S. Chmielewska: te ustawy rządu to propaganda

(fot. youtube.com)
KAI / pk

Nie znam ani jednego przypadku, w którym zdarzyłoby się, by sąd odebrał rodzicom dzieci tylko ze względu na złą sytuacje materialną - mówi s. Małgorzata Chmielewska.

UWAGA! Przeczytaj sprostowanie siostry Chmielewskiej, gdzie wskazuje, że jej słowa zostały "przekręcone".

Przełożona wspólnoty "Chleb Życia" dodaje, że jej zdaniem uchwalone w sejmie w czwartek zmiany w Kodeksie rodzinnym są jedynie propagandą.

DEON.PL POLECA

- Nie znam ani jednego przypadku, w którym zdarzyłoby się, by sąd odebrał rodzicom dzieci tylko ze względu na złą sytuacje materialną - powiedziała siostra Małgorzata Chmielewska. Komentując zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, które zostały przegłosowane w sejmie w czwartek zakonnica podkreśliła, że przyczyny odebrania praw rodzicielskich są różne, a sprawy są zwykle złożone. - Powodem, z którego rodzicom odbierane są dzieci nie jest tylko bieda, są to zwykle problemy rodzinne, zaniedbanie, niemożność sprawowania opieki z powodu chorób lub zaburzeń, np. alkoholizmu - wymienia s. Chmielewska.

- Nieraz sama miałam wątpliwości, czy niektóre dzieci powinny zostać z rodzicami. I nie chodziło tu o biedę materialną, ale o to, co się dzieje w domu, na kompletny brak zainteresowania dziećmi - wspomniała siostra. Wyraziła obawę, że zmiana w ustawie będzie mogła przyczynić się do tego, że dzieci pozostawiane w rodzinie będą przechodzić koszmar. - A są, niestety, takie sytuacje, kiedy odebranie dziecka jest konieczne - powiedziała s. Chmielewska.

Jak mówi przełożona wspólnoty "Chleb Życia", spotyka się na co dzień z bardzo dużą liczbą rodzin żyjących w ogromnej biedzie i nikt im z tego powodu dzieci nie odbiera. Podkreśla, że jest wiele organizacji, które ubogie rodziny wspierają w trudnej sytuacji. - Albo mamy zaufanie do sądów, albo go nie mamy. Sądy rodzinne, z mojej obserwacji, robią wszystko, aby tam, gdzie to nie jest konieczne, dzieci rodzicom nie odbierać - podkreśliła s. Chmielewska. Zwróciła uwagę, że wiele zależy od samych pracowników socjalnych i kuratorów. - Problem tkwi często w ludziach, a nie w treści ustawy - powiedziała.

Zdaniem zakonnicy wprowadzenie zakazu odbierania dzieci rodzicom wyłącznie ze względu na złe warunki ekonomiczne i bytowe rodziny jest jedynie propagandą. Proponowane zmiany są pozorne, a w ich miejsce warto byłoby zająć się bardziej palącymi problemami. - Warto zwrócić uwagę na przykład na procedury dotyczące rodzin zastępczych. Absurdem jest, że ktoś, kto chce przyjąć dziecko, sam musi zapłacić za proces sądowy. Absurdem jest też to, że duża część pieniędzy przekazywanych przez państwo na wychowanie dziecka w rodzinie zastępczej idzie na biurokrację. To są realne problemy - stwierdziła zakonnica.

S. Małgorzata Chmielewska odniosła się również do przegłosowanej w czwartek przez sejm ustawy dotyczącej programu 500+. Jej zdaniem proponowany przez polityków sposób pomocy rodzinie wielodzietnej nie jest odpowiedni, ponieważ nie wiadomo, czy będzie on pomocny tym, którym pomoc jest rzeczywiście bardzo potrzebna.

