Patriarcha Cyryl broni sowieckiej przeszłości kraju

(fot. Serge Serebro, Vitebsk Popular News (Own work) [CC BY-SA 3.0 ], via Wikimedia Commons)
Radio Watykańskie

Do trzeźwej oceny sowieckiego okresu dziejów Rosji wezwał patriarcha moskiewski i całej Rusi Cyryl. "Aby kochać swą ojczyznę, nie należy usuwać z pamięci historycznej żadnego z okresów historycznych, ale trzeba odbierać go zdroworozsądkowo i z niezakłóconym poczuciem moralnym, a wówczas prawda zostanie oddzielona od kłamstwa, a dobro od zła" - oświadczył zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP).

Wypowiedział się on również przeciw "poddawaniu w wątpliwość" osiągnięć przywódcy państwowego, "nawet jeśli naznaczyły je zbrodnie". Nie wymieniając z nazwiska, o kogo chodzi, mówca zaznaczył, że przywódca ów "unowocześnił kraj, stworzył przemysł, naukę i potęgę obronną".

"Tam, gdzie dawały o sobie znać wola, siła, intelekt, stanowczość polityczna, mówimy: tak, są to niewątpliwe osiągnięcia, podobnie jak w przypadku zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Narodowej. A tam, gdzie były krew, niesprawiedliwość i cierpienia, mówimy, że jest to dla nas, ludzi XXI wieku, nie do przyjęcia" - stwierdził patriarcha, mając na myśli Stalina.

W styczniu br. powiedział on w Dumie Państwowej Rosji, że strażnikami wartości rosyjskich są deputowani. "Dziedzina polityki należy do nadbudowy, a dziedziną podstawową jest sfera wartości. I tej podstawy wartości żadna partia w Rosji nie powinna niszczyć, gdyż wówczas nie będzie Rosji" - stwierdził wówczas z przekonaniem zwierzchnik RKP. Podkreślił, że obecny skład izby niższej parlamentu rosyjskiego "w praktyce ucieleśnia" tę ideę.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Patriarcha Cyryl broni sowieckiej przeszłości kraju
Komentarze (2)
KM
Katarzyna Michalska
4 listopada 2015, 22:17
Trochę przeraża mnie ta wypowiedź patriarchy Cyryla. Jest ona bowiem powrotem do sytuacji car=Cerkiew. Nawet bez przyrównywnywania Vladimira Putina do cara wprost - równanie pozostaje jasne.
Kamila
5 listopada 2015, 13:40
Tak, pzreraża, za mało tu wiary i moralności, a za dużo polityki