Religia w szkołach. Nowa minister edukacji chce poważnych ograniczeń

Fot. Depositphotos
KAI / pk

Lekcje religii w szkołach prowadzą Kościoły i związki wyznaniowe zarejestrowane w RP na mocy Konstytucji RP oraz m.in. ustaw o stosunku państwa do danego Kościoła. Nie ma podstaw do organizowania tych zajęć wyłącznie na pierwszych lub tylko ostatnich godzinach lekcyjnych. Finansowanie religii w szkole to nie dotacja dla Kościoła, ale poszanowanie praw tych obywateli - rodziców i samych uczniów - którzy takich lekcji sobie życzą.

Nowa minister edukacji Barbara Nowacka, obejmując w środę urząd została zapytana, czy jest zwolenniczką wyeliminowania religii z polskich szkół lub przynajmniej, aby to kościoły opłacały lekcje religii.

Co dalej z religią w szkołach? Nowa minister edukacji nie pozostawia złudzeń

Nowacka odpowiedziała: "Znam konkordat i wiem, do czego zobowiązało się państwo polskie. Proces rozmowy nad kształtem konkordatu będzie długi". Jej zdaniem natomiast dwie godziny lekcji religii "to jest przesada", bo - jak wskazała - dzieci mają więcej religii niż innych przedmiotów.

- Moja propozycja będzie polegała na ograniczeniu lekcji religii do jednej godziny płatnej z budżetu państwa. Jeżeli będzie decyzja samorządu, rodziców, że chcieliby tych godzin więcej, będzie to ich decyzja, w tym - decyzja finansowa - dodała.

DEON.PL POLECA

- Natomiast taką propozycję ograniczenia na początku lekcji religii do jednej godziny, myślę, że na to będzie powszechna zgoda, do doprowadzenia do tego, żeby była ona na pierwszej lub ostatniej lekcji i żeby oceny z religii nie były liczone do średniej na świadectwach, i w ogóle nie pojawiały się na świadectwach, jest tym co na dzisiaj zadeklaruję, że siadamy do pracy w pierwszych dniach - powiedziała Barbara Nowacka.

Religia w szkole a Konstytucja, Konkordat i ustawy

Katechizację w szkołach prowadzą Kościoły i związki wyznaniowe zarejestrowane w RP. Czynią to na mocy art. 53 ust. 4 Konstytucji RP oraz m.in. na podstawie ustaw o stosunku państwa do danego Kościoła. Zazwyczaj jest tam zapisane, że Kościół „ma prawo do prowadzenia katechezy i nauczania religii”. Tak wskazuje np. art. 15 ust. 1 ustawy z dnia 4 lipca 1991 r. o stosunku Państwa do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.

W przypadku Kościoła katolickiego o prawie do szkolnej katechezy mówi ponadto Konkordat. W art. 12 pkt. 1 zapisano: "Uznając prawo rodziców do religijnego wychowania dzieci oraz zasadę tolerancji, Państwo gwarantuje, że szkoły publiczne podstawowe i ponadpodstawowe oraz przedszkola, prowadzone przez organy administracji państwowej i samorządowej, organizują zgodnie z wolą zainteresowanych naukę religii w ramach planu zajęć szkolnych i przedszkolnych". W pkt. 4 dodano, że: "W sprawach treści nauczania i wychowania religijnego nauczyciele religii podlegają przepisom i zarządzeniom kościelnym, a w innych sprawach przepisom kościelnym".

Nauczanie religii odbywa się w wymiarze dwóch godzin lekcyjnych lub zajęć przedszkolnych tygodniowo. Przy czym lekcja w szkole trwa 45 minut, a w przedszkolu zajęcia dla 3-4-latków - 15 minut, natomiast dla 5-6-latków - pół godziny. Zmniejszenie liczby godzin jest możliwe jedynie za pisemną zgodą biskupa diecezjalnego i w praktyce wynika jedynie z braków kadrowych wśród nauczycieli religii, a z roku na rok są one coraz większe.

