"Przyjechałem tu spotkać Boga i myślę, że to się wydarzyło." Zakończył się Przystanek Jezus
W Kostrzynie nad Odrą zakończył się Przystanek Jezus. Prawie 600 ewangelizatorów dzieliło się swoim doświadczeniem wiary z uczestnikami Pol’And’Rock Festival.
Pol’And’Rock Festival
Na festiwal Jerzego Owsiaka przyjechało, według szacunków jakie podał podczas konferencji prasowej, między 500 a 700 tys. osób. Impreza przyciąga bardzo różnych ludzi: wszelkie zawody, zainteresowania, o zróżnicowanej sytuacji materialnej i światopoglądach.
Istotną kwestią jest fakt, że tu praktycznie nie ma wykluczonych - znajdziemy rodziny z nawet bardzo małymi dziećmi, młodych i starych, niepełnosprawnych (dla których przygotowano specjalny podest przed Dużą Sceną, specjalne słuchawki kostne umożliwiały niesłyszącym kontakt z muzyką, spotkania tłumaczono na język migowy, etc.), ludzi z wszelkimi problemami, uzależnionych czy bezdomnych. Podczas festiwalu uczestników czeka wiele atrakcji - koncerty, gry, spotkania ze znanymi ludźmi, panele dyskusyjne, warsztaty edukacyjne, etc.
Mieszkają na ogromnych polach namiotowych, często organizują wioski, w których gromadzą się osoby związane z danym regionem (np. wioska kaszubska "Kaszebstoock"), inspirujące się baśnią (wioska nawiązująca do opowieści z Narni, do której wchodzi się przez dużą szafę) czy podzielający pasje (np. motocykliści).
(Ewangelizatorzy Przystanku Jezus wśród uczestników Pol'and'Rock Festival. Fot. PAP/Lech Muszyński)
Nad bezpieczeństwem gości skutecznie czuwało m.in. blisko 1300 wolontariuszy Patrolu Medycznego i Pokojowego oraz 750 osób z tzw. Niebieskiego Patrolu. Poza tym 1541 policjantów (Policja również zajmowała się edukowaniem uczestników).
Uczestnicy są bardzo pozytywni i twórczy. Przejawia się to w kreatywnych strojach, nieschodzącym z twarzy uśmiechu, wymyślaniu przeróżnych gier i performensów. Biorą udział w akcjach charytatywnych oraz oddają krew - w tym roku 1348 dawców oddało 608 litrów krwi. W ciągu 13 lat, odkąd organizowana jest akcja, pobrano łącznie 9323 litrów krwi.
Ważnym miejscem jest Akademia Sztuk Przepięknych. Wiele organizacji i inicjatyw dzieli się swoją ofertą edukacyjną z uczestnikami festiwalu, organizowane są spotkania ze znanymi ludźmi kultury czy polityki. Jej gośćmi byli np. abp Józef Życiński, ks. Adam Boniecki, ks. Jan Kaczkowski. W tym roku Muzeum Polin przygotowało panel dyskusyjny poświęcony relacjom chrześcijańsko-żydowsko-muzułmańskim.
Przystanek Jezus
Zainicjowany przez bp. Edwarda Dajczaka Przystanek Jezus organizowany jest przez wspólnotę św. Tymoteusza z Gubina pod opieką ks. Artura Godnarskiego. Na XIX edycję Przystanku Jezus przyjechało prawie 600 ewangelizatorów z całej Polski i zza granicy: świeccy mężczyźni i kobiety, małżeństwa, księża, zakonnice i zakonnicy. Przygotowano dla nich pole namiotowe z bardzo dobrą infrastrukturą - prysznicami, toitoiami, kawiarenką, jadalnią. Teren Przystanku Jezus graniczy z polem Pol’and’Rock Festival, jest tuż przy Małej Scenie festiwalu Jerzego Owsiaka. Wydzierżawiono go od prywatnej osoby.
Najbardziej charakterystycznym znakiem jest duży drewniany krzyż. Centralnym miejscem jest ogromny namiot, w którym podest na czas Eucharystii zamienia się w prezbiterium. Mszom świętym przewodniczył abp Grzegorz Ryś, który przez pierwsze trzy dni głosił rekolekcje dla ewangelizatorów, a następnie bp Edward Dajczak, współinicjator Przystanku Jezus, który od samego początku związany jest z tą inicjatywą. Liturgia jest celebrowana w sposób bardzo uroczysty, a za muzykę odpowiada zespół "PJ Worship Team", którym dyryguje Hubert Kowalski, od lat związany m.in. z Dominikańskim Ośrodkiem Liturgicznym.
(fot. PAP/Lech Muszyński)
Duży namiot Przystanku Jezus chętnie nawiedzany jest przez uczestników Pol’and’Rock nie tylko dlatego, że w te upalne dni pozwala schronić się w cieniu, ale organizatorzy przygotowali wiele atrakcji, m.in. spotkania dyskusyjne z biskupami, specjalistami różnych dziedzin (np. fizyki, socjologii czy historii), zespołami muzycznymi, możliwość wspólnego tańca i śpiewu, rozwojowe warsztaty psychologiczne, spotkania poświęcone zdrowiu. Nie zabrakło świadectw. Wieczorami można było obejrzeć dobry film.
