Religijność młodych Polaków? Opinie są zróżnicowane

(fot. shutterstock.com)
PAP/ ed

Opinie na temat religijności młodych Polaków są bardzo zróżnicowane - od przeświadczenia, że polska młodzież, zwłaszcza na tle innych krajów Europy, jest wyjątkowo przywiązana do Kościoła, po twierdzenie, że ulega wyraźnej laicyzacji.

Istnieją przy tym przekonujące argumenty zarówno na rzecz jednej wizji, jak i drugiej.

Z jednej strony, polska młodzież niewątpliwie nie odeszła z Kościoła, jak to widać zwłaszcza w krajach Europy Zachodniej, ale także postkomunistycznej (Czechy, wschodnie landy Niemiec). W polskich kościołach na niedzielnych mszach wciąż widać pełny przekrój wiekowy, Kościół w Polsce z pewnością nie jest Kościołem ludzi starszych. Na popularnych mszach młodzieżowych, np. w duszpasterstwach akademickich, kościoły wręcz pękają w szwach. Ośrodki duszpasterstwa młodzieży nie tylko nie narzekają na brak uczestników, ale są istotnymi ogniskami studenckiego życia, gdzie zainteresowani znajdują wiele możliwości działania - modlitwy, zajęcia intelektualne, charytatywne, aż po wakacyjne obozy - i chętnie z nich korzystają.

Także młodzież nadaje ton licznym i tłumnym w kraju pieszym pielgrzymkom i choć liczba ich uczestników nie dorównuje tym z czasów pielgrzymkowego boomu lat osiemdziesiątych XX w., wciąż jest duża. Wśród pielgrzymów przeważa młodzież i jej styl dominuje w pątniczych grupach. Także kościelne ruchy w znacznej mierze składają się z młodych uczestników, nie mówiąc o wielkich duszpasterskich zgromadzeniach w rodzaju zainicjowanych przez niedawno zmarłego o. Jana Górę OP spotkań lednickich. Polska młodzież w ostatnich latach zdominowała też europejskie spotkania Taizé, bez względu na to, w jakim kraju się odbywają.

DEON.PL POLECA


Z drugiej strony, według badań GUS, najrzadziej deklarują religijność osoby młode, w wieku 25-34 lata, a następna w kolejności jest grupa najmłodsza - 16-24 lata.

Jak zauważa ks. dr Wojciech Sadłoń, dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, przełomowym momentem była śmierć Jana Pawła II w 2005 r. - od tego czasu znacznie szybciej spadają wskaźniki religijności młodzieży, co pokazuje, jak ogromną rolę odgrywał autorytet wielkiego papieża. Wskaźniki, choć wysokie, wciąż jednak maleją. Choć szkolna katechizacja obejmuje miażdżącą część uczniów, to jednak w późniejszych latach edukacji religijne zaangażowanie wyraźnie spada, a bierzmowanie bywa złośliwie, choć nie bez podstaw, nazywane "sakramentem pożegnania z Kościołem". Rośnie też przyzwolenie dla zachowań sprzecznych z nauczaniem moralnym Kościoła, i to zarówno w deklaracjach, jak i w praktyce. Np. wspólne mieszkanie przed ślubem staje się praktyką powszechną i otwarcie akceptowaną, nawet wśród ludzi deklarujących się jako wierzący.

Dla pełni obrazu trzeba jednak dodać, że w ostatnich latach w młodym pokoleniu - wbrew stereotypowi - wyraźnie zaznaczają się postawy konserwatywne. Polska młodzież dużo powszechniej niż starsi odrzuca np. aborcję, co uderza szczególnie na tle wyjątkowej jak na Europę popularności postaw broniących życia nienarodzonych.

Czy więc polska młodzież trwa przy wierze, czy też się laicyzuje? Ks. dr Sadłoń nie widzi sprzeczności między tymi dwoma zjawiskami, które występują równolegle. Z jednej strony - jak zauważa socjolog religii - mamy do czynienia ze świadomą, relatywnie dużą, choćby w porównaniu z Francją czy Niemcami, młodą elitą katolicką, z drugiej natomiast polskiej młodzieży w swojej masie nie omijają znane z innych krajów europejskich tendencje laicyzacyjne: odchodzenia zarówno od wiary, jak i od wskazań moralnych Kościoła.

Podobną opinię wyraża także praktyk - o. Krzysztof Michałowski OP, duszpasterz akademicki na warszawskim Służewie. Widzi on z jednej strony powszechne wśród młodzieży postawy niespójne, w których z deklaracji wiary niewiele wynika w życiu, z drugiej zaś - pragnienie prawdziwego, na serio życia wiarą przekładającą się na konkretne wybory życiowe. Tacy młodzi trafiają do dominikańskiego duszpasterstwa. Jak zauważa duszpasterz, wiara jest dla nich kwestią wyboru, nie jest jedynie odziedziczona. Co więcej - dostrzega u nich rozczarowanie wiarą i życiem starszego pokolenia, w tym własnych rodziców.