Obowiązek organizacji lekcji religii spoczywa na dyrekcji szkoły. Jeśli zgłosi się przynajmniej 7 chętnych, lekcje odbywają się w klasach lub grupach międzyklasowych, natomiast grupy międzyszkolne organizowane są dla 3 chętnych. Analogiczne przepisy jak w przypadku lekcji religii katolickiej, dotyczą organizowania lekcji religii innych wyznań, także dla wyznawców islamu czy judaizmu.

Religia na pierwszej lub ostatniej godzinie

Do kwestii organizacji lekcji religii na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej odniosła się kilka lat temu Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski. Było to oświadczenie wydane w marcu 2019 r. w sprawie organizowania zajęć z religii w publicznych przedszkolach i szkołach. Komisja przypomniała wtedy, że nauczanie religii odbywa się w ramach tygodniowego rozkładu zajęć szkolnych w wymiarze dwóch godzin tygodniowo.

"Nie ma podstaw do organizowania zajęć z religii wyłącznie na pierwszych bądź tylko ostatnich godzinach lekcyjnych. Uczniom, którzy nie uczęszczają na lekcje religii, szkoła ma zapewnić opiekę na czas trwania tych zajęć" - napisał ówczesny przewodniczący Komisji Wychowania bp Marek Mendyk.

Z kolei dwa miesiące wcześniej bp Mendyk odniósł się również do kwestii obecności oceny z religii na świadectwie szkolnym. Jak przypomniał, sprawę tę reguluje rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach.

Zgodnie z nim, lekcje religii/etyki odbywają się w ramach planu szkolnego, nauczyciele są członkami rady pedagogicznej, a oceny z tych przedmiotów są wliczane do średniej ocen i umieszczane na świadectwie.

"Takie rozwiązania gwarantują niedyskryminacyjne traktowanie przedmiotu, mającego istotne znaczenie wychowawcze, organizowanego przez szkołę w celu wsparcia rodziców w wychowaniu dzieci, zgodnie z ich światopoglądem. Proponowane zmiany prawne, gdyby je wprowadzono w życie, doprowadziłyby do zmarginalizowania religii i etyki" - podkreślił przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego.

Zobowiązanie dla katolików

Od strony kościelnej nauczanie religii regulują przepisy prawa kanonicznego oraz Dyrektorium katechetyczne Kościoła katolickiego w Polsce z 2001 r. Zobowiązuje ono w sumieniu katolików do zapisania dzieci na szkolne lekcje religii.

Zgodnie z przepisami tego Dyrektorium oraz w myśl rozporządzenia MEN z 1990 r. obowiązek troski o lekcje religii w szkołach na terenie parafii spoczywa na miejscowym proboszczu. Najczęściej to on rekomenduje biskupowi (a w praktyce - odpowiedniej komórce kurii diecezjalnej) katechetów, którzy posiadają kwalifikacje i z którymi chciałby współpracować.

Nauczyciele religii podejmują pracę w szkole na takich samych zasadach jak nauczyciele innych przedmiotów oraz muszą spełnić dodatkowe warunki. Po pierwsze, muszą posiadać imienne skierowanie do konkretnej placówki wystawione przez biskupa diecezjalnego, po drugie, ich kwalifikacje określa porozumienie zawierane między ministrem edukacji narodowej a Konferencją Episkopatu Polski a nie ustawa lub rozporządzenie ministerialne. Obecnie wymagane jest ukończenie studiów teologicznych oraz uzyskanie przygotowania pedagogicznego.

Już rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach mówi w par. 5 pkt 1., że: "Przedszkole lub szkoła zatrudnia nauczyciela religii, katechetę przedszkolnego lub szkolnego, zwanego dalej «nauczycielem religii», wyłącznie na podstawie imiennego pisemnego skierowania do danego przedszkola lub szkoły, wydanego przez 1) w przypadku Kościoła Katolickiego - właściwego biskupa diecezjalnego, 2) w przypadku pozostałych kościołów oraz innych związków wyznaniowych - właściwe władze zwierzchnie tych kościołów i związków wyznaniowych".

Z kolei par. 5 pkt. 4 tegoż rozporządzenia dodaje: "Nauczycieli religii zatrudnia się zgodnie z Kartą Nauczyciela".