Przełożona wspólnoty "Chleb Życia" dodała, że zgadza się z pomysłem, aby pomóc finansowo rodzinom, które takiej pomocy potrzebują, jednak nie należy dokładać tym, którzy pieniędzy mają pod dostatkiem. - Nie można też oczekiwać, że skoro ustawa daje komuś możliwość otrzymania pieniędzy, to będzie on dobrowolnie z nich rezygnował. Trzeba skonstruować jasne kryteria, aby pomagały tym, którzy tej pomocy rzeczywiście potrzebują - uważa siostra.

Jej zdaniem dużo prościej byłoby podwyższyć zasiłki rodzinne i podwyższyć kryterium dochodowe do zasiłków z ponad 50 do np. 250 złotych. Przestrzegła też, że ta ustawa może zrujnować budżet państwa. - Wszyscy za nią zapłacimy, a skorzystają z niej nie ci, którym to jest bardzo potrzebne - powiedziała zakonnica.

Wśród słabych punktów rządowego projektu s. Chmielewska wymieniła m.in. brak wsparcia dla matek samotnie wychowujących dzieci oraz ograniczenie wieku dzieci objętych programem do 18. roku życia. - Utrzymanie osiemnastolatka w średniej szkole, a później na studiach kosztuje majątek. O ile zasiłki są wypłacane do zakończenia edukacji, to te pieniądze skończą się wraz z ukończeniem 18 lat. To absurd - oceniła zakonnica.

Zdaniem przełożonej wspólnoty "Chleb Życia" system rodzinny w Polsce wymaga reorganizacji, bo wiele jest przepisów, które dobrze wyglądają jedynie w Dzienniku Ustaw. - Co z tego, że kilka lat temu ustanowiono w gminach asystentów rodzin, którzy mieliby monitorować sytuację potrzebujących, skoro małych gmin, gdzie problem ubóstwa pojawia się najczęściej, nie stać na opłacenie pensji pracowników. Najpierw trzeba się przyjrzeć przepisom, które już obowiązują - podsumowała siostra Małgorzata Chmielewska.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

