Prezydent spotkał się z kapelanami wojskowymi
Prezydent Bronisław Komorowski spotkał się wczoraj z kapelanami uczestniczącymi w dorocznej odprawie szkoleniowej Ordynariatu Polowego. Prezydent dziękował kapelanom za ich posługę duszpasterską na rzecz sił zbrojnych. Podkreślił, że najcenniejszym wymiarem ich posługi jest pomoc, jaką niosą żołnierzom i ich rodzinom w codziennym życiu. W Wojskowym Instytucie Medycznym kapelani uczestniczyli w konferencji poświęconej problematyce stresu bojowego.
Uczestników konferencji poświęconej stresowi bojowemu przywitał gen. bryg. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego. - Opiekujemy się człowiekiem: jedni ciałem, inni duchem, ale człowiek funkcjonuje dobrze, gdy obie te "materie" współdziałają ze sobą w sposób niezaburzony. Dlatego cieszę się, że po raz kolejny możemy w murach WIM zgromadzić kapelanów wojskowych - powiedział.
- Czasem potrzeba dwudziestu kilku lat, żeby na spokojnie docenić i ocenić dzieło, jakim jest powstanie instytucji, struktury ważnej dla wojska. Z pewną tremą, jako początkujący wiceminister obrony narodowej, postulowałem powrót do tradycji ordynariatu polowego jako odrębnej struktury kościelnej i wojskowej. Wydawało się to być uzasadnioną, naturalną potrzebą powrotu do tradycji w ramach szerszego zjawiska dotyczącego i sił zbrojnych, i całości państwa polskiego - powiedział prezydent Komorowski.
Prezydent przyznał, że miał wtedy wątpliwości odnośnie tego, czy w ordynariacie polowym nie będzie dominował pierwiastek wojskowy lub kościelny. Podkreślił, że pytanie o proporcje powinni stawiać sobie zarówno kapelani, biskup polowy, jak i Zwierzchnik Sił Zbrojnych.
- Na początku lat dziewięćdziesiątych trzeba było zabiegać o prawa człowieka do wolności wyznania, takie były czasy. Oprócz praw ludzkich są jeszcze jednak sprawy ludzkie. Nie zawsze w machnie wojskowej łatwo jest je dostrzec. Codzienne sprawy bytowe, cierpienie rannego, rozstania, relacje w rodzinie - one są niestety codziennym towarzyszem naszego życia, a życia wojskowego w szczególności. Myślę, że zdolność do podejmowania tych ludzkich spraw jest największym uzasadnieniem funkcjonowania ordynariatu i kapelanów w wojsku - powiedział prezydent.
Bronisław Komorowski podziękował kapelanom za to, że stanowią pomost między światem wojska a pozostałą częścią społeczeństwa. - Chcę podziękować wszystkim kapelanom za służbę wojskową i kapłańską. Życzę satysfakcji występowania w tej podwójnej roli, którą trudno porównać z innym zawodem, może jedynie z zawodem lekarza. Ze zrozumieniem odnoszę się do wszystkich rozterek związanych z restrukturyzacją ordynariatu. Ale trzeba pamiętać, że także i ta cząstka Kościoła, musi się zmieniać w zależności od naturalnych potrzeb i możliwości państwa - mówił prezydent Komorowski.
Podziękował też za "przeprowadzenie duszpasterstwa wojskowego przez trudny czas transformacji, tej istotnej części wojska, przez niełatwy okres uzawodowienia armii, zmiany struktury". - Tych zmian może być w przyszłości więcej - zaznaczył.
Prezydent powiedział, że kapłani w mundurach, odchodząc z ordynariatu, nie pozostawiają swej posługi kapłańskiej, dlatego jest im łatwiej odchodzić z szeregów wojska. - Jestem przekonany, że przechodzący do diecezji kapelani potrafią nieść zrozumienie dla spraw obronności i wojska. Możecie być ambasadorami trudnych spraw ludzi w mundurach, w ramach środowiska i struktury kościelnej. Gratuluję Wam i dziękuję za tę współodpowiedzialność za sprawy armii - powiedział.
Biskup polowy Józef Guzdek przedstawił Zwierzchnikowi Sił Zbrojnych RP tematykę i cel szkoleń kapelanów. Nawiązał przy tym do pełnionej przez nich roli podczas służby duszpasterskiej w kraju, w ramach zagranicznych misji wojskowych i znaczenia współpracy z takimi instytucjami jak WIM. - Przez obecność wśród nas Pan Prezydent potwierdza znaczenie obecności kapelana wśród żołnierzy w kraju i na misjach zagranicznych - powiedział bp Guzdek.
Biskup polowy podkreślił, że kapelani mają obowiązek mówić o podstawowych prawach człowieka - prawie do pokoju, do wolności, szacunku dla drugiego człowieka. - Zmienia się wojsko, postępuje także restrukturyzacja Ordynariatu Polowego, ale dzięki wsparciu Pana Prezydenta odbywa się ona w sposób sensowny i odpowiedzialny- zauważył.
