Przymusowa wazektomia dla mężczyzn odpowiedzią na prawo antyaborcyjne
Przedstawicielka stanowej legislatury Alabamy chce wprowadzenia prawa nakazującego poddanie się antykoncepcyjnej wazektomii dla mężczyzn po 50 roku życia lub mającym co najmniej troje dzieci.
Choć projekt ustawy raczej nie ma szansy by stał się prawem, próba ilustruje temperaturę sporu, jaki rozgorzał w USA po tym, jak niektóre stany postanowiły wprowadzić prawa broniące życia nienarodzonych. Wazekatomia to mikrochirurgiczny zabieg urologiczny polegający na przecięciu i podwiązaniu nasieniowodu lub nasieniowodów w celu przerwania ich ciągłości.
Reprezentująca stanową Izbę Reprezentantów Rolanda Hollis z Partii Demokratycznej twierdzi, że projekt ustawy to odpowiedź na, jej zdaniem, próby „skandalicznego przekroczenia władzy” wyrażające się w przepisach o zakazie aborcji. W zamian, niejako w akcie zemsty za rzekome pogwałcenie praw kobiet, demokratka chce wprowadzenia przymusowej wazektomii dla 50-letnich, starszych lub tych mężczyzn, którzy mają co najmniej troje dzieci. Mieliby się oni poddać wazektomii na własny koszt.
Jak zauważają komentatorzy z portalu LifeSiteNews analogia między aborcją a mastektomią jest chybiona, gdyż aborcja, w przeciwieństwie do metody męskiej antykoncepcji, dotyka bezpośrednio kogoś innego niż pacjent ubiegający się o tę procedurę antykoncepcyjną – dotyka nienarodzone dziecko, doprowadzając do jego unicestwienia.
W ubiegłym roku senat Alabamy wprowadził ustawę ograniczającą legalność aborcji do trzech przypadków: poważnego zagrożenia życia matki, ciąży pozamacicznej i gdy „nienarodzone dziecko ma wady letalne”. Wejście w życie przepisów zablokował sąd federalny, który powołał się w uzasadnieniu na werdykt Sądu Najwyższego USA z 1973 roku w sprawie Roe przeciwko Wade. Wyrok ten zapoczątkował w Stanach Zjednoczonych legalizację aborcji na życzenie.
Prób wprowadzenia różnego rodzaju ograniczeń w dokonywaniu legalnych aborcji podjęło się w ubiegłym roku kilka innych stanów USA, m.in.: Iowa, Ohio, Kentucky, Missisipi, Georgia i Missouri.
Skomentuj artykuł