Finansowanie lekcji religii

Finansowanie nauczania religii w szkole należy traktować nie jako dotację na rzecz Kościoła katolickiego (i innych związków wyznaniowych), ale jako jeden z kosztów systemu edukacji, który - na zasadzie poszanowania prawa do wolności religijnej - gwarantuje tym, którzy sobie tego życzą, możliwość korzystania ze szkolnej katechizacji. Nauczanie religii w szkołach odbywa się bowiem z woli zainteresowanych obywateli (rodziców, opiekunów prawnych, pełnoletnich uczniów). Tak wyjaśniło tę kwestię poproszone przez KAI w 2012 r. Ministerstwo Edukacji Narodowej.

Trzeba zaznaczyć, że ze względu na inne obowiązki księża pracują w szkołach na ogół na pół etatu, a zdecydowaną większość nauczycieli religii stanowią świeccy. Ponadto, rzadko który nauczyciel religii prowadzi wyłącznie katechezę, najczęściej łączy te obowiązki z nauczaniem historii, WOS, języka polskiego lub innych przedmiotów i wówczas łącznie wypełnia cały etat. Wynagrodzenie za prowadzenie religii jest zatem cząstkowe.

Ponadto trzeba podkreślić, że wynagrodzenia za pracę stanowią dochód nauczycieli religii, a nie związków wyznaniowych. W świetle przepisów prawa polskiego władze zwierzchnie związków wyznaniowych nie mogą mieć żadnych roszczeń finansowych w związku z pokrywaniem ze środków publicznych kosztów związanych z nauczaniem religii. Roszczeń takich nie mogą one wysuwać ani w stosunku do władz publicznych, ani też w stosunku do katechetów.

Katecheza - europejski standard

Przypomnijmy na koniec, że we wszystkich krajach, gdzie nauczanie religii obecne jest w państwowym systemie oświaty (w formie obowiązkowej lub dobrowolnej), jest ono finansowane ze środków publicznych. Jest to normalna zasada demokratycznego państwa prawa, które uznaje, że religia jest istotnym elementem dziedzictwa kulturowego, a skoro rodzice odpowiadają za kierunek kształcenia dzieci, to jeśli życzą sobie obecności religii w szkole, państwo zobowiązane jest to zapewnić.

Polska w swym systemie prawnym regulującym kwestie wyznaniowe po uzyskaniu suwerenności dołączyła do większościowego modelu obowiązującego w Europie, polegającego na tym, że lekcje religii są obecne w szkole, uczestnictwo w nich ma charakter dobrowolny a za ich kształt programowy odpowiedzialne są Kościoły.

W 23 krajach Unii Europejskiej religia nauczana jest w szkołach publicznych, a zaledwie w czterech nie ma dla niej miejsca w państwowym systemie edukacji. W 8 krajach UE udział w szkolnych lekcjach religii jest obowiązkowy. Są to: Austria, Cypr, Dania, Finlandia, Grecja, Malta, większość niemieckich landów i Szwecja. Jednakże jeśli rodzice danego ucznia wyrażą wyraźny sprzeciw, to - pomimo, że przedmiot ten jest obowiązkowy - uczeń zostaje z niego zwolniony. Jedynie w Grecji i na Cyprze osoby deklarujące się jako prawosławne są zobligowane do uczęszczania na szkolną katechizację.

W 15 państwach UE udział w szkolnych lekcjach religii jest dobrowolny (ma charakter fakultatywny), w zależności od woli rodziców bądź samych uczniów w klasach licealnych. Są to: Belgia, Chorwacja, Czechy, Estonia, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Litwa, Łotwa, Polska, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Węgry i Włochy.

Natomiast w czterech państwach UE religia jest nauczana wyłącznie przez związki wyznaniowe poza szkołą publiczną. Są to: Francja, Słowenia, Luksemburg i Bułgaria.

