Prymas komentuje słowa abpa Głódzia. Mówi o szczegółach przyjazdu do Polski papieskiego wysłannika ds. pedofilii

(fot. episkopat.pl / flickr)
Radio ZET / sz

"Mamy dzisiaj narzędzie, które jest narzędziem weryfikacji nie tylko postępowania poszczególnego biskupa, ale także w stosunku do działań metropolity". Prymas odwołał też ważną wizytę zagraniczną: "Trzeba gasić pożar".

Od 15 do 23 maja trwać miała wizyta abpa Wojciecha Polaka w Korei Południowej. Prymas Polski został zaproszony do udziału w IV Forum na rzecz umacniania pokoju na Półwyspie Koreańskim. Zaprosił go kard. Andrew Yeom Soo-junga, ordynariusza archidiecezji seulskiej, który jest jednocześnie administratorem apostolskim Pjongjangu w Korei Północnej.

Jak podaje Radio ZET, Prymas Polski zrezygnował jednak z wizyty w Korei Płd:

"Przemyślałem sprawę, trzeba gasić pożar i zabrać się do pracy (…) Dzisiaj nikt nie będzie wypierał ze świadomości, że do takich przestępstw w Kościele dochodzi. To nie jest pierwsze ujawnienie, początek problemu. To sytuacja w której trwamy. Oglądałem dokładnie ten film w momencie premiery" - powiedział Beacie Lubeckiej w porannym programie Radia Zet.

DEON.PL POLECA

Abp Wojciech Polak odniósł się również do słow abp. Sławoja Leszka Głódzia, który o filmie "Tylko nie mów nikomu" powiedział, że nie ogląda "byle czego".

"Nie można tak mówić, kiedy się czegoś nie widzi. Można dopiero ocenić, kiedy się zobaczy. Ja bym takich sądów na gorąco nie wypowiadał. Mamy dzisiaj narzędzie, które jest narzędziem weryfikacji nie tylko postępowania poszczególnego biskupa, ale także w stosunku do działań metropolity. Mam taką nadzieję, że ta sytuacja będzie weryfikowana" - powiedział gnieźnieński arcybiskup.

Jacek Prusak: nadchodzi sąd nad wilkami w koloratkach>>

Sam ocenia film dobrze i nie uważa, żeby był on atakiem na Kościół. "Wręcz odwrotnie, kiedy posłucha się pana Sekielskiego, wydaje mi się, i to nie jest tylko moje odczucie, że to jest jeszcze jeden element do naszej walki, naszego zmagania".

Dodał również, co w świetle nowych przepisów wprowadzonych przez Watykan powinien zrobić abp. Głódź ze sprawą ks. Franciszka Cybuli: "Arcybiskup Głódź będzie musiał po tym filmie podejmować decyzje. Mam nadzieję, że sprawa księdza Cybuli ma dalszy ciąg. Ksiądz arcybiskup powinien powiedzieć, na jakim etapie jest postępowanie. Ja nie mogę tego wyegzekwować jako prymas, ponieważ nie mam zwierzchnictwa. Jestem biskupem diecezji i metropolitą. Mam nadzieję, że to zgłoszenie zostało zgłoszone do Stolicy Apostolskiej".

Bp Milewski: klerycy w seminarium powinni obejrzeć film Sekielskiego; odniósł się też do słów abpa Głódzia>>

Na pytanie czy Episkopat Polski poda się do dymisji na wzór Kościoła w Chile, odpowiada jednak: "To nieuzasadnione. Na pewno muszą być wszystkie sprawy wyjaśnione i sprawdzone. Także nasze postępowanie. Jeżeli 1 czerwca do metropolitów wpłyną bardzo konkretne zawiadomienia, będzie to narzędzie, które zweryfikuje naszą pracę".

Beata Lubecka dopytywała również o ocenę słów wielu duchownych, którzy wypowiedzieli się w ostatnim czasie w ostry sposób o walce z pedofilią w Kościele i bierności niektórych hierarchów. "To mocne słowa i rozbijanie mentalności wieży z kości słoniowej dotyczy każdego z nas, każdego człowieka wierzącego. I biskupa, i ojca Gużyńskiego, i wiernych. Dzisiaj zaczyna się rozbijanie tej mentalności, także poprzez taki film" - stwierdził Prymas.

W rozmowie z Radiem ZET Prymas przyznał też, że nie zdecydował się, aby wziąć udział w filmie, ponieważ byłaby to konfrontacja z historiami konkretnych osób. On sam uważał, że ma prawo wypowiedzieć się jedynie na tematy ogólne.

