Przełożeni zakonów: "tak" dla uchodźców

(fot. BP KEP / youtube.com)
KAI / kk

W związku z pytaniami jakie otrzymał przewodniczący KWPZM o. Janusz Sok CSsR od portalu stacja7.pl, w sprawie uchodźców i migrantów, została wypracowana wspólna odpowiedź Konsulty Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w tej sprawie.

Poniżej publikujemy treść tej odpowiedzi:

Osoby konsekrowane, muszą widzieć ludzką biedę i podejmować konkretne czyny. Z racji naszego powołania i wyboru należymy do ubogich tej ziemi i czujemy się wezwani do służby ludziom potrzebującym. W przeciwnym razie, stawiając się w wygodnym dystansie od ludzkich zranień, zaprzeczylibyśmy podstawom swojego istnienia.

DEON.PL POLECA

Większość zakonów i zgromadzeń zakonnych w Polsce ma charakter międzynarodowy. Pracujemy w wielu krajach poza Polską i poza bogatą Europą. Nasi współbracia to osoby różnych narodowości i kultur. Posługujemy w szkołach i sierocińcach, bywa, że większość uczniów to np. muzułmanie czy buddyści. Pomocą ogarniamy ludzi bez względu na ich rasę i wyznanie. To jest nasza codzienność, a nie sporadyczne akcje.

Mamy głębokie przekonanie, że nasza pomoc powinna się realizować przede wszystkim w krajach objętych wojną czy skrajną niesprawiedliwością. Słyszymy raz po raz apele, kierowane do nas przez tamtejszych biskupów, by pomóc ludziom pozostać w ich własnych domach, by pomoc nieść przede wszystkim na miejscu. Stąd też tysiące zakonnych misjonarzy, także z Polski, angażuje się od lat z wielkim poświęceniem, a często z ofiarnością zagrażającą życiu, w zapewnienie ludziom pokrzywdzonym, w tym uchodźcom, godnych warunków egzystencji. W ostatnim czasie mamy tego żywe przykłady choćby w Republice Środkowej Afryki, Nigerii, Jemenie, Syrii czy Iraku. Od dawna, w wielu miejscach świata, osoby konsekrowane angażują się w pomoc uchodźcom i migrantom, bez względu na różnice kultur i wyznań.

Zdajemy sobie jednocześnie sprawę, że wyjście na peryferie, do czego tak często wzywa osoby konsekrowane papież Franciszek, nie oznacza jedynie wysiłku podejmowanego w krajach ubogich i dotkniętych wojną. Jest też konieczne większe zaangażowanie na rzecz ludzi potrzebujących w krajach bogatych. Wiele osób konsekrowanych organizuje, nie od dzisiaj, pomoc materialną i medyczną. Płynie ona z krajów, z których pochodzą, przy zachowaniu troski o to, by pomoc docierała do osób naprawdę potrzebujących. Przykładowo, chyba wszystkie rodziny zakonne biorą dziś udział w programie "Rodzina Rodzinie".

Zadajemy sobie jednak pytanie: co lub kto sprawia i jaka jest tego przyczyna, że setki tysięcy ludzi zmuszanych jest do migracji? Czymś przecież naturalnym, wpisanym w życie każdego człowieka, jest fakt, że chce pozostać we własnym domu. Jeżeli się go ludziom odbierze i nawet jeśli będą potem żyli w relatywnym dobrobycie materialnym, nie będą szczęśliwi - jak podkreślał ostatnio abp Marek Jędraszewski.

Dlatego towarzysząc wielu tysiącom pokrzywdzonych i pomagając uchodźcom, próbujemy zrozumieć współczesną migrację. Jest to ważne i aktualne wyzwanie dla świata i Kościoła. Nie odwracamy oczu od tego problemu, bo nie sposób nie widzieć twarzy ludzi prześladowanych, których sytuacja zmusza do opuszczenia domów, a nawet rodzinnego kraju. To są nasi bliźni, bracia i siostry, którzy mają prawo do uczynnej miłości ze strony wszystkich ludzi dobrej woli, a może szczególnie przez posługę i zaangażowanie osób konsekrowanych.

Jest sprawą oczywistą, że każdy ma prawo bronić się przed agresją, terroryzmem czy niesprawiedliwością. Jednocześnie faktem jest, że pomoc dla drugiego człowieka dotkniętego wojną, głodem, czy to w jego ojczyźnie, czy poza nią jest obowiązkiem chrześcijan. Kierujemy się bowiem wskazaniami Ewangelii, chcemy być jej wierni, gdyż jest światłem w świecie, w którym jest więcej rozdroży niż dróg.

Nie mamy wpływu na decyzje polityków i nie zamierzamy ich komentować, ale nasze wspólnoty w Polsce - już dzisiaj - otwierają się na ludzi potrzebujących bez względu na pochodzenie, kolor skóry czy wyznawaną wiarę. Jeśli decyzje polityczne i okoliczności historyczne sprawią napływ nowych uchodźców, z pewnością nie pozostaniemy na to obojętni i zaangażujemy się w każdy możliwy sposób, by przyjść z pomocą potrzebującym. Powyższa postawa - mamy takie przekonanie - jest w pełni zgodna ze stanowiskiem Ojca Świętego Franciszka i Kościoła w Polsce, wyrażonym niejednokrotnie głosem Konferencji Episkopatu Polski.

Łączę wyrazy szacunku i pozdrowień dla wszystkich czytelników.

W imieniu Konsulty Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce,

Janusz Sok CSsR
Przewodniczący Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przełożeni zakonów: "tak" dla uchodźców
Komentarze (5)
CP
Chyżyński Paweł
29 czerwca 2017, 18:17
No to tak: - jak rozumiem Konsulta nie ma zastrzeżeń co do mechanizmu przesiedleń? Szczególnie w punkcie przymusu zamieszkania przesiedleńca w kraju przesiedlenia. - czy w przypadku tej fali imigracji (bo nie mówimy przecież o 1mln Ukraińców, czy 30 tys Czeczenów swego czasu - choć ci pochodzili z nieco innego kręgu kulturowego, czy tysiącach azjatów różnych narodowości) nie zachodzi sytuacja z Syracha 11:29-34
AA
a a
28 czerwca 2017, 06:39
48 Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» 49 I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. 50 Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką»22. 11 Dlatego pisałem wam wówczas, byście nie przestawali z takim, który nazywając się bratem5, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z takim nawet nie siadajcie wspólnie do posiłku. 12 Jakże bowiem mogę sądzić tych, którzy są na zewnątrz6? Czyż i wy nie sądzicie tych, którzy są wewnątrz? 13 Tych, którzy są na zewnątrz, osądzi Bóg. Usuńcie złego spośród was samych7.
27 czerwca 2017, 23:21
"Zadajemy sobie jednak pytanie: co lub kto sprawia i jaka jest tego przyczyna, że setki tysięcy ludzi zmuszanych jest do migracji?" Jako osoby konsekrowane - uczniowie Jezusa Chrystusa,tego nie wiecie?! Cóż więc będzie warta wasza pomoc?
DP
Danuta Pawłowska
27 czerwca 2017, 18:54
A dlaczego przełożeni zakonów nie chcą pomagać tam na miejscu! To nie uciekają głodni i biedni tylko zorganizowane grupy młodych ludzi którzy chcą zdobyć Europę!
Lucjan Drobosz
27 czerwca 2017, 21:21
Chcą pomagać na miejscu i pomagają. Tutaj mowa jest o tych, którzy nie są 'na miejscu', Bo też często nie ma już 'miejsca'. O tych braciach i siostrach mówimy.