Patriarcha Cyryl: Rosja nie jest agresorem

(fot. Kostisl / pl.wikipedia.org / patriarchia.ry / CC BY 3.0)
KAI / mh

Podczas uroczystości kościelno-państwowych ku czci św. Sergiusza z Radoneża w Siergijew Posadzie 18 lipca prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że ma zamiar prosić patriarchę Cyryla, aby włączył się do procesu regulowania sytuacji na Ukrainie. Jeszcze tego samego dnia zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP) wezwał światową opinię publiczną, aby nie postrzegała Rosji jako agresora.

"Sądzę, że wszyscy powinniśmy tego pragnąć i będę prosił patriarchę, aby wniósł wkład na miarę swych możliwości do uspokojenia sytuacji [na Ukrainie]" - powiedział szef państwa rosyjskiego na spotkaniu w Ławrze Świętej Trójcy i św. Sergiusza w Siergijew Posadzie z przedstawicielami lokalnych Kościołów prawosławnych ze świata, uczestniczącymi w uroczystościach.

DEON.PL POLECA

Patriarcha ze swej strony wezwał wspólnotę światową, aby nie widziała w jego kraju agresora. "Daj Boże, aby Rosję zrozumieli dzisiaj ci, którzy jeszcze jej nie rozumieją. Daj Boże, aby wszyscy zrozumieli, że z Rosji nie wywodzi się ani zagrożenie wojskowe, ani jakiekolwiek inne niebezpieczeństwo dla ludzkości" - stwierdził Cyryl w Siergijew Posadzie.

Przytoczył zawołanie św. Sergiusza, którego 700. rocznicę urodzin obchodzono obecnie w tym podmoskiewskim miasteczku i w całej Rosji: "Jednością i miłością zostaniemy zbawieni", dodając, że dewizę tę kieruje on do całego Świata Ruskiego "i do całego rodzaju ludzkiego". "I daj Boże, aby nasza ojczyzna była zdolna do wypełnienia tego testamentu wielkiego świętego ziemi rosyjskiej" - zaapelował zwierzchnik RKP w czasie koncertu kończącego uroczystości w Siergijew Posadzie.

Według niego historyczna Ruś jest "tym najważniejszym, czego powinniśmy strzec i przekazać następnym pokoleniom". "I we wszystkim tym winniśmy być jednomyślni i stać na straży naszej jedności, zarówno tej duchowej, jak i ludzkiej. Tam, gdzie kończy się różnomyślność, tam jest miłość" - podkreślił Cyryl. Wyraził przy tym pewność, że "przy pomocy łaski Bożej pokonamy spory wewnętrzne i wszelkie nieporozumienia na obszarach historycznej Rusi".

Podziękował jednocześnie obecnemu na koncercie prezydentowi Putinowi za to, że odzwierciedla on "konsensus, istniejący obecnie w naszym społeczeństwie. "To bardzo ważne, aby głowa państwa umiał formułować te ogólne myśli i idee, które łączą ludzi" - oświadczył mówca.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Patriarcha Cyryl: Rosja nie jest agresorem
Komentarze (2)
JZ
jedno z Kremlem
20 lipca 2014, 20:13
Cywilizacja turańska do której należą także Rosjanie i Kozacy (turańsko-słowiańskie kultury moskiewska i kozacka). Cała aktywność polityczna w ramach tej cywilizacji ma zdaniem Feliksa Konecznego charakter wojskowy. Władców nie obowiązuje moralność (stąd Koneczny mówił o indywidualizmie tej cywilizacji). Nie rozwinęła żadnej z nauk, jednak szybko przyswajała sobie wszelkie wynalazki w dziedzinie wojskowości. Uznaje równoprawność monogamii, poligamii i konkubinatu. Pozornie panuje w niej indyferentyzm religijny, jednak często religia była w jej ramach wykorzystywana jako przyczyna wojen, nie miała natomiast nigdy wpływu na moralność publiczną czy stosunki społeczne.
KS
Kasia Sayn-W.
21 lipca 2014, 09:30
  Co to takiego  Kozacy?  co  to  za cywilizacja?  Koń  by się  uśmiał,  kozacy  to  zbóje  i  tyle, hajdamaki,  a nie  żadna  cywilizacja.   Z  Rosją  sprawa  jest  owiele  bardziej  złożona,  Rosja  wytworzyła  kulturę  w której, owszem,  można  znależć  pierwiastki tej "turańskości", ale  tak  jednostronne  przedstawianie  Rosji  to płycizna  intelektualna.   To  tak,  jakby  całą  niemiecką  kulturę ( co to  za kultura?)   sprowadzić  do  tego,  że  Germanie  od wieków  dążą do  ustanowienia  PAX  TEUTONICA  -  i  to  stwierdzenie  jest  bliższe  prawdy  dziś  niż  straszenie  Rosją, myloną  z bolszewizmem.    To  Niemcy  wywołali  rewolucję  w Rosji, to  Niemcy  wyhodowali  Lenina i przerzucili go  do Rosji,   to  Berlin  dziś  steruje  Unią  Europejską,  to  Berlin  tworzy  nowe  państwa - jak Kosowo;  niemiecka  polityka  szczuje przeciw sobie  narody   i dzieli  Europę