Przemoc domowa wśród katolików. Czy Kościół podejmuje wobec niej wystarczające kroki?

(fot. depositphotos.com)
catholicnewsagency.com / ms

I choć problem jest naprawdę poważny, dalej nie mówi się o nim wystarczająco głośno, szczególnie przez księży jest to temat zbyt rzadko poruszany.

Co czwarta kobieta zasiadająca co niedzielę w kościelnej ławce na Mszy świętej jest ofiarą przemocy domowej, której doświadcza ze strony swojego współmałżonka lub partnera - od oparzeń przez pobicie po użycie przeciwko niej broni. Jeden na dziewięciu mężczyzn doświadcza tego samego ze strony swojej żony lub partnerki. Tym przejmującym podsumowaniem rozpoczyna swój artykuł Mary Farrow na łamach portalu catholicnewsagency.com.

Niewiedza duchownych

I choć problem jest naprawdę poważny, dalej nie mówi się o nim wystarczająco głośno, szczególnie przez księży jest to temat zbyt rzadko poruszany. To spostrzeżenie jednego z amerykańskich duchownych ks. Charlesa Dahma kapłan archidiecezji chicagowskiej, który od ponad dwudziestu lat pracuje z osobami doświadczającymi przemocy domowej.

DEON.PL POLECA

Swoją działalność rozpoczął, gdy objął parafię, której większość wiernych stanowili Latynosi, to tam pierwszy raz zetknął się z problemem i zaczął mówić o nim w swoich homiliach. Dzięki temu ludzie odważyli się opowiadać o swoich bolesnych doświadczeniach.

Obecnie ks. Dahm koordynuje działaniami Kościoła na terenie Archidiecezji Chicago w walce z przemocą domową, edukuje księży w zakresie reagowania na przypadki przemocy domowej oraz zapobiegania im. Jeździ po całym kraju, poruszając problem w homiliach i prowadzi warsztaty.

CZYTAJ TEŻ: Dla tysięcy Polek "seks" równa się "gwałt". Ich życie to koszmar >>

Duchowny przyznaje, że niekiedy trudno mu namówić księży ze swojej archidiecezji, aby przyjęli jego propozycję pomocy. Zauważa również, że spora część duchowieństwa, w tym także biskupi nie jest świadoma problemu przemocy domowej. A jeśli kapłan nie potrafi mówić o cierpieniach, jakich doświadcza na co dzień część parafian, to ci nie będą chcieli o nich opowiedzieć, nie będą potrafili takiemu duchownemu zaufać. Takie milczenie z ich strony może wywołać u księdza bardzo mylne i szkodliwe wrażenie, że problemu nie ma.

Błędne myślenie

Farrow zwraca uwagę na jeszcze dwa bardzo istotne problemy dotyczące krzywdy, jakiej ludzie doznają od bliskich. Pierwszy z nich to myślenie, że przemoc domowa nie jest zjawiskiem występującym w środowisku osób religijnych. Tymczasem przeprowadzone w tym zakresie badania pokazują, że religijność i życie w związku sakramentalnym nie chroni przed doświadczeniem przemocy domowej - bicie, wykorzystywanie seksualne czy znęcanie się psychiczne jest tak samo obecne wśród par wierzących, jak w innych związkach.

Drugi problem to nieporozumienie wynikające z nierozumienia nauczania Kościoła o małżeństwie i roli cierpienia w życiu człowieka. Sakrament małżeństwa zawierany jest na całe życie, dlatego często ofiary nie zgłaszają przemocy, ale ją po cichu przyjmują, nie wiedząc, że jest ona niedopuszczalna i stanowi jeden z ważniejszych powodów do odejścia od małżonka/małżonki.

Jak stwierdza Kodeks Prawa Kanonicznego "Jeśli jedno z małżonków stanowi źródło poważnego niebezpieczeństwa dla duszy lub ciała drugiej strony albo dla potomstwa, lub w inny sposób czyni zbyt trudnym życie wspólne, tym samym daje drugiej stronie zgodną z prawem przyczynę odejścia, bądź na mocy dekretu ordynariusza miejsca, bądź też gdy niebezpieczeństwo jest bezpośrednie, również własną powagą". (Kan. 1153 - § 1.)

Przemoc domową katolicy często mogą mylnie odbierać jako cierpienie, które zsyła na nich Bóg, będące karą za grzechy. I o ile cierpienie jest częstym doświadczeniem naszego życia, nadużycia siły wobec drugiego człowieka nigdy nie mogą być tak interpretowane. Nie możemy szukać cierpienia, jeśli Bóg nas doświadcza, to nigdy w taki sposób. Najważniejsze jest, aby kapłani umieli wytłumaczyć ludziom, że przemoc domowa nigdy nie jest karą za grzechy.