W czerwcu przyjedzie do Polski arcybiskup zajmujący się w imieniu papieża walką z pedofilią w Kościele>>

Na koniec abp Wojciech Polak zdradził, że to on zaprosił abpa Charlesa Sciclunię - który z ramienia papieża zajmuje się walką z pedofilią w Kościele i był odpowiedzialny za raport, po którym Episkopat Chile podał się do dymisji. Jego wizyta jest zaplanowana na czerwiec tego roku. "Nie przyjeżdża na interwencję Ojca Świętego, tylko na moje zaproszenie. Premiera filmu jest jeszcze jednym wyzwaniem. Ale nie ona była impulsem, wizyta jest opóźniona. Chodziło o to, że naszych działaniach ciągle dochodzi do kruszenia mentalności. Musimy mieć do tego ludzi, którzy nam pomogą" - mówi Prymas.

Cały wywiad możecie przeczytać i wysłuchać na stronie Radia ZET>>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prymas komentuje słowa abpa Głódzia. Mówi o szczegółach przyjazdu do Polski papieskiego wysłannika ds. pedofilii
Komentarze (6)
Oriana Bianka
15 maja 2019, 13:13
"Chodziło o to, że naszych działaniach ciągle dochodzi do kruszenia mentalności. Musimy mieć do tego ludzi, którzy nam pomogą" - mówi Prymas" Ta mentalność biskupów musi być twarda jak beton w schronie przeciwatomowym, że tak trudno ją skruszyć ...  Słowa o miłości tak często przez nich wypowiadane są chyba tylko pustosłowiem, tacy ludzie wydają się być narcyzami wielbiącymi samych siebie i splendor, który ich otacza.
15 maja 2019, 12:20
Arcybiskup Jędraszewski musiał przełożyć szczyt watykański ws. pedofilii z powodu superważnego kazania w Fatimie o sensie życia i "zmaganiach o dobro, miłość i wierność". Podkreślał tam, że "najbardziej fundamentalną treścią" chrześcijaństwa jest przemiana...
15 maja 2019, 11:28
Może kilka czy kilkanaście lat temu słowa prymasa Polaka by były odebrane jako ostra i bezprecedensowa reprymenda, ale dzisiaj to wyłącznie wyraz bezsilności i słabości. Niestety, wszystko co Kościół robi to działania na wczoraj, a nie na dzisiaj.
Anna Żebrowska
15 maja 2019, 11:10
"Dzisiaj zaczyna się rozbijanie tej mentalności, także poprzez taki film". Dzisiaj? A wcześniej nie było można? Dopiero po filmie? Jak zaczęło się palić? Już choćby to wystarczałoby, by się podać do dymisji. A co mówi Prymas? "To nieuzasadnione".  Co za kosmiczna arogancja!!! W Chile było mniej pedofilów, a jednak wszyscy biskupi podali się do dymisji. Jeśli po tym wszystkim nie wyleci chociażby Głódź, to znaczy, że wszystkie te "działania" to kolejne mydlenie oczu.
L
leaonbaz
15 maja 2019, 11:07
Duchowieństwo jest zapatrzone w przeszłość. Lud zmierza ku przyszłości. Dlatego nasi pasterze w sensie duchowym idą krok za stadem, nie na czele. Duchowieństwo ma swoje zabawki, stroje, zwyczaje, pieniądze i bardzo dobre samopoczucie. Ma się za sól Kościoła, za "takich jak Chrystus" - ale nie są cisi i pokornego serca. My wierni, to nie owce, to bydło. Stroją się w piękne szaty, szukają pierwszych miejsc, oczekują czołobitności i uniżenia. Kochają się bardziej sami w sobie, w swoim stanie, niż w Bogu. Wyrozumiali i łagodni dla siebie i swoich pobratymców w koloratkach, surowi i wyniośli dla wiernych. Narzucają ciężary nie do uniesienia, których sami nigdy nie nosili. Korumpują duchowo, manipulują, dzielą i stręczą swoich wiernych. Mają się za mądrzejszych od świeckich, za wybranców którym należy się uległość. Pilnie strzegą swoich wenętrznych, tajemnych machinacji i sekretów. Wygłaszają pięknosłowne oracje pełne tautologii i sofizmatów. Swoje ustanowienia czynią ustanowieniami samego Boga. Do nich nalezy ostatnie słowo, z którym się nie dyskutuje. Tak więc wierzą w te ziemskie skarby, pałace, struktury, mądrości, zwyczaje - a to wszystko, co ziemskie, podlega rozkładowi, gnije i rozpada się na naszych oczach. Mają dzieła swoich rąk, swoje struktury, prawa, kurie, zwyczaje, kodeksy, złoto - za Ciało Chrystusa. Nie widzą znaków czasu, nie słyszą nic. Pudrują tego trupa i okadzają go, by nie śmierdział. Tylko Chrystus wskrzesza. Tylko Bóg ożywia. Słudzy nieużyteczni, proszę was wrócie do tego, do czego was powołano, do SAKRAMENTÓW z EUCHARYSTIĄ na czele i głoszenia DOBREJ NOWINY... to może nie zginiecie wy i my razem z wami. 
AC
Anna Cepeniuk
15 maja 2019, 10:02
"Gasić pożar" to jedno...A co ze zgliszczami...to pewnie na nas świckich będzie scedowane... Do dymisji jak w Chille jednak sie nie podadzą... Szkoda...