S. Chmielewska: te ustawy rządu to propaganda
Komentarze (32)
4 czerwca 2016, 09:28
Każdemu po równo, tak najwygodniej, ale chyba zbyt biedni jesteśmy na takie rozdawnictwo. Wielu zwyczjanie  pomocy nie potrzebuje,  a otrzymuje ją -  z podatków ludzi harujących za 8zł/godz. Iluż ubogich jest  z dziećmi już dorosłymi (wychowali je w czasach, kiedy zasiłek na dziecko wynosił 25 zł - równowartosć tenisówek wówczas, wykształcili -  odmawiając sobie),  bo choroba i brak renty (wystarczy że minęło 18 m-cy od ostatniego ubezpieczenia, czyli ktoś właśnie tyle pozostając bez pracy  zachorował),  bo brak pracy (zasiłku też nie należy się), bo bezdomnosć, bo inne zdarzenia. O takich cisza. A jak już uda się takiemu "z marginesu" oczywiście  znaleźć parcę to szybciutko mu zabrać i dać  panu X, który ma dzieci i kilka domów  w Europie. Może to oburzać. I nie o zawisć tu chodzi, ale o elementarną sprawiedliwość.
S
Stanisław
3 czerwca 2016, 11:51
Dzieci każdy ma z własnego pragniena.przeważnie. i ma je wychowywać . pomagać można tym potrzebującym. Bo ten co nie potrzebuje może tylko pomoc przenaczyć na coś co jest ponad przyjete normy. a tu chodzi o to minimum. Bo kto będzie pomagał tem Lepiej sytuowanym' Solorz żak, Kulczyk lub inni, nawet oni nie dadzą rady, a ci co mają mało mają pomagać tym co mają dużo? Chyba nie.
AW
Antoni Winiarski
15 lutego 2016, 00:29
Obowiązująca dotychczas skandaliczna ustawa uchwalona przez koalicję PO-PSL zezwala urzędnikom na zabranie dziecka rodzicom! Pracownik socjalny, który nie musi mieć specjalistycznego wykształcenia, może odebrać dziecko bez nakazu sądu! Stąd wiele bulwersujących spraw, np. dzieci Bałutów, Bajkowskich, Zduńskiej i innych. Polecam: http://www.familie.pl/artykul/Odbieranie-dzieci-rodzicom-prawo-i-rzeczywistosc,6586,1.html Koszmar często przeżywają dzieci odebrane rodzicom i skierowane do domów dziecka lub rodzin zastępczych. Dla rodziny zastępczej, to może być dobry biznes. Czy nie lepiej w wielu przypadkach przeznaczyć te pieniądze na pomoc rodzinie będącej w trudnej lub kryzysowej sytuacji? Warto przeczytać: http://natemat.pl/31921,zawod-rodzina-zastepcza-zarobki-2-tys-zlotych-plus-tysiac-za-kazde-dziecko-czulem-ze-chodzi-im-tylko-o-pieniadze Niestety, większość Polaków nie ma zaufania do sądów. Sądy rodzinne stykają się ze złożonymi sprawami i nie zawsze stają na wysokości zadania. Poza tym, ustawa uchwalona przez koalicję PO-PSL nie zapewniała wychowania dzieci w wierze zgodnie z wiarą i wolą biologicznych rodziców, którym odebrano dzieci.
AW
Antoni Winiarski
15 lutego 2016, 00:24
Oczywiście, każdy może mieć własne zdanie na miarę swoich intelektualnych możliwości i źródeł informacji, z których korzysta. Siostra nie rozumie, że 500 zł to nie jest pomoc socjalna. Celem tej ustawy jest spowodowanie wzrostu przyrostu naturalnego, gdyż 8-letnia polityka koalicji PO-PSL doprowadziła do zapaści demograficznej w Polsce. Uzależnienie 500zł od sytuacji materialnej wymagałoby uruchomienia ogromnej i kosztownej machiny urzędniczej, która pożerałaby pieniądze przeznaczone dla rodzin. Celem tej ustawy jest zachęcenie młodych ludzi do posiadania większej liczby dzieci, gdyż dopiero przy czynniku dzietności nieco wyższym niż 2 zachodzi odtwarzanie pokoleń. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby osoby bardzo dobrze sytuowane, przeznaczyły otrzymaną kwotę na jakiś szlachetny cel. Największe wydatki są związane z dziećmi w wieku szkolnym – co rok trzeba kupować nowe buty, nowe ubrania, niesamowicie drogie są podręczniki i wydatki związane ze szkołą. A jeśli w rodzinie są chłopcy, to wydatki na artykuły żywnościowe dla kilkunastoletnich młodzieńców są niebagatelne. Stąd granica 18 lat.
