: żadna ludzka władza nie może uważać się za boską, a więc żaden człowiek nie jest panem innego człowieka. Ambroży przypomni o tym odważnie cesarzowi, pisząc mu: "Także ty, dostojny cesarzu, jesteś człowiekiem" (Epistula 51, 11).

Z nauczania Ambrożego możemy zaczerpnąć inny element. Pierwszą cechą rządzącego jest sprawiedliwość, cnota publiczna we właściwym znaczeniu, ponieważ dotyczy ona dobra całej społeczności. Ale to nie wystarczy. Ambroży przydaje jej inną cechę: umiłowanie wolności, które uważa za czynnik odróżniający dobrych rządzących od złych, ponieważ - jak czytamy w innym jego liście - "dobrzy kochają wolność, niegodziwcy kochają służalczość" (Epistula 40, 2). Wolność nie jest przywilejem dla niektórych, ale prawem dla wszystkich, prawem cennym, które powinna zapewnić władza cywilna. Wolność nie oznacza jednak dowolności jednostki, lecz pociąga za sobą odpowiedzialność każdego człowieka. Znajdujemy tu jeden z zasadniczych elementów świeckości państwa: zapewnienie wolności, aby wszyscy mogli proponować swoją wizję życia wspólnego, zawsze jednak w poszanowaniu innych i w kontekście praw zmierzających do dobra wszystkich.

Z drugiej strony, w miarę, jak dezaktualizuje się koncepcja państwa wyznaniowego, jasno widzimy w każdym przypadku, że jego prawa muszą znaleźć swe uzasadnienie i moc w prawie naturalnym, będącym podstawą ładu należnego godności osoby ludzkiej, przekraczając koncepcję czysto pozytywistyczną, z której nie mogą wypływać wskazania, które w jakiś sposób miałyby charakter etyczny (por. Przemówienie do Parlamentu niemieckiego, 22 września 2011). Państwo ma służyć i chronić osobę oraz jej "dobrobyt" w wielu jego aspektach, począwszy od prawa do życia. Nigdy nie można pozwolić, aby je celowo likwidowano. Każdy może więc dostrzec, jak ustawodawstwo i działalność instytucji państwowych powinny szczególnie służyć rodzinie. Państwo jest powołane do uznania tożsamości właściwej rodzinie, opartej na małżeństwie i otwartej na życie, a także podstawowego prawa rodziców do swobodnego kształcenia i wychowywania dzieci, zgodnie z programem edukacyjnym uznanym przez nich za wartościowy i właściwy. Nie ma sprawiedliwości wobec rodziny, jeśli państwo nie wspiera wolności edukacji dla wspólnego dobra całego społeczeństwa.

W tym istnieniu państwa dla obywateli cenna wydaje się konstruktywna współpraca z Kościołem, z pewnością nie po to, by mieszać różne cele i odrębne role władzy świeckiej i samego Kościoła, ale ze względu na wkład, jaki wniósł on i nadal może dać społeczeństwu dzięki swemu doświadczeniu, nauce, tradycji, instytucjom i dziełom, przez które służy społeczeństwu. Wystarczy pomyśleć o wspaniałej rzeszy świętych pełniących dzieła miłosierdzia, edukacji i kultury, opieki nad chorymi i zmarginalizowanymi, którym służyli i których miłowali, tak jak się służy i kocha Pana. Ta tradycja nadal przynosi owoce: aktywność lombardzkich chrześcijan jest w tych dziedzinach bardzo żywa, a może nawet jeszcze bardziej znacząca niż w przeszłości. Wspólnoty chrześcijańskie wspierają te działania nie tyle po to, aby zastępować inne instytucje, ale raczej jako bezinteresowna obfitość miłosierdzia Chrystusa i wszechogarniające doświadczenie swej wiary. Przeżywany przez nas czas kryzysu wymaga, oprócz śmiałych wyborów techniczno-politycznych, także bezinteresowności, jak miałem okazję zauważyć: "«Miasta człowieka» nie umacniają tylko związki między prawami i obowiązkami, ale jeszcze bardziej i przede wszystkim relacje oparte na bezinteresowności, miłosierdziu i komunii" (Caritas in veritate, 6).

Możemy zaczerpnąć ostatnią cenną zachętę od św. Ambrożego, którego podniosła i karcąca postać wpleciona jest w sztandar Mediolanu. Od tych, którzy pragną uczestniczyć we władzy i administracji publicznej, żąda on, aby dali się lubić. W dziele "De officiis" mówi: "Tego, co czyni miłość, nigdy nie może uczynić lęk. Nic nie jest równie użyteczne jak sprawić, aby cię kochali" (II, 29). Z drugiej strony motywem, który z kolei porusza i pobudza waszą aktywną i pracowitą obecność w różnych obszarach życia publicznego, może być jedynie wola poświęcania się dla dobra obywateli, a więc jasny wyraz i oczywisty znak miłości. W ten sposób polityka jest głęboko uszlachetniona, stając się wyższą formą miłości.

Szanowni Państwo! Przyjmijcie te moje proste rozważania jako znak mego głębokiego szacunku dla instytucji, którym służycie i dla waszej ważnej pracy. Niech wam w tym waszym zadaniu pomaga nieustanna opieka Niebios, której zadatkiem i znakiem niech będzie błogosławieństwo apostolskie, którego udzielam wam, waszym współpracownikom i waszym rodzinom.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież w Mediolanie: spotkanie z władzami
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.