Bp Guzdek przypomniał, że od 1991 r. w misjach pokojowych wzięło udział ponad 80 kapelanów, niektórzy wielokrotnie. Poprosił dwóch z nich: ks. Mariusza Tołwińskiego i ks. Jerzego Niedzielskiego, aby w kilku zdaniach przedstawili swoje doświadczenia pracy duszpasterskiej z żołnierzami.
Ks. ppłk Jerzy Niedzielski podkreślał, że poza tragediami spowodowanymi atakiem wroga lub nieszczęśliwym wypadkiem, stres i trudności w relacjach międzyludzkich to najczęstsze problemy, o jakich słyszy kapelan na misji pokojowej. - Moja praca nie kończyła się z chwilą zakończenia misji. Często adrenalina przywieziona przez żołnierza z Afganistanu, Iraku czy innego miejsca rozbijała rodziny tu w kraju i właśnie wtedy należało stawać przy żołnierzach i bronić rodziny - powiedział. Czterokrotny uczestnik misji zauważył, że czasem dopiero na misjach, z dala od bliskich, odkrywana jest wartość rodziny i przyjaciół.
Ks. mjr Mariusz Tołwiński podkreślił ogrom przeżyć, jakie towarzyszą rodzinom żołnierzy służących z dala od kraju. - Najmniejsza wiadomość medialna o wypadku może wywołać duży stres - podkreślał. Kapelan zauważył, że żołnierze wielokrotnie wyjeżdżający na misje, mają niekiedy problem z ponownym nawiązaniem więzi rodzinnych. - Staramy się temu przeciwdziałać tworząc m.in. Centrum Pomocy Rodzinie w Bielsku-Białej. Przez wspólne organizowanie czasu z dziećmi, rozmowę, spowiedź i pomoc psychologa pomagamy rodzinom wojskowym w odbudowaniu poprawnych relacji w małżeństwie i rodzinie - powiedział.
Prof. Stanisław Ilnicki, przedstawił działalność funkcjonującej od kilku lat Kliniki Stresu Bojowego. W wykładzie podsumowującym dekadę funkcjonowania kliniki stwierdził, że często rolę psychologów pełnią kapelani, dlatego, że wielu żołnierzom łatwiej jest nawiązywać dialog z mężczyzną. - Obecnie podjęto starania, by kapelani wyjeżdżający na misję przechodzili trening psychologiczny. Niewielu jest psychologów chętnych do wyjazdu na misję - powiedział. Rozproszenie specjalistów z dziedziny psychiatrii w całym wojsku uznał za największy problem związany z tą dziedziną medycyny wojskowej.
Ppłk Agnieszka Gumińska, psycholog wojskowy Departamentu Wychowania i Obronności, przyznała, że istnieje problem współpracy między kapelanami a psychologami i psychiatrami. Zaznaczyła jednak, że większość ze stereotypów wiąże się z nieznajomością siebie. Przyznała, że zna wielu kapelanów, z którymi chętnie podjęłaby współpracę.
- Każdy z was musi udowodnić, że jesteście potrzebni wojsku - apelował o. Józef Augustyn SJ. Wykładowca "Ignatianum" podkreślał, że ważny jest model budowania relacji ze środowiskiem, w którym prowadzi się pracę duszpasterską. Istotna jest zarówno metoda jak i język, jakim się operuje oraz budowanie autorytetu. - Macie być dla żołnierzy ojcami, a nie kolegami - tego się od was oczekuje - zauważył.
O. Augustyn stwierdził, że posługa wśród żołnierzy i funkcjonariuszy jest trudna, ale niepowtarzalna. - Ratujecie życie żołnierza i jego rodzinę, nie tylko w chwilach trudnych związanych z tragicznymi wydarzeniami. Wy ratujecie tych ludzi w mundurach, którzy niekiedy przynoszą brutalność wojskową ze sobą z pracy do domu. Pomagacie wojskowym, by znów stawali się dobrymi ludźmi: dobrymi ojcami dla swoich dzieci i dobrymi mężami dla swoich żon - podkreślił.
Po zakończonej konferencji odbyła się odprawa z biskupem polowym, podczas której omówione zostały najpilniejsze problemy duszpasterstwa wojskowego oraz zbliżające się wydarzenia w ordynariacie polowym.
Rano kapelani odprawili z bp. Guzdkiem Mszę św., podczas której homilię wygłosił ks. Tadeusz Huk, wieloletni rektor warszawskiego seminarium duchownego. Ks Huk zachęcał kapelanów, by w swojej posłudze kierowali się przede wszystkim dobrem. - Ludzie pamiętają o dobrych księżach. Dlatego stale musimy zadawać sobie pytanie: czy jako kapłan jestem dobrym duszpasterzem? - zachęcał.
Kaznodzieja podkreślał, że istotny jest styl życia kapłana i pełnionej przez niego posługi. Zachęcał do naśladowania postaci duchownych: kard. Stefana Wyszyńskiego, ks. Jana Zieji oraz ks. Bronisława Bozowskiego - dobrych, otwartych kapłanów, którzy nie bali się podejmowania radykalnych decyzji, służących wewnętrznemu rozwojowi duchowemu i pracy duszpasterskiej wśród wiernych.
Skomentuj artykuł