AW
Antoni Winiarski
15 lutego 2016, 00:18
Jest tu też poruszony ciekawy problem. Osoba, która ukończyła 18 lat, to dziecko, czy osoba dorosła?
NF
Nurni Flowenol
14 lutego 2016, 11:35
Do jakiego zakonu należy siostra?
AJ
Anna Jarosz
14 lutego 2016, 09:53
Droga Pani, akurat siostra Chmielewska doskonale wie, jak wzchowuje sie dzieci...Od kilkunastu lat chyba ( od dziecinstwa chlopca) jest opiekunem prawnym chlopca z autyzmem, jest po prostu matka zastepcza... Polecam poszukac biografii siostry...
WP
Wiesława Piekarska-Jaguścik
14 lutego 2016, 06:53
Znam zakonnice,księży,oni nie mają pojęcia o tym ,jak wygląda normalne życie od 1 do 1-wszego.dysponują nieograniczonymi sumami, czasem mają jakąś sumę do rozdysponowania i sami nie wiedzą na co przeznaczyć,kupują w końcu np.fortepian. nie mają zielonego pojęcia o życiu.Kto dał im więc prawo wypowiadać się na takie tematy.
AJ
Anna Jarosz
13 lutego 2016, 22:17
Zgadzam się w pełni z siostrą Małgorzatą, przenikliwy,światły umysł i wielkie doświadczenie życiowe siostry są niepodważalne. Rodzice, którzy chcą wychowywać swoje dziecko, zrobią wszystko,podejmą się najgorszej pracy, aby dziecku zapewnić godny byt. I piszę to jako matka adopcyjna, temat znam, ja wsparcia na dziecko nie otrzymam z pieniądzy podatników, bo dajemy sobie radę, obawiam się tylko w jakiej rzeczywistości gospodarczej przyjdzie nam żyć za parę lat, czy moja mała rodzina nie zapłaci  kosztów tych ustaw...( nie typowa "polska rodzina" czyli z conajmniej dwojgiem dzieci...) Z przykrością tylko stwierdzam,że jest masa Polaków nie wpłacających nic do budżetowej kasy, ale roszczeniowo do niej podchodzących...Ja chętnie się dołożę ale do tych naprawdę pokrzywdzonych przez los, chorych, niepełnosprawnych, nie mogących pracować...
GP
Gabriel Potoczny
13 lutego 2016, 15:39
Dawno  nie czytałem tak mądrego komentarza  Siostry Zakonnej. Tą wypowiedź powinna obowiązkowo przeczytać Pani Min. Rafalska.Na szczególną uwagę zwraca takie stwierdzenie s. Chmielewskiej :  "., jednak nie należy dokładać tym, którzy pieni.ędzy mają pod  dostatekliem ".
LR
Leszek Ryszard
13 lutego 2016, 13:01
Jaki wielki  wstyd, aby zakonnica podważała tak wielką pomoc rzadu dla rodzin z dziecmi, I jakze propagandowo komentuje, , ze program 500+ ponoc zrujnuje państwo. Pamietam jak za czasów Kopaczowej [smoleńskiej] wychwalała jej zwariowane pomysły , a nic nie mówiła o przypadkach złodziejska, i kombinowania przez członków PO. Całkiem zgłupiała, podczas konferencji z sierżantem Owsiakiem- pewnie jej obiecał dole z żebractwa na ulicy
AJ
Anna Jarosz
13 lutego 2016, 22:25
Powyższy komentarz( Bozenao54)  to nie komentarz tylko ohydne inwektywy  ( " całkiem zgłupiała" ) i pomówienia ( "Owsiak obiecał dolę ")  Jak się nie ma rzeczowych argumentów, nie zostaje nic innego jak wycieczki osobiste,obrażanie, epitety, inwektywy... Oj szkoda,że tak mało polskich katolików jest chrześcijanami jednocześnie...
MK
Marcin Kreis
13 lutego 2016, 12:54
To ja mam krótkie pytanie do Siostry i życzyłbym sobie poznać na nie odpowiedź - czy normalna polska rodzina (pracujący, kredyt na mieszkanie, dwójka dzieci, małżeństwo) nie zasługuje na wsparcie? bo jest im łatwo?
AJ
Anna Jarosz
13 lutego 2016, 22:26
