Prymas Polski: warto być dobrym już teraz

(fot. prymaspolski.pl)
KAI / pz

Abp Józef Kowalczyk odprawił Mszę św. i spotkał się z polską wspólnotą w Rio de Janeiro. Pobyt w dawnej stolicy Brazylii kończy duszpasterską wizytę Prymasa Polski w tym kraju.

W niedzielę, 17 listopada, duchowy opiekun Polonii odprawił Mszę św. w polskiej parafii pw. Matki Bożej Jasnogórskiej, w której od 1999 roku duszpasterzuje polski kapłan, chrystusowiec ks. Jan Sobieraj. Abp Kowalczyk przewodniczył Mszy św., a później spotkał się z rodakami w siedzibie Towarzystwa Polonii.

DEON.PL POLECA

W homilii abp Kowalczyk, nawiązując do niedzielnych czytań, w szczególności do zapowiedzi Jezusa o nadejściu kresu czasów przyznał, że patrząc na bieg mijających miesięcy i lat, na historię minionych wieków i epok, dostrzec można jak wiele niepokoju, zła, zakłamania, przemocy, okrucieństwa, zbrodni i wynaturzeń rujnuje nasz świat. O sprawiedliwości i solidarności mówi się ciągle, a jakby ich nie było, podobnie o prawach człowieka.

"Ma się nieodparte wrażenie, że to tylko pozory. Wielcy tego świata niby zabiegają o pokój, a jednocześnie umożliwiają handel bronią i tym samym toczenie morderczych wojen. Skazuje się za nadużycia seksualne i dobrze, jeśli dowiedzie się winy, ale równocześnie promuje się niezdrowe ideologie, nakręca spiralę wszechobecnej pornografii i zachęca do stosowania antykoncepcji. Dużo hałasu na temat polityki prorodzinnej, a tak naprawdę godzi się w instytucję małżeństwa i podkopuje byt rodzin. Ochronę życia i zdrowia człowieka ogłasza się sprawą najważniejszą, gwarantując zarazem wolność uśmiercania nienarodzonych dzieci i ludzi w podeszłym wieku" - wyliczał abp Kowalczyk, dodając, że wiele tego zła i hipokryzji obecne jest zarówno Brazylii, jak i na całym świecie.

"Czyżby dobro było w odwrocie? Czyżby w świecie zwyciężało zło?" - pytał Prymas Polski. - "A co z dobrem w nas? Czy nie musimy się czasem wstydzić swoich czynów, zaniedbań, słów, myśli? Czy nie byliśmy kiedyś zdziwieni albo zaskoczeni jakąś podłością, głupotą, niegodziwym zachowaniem wyrządzonym drugiemu człowiekowi? Najgorsze jest to, że potrafimy skrzywdzić nawet tych, których kochamy najbardziej i to też zaskakuje, nawet bardzo" - mówił hierarcha.

Stwierdził również, że u źródeł tej naszej "niewierności" dobru jest brak nadziei lub traktowanie jej jako oczekiwania na przyszłość. Tymczasem nadzieja - tłumaczył Prymas - "jest głębokim przeświadczeniem, że Bóg zauważy i wbuduje w wielkie dzieło stworzenia każdy okruch dobra".

"Dlatego warto być dobrym już teraz, w tej chwili! Nawet, gdyby ludzie nie dostrzegali czynionego dobra, nawet gdyby je marnowali. Bo chrześcijańska nadzieja tylko w jakiejś części skierowana jest ku przyszłości. W większej mierze powinna być osadzona w chwili obecnej! Jest bowiem przekonaniem, że warto być dobrym dziś, teraz, zaraz!" - przekonywał abp Kowalczyk.

Polska parafia pw. Matki Bożej Jasnogórskiej w Rio de Janeiro znajduje się pod duszpasterską opieką Towarzystwa Chrystusowego od 1963 roku. Oprócz grupy Polonii stale mieszkającej w Rio de Janeiro z posługi polskich kapłanów korzystają pracownicy polskich biur oraz ich rodziny, turyści polscy odwiedzający metropolię i polscy marynarze, dla których na życzenie odprawia się także Msze św. na statku w porcie. Z kościołem związana jest też grupa Brazylijczyków, korzystająca z nabożeństw w języku portugalskim.

Wizyta w Rio de Janeiro zakończyła trwającą od 5 listopada duszpasterską wizytę Prymasa Polski w Brazylii. Duchowy opiekun polskiej emigracji spotkał się z polskimi kapłanami i potomkami polskich emigrantów żyjących zarówno w metropoliach, jak i małych wspólnotach w głębi kraju. Nawiedził także narodowe sanktuarium w Aparecida oraz spotkał się z reprezentantami państwa polskiego w Brazylii, miejscowymi hierarchami kościelnymi oraz z pracującymi tam misjonarzami.

Z Brazylii Prymas Polski udaje się do Rzymu, gdzie m.in. odprawi Mszę św. dla duszpasterzy polonijnych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Prymas Polski: warto być dobrym już teraz
Komentarze (1)
I
I
18 listopada 2013, 13:45
Zawsze myślałem, że w Brazylii jest gorąco, a tu facet w szaliku... Ale, ale. Gdyby ktoś nie zrozumiał żartu: "Mszał Rzymski daje możliwość, aby kapłani koncelebrujący Mszę, jeśli zachodzi słuszna przyczyna, na przykład jest zbyt duża liczba koncelebrujących i brakuje szat liturgicznych, mogli zrezygnować z ornatu, lecz na albę nałożyć tylko stułę; nie dotyczy to przewodniczącego, który zawsze powinien nałożyć ornat w kolorze określonym przepisami. Kiedy jednak można przewidzieć tego rodzaju sytuację, trzeba, na ile to możliwe, jej zaradzić. Koncelebransi, oprócz przewodniczącego, w przypadku konieczności mogą również nałożyć ornat koloru białego. W pozostałych sprawach należy zachować przepisy ksiąg liturgicznych." [Redemptionis sacramentum, 124] "Koncelebransi nakładają w zakrystii lub w innym odpowiednim miejscu szaty liturgiczne, jakich zwykle używają, gdy celebrują pojedynczo. Gdy jednak zaistnieje słuszna przyczyna, np. większa liczba koncelebransów i brak szat liturgicznych, koncelebransi, z wyjątkiem głównego celebransa, mogą nie wkładać ornatu, lecz na albę nałożyć tylko stułę." [Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego, 209] Niech gość, który sam nie szanuje norm Kościoła nie oczekuje, żebym ja szanował jego. Przykre, że ktoś sprawujący funkcję prymasa tak lekceważy swój Kościół i Eucharystię.