W jednym z mniejszych namiotów śpiewano pieśni patriotyczne. Między pieśniami opowiadane były historyczne gawędy. Prym wiódł pan Bogumił Tomasiewicz, członek zakonu Rycerzy Jana Pawła II. Z Warszawy na kostrzyński festiwal przyjechał drugi raz. Za pierwszym razem na Woodstock ściągnęła go młodzież, której problemami i socjologicznymi zjawiskami się jako edukator interesuje.
W tym roku jest na Przystanku Jezus. Od ostatniej wizyty zauważył znaczną poprawę w zachowaniu młodych: "Wydaje mi się, że kiedyś było więcej wulgarności, frywolności, dzikości, nawet rozwiązłości. W tym roku jestem bardzo zbudowany młodymi, poczynając od podróży pociągiem, gdzie spotkałem same pozytywne osoby, mimo że było trochę alkoholu. Naprawdę są to głęboko myślący, wrażliwi, ciekawi i niesamowicie przyjaźni ludzie, a wszyscy jechali właśnie na Pol’and’Rock".
- Od dziecka śpiewam pieśni patriotyczne z różnych regionów Polski. Ostatnio byłem na pięknych spotkaniach z rekonstruktorami ułanów, gdzie śpiewaliśmy dużo unikalnych pieśni. A pieśń patriotyczna jest dla mnie ważna, bo uratowała mojemu tacie życie. Był przez sowietów wywieziony za Ural z całym 44-osobowym oddziałem. Tata stracił tam zdrowie. Przy aresztowaniu ważył ponad 110 kg, a po powrocie z Syberii około 45 kg. Zawsze opowiadał, że pieśni podnosiły go i jego kolegów, którzy przeżyli, na duchu. Znał pewnie ponad 1000 piosenek i na szczęście wymagał ode mnie, żebym się ich uczył. Oprócz taty przeżyło tylko dwóch mężczyzn.
Na Polu festiwalowym ewangelizatorzy pojawiają się w parach lub większych grupach i rozmawiają z napotkanymi ludźmi. Jak mówi Mateusz, który trzeci raz bierze udział w Przystanku Jezus, nie chodzi o to, żeby kogoś nawracać: "Każdy nad nawróceniem pracuje sam. My tu chcemy spotkać Jezusa w drugim człowieku i dzielić się z nim tym, jak wygląda nasze życie z Jezusem".
(fot. PAP/Lech Muszyński)
Jezuita Paweł Kowalski powiedział, że dla niego ewangelizacja na festiwalu to tak naprawdę poszukiwanie Boga, który jest obecny w życiu każdego człowieka. "Wyszliśmy dziś z ludźmi z naszego duszpasterstwa akademickiego z Gdańska na pole i mieliśmy na kartonie napisane ‘darmowa modlitwa’. Prawie straciłem głos. Dużo było rozmów, modlitwy, ale zdarzały się też łzy i wzruszenie. Przyjechałem tu spotkać Boga i myślę, że to się wydarzyło" - relacjonował.
Ewangelizatorzy w różny sposób zachęcają do rozmów, na przykład, podobnie jak uczestnicy festiwalu, którzy przygotowują na kartonikach różne komunikaty ("darmowe przytulanie", "pocałuj mnie", "zbieram na powrót", etc.), mają hasła ewangelizacyjne lub prowokujące do dialogu.
Dużym zainteresowaniem cieszy się akcja "Darmowe mycie nóg". Grupka ewangelizatorów, w tym klerycy i księża, w jednym z ruchliwszych miejsc festiwalu oferowali mycie nóg, przy okazji rozmawiając z chętnymi. "Rozmawiam o symbolice tego gestu, opowiadam co to dla mnie znaczy. To przede wszystkim dla mnie jest autoformacyjne, bo uklęknąć przy niesamowicie brudnych nogach bardzo różnych osób nie było łatwe" - podzielił się jeden z kleryków.
Marek, uczestnik festiwalu, który czekał w kolejce do umycia nóg, powiedział: "To nie jest częsty widok, że facet w sutannie klęczy i myje nogi. Ciekawa akcja i przydatna, bo tu jest tyle kurzu albo błota, że każdy ma brudne nogi".
Mikołaj przyjechał na Pol’and’Rock Festival aż z Białegostoku, jest tu już szósty raz. Studiuje prawo w Warszawie, jest harcerzem, 12 lat był ministrantem. "Raczej nie lubię rozmawiać z ludźmi z Przystanku Jezus, bo oni ciągle mówią tylko, że Bóg mnie kocha, a ja lubię podyskutować na argumenty. W tym roku wreszcie mają dla mnie coś ciekawego w ofercie, mianowicie te patriotyczne wątki i śpiewanie pieśni".
