Poetka apeluje, franciszkanie odpowiadają

(fot. o. Jan Maria Szewek)
o. Jan Maria Szewek

Poetka i pisarka Beata Rokosz-Szymanek apeluje do kapłanów: "Przygarniajcie, adoptujcie, otaczajcie opieką zwierzęta ze schronisk". Gwardian klasztoru franciszkanów w Radomsku o. Janusz Łazarczyk odpowiada: "Mamy dwa psy przygarnięte ze schroniska - Dżekiego i Nukę" - ujawnia Gazeta Krakowska.

"Gazeta Krakowska" w sobotnio-niedzielnym magazynie rodzinnym drukuje apel poetki i pisarki Beaty Rokosz-Szymanek do przedstawicieli Kościoła katolickiego w naszym kraju i przeprowadza z nią wywiad.

"Drodzy Duszpasterze! Przygarniajcie, adoptujcie, otaczajcie opieką zwierzęta ze schronisk. Plebanie, a tym samym parafie, mogą być miejscem przyjaznym dla naszych ‘braci mniejszych’, a jednocześnie stanowić bezprecedensowy, budujący przykład dla szerokich rzesz wiernych. Niech za Waszą przyczyną zniknie raz na zawsze proceder maltretowania zwierząt, a pies przy budzie, z pomyjami w misce, stanie się jedynie wstydliwym wspomnieniem" - czytamy w liście otwartym.

"Kochani, jesteście ośrodkiem niezwykle opiniotwórczym, dla jakże wielu ostatnim autorytetem, z którego wskazaniami warto się liczyć. Wierzę, i dlatego odważyłam się na ten list, że zmiana postaw może zacząć się pod Waszym przewodnictwem"- pisze z ufnością poetka.

Red. Magda Hejda z popularnego i lubianego programu "Kundel bury i kocury" w TVP Kraków na łamach gazety pyta się franciszkanów, co sądzą o pomyśle Beaty Rokosz-Szymanek.

Przełożony klasztoru franciszkanów w Radomsku (woj. łódzkie) o. Janusz Łazarczyk odpowiada krótko: "Mamy dwa psy przygarnięte ze schroniska". I po chwili rozwija swoją wypowiedź.

"Właściwie poszliśmy do azylu po jednego, ale Deki i Nuka mieszkały w jednym boksie, to psia rodzina - matka i syn. Szkoda nam było je rozdzielać. U nas mieszkają w jednej budzie, mają bardzo duży kojec, a w nocy buszują po hektarowym ogrodzie".

