Rzecznik KEP: to rodzice chcą religii w szkole. Wyrzucanie jej ze szkoły jest wracaniem do czasów komunizmu

(fot. episkopat.pl)
TVN24 / rp.pl / pz

Tradycja polska jest taka, że religia zawsze była w szkole. Wyrzucanie jej ze szkoły jest wracaniem do czasów komunizmu - mówił w TVN24 rzecznik Konferencji Episkopatu Polski, ks. Paweł Rytel-Adrianik.

- Jak przy każdym przedmiocie, zawsze może być lepiej, dlatego są wydziały katechetyczne w każdej diecezji, żeby był jak najlepszy poziom wykładania religii - tłumaczył rzecznik KEP. Zwrócił też uwagę na to, "jak wiele poświęcenia katecheci wkładają w lekcje". - Trzeba podkreślić to poświęcenie i pewien poziom, który jest utrzymywany w nauczaniu religii - dodał. 
W "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 ks. Rytel-Adrianik przytaczał "dane ze wszystkich diecezji", w latach 2014-2015 87 proc. rodziców zapisało swoje dzieci na lekcje religii w szkołach. - Kościół tylko pomaga rodzicom. To rodzice chcą lekcji religii i rodzice "mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami" - cytował konstytucję.
Zdaniem rzecznika KEP, zgłaszana propozycja wycofania religii ze szkół "uderza w zasadę bezpłatnej edukacji". Przywołał artykuł 70 konstytucji, który stanowi, że "nauka w szkołach publicznych jest bezpłatna". Stwierdził, że "rodzice, którzy płacą podatki mają prawo, aby z tych podatków były utrzymywane lekcje religii". 
Duchowny wskazywał, że "tradycja polska jest taka, że religia zawsze była w szkole, od początku naszego kraju, z wyjątkiem około 40 lat czasów komunistycznych". - Miejscem religii w naszej kulturze jest szkoła. Wyrzucanie religii ze szkoły jest wracaniem do czasów komunistycznych - ocenił gość "Rozmowy Piaseckiego". 
Chcą "świeckiego państwa"
- Nasza inicjatywa to pierwszy krok na drodze do świeckiego państwa. Zaczynamy od uregulowania kwestii religii w szkołach, bo w szkołach wszystko się zaczyna. Nie widzimy też żadnych podstaw do finansowania kościoła z budżetu państwa - mówiła Barbara Nowacka, liderka stowarzyszenia Inicjatywa Polska, na konferencji rozpoczynającej zbiórkę podpisów pod petycją "w sprawie podjęcia prac legislacyjnych zmierzających do uchwalenia ustawy o świeckim państwie".