(fot. PAP/Lech Muszyński)
Wspomina, że dla niego najlepszy był Przystanek Jezus w roku 2016, kiedy to z racji skupienia wszystkich inicjatyw ewangelizacyjnych na Światowych Dniach Młodzieży, odbywał się w skromniejszej i innej formie - po prostu ok. 60 ewangelizatorów rozbiło się na polu razem z woodstockowiczami. "Wtedy czułem, że rzeczywiście jesteśmy razem, równi, korzystamy z tego samego toitoia. Może przypadek, ale w tamtym roku rzeczywiście gadałem całe godziny z ‘jezusami’, i to pulsowało we mnie cały rok" - opowiadał.
Ukrainiec Dima przyjechał do Kostrzyna razem z krysznaitami, którzy od lat na Pol’and’Rock Festival organizują Pokojową Wioskę Kryszny. "Dla mnie zawsze fascynujące jest spotkanie z Przystankiem Jezus. Czasem przychodzą do naszego namiotu zadać jakieś pytania, czasem udaje się rozmawiać. Takie rozmowy są zawsze bardzo ubogacające. Ja inaczej wierzę w Jezusa, ale coraz bardziej go kocham i chcę uwielbiać Boga tak jak On" - powiedział wyznawca Kryszny.
Relacje Przystanku Jezus i Pol’and’Rock Festival wydają się bardzo dobre. W rozmowie z KAI Krzysztof Dobies, rzecznik Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy powiedział: "Rok temu Jurek Owsiak otwierał scenę Przystanku Jezus, było to bardzo miłe. Jesteśmy w kontakcie, odwiedzamy też przystankowy namiot, nasze służby również są otwarte na współpracę. To bardzo ważne, że potrafimy razem robić dobre rzeczy".
Rzecznik Przystanku Jezus, ks. Mateusz Buczma, nazywa relacje życzliwą autonomią, ciesząc się, że są przestrzenie, w których obie inicjatywy mogą podejmować współpracę.
(fot. PAP/Lech Muszyński)
Co kontakt z Pol’and’Rock Festival mówi o Kościele?
Warto przyjrzeć się temu, jak funkcjonuje Przystanek Jezus i wyciągnąć wnioski dla osobistego, wspólnotowego czy parafialnego zaangażowania w ewangelizację. Na Pol’and’Rock Festival panują bardzo specyficzne warunki. Trzeba przebić się przez inne oferty podczas wydarzenia, by wśród hałasu i kurzu lub błota rozmawiać o kwestiach najważniejszych. Jakie informacje zwrotne dla Kościoła w Polsce można uzyskać dzięki kontaktom z uczestnikami największego w Polsce festiwalu?
Z moich oraz kilku uczestników Przystanku Jezus obserwacji wynika, że w poprzednich edycjach wśród uczestników Przystanku Woodstock częściej dało się dostrzec przejawy płytkiego antyklerykalizmu, a nawet agresji (chociaż i tak były to bardzo rzadkie przypadki).
W rozmowie trzeba było przebić się przez uprzedzenia, hasła o pedofilii i finansach Kościoła. Potem takie wątki również się pojawiały, ale większą wagę miał przykład i charyzma osób takich jak papież Franciszek, ks. Kaczkowski czy s. Chmielewska. W tym roku dużo niepokoju i niezrozumienia wśród uczestników Pol’and’Rock Festival budzi polityczne zaangażowanie Kościoła w Polsce i jego relacje z władzą.
Jak ewangelizować?
Często, gdy rozmawia się z osobami będącymi na obrzeżach Kościoła czy z nim niezwiązanymi, mówią, że nie są zainteresowani katolicką etyką. Być może to, że pierwszym skojarzeniem nie jest Jezus i relacja z Bogiem, wynika ze złej komunikacji w Kościele. Bardzo dużo uwagi poświęca się umoralnianiu, tymczasem, jak zaznaczył abp Ryś na Przystanku Jezus, rozmowy o wierze nigdy nie zaczyna się od moralności, która jest dopiero konsekwencją relacji z Bogiem.
Abp Ryś zwrócił też uwagę na wolność - i doświadczaną przez osobę dzielącą się wiarą i tę, którą trzeba dać każdemu, z kim rozmawiamy: “Chcemy kierować ludźmi. Myślimy, że to, kim jestem, daje nam prawo do rządzenia innymi, przewodzenia im. A chodzi o to, że masz drugiego podprowadzić do wolności - żeby był na tyle wolny, by potrafił oddać siebie drugiemu, by posiadał swoje życie. (…) A funkcją Kościoła jest razem z Jezusem rodzić ludzi do wolności, bo "ku wolności wyswobodził nas Chrystus".
Relacja wideo o. Pawła Kowalskiego SJ o tym, jak można spotkać Pana Boga na Pol'And'Rock:
O Bogu z Przystanek Jezus i Pol'andRock (Woodstock)
Opublikowany przez DA Winnica Piątek, 3 sierpnia 2018
Skomentuj artykuł