Rosyjski politolog: decyzja w sprawie Kościoła na Ukrainie będzie mieć poważne następstwa

(fot. patriarcha nieuznawanego dotąd przez kanoniczny Kościół prawosławny ukraińskiego Kościoła prawosławnego patriarchatu kijowskiego Filaret, Oleh Dubyna / shutterstock)
PAP / pch

Zmiana stanowiska prawosławnego patriarchy Konstantynopola Bartłomieja w sprawie Cerkwi działających na Ukrainie odbywa się w kontekście konfrontacji pomiędzy Rosją i USA, a decyzja będzie mieć poważne następstwa - uważa rosyjski politolog Dmitrij Trenin.

W komentarzu opublikowanym na łamach wtorkowego wydania dziennika "Kommiersant" ekspert, który kieruje moskiewskim think tankiem Carnegie, pisze o "wojnie hybrydowej", jaką "Rosja i USA prowadzą już piąty rok". Jednym z pól tej wojny - zdaniem Trenina - "od samego początku stała się Ukraina", a teraz ta wojna hybrydowa "zyskała jeszcze jeden wymiar - cerkiewny".

Komentując wyznaczenie przez patriarchę Bartłomieja dwóch egzarchów (biskupów), którzy zajmą się przygotowaniami do ogłoszenia autokefalii Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego, rosyjski ekspert wskazuje, iż jeden z duchownych pochodzi z USA, a drugi - z Kanady. "Amerykańscy prawosławni - Ukraińcy i Grecy - mają swoją wizję tego, co dzieje się na Ukrainie i co należy z tym robić" - zauważa Trenin. Przypomina, że wielu wiernych patriarchatu Konstantynopola żyje w Ameryce Północnej.

"Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (RPC), mimo niedawnej wizyty patriarchy Cyryla nad Bosforem, nie udało się powstrzymać braci konstantynopolitańskich od decyzji, która będzie mieć poważne następstwa. W rezultacie niesnaski, które już dawno istnieją pomiędzy dwoma Cerkwiami mogą doprowadzić nie tylko do zerwania kontaktów RPC z patriarchatem Konstantynopola, ale również do trudności w relacjach z innymi Cerkwiami autokefalicznymi" - pisze Trenin.

DEON.PL POLECA

Ocenia on, że RPC - która jest jednym z największych Kościołów prawosławnych na świecie - może się znaleźć w mniejszości. Zdaniem eksperta decyzja dotycząca Cerkwi ukraińskich "ma na celu zapobieżenie faktycznemu przywództwu RPC w światowym prawosławiu (...), nawet za cenę rozłamu w Cerkwi". Tego rodzaju rozłamy "ciągną się przez stulecia i niemal nigdy się nie goją" - ostrzega Trenin.

RPC zagroziła w sobotę, że zerwie kontakty z patriarchą Konstantynopola, jeśli ten przyzna autokefalię Ukraińskiemu Kościołowi Prawosławnemu Patriarchatu Kijowskiego, co uniezależniłoby ukraińskie prawosławie od Moskwy.

Cerkiew prawosławna na Ukrainie jest podzielona ze względów historycznych. Działają tam dwa duże Kościoły prawosławne: Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego oraz Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Kijowskiego, a także mniejszy - Ukraiński Kościół Autokefaliczny. Cerkiew Patriarchatu Kijowskiego powstała w 1992 roku po uzyskaniu rok wcześniej przez Ukrainę niepodległości; Kościół ten nie jest uznawany przez Kościoły prawosławne na świecie.

W kwietniu hierarchowie Patriarchatu Kijowskiego i Ukraińskiego Kościoła Autokefalicznego wraz z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką zwrócili się do Ekumenicznego Patriarchatu Konstantynopola o wystawienie tomosu powołującego niezależny od Moskwy Kościół prawosławny. Apel ten poparł ukraiński parlament.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rosyjski politolog: decyzja w sprawie Kościoła na Ukrainie będzie mieć poważne następstwa
Komentarze (1)
PP
paton paton
11 września 2018, 14:54
Ze względów wizerunkowych Rosja nie może sobie pozwolić by powstała autokefaliczna Cerkiew na Ukrainie. Jeśli do tego dojdzie będzie to wielka porażka Putina.