Zasługuje? Na co? Rodzice mający dzieci powinni na nie pracowac przede wszystkim...
MK
Marcin Kreis
13 lutego 2016, 11:51
a ja znam i co?
BW
Barbara Wojnarowska
13 lutego 2016, 11:42
kryterium 1200zł - małżeństwo Kowalskich ma 3 niepełnosprawnych dzieci - na dwoje dostana bez problemu ale... na 1 nie bo maja dochód 6008 zł - koszty utrzymania chorych dzieci wynoszą miesięcznie 4000 zł i co na to Państwo? NIC mimo ze na utrzymanie rodziny zostanie im 2008zł. Natomiast małżeństwo Kowalskich z bloku obok ma 3 dzieci w tym 1 niepełnosprawne - dostana pomoc na 1 dziecko bo ich dochód wynosi 5995zł a koszty utrzymania chorego dziecka tylko 1400 zł - im na utrzymanie rodziny zostanie 4595 zł - NADAL UWAŻACIE ŻE USTAWA JEST OK? pierwsza rodzina dostanie tylko 1000 zł pomocy a druga 1500 zł mimo że im powodzi się dużo lepiej.
MK
Marcin Kreis
13 lutego 2016, 11:55
Bo ta ustawa służy wszystkim a nie rodzinom z niepełnosprawnym dzieckiem. Pomoc tym drugim jest realizowana w inny sposób (co do jakości można dyskryminować). Tak samo ktoś skrytykuje że rodzina z jednym niepełnosprawnym dzieckiem dostanie zasiłek opiekuńczy, a matka 8 dzieci nie dostanie takiego zasiłku. To też niesprawiedliwe. To jak mówić - że skoro jest akcja profilaktycznych badań dla kobiet, to jest niesprawiedliwe bo jak mężczyzna chce zrobić sobie inne badania a nie ma limitu to jest dyskryminowany.
MK
Marcin Kreis
13 lutego 2016, 11:56
*dyskutować miało być (autokorekta)
AS
Andrzej Szumowski
14 lutego 2016, 22:26
Marcin. Zasiłek opiekuńczy (właściwa nazwa: świadczenie pielęgnacyjne) (w kwocie teraz 1300zł), przysługuje Tylko(!) wtedy, gdy rodzic zrezygnuje z pracy by sprawować opiekę nad dzieckiem. Czyli jest to forma zapłaty przez państwo za pielęgniarza za kwotę poniżej najniższej krajowej. Jeżeli oboje rodziców pracuje to hojność Państwa ogranicza się do 153zł /m-c i jest to kwota stała od 10 lat. Więc nie rozśmieszaj mnie proszę z tą pomocą, bo ja tu czegoś nie rozumiem. Albo żyjemy w biednym kraju, albo w tak głupim, gdzie pomoc jest udzielana w sposób rozrzutny.
Kazimierz Jankowski
13 lutego 2016, 11:33
myśl siostry jest słuszna, tylko kontekst polityczny jest zbyt wyraźny. Niezbyt roztropne jest wystąpienie w tym momencie. Faktem jest , że bieda jest pochodną zniedbania. Najpierw jest zaniedbanie: alkoholizm rodzica/ów, ich niedojrzałośc psychiczna, demoralizacja, lenistwo etc. I w takich przypadkach dobro dziecka jest najwazniejsze, a nie komfort rodziców chcących mieć dzieci przy sobie. Na marginesie czesto pojawia się w mediach okreslenie "polska bieda", tak jakby była to jedna cech polskości.
EG
Elżbieta Gierlach
13 lutego 2016, 11:24
Niestety jesteś w błędzie bo rządzący założyli że dla tych 500 złotych ludzie zdecydują się na kolejne dziecko. A moim zdaniem to głupie założenie, bo ci co mają wzglęgnie dużo pieniędzy nie mają dzieci lub mają jedno a stać ich na więcej bez tych nędznych 500. Może ci biedni zdecydują się na kolejne ale czy to nie pogłębi ich biedy bo dziecko miesięcznie kosztuje więcej niż 500. A mając 500 zł też trudno uwolnić się od męża alkoholika.
RA
Roma Altmajer
13 lutego 2016, 08:51
