Projekt ustawy o aborcji mógł poczekać

Prezes PiS Jarosław Kaczyński i szef KP PiS Mariusz Błaszczak analizują sposób głosowania posłów nad ustawą anyaborcyjną w Sejmie. (fot. PAP/Radek Pietruszka)
KAI / drr

Dla tej inicjatywy byłoby lepiej, gdyby była rozstrzygana po wyborach, w spokojnej atmosferze. Odrzucenie go po jednym czytaniu w komisjach to brak logicznej konsekwencji - powiedział KAI Jan Filip Libicki (PO) po wczorajszym odrzuceniu przez Sejm obywatelskiego projektu zakazującego aborcji.

Sejm odrzucił wczoraj obywatelski projekt całkowicie zakazujący aborcji. Opowiedziało się za tym 191 posłów, 186 było przeciw, 5 wstrzymało się od głosu. Pod inicjatywą podpisało się ponad 600 tys. osób. Projekt zakładał, że życie ludzkie ma być chronione bez żadnych wyjątków, które dopuszcza obecna ustawa - a więc także wtedy, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, gdy jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (w obu przypadkach do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki) lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu.

DEON.PL POLECA

Poseł Jan Filip Libicki przypomniał w rozmowie z KAI, że procedura legislacyjna przewidywała, iż projekt obywatelski czytany na posiedzeniu Sejmu zostaje odesłany do prac w komisjach. Tam odbywa się nad nim debata oraz, w specjalnej podkomisji, prace nad ewentualnymi poprawkami. - Ten projekt miał pewne ułomności. Moim zdaniem, odesłanie go do komisji było krokiem w kierunku ich usunięcia i wyjaśnienia wątpliwości. Dlatego sytuacja, w której po jednym czytaniu w komisji projekt został jednoznacznie odrzucony, jest dla mnie brakiem logicznej konsekwencji. Ale o to trzeba pytać posłów, którzy skierowali ten projekt do komisji, a tam głosowali przeciwko niemu - stwierdził Libicki.

Zdaniem posła PO Sejm nie powinien uciekać od rozstrzygania problemów, w których ocenie posłowie się głęboko różnią. - Jeżeli mamy do czynienia z projektem kontrowersyjnym, co do którego opinie się różnią, to powinno się go rozstrzygać w głosowaniu, a nie go odsuwać - powiedział. Dodał, że w taki sposób powinny zostać rozstrzygnięte regulacje dotyczące zapłodnienia in vitro.

Libicki przypomniał, że prace nad projektami obywatelskimi nie podlegają dyskontynuacji w momencie zakończenia kadencji parlamentu, czyli można nad nimi procedować także w nowej kadencji. Jak stwierdził, debatowanie nad projektem zakazującym aborcji "nie jest szczęśliwe przed wyborami".

"Nie mówię o wszystkich posłach, bo trzeba by każdemu z nich zajrzeć w sumienie, ale dla tej inicjatywy byłoby lepiej, aby była ona rozstrzygana po wyborach, w spokojnej atmosferze" - stwierdził parlamentarzysta.

Jak jednak dodał, "jeśli ktoś zgłasza wniosek, by nad tym projektem debatować, to zadecydowała chyba kalkulacja wyborcza, by samemu prezentować się jako obrońcy życia, a drugą stronę przedstawiać jako przeciwników".

Siedemnastu posłów PO, którzy złamali dyscyplinę klubową i zagłosowali za odesłaniem projektu obywatelskiego do dalszych prac w komisjach lub wstrzymali się od głosu, ma zapłacić karę pieniężną w wysokości 1000 zł.

Libicki powiedział KAI, że jako członek klubu PO podda się tej karze. - Ale uważam, że nie powinno być dyscyplin w takich sprawach - zaznaczył.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Projekt ustawy o aborcji mógł poczekać
Komentarze (1)
GO
gołym okiem
1 września 2011, 12:17
 w wielu tych wypiedziach zgadzam się z J.P.Libickim , szczególnie że projekty obywatelskie nie ulagają dyskontynuacji i można [nawet trzeba] dyskutować o nich w przyszłej kadencji. Ale nie zgadzam się w jednym: moim zdaniem projekt ustawy chroniącej życie w całości nie powinien [znowu] czekac na jakiś czas "po wyborach" (zresztą takich inicjatyw mieliśmy już kilka). Po pierwsze wyborcy mają prawo wiedzieć kto jak rzeczywiście głosuje w tych ważnych sprawach (i za to brawa dla J.P.Libickiego) a nie tylko pokazuje fotografie z Papieżem lub odwołuje się do dawnych bohaterskich osiągnieć bycia "opocycjonistą" podczas komunizmu. Niestety takich przypadków "solidarnościowo-chrześcijańskich posłów" i "zawodów" mieliśmy już dużo po 1989, zresztą sam Papież w Kielcach grzmiał, jak rzadko, że wizja Polski chroniącej życie po prostu się rozmywa. Wczoraj, z różnych powodów, ale jednak, jeszcze raz zobaczyliśmy kto tak naprawdę jest świadomy swojego zaangażowania w ochronę życia, a kto po prostu zagłosował za odrzuceniem po prostu ludzkiego i "ponadpartyjnego" projektu chroniącego życie. Po drugie, to głosowanie moim zdaniem to też pokazuję tendencje i mechanizmy w partiach, a to też jest ważne. Pewnie byli i tacy co głosowali "politycznie" po jednej i drugiej stronie, ale i odzwierciedla ogólne nastawienie, ale w czynach (a to jest ważne). Natomiast to co pokazała PO z zastosowaniem dyscypliny na odrzucenie takiego projektu w sprawach moralnych, nie pomijając szacunku także do swoich wspólposłów, jest nieakceptowalne.