Gazeta Krakowska zachęca czytelników, aby apel poetki i pisarki upowszechniali wśród swoich duszpasterzy - proboszczów i katechetów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Poetka apeluje, franciszkanie odpowiadają
Komentarze (7)
K
katholos
3 marca 2013, 12:57
Mniam, obrazasz mnie. Jestem katolikiem i kocham zwierzaki
!
!!!!
3 marca 2013, 12:09
Bezpańskie psy należy uśpić, a nie męczyć w schroniskach i wciskać je innym. Zafajdane chodniki i trawniki to skutki takiego postępowania, bo paniusia weźmie pieska, ale wyprowadzić go tam, gdzie może się załatwić, lub posprzątać za nim, to już dla niej za duża fatyga. ... Na szczęśie nie ty decydujesz o czyimś życiu. A co do bezpańskich piesków w schroniskach, to jest efekt spełniania zachcianki dziecka, bo dziecko musi miec pieska czy kotka, rodzice kupują a jak się znudzi, to wywożą do lasu. Tacy z nich "KATOLICY"... Są ludzie, którzy nie powinni mieć dzieci, bo nie potrafią ich wychować.
M
Mniam
3 marca 2013, 12:06
Katolicy nienawidzą zwierząt, za to deklarują, kochają życie poczęte. Tak naprawdę to drugiego człowieka jak i zwierzę utopiiby w łyżce wody.
P
potomac
3 marca 2013, 11:48
Zwierzęta najlepiej pozostawić w spokoju, bez krzywdzenia ich, ale i bez zbędnej pomocy. Przez nie kończące się krzyżówki produkujemy kalekie psy, które ze swoimi przodkami, żyjącymi w naturze, nie mają nic wspólnego i które nie mogą same znaleźć pożywienia. Czy pomagamy rekinom w zdobywaniu jedzenia? Czy wprowadzamy do domu dziki zimą? Należy zabronić hodowania zwierząt w domach "dla przyjemności" - to chora zabawa zwariowanych, nieodpowiedzialnych ludzi, którym się nudzi, a która ma potem konsekwencje w postaci tak zwanych "bezdomnych psów", a co wynika z ich nieodpowiedzialności. To udomowienie zwierząt "dla przyjemności" jest działaniem nieludzkim i bezmyślnym. Nawet dla nas mieszkanie w miastach jest uciążliwe i stresujące, chociaż to my wyprodukowaliśy miasta. Trzymanie psa w bloku, a w blokowiskach mieszka zdecydowana większość z nas, to męczarnia i dla zwierzęcia i dla sąsiadów. Przykuwanie go do budy albo zamykanie w klatce czy na 10-arowej działce to również działanie wbrew instynktom tego zwierzęcia. Jeśli już komuś trzeba pomagać, pomagajmy ludziom, dzieciom, starszym osobom, a nie psom. Przez setki tysięcy lat psy same znajdowały pożywienie, zanim udomowił je i zniekształcił człowiek. W zimie szczególnie wrażliwi mogą zwierzęta dokarmiać - tak jak dokarmia się dziki czy sarny.
jazmig jazmig
3 marca 2013, 08:25
Ta sprawajest postawionana głowie. Najpierw pakuje się zwierzęta do obozów koncentracyjnych, o nazwie "schronisko", a potem ogłasza różne głupkowate apele. Bezpańskie psy należy uśpić, a nie męczyć w schroniskach i wciskać je innym. Zafajdane chodniki i trawniki to skutki takiego postępowania, bo paniusia weźmie pieska, ale wyprowadzić go tam, gdzie może się załatwić, lub posprzątać za nim, to już dla niej za duża fatyga. Jak ktoś kocha pieski, to niech nimi nie męczy tych, którzy nie mają takich inklinacji.
W
Weronika
2 marca 2013, 23:03
Aby wzrastało poszanowanie przyrody, ze świadomością, że całe stworzenie jest dziełem Boga, powierzonym ludzkiej odpowiedzialności" to powiedzial jeszcze Benedykt XVI. Czy to oznacza ,ze jemu nie zalezy na ludziach,bo troszczy sie o przyrode. Bracie mniejszy ,przeczytaj uwaznie wypowiedz poetki i wsluchaj sie w jej slowa a nie w swoje. I naucz sie sluchac innych.
BM
Brat mniejszy
2 marca 2013, 22:02
Może tak zamiast roztkliwiać się nad zwierzętami, Pani Poetka przejęła się losem ludzi. To im trzeba w pierwszym rzędzie pomagać i to oni są naszymi braćmi. A "bracia mniejsi" to oficjalna nazwa franciszkanów. A wszystkim tym, którzy ze świętego Franciszka chcą zrobić "zielonego" ekologa, dedykuję fragment jego Życiorysu napisany w 1247 roku przez Tomasza z Celano (nr 199): Gdy rozprawiano o abstynencji od mięsa w Boże Narodzenie, ponieważ wypadło w piątek, Franciszek powiedział: "Bracie, chcę, aby w tak wielkim dniu nawet ściany jadły mięso, a skoro nie potrafią, to przynajmniej z wierzchu trzeba je nim natrzeć!" Zwierzęta mają służyć człowiekowi i nie można stawiać ich wyżej niż naszych prawdziwych braci.