Ks. Sadłoń zauważa przy tym, że - mimo spadku w ostatnich latach - poziom religijności wśród młodych w Polsce znacząco przewyższa podobne wskaźniki na Zachodzie. Różne badania dają przy tym różne wyniki, mniej lub bardziej alarmujące. Według socjologa religii, stałym, od dawna zauważalnym zjawiskiem jest w Polsce wyższy poziom religijności u ludzi starszych niż u młodych. Oznacza to, że laicyzacja młodzieży nie musi przełożyć się na odejście od wiary całego społeczeństwa.

Co więcej, jak stwierdza dyrektor ISKK, ostatnie wybory polityczne idą na przekór przekonaniu o jednokierunkowej tendencji laicyzacji młodzieży. Mimo że odchodzeniu od religii zwykle towarzyszy odrzucenie głoszonych przez Kościół wskazań etycznych, polska młodzież ostatnio poparła w większości partie opowiadające się za tradycyjną moralnością. Także szersze badania w Europie Środkowej wskazują - jak mówi ks. dr Sadłoń - że młodzież w naszym regionie staje się ostatnio bardziej religijna niż starsze pokolenie. Wszystko to każe zakwestionować powszechne przekonanie o jednokierunkowej laicyzacji młodzieży - konkluduje socjolog.

Młodzież potrzebuje wspólnoty - zauważa o. Michałowski. Jak mówi, w laicyzującym się świecie tylko ona zapewnia wierze oparcie - jednostka ma dużo mniejsze szanse, by w niej wytrwać. Jak zauważa duszpasterz, właśnie we wspólnocie młodzież dostrzega, że istnieją inni ludzie żyjący wiarą, i że to działa w ich życiu, co bardziej pociąga niż teorie i pouczenia. Dominikanin przytacza przykład młodych małżeństw, które - mimo że są na dorobku - decydują się stale oddawać określoną część dochodów na potrzeby Kościoła i ubogich. Oni mnie nieraz zadziwiają - mówi.