Źródło: KAI / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Religia w szkołach. Nowa minister edukacji chce poważnych ograniczeń
Komentarze (24)
EW
Ewa Wrzeszczyńska
22 grudnia 2023, 21:30
Czasami naprawdę brakuje słów na to jakimi sposobami walczy się z religią, Kościołem. Komu przeszkadza religia w szkole? W Polsce jest dobrowolny w niej udział. Jeśli w domu neguje się postawy dobra i piękna, empatii, naukę Chrystusa, to dzieci będą posłuszne rodzicom i ich poglądom. Ale co potem? Przekonamy się?
JS
~Józef Styczeń
15 grudnia 2023, 13:33
Po pierwsze Jeżeli jest jeden katecheta w szkole to jakim cudem w 8 klasowej podstawówce religia na pierwszej i ostatniej lekcji.... Jak to ułożyć w planie lekcji... Cztery godziny w-fu nikomu nie przeszkadzają a tu dopiero siedzą w komórkachm, religia jest nieobowiązkowa chodzą ci co chcą...
E3
edoro 333
16 grudnia 2023, 14:14
Da się w podstawówce dla wszystkich klas zrobić religię na pierwszej lub ostatniej lekcji. Wiem co mówię. A jeszcze prostsze by to było przy jednej godzinie religii tygodniowo.
GL
~Grzegorz Lasocki
14 grudnia 2023, 23:54
O bzdurach wygadywanych przez Panią Minister nie ma co nawet dyskutować - zresztą ks. Bp Solarczyk słusznie zauważył, że rząd o tym w ogóle nie dyskutował, są to tylko jej prywatne marzenia. Natomiast Episkopat nigdy się nie zgodzi na żadne ograniczanie ani rugowanie nauczania religii w szkole.
RP
~R Pol
15 grudnia 2023, 17:10
Episkopat się nie zgodzi
KK
~Kapitan Kloss
16 grudnia 2023, 16:49
"Episkopat nigdy się nie zgodzi" - to znaczy że ten cały episkopat rządzi polskimi szkołami ?
TB
~Tomasz Berger
17 grudnia 2023, 21:24
Akurat w tej kwestii Episkopat jest stroną i może się nie zgodzić
AP
~Adam P
14 grudnia 2023, 23:37
Za moich czasów (rocznik '87) w ogóle nie było jakichkolwiek problemów z katechezą, wszyscy chodzili i nikomu to nie przeszkadzalo. Coś bardzo niedobrego stało się tak od rocznika '00, zawsze mają jakieś problemy. Coś ewolucyjnie źle poszło ;-D
XZ
~XY Z
16 grudnia 2023, 17:44
Za moich czasów ( jestem 60+) była 1 lekcja religii w salce przy kościele, a kościoły pękały od natłoku wiernych. Wszystko to czasach komuny która podobno walczyła z religią. Teraz lekcji religii więcej niż lekcji chemii czy fizyki, a wiernych ubywa mimo że przez ostatnie lata rząd i prezydent to wzorowi katolicy.
HK
~Henryk Krogulski
18 grudnia 2023, 15:35
Nie ten, który to pisze, sam zastanowi się nad swoją wiarą w ciągu ostatnich lat. Ubywa? Przybywa?
MF
~M Fiji
14 grudnia 2023, 21:38
Współczuję tym co maja dzieci w tej obecnej tęczowej Polsce. Większość tych dzieci się zmarnuje.
GG
~Gość G
16 grudnia 2023, 17:46
Wiara, nadzieja i miłość zamiast czarnowidztwa.
~Wielki Żal
14 grudnia 2023, 18:30
Polski Kościół przez ostatnie lata dobrze zasłużył sobie na to aby wyrzucić religię ze szkół. Choć oczywiście lepiej byłoby "wyrzucić" polskich biskupów. Była taka nadzieja przy okazji wizyty "ad limina", ale niestety papież Franciszek jest jaki jest (choć ostatnio wiele pokazuje, że jest bardziej niż jest).
HW
~Henryk Wójcik
14 grudnia 2023, 16:18
Argument ze "standardów europejskich" jest jednym z bardziej głupich, bo tylko w porach o finasowanie religii jest on korzystny dla KK. Dlaczego to przy tematach o aborcji, in vitro, LGBT nie powołujecie się na standardy europejskie ?
TL
Teresa L.
16 grudnia 2023, 22:59
