Pokój to nie uniki i wątpliwe porozumienia

(fot. momo / (CC BY 2.0) / flickr.com)
KAI / pk

Prawda jest warunkiem pokoju i wolności - podkreślił bp Józef Guzdek. W intencji poległych, zmarłych i żyjących uczestników II wojny światowej modlono się w katedrze polowej Wojska Polskiego w Warszawie.

W homilii biskup polowy przekonywał, że nie da się zbudować trwałego pokoju na konformizmie i unikach. - W 75. rocznicę wybuchu II wojny światowej należy wyciągnąć właściwe wnioski z przeszłości. Jeśli nie chcemy doprowadzić do kolejnej katastrofy w Europie i na świecie trzeba nieustannie powtarzać, że są takie chwile w życiu narodów i społeczeństw kiedy mówienie prawdy jest nakazem a milczenie staje się grzechem - podkreślił bp Guzdek.

Jak stwierdził biskup polowy, w 1938 roku Zachód twardą postawą mógł powstrzymać marsz ku wojnie. W imię pokoju wybrał jednak uniki, kompromisy i wątpliwe porozumienia. Przypomniał przy tym słowa ówczesnego premiera Wielkiej Brytanii, Nevilla Chamberlaina, który wracając w roku 1938 z Monachium miał powiedzieć" Mieliśmy do wyboru: wojnę albo pokój. Wybraliśmy pokój". - Wypowiedź tę skomentował później Winston Churchill słowami: "Mieliśmy do wyboru wojnę albo hańbę. Wybraliśmy hańbę, a wojnę będziemy mieli później". - Churchill okazał się realistą - skonkludował bp Guzdek.

Biskup polowy podkreślił, że warunkiem wolności i pokoju jest prawda. - Współczesny świat potrzebuje polityków, którzy będą mówili prawdę o przeszłości, a więc o faszyzmie i komunizmie. Potrzebuje ludzi, którzy będą mówili prawdę o gospodarce, o wartościach moralnych które stanowią fundament pokojowego współistnienia, o poszanowaniu podstawowych praw człowieka, w tym prawa do wolności sumienia i wyznania - powiedział biskup polowy Wojska Polskiego.

Zwrócił przy tym uwagę, że wymóg prawdy odnosi się zarówno do konfliktów zbrojnych jak i napięć o charakterze cywilizacyjnym. - Konflikty zbrojne nie będą zażegnane jeśli politycy będą się posługiwać kłamstwem, jeśli będą milczeć widząc jawną niesprawiedliwość i pogwałcenie praw - stwierdził kaznodzieja podając jako przykład sytuację za naszą wschodnią granicą. Przywołał również słowa włoskiej dziennikarki Oriany Fallaci, która jak zaznaczył miała odwagę napisać: "Nie chcę widzieć minaretów wysokości dwudziestu czterech metrów w miejscowości Giotta, skoro ja w krajach muzułmańskich nie mogę nosić krzyżyka i mieć Biblii".

Bp Guzdek wyraził również wdzięczność polskim weteranom za ich bohaterstwo i wierność najwyższym ideałom takim jak Bóg, Honor i Ojczyzna. - Chylimy czoła przed waszą wiernością prawdzie. Gdy cały świat kłamał, ustępował, a nawet kłaniał się Hitlerowi polski żołnierz osamotniony w walce zdecydował się bronić swojej Ojczyzny. W czasie długiej i ciemnej nocy okupacji nie zgodził się na nowy porządek w Europie i na świecie. - Polacy nie splamili swojego honoru poprzez zdradę i kolaborację z wrogiem - podkreślił kaznodzieja.

Po liturgii, odbyła się uroczysta odprawa wart przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Następnie w sali szkoleniowo-konferencyjnej przy katedrze polowej Wojska Polskiego odbyło się spotkanie okolicznościowe dla kombatantów i weteranów.

Współorganizatorem uroczystości był Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Pokój to nie uniki i wątpliwe porozumienia
Komentarze (3)
jazmig jazmig
2 września 2014, 16:21
nie da się zbudować trwałego pokoju na konformizmie i unikach. Da się zbudować jak najbardziej. Czechy są tego klasycznym przykładem. Przeżyli wojnę bez masakry ludności, strat terytorialnych itp. Co Polska ma z II wojny światowej? 6 mln zabitych obywateli, wymordowane elity, kolosalne zniszczenia infrastruktury i straty terytorialne. A co Polska na tym zyskała?
2 września 2014, 16:31
A biskup polowy broni wybuchu II wojny światowej? A może to Polska wypowiedziała wojnę. Owszem, zazdroszczę Czechom Pragi, ale to nie Czesi zostali zmasakrowani z dwóch stron prawie jednocześnie i traktowani jak wszy na własnej ziemi. Niektórym jednak wszawość zdaje się nie przeszkadzać.
2 września 2014, 23:49
Jazmig, ja nie znoszę wojny, ale prędzej nawoływałaBYM do buntu, niż do bicia czołem. Kropka. Pragnienia wolności nie umiem w sobie zwalczyć.