Rocznica śmierci patrona harcerzy i skautów
Mszą św. w katedrze polowej harcerze i skauci uczcili 70. rocznicę śmierci swego patrona, bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego. Eucharystii przewodniczył bp Józef Guzdek, biskup polowy Wojska Polskiego i delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa harcerzy.
Mszę św. poprzedziło spotkanie biskupa z władzami organizacji harcerskich, podczas, którego omówione zostały m.in. kwestie związane z posługą kapelanów wśród młodzieży.
Po Mszy św. harcerze i skauci mieli okazję do spotkania z dh. Zygmuntem Jaczkowskim, siostrzeńcem bł. ks. Frelichowskiego, który opowiedział o życiu druha Wicka, jak nazywano ks. Frelichowskiego, oraz o wspomnieniach związanych z błogosławionym w tradycji rodzinnej. 23 lutego przypada liturgiczne wspomnienie bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego, który tego właśnie dnia w 1945 r. zmarł na tyfus w obozie koncentracyjnym w Dachau.
Mszę św. poprzedziło spotkanie biskupa polowego z przedstawicielami organizacji harcerskich Związku Harcerstwa Polskiego, Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej oraz Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego "Zawisza" (Skauci Europy).
- Przedstawiciele władz organizacji harcerskich wyrazili wdzięczność za obecność kapelanów i duszpasterzy harcerskich, które jest niezbędne w procesie wychowawczym młodego człowieka. Jednocześnie zaapelowali o większe zaangażowanie Kościoła w formację duchową harcerzy i skautów - poinformował po spotkaniu ks. Jan Dohnalik, delegat biskupa polowego ds. duszpasterstwa harcerzy.
W homilii bp Guzdek nawiązał do fragmentu Ewangelii mówiącym o obumierającym ziarnie. - Mówiąc o ziarnie Nauczyciel z Nazaretu myślał o życiu człowieka. Każdy z nas jest podobny do pszenicznego ziarna. Już od przyjścia na świat zaczyna się proces obumierania, który trwa do końca naszych dni. To dzięki niemu nasze życie wydaje owoc - powiedział.
Podkreślił, że bł. Stefan Wincenty Frelichowski to przykład człowieka, którego życie wydało piękny owoc. - Jako harcerz i kapłan świadomie pragnął umniejszać się, spalać, aby inni rośli - powiedział.
Biskup polowy przypomniał, fragmenty pamiętnika dh. Wicka, m. in. mówiący o konieczności poniesienia ofiary. Zdaniem bp. Guzdka, pomimo 70 lat, które mijają od jego męczeńskiej śmierci, "blask jego świętości nie tylko nie przygasł, ale staje się coraz mocniejszy". - Jego niezwykle ofiarne życie poznają coraz szersze kręgi harcerzy i skautów, nie tylko w Polsce, ale w całym świecie. Portret bł. ks. Wicka wiszący na ścianach w harcówkach i w naszych domach codziennie nam przypomina, co może zdziałać jeden człowiek, który żyje na co dzień Ewangelią - powiedział biskup polowy.
"Każde pokolenie ma swój czas. Teraz nadchodzi czas próby dla Was. Dlatego wpatrzeni w przykład waszego Patrona módlmy się usilnie, abyśmy potrafili dalej wiernie służyć Bogu i Ojczyźnie" - zachęcał bp Guzdek.
Na koniec zaprosił przedstawicieli organizacji harcerskich, aby wraz z nim dokonali gestu rozsypania ziaren pszenicy na stole Eucharystycznym. - Niech te pszeniczne ziarna staną się czytelnym znakiem, potwierdzającym to, że rozumiemy ewangeliczne przesłanie wyrażone w słowach: "Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity". A rozumiejąc je jesteśmy gotowi obumierać, by wydać owoc - powiedział bp Guzdek.
Mszę św. koncelebrowali z bp. Guzdkiem kapelani ordynariatu polowego ks. Jan Dohnalik, kanclerz kurii polowej oraz ks. ppłk Władysław Kozicki proboszcz katedry polowej, który był duszpasterzem Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Wraz z nimi Eucharystię koncelebrowało liczne grono kapelanów organizacji harcerskich.