A propos tych standardów to w większości krajów europejskich owa religia to raczej religioznawstwo, a nie katecheza na której się ewangelizuje. To ogromną różnica!!
E3
edoro 333
14 grudnia 2023, 15:49
Biskup powiedział to, biskup zalecił tamto.. Aż ciężko tego słuchać.. To się musi zmienić. Szkoły mamy świeckie, a nie wyznaniowe.
FD
~F. D.
14 grudnia 2023, 15:40
"Finansowanie nauczania religii w szkole należy traktować nie jako dotację na rzecz Kościoła katolickiego (i innych związków wyznaniowych), ale jako jeden z kosztów systemu edukacji, który - na zasadzie poszanowania prawa do wolności religijnej - gwarantuje tym, którzy sobie tego życzą, możliwość korzystania ze szkolnej katechizacji. Nauczanie religii w szkołach odbywa się bowiem z woli zainteresowanych obywateli (rodziców, opiekunów prawnych, pełnoletnich uczniów). Tak wyjaśniło tę kwestię poproszone przez KAI w 2012 r. Ministerstwo Edukacji Narodowej". === Ministrem wówczas urzędującym (od 18 listopada 2011 do 27 listopada 2013) była Krystyna Szumilas z Platformy Obywatelskiej.
FD
~F. D.
14 grudnia 2023, 15:39
"W sprawach treści nauczania i wychowania religijnego nauczyciele religii podlegają przepisom i zarządzeniom kościelnym, a w innych sprawach przepisom kościelnym". === Ostatnie słowo w tym cytacie jest, oczywistą, pomyłką. W Konkordacie zdanie to kończy się słowami "przepisom państwowym".
TH
~Tom Han
14 grudnia 2023, 15:06
Jedna godzina w tygodniu w zupełności wystarczy.Wiem z relacji trójki moich dzieci jak to wygląda - ksiądz i dzieci z nosami w komórkach - byle nikt nie przeszkadzał i godzina szybko zleciała ….. Niestety tak to wygląda w praktyce i żadne górnolotne wywody tego nie zmienią …..
AM
~Alicja M.M.
14 grudnia 2023, 20:21
Tu się zgodzę, ale nie z tak smutnego powodu, jaki Pan wskazał. Problem nosa w komórce i czekania na koniec lekcji to wypadkowa wielu czynników (m.in. pracy nauczyciela, ale też stopnia zmęczenia uczniów) i dotyczy różnych przedmiotów. Natomiast więcej nie znaczy lepiej, czego nie rozumieją kolejni ministrowie. Mniej godzin, szczuplejsza podstawa programowa wcale nie muszą przekładać się na mniejszą (w ostatecznym rozrachunku) wiedzę ucznia z danego przedmiotu po iluś latach edukacji.
TM
~Tomasz Mortensen
15 grudnia 2023, 07:46
Bo poziom tych lekcji jest na ogół najwyżej mierny, żeby nie powiedzieć beznadziejny. Sposób podchodzenia do zajęć przez katechetów jest po prostu skandaliczny i nikt w szkołach czy przedszkolach nie reaguje, bo to święte krowy nie do ruszenia. Nie ma żadnych możliwości żeby takich "nauczycieli" w jakikolwiek sposób ani rozliczyć, ani zweryfikować. I pisze to z żalem.
PR
~Ppp Rrr
14 grudnia 2023, 14:54
"Religia" jako pierwsza lub ostatnia lekcja, to nie ograniczenie, lecz właśnie wolność i brak dyskryminacji dla tych, co nie chcą chodzić. Jedna tygodniowo - to nie ograniczenie, lecz norma istniejąca 20-30 lat temu. Nie wiem, kiedy to się zmieniło, ale religia w szkole jest na tym samym poziomie ważności, jak plastyka, muzyka czy ZPT - godzina dla każdego z nich to norma. Pozdrawiam.
ML
~Monika Lew
14 grudnia 2023, 13:18
Iest różnica pomiędzy katechezą a nauką o religiach. To są dwie różne sprawy, błędnie prezentowane w artykule jako to samo.
JD
~Justyna Dobrosz-Oracz
16 grudnia 2023, 04:28
Zastąpienie ewangelizacji zabobonologią nikogo nie zbawi od głupoty. Głupota jest przedprzyrodzona a nie przyrodzona przyrodzona, powstaje przy poczęciu z natchnienia Ducha Świętego.