Prof. Zoll zaniepokojony zapisami Konwencji

KAI / psd

Niepokój wobec niektórych zapisów Konwencji o przemocy wobec kobiet wyraził prof. Andrzej Zoll. Jego wątpliwości budzi m.in. sformułowanie: "płeć społeczno-kulturowa". W rozmowie z KAI b. prezes Trybunału Konstytucyjnego stwierdził, że Polska mogłaby ratyfikować tę konwencję ale z pewnymi zastrzeżeniami.

Podczas rozpoczynającego się jutro trzydniowego posiedzenia Sejmu ma nastąpić drugie czytanie oraz głosowanie nad przyjęciem ustawy ratyfikującej konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Punkt ten wrócił do porządku obrad posłów, z którego na ostatnim posiedzeniu Sejmu został niespodziewanie wycofany.

W rozmowie z KAI prof. Andrzej Zoll przyznał, że w Polsce występuje problem przemocy domowej, zaś Konwencja może się przyczynić do zmniejszenia tej patologii. Jednocześnie jednak wyraził niepokój wobec niektórych zapisów tego dokumentu.

Wątpliwości prawnika budzi m.in. sformułowanie "płeć społeczno-kulturowa". "Nie bardzo rozumiem ten twór. Boję się, że chodzi tutaj o taką interpretację, która prowadził do zatarcia specyficznych dla obu płci funkcji społecznych" - zaznacza prof. Zoll przywołując opinię wykładowcy prawa rodzinnego, prof. Gwiazdomorskiego, iż równouprawnienie nie oznacza tożsamości obowiązków.

DEON.PL POLECA

B. prezes Trybunału Konstytucyjnego zwraca uwagę na zapis z art. 3 Konwencji mówiący o tym, że płeć społeczno-kulturowa oznacza "społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn". W ocenie prawnika definicja sama w sobie nie byłaby groźna, niemniej art. 12 Konwencji mówi o zobowiązaniach na rzecz "wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn".

Zdaniem prof. Zolla taki zapis umożliwia bardzo różną interpretację, dlatego jest przeciwnikiem takiego sformułowania.

Jego niepokój budzi też art. dotyczący edukacji, który mówi m.in. gdzie jest mowa o "niestereotypowych rolach przypisanych płciom". "Chciałbym wiedzieć, co się za tym kryje" - stwierdza prawnik.

W ocenie b. Rzecznika Praw Obywatelskich, Polska mogłaby ratyfikować tę konwencję ale z pewnymi zastrzeżeniami, to znaczy, nie wyrażając zgody na zapis mówiący o wykorzenianiu "uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn".

Zwraca uwagę, że wspomniane "stereotypy modelu roli kobiet i mężczyzn" mogą oznaczać po prostu różne funkcje w społeczeństwie. "Absolutnie chciałbym, żeby w polskim społeczeństwie te tradycyjne różnice funkcji społecznych były zachowane" - podkreśla prof. Zoll. Dlatego, w jego opinii, sformułowanie mówiące o "wykorzenianiu tradycji" jest bardzo niebezpieczne.

Prawnik wskazuje też na różne funkcje kobiety i mężczyzny w społeczeństwie. "Są to role, które wynikają właśnie różnicy płci i innych zadań, które w rozwoju społeczeństwa i kultury obie te płcie mają. Te zadania się uzupełniają i w żaden sposób nie pozostają wobec siebie w konflikcie, tylko są komplementarne. Zacieranie tych różnych ról jest czymś, co dla rozwoju społeczeństwa jest groźne" - ocenia.

Prof. Zoll przyznaje iż wolałby, żeby po ewentualnej ratyfikacji Konwencji, jej zapisy pozostały martwe. "Podkreślam raz jeszcze: dostrzegam problem przemocy. Ale wspomniane zapisy Konwencji z przemocą nie mają akurat nic wspólnego" - stwierdza.

