Proboszcz w Aleppo: sen się ziścił
Wraz z ewakuacją uzbrojonych rebeliantów ze wschodniej części Aleppo "ziścił się sen", uważa pracujący tam katolicki proboszcz, franciszkanin o. Ibrahim Al-Sabagh.
- Na dwa dni przed narodzeniem Króla Pokoju świętują wszyscy ludzie - tak w rozmowie z niemiecką agencją katolicką KNA opisał nastrój panujący w mieście.
- Gdy armia syryjska ogłosiła, że Aleppo jest bezpieczne, głos podniosły wszystkie meczety i wszystkie kościoły, które jeszcze mają dzwonnice, długo biły w dzwony - powiedział o. Al-Sabagh. Dodał, że jest to najpiękniejszy prezent, jaki mogli sobie wymarzyć mieszkańcy Aleppo. "Bóg wysłuchał modlitw dzieci" - powiedział.
Według syryjskiej telewizji państwowej w środę, w dniu ewakuacji rebeliantów, w zachodnim Aleppo, przy odświętnie udekorowanym drzewku bożonarodzeniowym wybuchła bomba. Na szczęście nie było ofiar w ludziach.
Jednak w Syrii w dalszym ciągu nie ma poszanowania dla "zasady człowieczeństwa" - uważa szef niemieckiej sekcji "Lekarzy bez granic", Volker Westerbarkey. W magazynie telewizji ZDF podkreślił on, że w dalszym ciągu najważniejsze są interesy władzy uczestników konfliktu, co jest sytuacją katastrofalną. Horrorem i nieudolnością ONZ byłoby powtórzenie się sytuacji takich, jakie miały miejsce we wschodnim Aleppo, a więc ataki na cele cywilne, takie jak ostatnio na szpitale w mieście Idlib.
Uchodźcy, którzy uciekają teraz ze wschodniego Aleppo do zachodnich części miasta lub do Idlib, muszą walczyć z niskimi temperaturami i padającym śniegiem, informują przedstawiciele organizacji humanitarnych w Syrii. Ludziom potrzebna jest zwłaszcza ciepła odzież i piecyki, dach nad głową, czysta woda zdatna do picia oraz ciepłe posiłki. Burze śnieżne w 2015 roku były przyczyną śmierci wielu osób. "Jeśli teraz nie pomożemy, ludzie padną ofiarą mrozów" - apelują organizacje humanitarne.
W Syrii oraz w krajach sąsiedzkich pomocy potrzebuje ponad 13 milionów ludzi, a każdego dnia ta liczba się zwiększa. Mimo iż sytuacja humanitarna jest tak tragiczna organizacje pozarządowe odnotowują spadek ofiarności mieszkańców Europy na ten cel. Dla przykładu niemiecka "Aktion Deutschland Hilft" zebrała na pomoc dla Syrii w 2015 roku ponad 3 mln. Euro, a w 2016 jedynie 1.1 mln.
Na podobną tendencję w USA wskazała 22 grudnia pozarządowa organizacja "World Vision". Także i wierni w USA w znacznie mniejszy sposób angażują się w pomoc dla uchodźców syryjskich i mniej się za nich modlą niż rok wcześniej, informuje raport internetowego portalu "Christianity today". "Ameryka coraz bardziej zamyka serce dla uchodźców, martwi się prezes World Vision, Richard Stearns. Zauważa jednocześnie wzrost przekazywania informacji na temat uchodźców w mediach społecznościowych.
Skomentuj artykuł