Przedstawiciele organizacji 6 stycznia zaprezentowali główne założenia do projektu ustawy o świeckim państwie. Jak tłumaczyli, celem ustawy jest "wprowadzenie rzeczywistego rozdziału Kościołów i związków wyznaniowych od państwa".
- Ostatnie lata pokazują, że Polsce bardzo potrzeba rozdziału kościoła od państwa, świeckości, uporządkowania relacji, które ewidentnie zostały zakłócone. Jeżeli mamy być krajem demokratycznym, równych praw i szans, pewne relacje trzeba przebudować, przemodelować. Inicjatywa Polska zdecydowała się zaproponować szeroką dyskusję nt. rozdziału Kościoła od państwa, która pozwoli w następnym parlamencie zacząć działać tak, żebyśmy mieli pewność, że te relacje między państwem polskim a Kościołem są zdrowe. Dzisiaj widzimy, że zdrowe nie są - powiedziała Barbara Nowacka, cytowana przez portal 300polityka.pl.
- Nie ma naszej zgody na to, żeby to Kościół pisał ustawy, wpływał na polityków mówiąc, jak mają procedować prawo. Nie może być tak, że ludzie wierzący są traktowani dużo lepiej niż osoby niewierzące - dodała. Inicjatywa Polska domaga się m.in. uregulowania finansowania lekcji religii w szkołach, "ale również finansowania z budżetu państwa księży i katechetów, Fundusz Kościelny, ubezpieczenia księży to tematy, które uważamy że są tematami fundamentalnymi" - mówiła Nowacka.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rzecznik KEP: to rodzice chcą religii w szkole. Wyrzucanie jej ze szkoły jest wracaniem do czasów komunizmu
Komentarze (6)
PB
Pawel Bartosik
9 stycznia 2019, 14:12
Perspektywa na ten temat pastora, protestanta: http://www.pbartosik.pl/2015/10/religia-w-szkoach-za-czy-przeciw.html
Ewa Zawadzka
8 stycznia 2019, 20:53
Było w tej sprawie jakieś referedum? Ktoś prowadził jakieś badania ile rodzin chce religii w szkołach i ile chce by lekcje te i katechceci/księża pobierali wynagrodzenie opłacane z podatków? Bez tego mówienie: "to rodzice chcą religii w szkole" to tylko pobożne życzenia rzecznika. A Kościół w tym roku wspominał, że księża powinni być wychowawcami i powinni pobierać wynagrodzenie...
JM
Jerzy Matejko
8 stycznia 2019, 16:02
Mam niestety coraz bardziej przerażające doświadczenie że księża a szczególnie biskupi są w najwyższym stopniu oderwani od rzeczywistości. Ojciec Piórkowski pisze ze przyszliby nieliczni na katecheze przy parafii. No i dobrze. Z rozmowy w okresie światecznym :"ile osób przystapiło do bierzmowania w waszej klasie ? 15. Ile dziś chodzi do kościoła ? Odp. 2   coście robili na religii ? Nic. jak to nic ? A co robił ksiądz ? Grał na komurce" To autentyk. Ja chodziłem przy parafii. Jak widzę pytania młodych ludzi na "pandach szustaka" to przerażenie ogarnia. Poziom religii ? Musi być katastrofalny. Bo wiedzy nie zdobywają dzieciaki żadnej. A co domoralności to każdy w tym kraju widzi. Włądza uczy pogardy i nienawiści d inaczej myślących, obcych, innych. Przy niemym wsparciu Kościoła a przy pełnym poparciu Radia Maryja. Nacjonalizm czyli coś najbardziej obce chrześcijaństwu rozwija sie w Polsce fantastycznie w ostatnich latach. Byle młodzian deklarował że kocha Polskę a może każdego nienawidzić. Dla dobra nas chrześcijan, katolików jak najpredzej należy przenieśc religie do sal katechetycznych
Dariusz Piórkowski SJ
8 stycznia 2019, 20:09
Ale ja też uważam, że mniejsza liczba młodzieży na katechezie przy parafii dobrze by wpłynęła na Kościół. Co z tego, że będziemy mieli ludzi na religii w szkole (nota bene jest ich coraz mniej), jeśli i tak później nie pojawiają się w kościele. Religia w szkole jest podtrzymywana, bo nie ma innej alternatywy, oprócz argumentu, że "tak było za komunę". Tylko z jakich powodów? Bo nie wolno było. A teraz wolno. Dziwi mnie, że człowiek myślący nie widzi tutaj różnicy i powołuje się na czasy komunistyczne. Trzeba by po prostu przyjąć, że nie wszyscy chcą być na siłę katolikami. I tej porażki sie boimy. A to nie porażka, tylko wtedy dopiero należałoby zacząć myśleć, jak głosić Chrystusa, aby młodych przyciągnąć. To jest znacznie trudniejsze, bo wymaga głębszych reform niż walka o religię w szkole.
Dariusz Piórkowski SJ
8 stycznia 2019, 14:43
Pomijam te antykościelne zapędy p. Nowackiej. Bardziej interesuje mnie sama religia w szkole. Otóż sprawa wydaje się bardziej skomplikowana. Rodzice chcą religii w szkole, bo nie mają innego wyboru. Dobrze, że chcą religii, ale dlatego, że nie ma jej przy parafiach. Po drugie, wielu rodziców zrzuca z siebie odpowiedzialność za wychowanie religijne na księży i szkołę. A po trzecie, religia jest potrzebna, bo się wykształciło sporo katechetów, założyło wydziały katechetyczne, księża mają z tego opłacony ZUS. A kto by płacił tym świeckim katechetom przy parafii i księżom? Nie przemilczajmy też tych powodów dalszej obecności religii w szkołach, wszystko zasłaniając rodzicami. Tak, to prawda w szkołach jest "pewien" poziom religii. To dobre słowo.  A na koniec religia w szkole to nie katecheza. To sporo niezrozumiałej dla młodych teologicznej wiedzy, a nie wprowadzenie w doświadczenie Boga żywego. Gdyby wprowadzić katechezę przy parafiach, niestety przyszliby nieliczni. Tego sie wszyscy boją, bo król okazałby się nagi. 
Ewa Zawadzka
8 stycznia 2019, 21:01
Pamiętam te czasy religii przy parafiach jeszcze z końca szkoły średniej. Mimo że katecheza była wieczorem osoby które chodziły na lekcje religii religii w większości wiedziały po co chodzą do salek katechetycznych. W czasach PRL to było wtedy coś ważnego. (u nas nie było "komuny" jak sugeruje rzecznik). Natomiast kwestia opłacenia ZUS dla katechetów powinna leżeć w gestii Kościoła a nie świeckiego państwa.