Można studiować i pracować, nigdzie nie jest powiedziane, że trzeba iść na studia dzienne. Znam rodziców, co swoim dzieciom kupują nawet mieszkania, w miejscu gdzie będą studiować... Mieszkanie - rodzice, wesele - rodzice ... Za wszystko bulą rodzice... A potem mamy pełno takich ofiar życiowych. Jestem zdania, że jeżeli student sam by zarobił na swoje studia, bardziej by je docenił. A co do samotnych matek - te mające kilkoro dzieci w końcu będą mogły uwolnić się od swoich mężów pijaków, od których są zależne finansowo. Może i 500+ nie jest idealny, ale to dopiero początki. Poza tym trzeba najpierw zapoznać się z założeniami i celami programu, żeby krytykować. To tak, jakby jakaś organizacja "Ratujmy konie" soptkała się z krytyką, bo dlaczego konie? A dlaczego nie słonie? A nie lepiej wieloryby? Nie, bo założeniem programowym  jest ratować konie. Tutaj założeniem jest "500 na każde drugie dziecko do 18 roku życia". I wszystko. Krytykują zazwyczaj najbardziej ci, którzy nic nie robili do tej pory, a teraz okazuje się, że pół Polski to eksperci w temacie. Żenada.
PG
p g
12 lutego 2016, 22:00
Niestety siostra Chmielewska jako komentator polityczny powtarza bezrefleksyjnie argumenty opozycji.Odnoszę wrażenie, że robi to na prośbę swoich środowiskowych przyjaciół. Naprawdę nie widzi dobrych stron tych ustaw? Nie chce mi się wierzyć. To nagłe ożywienie polityczne powoduje, że traci sympatię u wielu ludzi, którzy ją podziwiają z innych względów.
WDR .
12 lutego 2016, 22:24
A dlaczego nie oddzielić sympatii za to co robi z innych względów i pięknie różnić się w innych sprawach?
BO
Bartosz Oszczepalski
12 lutego 2016, 20:53
A skad wiesz, ze nie krytykowala? Myslisz, ze jest ona ukrytym agentem PO. Juz mnie meczy to idiotyczne, czesto pojawiajace sie na forach "skoro poprzedni rzad byl do bani, to wszystko wybaczmy obecnemu rzadowi", a do tego sprowadza sie twoja wypowiedz. Jesli nie bedziemy stawiac obecnej ekipie zadnych wymagan, to samo z siebie sie nie zrobi. I pisze to jako zwolennik tej reformy, ale jednoczesnie zauwazam, ze ten projekt mogl byc lepszy i mozna bylo uwzglednic uwagi Solidarnosci. Ludzie w Polsce sa jak bezwolne marionetki, zero myslenia krytycznego. Tak to my nie zbudujemy swiadomego spoleczenstwa obywatelskiego.
LB
Luigj Brushtulli
12 lutego 2016, 20:50
Jak czytałem tena artykuł jak bym słuchał polityków z PO. Zamiast się cieszyć że chociaż 500 zł dostaję kto dostaję już krytykować, ciekawa postawa.
NF
Nurni Flowenol
12 lutego 2016, 20:01
ciekawa jestem czy s.chmielewska równie śmialo i chętnie krytykowała ustawy poprzednich rządzących?
NF
Nurni Flowenol
12 lutego 2016, 20:01
ciekawa jestem czy s.chmielewska równie śmialo i chętnie krytykowała ustawy poprzednich rządzących?
ŚS
Śds Skawina
12 lutego 2016, 18:55
Dzięki Bogu za s. Małgorzatę! Jej odwagę i jasność wyrażania poglądów oraz trzeźwą ocenę sytuacji. W każdym punkcie się zgadzam.
Jack French
12 lutego 2016, 18:30
Siostra Chmielewska nie ma racji w sprawie zabierania dzieci wyłącznie ze względów majątkowych. Znane są takowe przypadki. Po dwa, program 500+ to początek zmian, które mają odmienić sytuację w Polsce. To taka pierwsza deska ratunkowa, która jest najpotrzebniejsza już teraz. Obecna skala ubóstwa i fatalna sytuacja rynkowa to wymusza. 
MD
Marek Domagala
13 lutego 2016, 00:50
"Znane są takowe przypadki"... A konkretnie bardziej to jakie? Jakieś źródła? dokumenty? wywiady? Łatwo jest powtarzać za politykami, trudniej udowodnić :-)
EG
Elżbieta Gierlach
13 lutego 2016, 11:31
Ale to niech ubogim dadzą zapomogi a ten program ma na celu zwiększyć dzietność. I wydaje się że zwiększy dzietność wśród ubogich bo tych co i bez tych 500 stać na kolejne dzieci jakoś nie widać by mieli ochotę mieć więcej dzieci. A następstwem ędzie jeszcze większa bieda bo dziecko kosztuje więcej niż 500 zł miesięcznie