Problemy z duszpasterstwem, a nie z doktryną

(fot. EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA)
KAI / kn

Wyniki ankiety Franciszka świadczą o kryzysie duszpasterstwa - uważa abp Vincent Nichols, katolicki prymas Anglii i Walii, który w najbliższą sobotę zostanie kardynałem.

W rozmowie z Radiem Watykańskim arcybiskup Westminsteru przyznał, że Kościół zatracił wielką tradycję duszpasterstwa. Musimy to odnowić. Trzeba też bardzo uważać, by ankiety przed synodem nie potraktowano jak badania opinii w celu zmiany nauczania Kościoła. Dlatego słusznie Stolica Apostolska prosiła episkopaty, by nie ujawniały wyników tej ankiety. Bo nie o zmianę nauczania tutaj chodzi - mówi abp Nichols.

"Myślę, że jest to bardziej kwestia duszpasterstwa. Chodzi o to, byśmy reagowali na realną sytuację. Ideał naszego życia został nakreślony przez Objawienie Boga w Jezusie. To jest wyzwanie, które stoi przed nami. I większość ludzi o tym wie i zgadza się z tym.

Geniusz Franciszka polega na tym, że z jednej strony przedstawia tę wizję chrześcijańskiego życia, to powołanie. Pokazuje, na czym polega pełnia człowieczeństwa. Ale z drugiej strony Franciszek przyznaje, że upadamy. I dodaje, że między ideałem i realnym życiem nie ma przepaści, lecz Boże miłosierdzie. I to jest punkt wyjścia dobrego duszpasterstwa.

DEON.PL POLECA

Franciszek chce byśmy to zrozumieli, byśmy zobaczyli, że napięcie między doskonałością, którą ukazuje nam Jezus, a grzeszną rzeczywistością mego życia nie prowadzi w przepaść rozpaczy, lecz wiedzie do Bożego miłosierdzia, które pozwala mi iść dalej naprzód" - powiedział abp Vincent Nichols.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Problemy z duszpasterstwem, a nie z doktryną
Komentarze (5)
S
skierka
19 lutego 2014, 15:18
"jak bardzo pragnę tego co mnie zabija "  to słowa jednego z narkomanów w jednym z filmów dok. Jak bardzo twardo broni kosciol instytucjonalny na poziomie parafii swych przywilejów  stanowych , choć one de facto przynosza mu zgubę . W świecie doczesnym bo erozja także materialna widoczna jest juz gołym okiem. W wieczności także , gdyż jesli skutkiem ich nieposłuszenstwa będzie zatrata wielu owieczek ze stada na zatratę pójdzie i pasterz.  Czy to co piszę jest takie trudne do zrozumienia ?  Nie ? to dlaczego nie wierzą ?dlaczego nie chca wyleźć z tego g...  Ewangelia , jeszcze raz Ewangelia.  Abraham powiedział do cierpiącego męki bogacza ,ze choćby i umarli wstali z grobu bogaci nie uwierzą.
jazmig jazmig
19 lutego 2014, 14:15
między ideałem i realnym życiem nie ma przepaści, lecz Boże miłosierdzie. I to jest punkt wyjścia dobrego duszpasterstwa. Bzdura! Ideał, jak go nazywa autor tego zdania to dokładnie to, czego sobie życzy Bóg i nie jest wygórowane żądanie, lecz nietrudna do realizacji droga życia. Wskazanie tej drogi, tego "ideału" jest objawem Bożego miłosierdzia. Miłosierny Bóg wskazał nam drogę, która da nam szczęście. Zejście z tej drogi prowadzi do nieszczęść. Ta ostatnia konstatacja jest punktem wyjścia do dobrego duszpasterstwa.
A
adagio
19 lutego 2014, 10:35
napięcie między doskonałością, którą ukazuje nam Jezus, a grzeszną rzeczywistością mego życia nie prowadzi w przepaść rozpaczy, lecz wiedzie do Bożego miłosierdzia, które pozwala mi iść dalej naprzód" - powiedział abp Vincent Nichols. ... Czy Biskup rzeczywiście myśli, że większość ludzi żyjących w konkubinatach, lub w powtórnych związkach po rozwodzie znajduje się w "przepaści rozpaczy" z tego powodu? Czy para, której papież ochrzcił nieślubne dziecko w niedzielę Chrztu Pańskiego, wyglądała na załamaną swoją grzeszną sytuacją? Albo czy któryś z celebrytów-rozwiedzionych i żyjących w kolejnym związku posypuje z tego powodu głowę popiołem? Może są takie osoby, które oczuwają dyskomfort duchowy, ale większość zapewne już się dawno oswoiła z sytuacją, że życie w "małżeństwie" niesakramentalnym to żadna "przepaść rozpaczy". A zdaje się, że po zapowiadanym Synodzie Rodzin, obydwa rodzaje małżeństw (sakramentalne i niesakramentalne) zaczną równolegle funkcjonować przy już całkowitej aprobacie KK w ramach ''Bożego Miłosierdzia, które pozwala iść dalej naprzód". Ale to kolejny krok w łamaniu zasady nierozerwalności małżeństw usprawiedliwiany pięknie Bożym Miłosierdziem.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
18 lutego 2014, 23:13
Franciszek chce byśmy to zrozumieli, byśmy zobaczyli, że napięcie między doskonałością, którą ukazuje nam Jezus, a grzeszną rzeczywistością mego życia nie prowadzi w przepaść rozpaczy, lecz wiedzie do Bożego miłosierdzia, które pozwala mi iść dalej naprzód" - powiedział abp Vincent Nichols. To zdanie będzie miało sens tylko pod warunkiem, że nie uczynimy z Bożego miłosierdzia rodzaju wytrycha, pozwalającego na usankcjonowanie przewlekłego życia w grzechu. Z panem Bogiem to nie przejdzie. On ma wgląd w każdą duszę i zna jej rzeczywiste intencje. Jeśli będą złe do końca życia, to nie będzie miłosierdzia. Po to mamy wolną wolę i sakramenty, by robić z nich dobry użytek. Nikt nie jest zmuszany do grzechu. To jego osobisty, wolny wybór.
M
m
18 lutego 2014, 22:14
Pozdba mi się ta wypowiedź.