Apel biskupów

Farrow przypomina w swoim artykule apel amerykańskich biskupów, który ci wystosowali do wiernych w 1992 roku, a który wciąż - mimo upływu kilkudziesięciu lat - jest aktualny.

W dokumencie tym duchowni przypomnieli, jaka jest stanowisko Kościoła katolickiego wobec przemocy domowej, wskazali, dlaczego do niej dochodzi, jak na nią reagować i gdzie pokrzywdzone osoby mogą znaleźć pomoc.

SPRAWDŹ: Przemoc domowa ma różne oblicza. Jakie? >>

Niestety, jak zauważa ks. Dahm, wielu hierarchów oraz innych duchownych nie wie o istnieniu tego dokumentu, zdaje się być on pilnie strzeżoną tajemnicą. Dlatego sięga on po niego często podczas prowadzonych warsztatów dla duchownych z zakresu reagowania na przemoc domową.

Edukowanie wiernych

Kształcenie duchownych w temacie przemocy domowej to za mało, żeby realnie walczyć z problemem. Potrzebna jest także edukacja wiernych, czym między innymi zajmuje się organizacja Catholics For Family Peace (Katolicy na rzecz pokoju w rodzinie). W ramach jej działalności prowadzone są warsztaty dla par przygotowujących się do sakramentu małżeństwa, podczas których przyszli małżonkowie uczą się, jak powinien wyglądać zdrowy związek kochających się osób.

Swoje działania organizacja kieruje również w stronę nastolatków i innych osób nie będących jeszcze w związku. Prowadzą z nimi rozmowy o tym, jak powinny wyglądać randki oraz w jak budować bezpieczny związek.

Na terenie diecezji waszyngtońskiej działa również program partnerski katolickich organizacji charytatywnych w ramach którego zaangażowani w niego członkowie spotykają się w różnych parafiach z osobami doświadczającymi przemocy domowej.

Poprawna reakcja na przemoc domową

Pierwszą reakcją, jaka przychodzi na myśl, gdy dowiadujemy się o przemocy domowej, jest wezwanie policji. Jednak nie można zrobić tego zbyt pochopnie. Oprawca wiedząc, że został namierzony i zgłoszony na policję w ataku złości może nawet zabić swoją ofiarę. Zanim wezwie się policję trzeba mieć pewność, że osoba, która jest w niebezpieczeństwie ma gdzie się schronić.

Nie można nakłaniać ofiary do próby wybaczenia, trzeba jej uświadomić, że to jej bezpieczeństwo jest teraz najważniejsze (a często także i jej dzieci)

Jak zaznacza ks. Dahm, księża są zobowiązania do rozpowszechniania wśród wiernych świadomości o przemocy domowej, mówienia o niej wprost i wskazywania miejsc, do których ofiary mogą się zwrócić o pomoc. Duchowni muszą stworzyć parafianom przestrzeń, w której ci nie będą się bali przychodzić ze swoimi problemami. Muszą być dla nich ludźmi godnymi zaufania.

***

Jeśli padłaś/padłeś ofiarą przemocy domowej lub znasz kogoś, kto jej doświadczył - reaguj. Szczegółowe informacje o tym, jak postępować w sytuacji przemocy domowej znajdziesz >> TUTAJ <<

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przemoc domowa wśród katolików. Czy Kościół podejmuje wobec niej wystarczające kroki?
Komentarze (3)
OG
~Ola G.
23 czerwca 2020, 15:26
Jest wiele błędnych ocen i niewłaściwych reakcji pracowników mopsu czy policji. A Kościół słabo wpiera rodziny, a tam często ludzie powinni znajdować pomoc.
M
Maciej
28 czerwca 2019, 14:20
No proszę, okazuje się, że latynosi to nie świętoszki. Pytanie, ile wśród tych owieczek żyło w tzw. związkach nieformalnych, bo o ile wiem, to w Polsce przemoc domowa w największym stopniu dotyka osoby żyjące w konkubinatach.
27 czerwca 2019, 18:23
Niestety według bardzo dużej liczby katolików w Polsce większym grzechem jest jedzenie mięsa w piątek okresu zwykłego niż przemoc fizyczna,duchowa, plotkowanie,obgadywanie itp. :( Jestem zatrwożony stanem świadomości niektórych katolików.