***

Prof. Andrzej Zoll jest członkiem Komisji Kodyfikacyjnej prawa karnego przy Ministerstwie Sprawiedliwości. Pełnił m.in. funkcje prezesa Trybunału Konstytucyjnego i Rzecznika Praw Obywatelskich.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prof. Zoll zaniepokojony zapisami Konwencji
Komentarze (6)
L
leszek
23 września 2014, 21:21
---------- Zwraca uwagę, że wspomniane "stereotypy modelu roli kobiet i mężczyzn" mogą oznaczać po prostu różne funkcje w społeczeństwie. ----------- Profesor Zoll zamiast bajdurzyć lepiej by zajrzał do Słownika Języka Polskiego. Stereotyp to uproszczone i fałszywe wyobrażenie o czymś. Więc ta konwencja mówi o wykorzenianiu fałszywych i nieprawdziwych osądów na temat kobiet i mężczyn. Czasami warto zejść z koturnów i stanąć dwiema nogami na ziemi, to wtedy nie plecie się andromów.
A
anonim
23 września 2014, 22:30
Oczywiśie że stereotyp to uproszczone i fałszywe wyobrażenie o czymś. Pytanie tylko KTO ma orzekać, że jakieś wyobrażenia i osądy na temat modelu roli kobiet i mężczyzn są fałszywe. Czy np. pogląd, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny jest prawdą czy uproszczonym i fałszywym stereotypem? Zamiast bajdurzyć i opluwać bezzasadnie prof. Zolla lepiej byś sam zastanowił się zanim coś palniesz. Wtedy może nie plótł byś andronów (nie: andromów).
L
leszek
23 września 2014, 22:58
Jeśli o tym, co jest nieprawdziwym i fałszywym poglądem na temat ról kobiet i mężczyzn potrzebujesz jakiejś wyższej instancji i odgórnego autorytetu zamiast własnego rozumu to serdecznie współczuję. Świadczy to wyłącznie o tym, że rzeczywiście taka konwencja jest potrzebna chociaż to wygląda to na oranie po grudzie.
A
anonim
24 września 2014, 04:08
Ja Tobie również serdecznie współczuję bo nic nie zrozumiałeś. Tu nie chodzi o to czy ja potrzebuję jakiejś wyższej instancji zamiast własnego rozumu, ale o to że na temat modelu roli kobiet i mężczyzn są również poglądy wręcz przeciwstawne do chrześcijańskich. Choćby na temat rozumienia czym jest małżeństwo. Okazuje się że różne osoby powołując się na rozum twierdzą co innego...
L
leszek
24 września 2014, 11:42
Pierwsze słyszę żeby w Polsce istniała jakaś dychotomia odnośnie roli mężczyzn i kobiet według biegunów chrześcijański/niechrześcijański czy katolicki/niekatolicki. Istnieje różnica dotycząca małżeństwa, które według nauki katolickiej ma wymiar sakramentalny i jest nierozerwalne, zaś w prawie państwowym małżeństwo to kontrakt cywilny, który może być zawarty i rozwiązany, Ale to są sprawy świetnie znane i niemające nic wspólnego z konwencją o zapobieganiu przemocy. Zdecydowanie sugeruję zejśc na poziom faktów, a nie fantastycznych wyobrażeń.  Zdecydowanie także zalecam przejść do czasów współczesnych, a nie stosować argumentację rodem z czasów socjalizmu, gdzie - jak wiadomo - kapitaliści pod pretekstem tzw, "praw czlowieka" usiłują obalić nasze sojusze i zdobycze. Podobnie tutaj - jak rozumiem - jakieś wrogie siły, pod preteksterm tzw. "obrony kobiet przed przemocą" usiłują nam przemycić jakiś "genderyzm" i "niechrześcijańskie wizje roli kobiet i mężczyzn". 
A
anonim
24 września 2014, 16:15
Twoje ględzenie jest nie na temat. Ewidentnie usiłujesz zagadać problem. Ale choćbyś nawypisywał nie wiadomo co to faktom nie zaprzeczysz. Nawet swoim uprawianiem demagogii. Jak żeś to wymyślił, że argumentacją rodem z socjalizmu jest stwierdzenie obiektywnego faktu, iż są różne poglądy na temat modelu roli kobiet i mężczyzn, i że choć każdy powołuje się na rozum, to różne osoby twierdzą co innego na temat  modelu roli kobiet i mężczyzn? Sam zejdź na poziom faktów i nie zapieraj się w wypisywaniu bzdur aby tylko do upadłego bronić tego co raz walnąłeś.