Tłumy wiernych w lubelskiej archikatedrze i jej okolicach żegnają arcybiskupa Józefa Życińskiego. - Był pięknym dowodem na to, ze rozum i wiara mogą działać wspólnie, nie przeciwko sobie. Polska żegna dziś jednego z wielkich swoich synów - mówił prezydent Bronisław Komorowski.
Pożegnanie arcybiskupa rozpoczął prezydent. - Czujemy, ze odszedł od nas przedwcześnie, zdecydowanie przedwcześnie. Był wybitną postacią Kościoła, ale zarazem bardzo ważnym uczestnikiem polskiego życia publicznego. Jako myśliciel był pięknym dowodem na to, ze rozum i wiara mogą działać wspólnie, nie przeciwko sobie. Był człowiekiem dialogu i odwagi. Był wierny tradycji, ale jednocześnie bez leku patrzył w przyszłość Polski i Kościoła - mówił Bronisław Komorowski.
Jak dodał, abp. Życiński "przekraczał bariery i był wzorem otwartości na ludzi myślących inaczej". - Był też ostrym polemistą, walczył z nienawiścią i pogardą wobec drugiego człowieka, potrafił przeciwstawić się podłości. Pochylał się nad codziennymi problemami ludzi. Był głosem Kościoła służącemu człowiekowi i widzącego w nim to, co dobre. Jego brak będziemy odczuwać bardzo boleśnie - podsumował prezydent.
Bronisław Komorowski odznaczył pośmiertnie abpa Życińskiego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi w działalności duszpasterskiej oraz osiągnięcia w pracy naukowej i dydaktycznej, za chrześcijańskie świadectwo humanizmu i tolerancji".
Homilię wygłosił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. - Dziś w Archikatedrze Lubelskiej kończy się droga życia na ziemi Waszego pasterza, nauczyciela i profesora, naszego współbrata w Konferencji Episkopatu, ważnego myśliciela i intelektualisty, zatroskanego o Kościół, Ojczyznę, Europę i świat. Kończy się ziemska droga dobrego człowieka. Choć jego śmierć napawa smutkiem, to wierzymy, że On żyje w Bogu i jest z nami - powiedział.
Trumna z ciałem arcybiskupa ustawiona została przed prezbiterium. Na trumnie położono księgę Ewangelii, mitrę czyli biskupie nakrycie głowy oraz paliusz - taśmę ozdobioną krzyżami, zakładaną na ramiona - symbol władzy metropolity. Na pogrzeb przybyli liczni dojnicy kościelni, przedstawiciele władz centralnych i regionalnych, parlamentarzyści.
Podczas pogrzebu przemawiał także przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik. - Powierzane mu sprawy i prośby, nawet w konfliktowych, różnorodnych i bardzo zróżnicowanych sprawach podejmował i rozwiązywał z wielką pokorą i radością. Lubił służyć, po prostu lubił służyć. Za to dziękujemy mu dzisiaj. Będzie go nam brakowało - podkreślił arcybiskup.
Podziękował też rodzinie zmarłego. - Nie jest źle z Polską, jeśli ma takie rodziny, które wydają takich synów, i z Kościołem w Polsce, który ceni takich biskupów, który ich szanuje i oddaje im hołd, nie jest źle z ojczyzna naszą, która przy okazji tego nagłego odejścia tego człowieka pokazała swoje serce wobec niego. Nie jest źle z naszymi diecezjami. I trzeba, żebyśmy kontynuowali to wielkie dzieło - podkreślił przewodniczący KEP.
Skomentuj artykuł