Po Mszy św. w sali konferencyjnej katedry polowej odbyło się spotkanie z dh. Zygmuntem Jaczkowskim, siostrzeńcem bł. ks. Frelichowskiego, który opowiedział o życiu druha Wicka. Prelekcja była bogato ilustrowana zdjęciami z rodzinnego archiwum. Głos zabrała także dh. Teresa Ciecierska, przewodnicząca ZHP poza Granicami Kraju, która opowiedziała o peregrynacji relikwii błogosławionego po wielu krajach Europy, Australii, a nawet Ameryki Południowej.
Ks. Dohnalik poinformował o inicjatywie powołania stowarzyszenia, skupiającego harcerzy i skautów z różnych organizacji harcerskich, którzy chcieliby kierować się w życiu zasadami według, których żył bł. Stefan Wincenty Frelichowski.
Stefan Wincenty Frelichowski urodził się 22 stycznia 1913 r. w Chełmży. Mając 14 lat wstąpił do 2. Pomorskiej Drużyny Harcerskiej im. Zawiszy Czarnego. W tym samym roku złożył Przyrzeczenie Harcerskie. Został zastępowym zastępu "Lisów", potem przybocznym, a w 1930 r. drużynowym. Jako kleryk seminarium w latach 1933-1936 prowadził Starszoharcerskie Zrzeszenie Harcerskie. W sierpniu 1934 r. zdobył kolejny stopień instruktorski - podharcmistrza, a rok później po zaliczeniu próby na stopień, na Jubileuszowym Zlocie w Spale, kapituła HR przyznała mu najwyższy stopień harcerski - Harcerza Rzeczypospolitej.
14 marca 1937 przyjął święcenia kapłańskie w katedrze pelplińskiej z rąk biskupa chełmińskiego Stanisława Okoniewskiego. Najpierw pełnił obowiązki sekretarza i kapelana biskupiego, a następnie od 1 lipca 1938 r. wikariusza parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Toruniu. Pełnił też funkcję kapelana Pomorskiej Chorągwi Harcerzy ZHP. Dał się poznać jako wzorowy kapłan, opiekun chorych, przyjaciel dzieci i młodzieży, organizator prasy kościelnej i działacz misyjny.
W przededniu wybuchu II wojny światowej uczestniczył w Pogotowiu Harcerek i Harcerzy. 11 września 1939 r. został aresztowany przez gestapo i wkrótce zwolniony. 18 października 1939 r. ponownie zatrzymano go wraz z blisko 700 osobami i osadzono w Forcie VII. 8 stycznia 1940 r. przewieziono go do obozu przejściowego w Gdańsku - Nowym Porcie, a po kilku dniach - do obozu w Stutthofie. 9 kwietnia 1940 r. został wywieziony do Sachsenhausen, a następnie, w grudniu 1940 r. - do obozu w Dachau. Pomimo bardzo trudnych warunków pełnił tam posługę kapłańską. Pomagając chorym na tyfus, zaraził się i zmarł 23 lutego 1945 r.
Więzienni towarzysze, przekonani o jego świętości, zdołali uratować fragmenty relikwii, zanim ciało zostało skremowane. Wykonana została też maska pośmiertna. Władze obozowe, wbrew swoim zwyczajom, zgodziły się na wystawienie zwłok na widok publiczny w udekorowanej kwiatami trumnie.
Druh Wicek, jak nazywany jest w środowiskach harcerskich, został beatyfikowany przez Ojca Świętego Jana Pawła II 7 czerwca 1999 r. podczas VII pielgrzymki do Polski.
Po beatyfikacji podjęto starania, aby bł. ks. Stefan Wincenty Frelichowski został patronem harcerstwa polskiego. Cztery lata później, 22 lutego 2003 r., w Dniu Myśli Braterskiej, kard. Józef Glemp, Prymas Polski, poinformował, że Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów 20 września 2002 r. ogłosiła bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego patronem polskich harcerzy.
Skomentuj artykuł