Austriacko-amerykański socjolog religii Peter Berger, pytany podczas wizyty w Polsce, czy nasze społeczeństwo ulegnie laicyzacji, odparł, że to zależy od nas, Polaków. Berger zauważył, że w tej dziedzinie nie ma żadnego automatyzmu. Trudno więc przewidzieć, czy Polska pozostanie trwałym fenomenem dużo wyższego niż w innych krajach poziomu religijności. Zależy to także od tego, czy Kościół będzie miał "ofertę duszpasterską" dla młodych. Można sobie wyobrazić zarówno scenariusz przyspieszonej laicyzacji, któremu oprze się tylko niewielka elita, jak też i inny, w którym elita stworzy wzorce tak pociągające dla pozostałych, że będą starali się iść ich śladem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Religijność młodych Polaków? Opinie są zróżnicowane
Komentarze (9)
Adrian Wawrzyn
27 lipca 2016, 11:41
Bywałem w Lednicy, na ŚDM nie mogłem ze wzgledu na pracę, ale wiem, że z religijnością młodych jest wszystko w porządku :) W doniesieniach w TV pięknie to widać :)
27 lipca 2016, 12:11
Skaczę, śpiewają i klaszczą w dłonie. Podskakują. Powtarzają i krzyczą ..... bardzo to fajne. Może tylko troszkę infantylne. Ale za to sympatyczne. Fajne to multi-kulti.
27 lipca 2016, 09:19
Patrząc przez pryzmat religijności imprezowej, takiej jak choćby ŚDM, czy Lednica, albo przez pryzmat duchowości pątniczej, czy pielgrzymkowej to nie jest źle z młodymi. Również duchowość tajemna, niezwykła ma się dobrze w różnych Odnowach czy u szukających tradycji (ruchu Mszy św. przedpoborowych). Oczywistym problemem jest jak te duchowości przekładają się na życie codzienne, jak również na ile są związane z wiara katolicką. A tu bywa różnie nie tylko u młodych – wystarczy poczytać w co wierzą współcześni Polacy, aby się przekonać jak wielki jest obecnie trend do budowania sobie prywatnej wiary i wybrania tego co komu odpowiada. Jeżeli katolicy uważają ,iż zwierzęta maja dusze, albo że istnieje wędrówka dusz, lub zły (dobry) los* to mamy poważny problem. I drugi problem to oczywiście nie uznawanie zasad moralnych głoszonych przez Kościół. I nie chodzi o uznana przez większość katolików za dobrą antykoncepcje, ale też o akceptacje rozwodów, życia w nieformalnych związkach. Ps. Wybory polityczne młodych to temat na poważna analizę, szczególnie patrząc na to, iż młodzi ostatnio w Polsce wybrali patriotyczny socjalizm gospodarczy i jednocześnie jeżdżą pracować i zarabiać za granicę. * - Kanon wiary Polaków CBOS 2015
27 lipca 2016, 12:10
"Jeżeli katolicy uważają ,iż zwierzęta maja dusze, albo że istnieje wędrówka dusz, lub zły (dobry) los* to mamy poważny problem." Jeżeli ktoś wierzy w żydowską mitologię i w postaci z tej mitologii to generalnie jest to duzy problem. "I drugi problem to oczywiście nie uznawanie zasad moralnych głoszonych przez Kościół." Nie uznawanie zasad moralnych Kościoła dotyczących np. Inkwizycji doprowadziło do zaprzestania prześladowań i zbrodni dokonywanych przez tę instytucję. Po prostu ludzie nie dają się oszukiwać szamanom. To prawidłowy trend.
27 lipca 2016, 14:15
Cieszy mnei Twoja tutaj obecność. Rozumiem, iz przechodzisz obecnie fazę buntu wobec Kościoła, ale to jest jedna z normalnych faz w życiu duchowym. To że tak czesto komentujesz daje dużą radość, bo wiemy, iż Kościół nie jest Tobie obojętny. Szybka propozycja, wsiądź w pociag, pojedź dziś na dzień / dwa do Krakowa.  Bądż z tymi młodymi, radosnymi, choć pewnie trochę infatylnymi katolikami.  Naprawdę warto
28 lipca 2016, 00:32
Ale ich zachoawnie jest seroi fajne. Multi-kulti też jest fajne. Różni ludzie a szanują się nawzajem. Szkoda jedynie, że wierzą w bajki i mity żydowskie. Nie przechodzę fazy buntu. Po prostu uważam religie za szkodliwe, a instytucję Kościoła rzymskokatolickiego za szkodliwą i skompromitowaną. I tyle. 
28 lipca 2016, 07:48
To co dziś dzieje sie w Krakowie zdecydowanie rózni się od lewckiej propozycji multi-kulti. W Krakowie dziś jest jeden wielki, powszechny Kościół. To widac na ulicach. Młodzi ludzi ezgomadzili sie dla Jezusa, modlą się, bawia razem. Lewacy poponuja tzw. tolerancje, czyli osobne zycie róznych kultur w jednym miejscu. W Krakowie panuje radośc, w lewckich miltikulti strach. Jeżeli faktycznei Kosciół był skompromitowany jak twierdzisz, to ci młodzi ludzie by nie przyjechali pokonując często tysiace kilometrów. Czy religia jest szkodliwa? Skoro gromadzi razem tak wielu ludzi z róznych kultur to jest to szkodliwe?
28 lipca 2016, 11:43
Czyli mówisz, ze to nie multi-kulti a ciemgogród?  Wielokulturowość - idea i model społeczny, według której społeczeństwo powinno cechować się występowaniem grup o różnym pochodzeniu i wyznających odmienne systemy normatywne (określające metody kontroli społecznej sposoby oceniania i kontroli postępowania jednostki i osób ją otaczających), termin ten został pierwotnie zapożyczony z socjologii krajów zachodnich. Typowymi społecznościami wielonarodowymi są społeczności amerykańska i kanadyjska, w Europie zaś można zaobserwować proces tworzenia się wielokulturowości od II połowy XX wieku w takich społeczeństwach jak brytyjska, francuska czy niemiecka. Większość krajów europejskich jak dotąd pozostawała monolityczna (z wyłączeniem kolonii), nie licząc państw federacyjnych takich jak np. Austro-Węgry. Polska obecnie na tym tle jest krajem stosunkowo jednolitym. (za Wikipedia). Myślisz, że USA to lewaki? Kanada też lewaki? 
28 lipca 2016, 11:53
Masz rację Kościół nigdy nie proponował tolerancji i warto o tym pamiętać. Ci którzy nie zgadzali się z stanowiskiem Kościoła żyli krótko za sprawą tego ostatniego.  Mulit-kulti proponuje wspólne (a nie oddzielne) życie różnych kultur w jednym miejscu. Niestety najbardziej tych ludzi dzielą religie, które mówią tym ludziom: "tamci są źli bo wyznają nieoprawdziwego Boga, bo tylko nasz Bóg jest prawdziwy i nasz Bóg pozwala na życie wieczne wiec tamci też mają go wyznawać".   Katolicy mordowali przeciwników przez wieki. Warto o tym pamiętać. A jak się to wie, że jasnym jest, że instytucja Kościoła została skompromitowana właśnie takim postepowaniem. Ci młodzi ludzie najczęściej nie mają pojęcia o historii własnej religii, nie wiedzą o manipulacjach i zmianach zapisów, dopiskach. Nie umieją też interpretować zapisów, bo Kościół dba aby nie wiedzieli, wmawiając im kłamstwa jak np. ten o św. Stanisławie o którym wczoraj mówił Dziwisz.