S. Simon-Pierre została cudowne uzdrowiona

Siostra odmawiała tajemnice światła różańca, ustanowione przez Jana Pawła II. 3 czerwca, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa, uświadomiła sobie, że została w sposób niewytłumaczalny uzdrowiona.
KAI / slo

Siostra Marie Simon-Pierre, której cudowne uzdrowienie z choroby Parkinsona za wstawiennictwem Jana Pawła II zostało potwierdzone przez watykańską komisję lekarską ma dziś 49 lat i mieszka we Francji. Należy do zgromadzenia Małych Sióstr Macierzyństwa Katolickiego.

W czerwcu 2001 r. stwierdzono u niej chorobę Parkinsona, która ogarnęła lewą stronę jej ciała, co było dla niej bardzo dotkliwe, gdyż jest leworęczna. Choroba rozwijała się początkowo łagodnie, ale po 3 latach nasiliła się, objawiając się we wzmożonym drżeniu rąk, sztywnieniu mięśni, bólach i bezsenności. Od 2 kwietnia 2005, gdy zmarł Jan Paweł II, postępy choroby były coraz gwałtowniejsze, niemal z każdym dniem. Zakonnica nie mogła już pisać lewą ręką, coraz słabiej widziała i czuła się coraz gorzej.

Wyznała, że wiadomość o śmierci Ojca Świętego, z którym czuła się bardzo związana modlitwą i którego podziwiała za męstwo, z jakim znosił swe cierpienia, podobne do jej przypadku, przyjęła jako stratę przyjaciela, „który mnie rozumiał i dodawał mi sił, abym dalej żyła”. Gdy 13 maja 2005 r. Benedykt XVI wyraził zgodę na wcześniejsze rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego swego poprzednika, jej współsiostry ze wszystkich placówek Zgromadzenia we Francji i w Senegalu rozpoczęły modlitwę za jego wstawiennictwem w intencji uzdrowienia chorej.

Ona sama przebywała wówczas na urlopie, a do swej wspólnoty wróciła 26 maja, całkowicie osłabiona postępującą chorobą. 2 czerwca - dokładnie w dwa miesiące po śmierci papieża-Polaka - poprosiła matkę przełożoną o zwolnienie z obowiązków, gdyż nie była już w stanie nic robić. Ale ta powiedziała s. Marie-Simon, aby jeszcze się nie poddawała, przynajmniej do powrotu z Lourdes, dokąd chora miała wyjechać w sierpniu. I dodała: „Jan Paweł II nie powiedział jeszcze ostatniego słowa”. Poprosiła też siostrę, aby napisała imię zmarłego Papieża, a gdy chora to uczyniła, okazało się, że tekst jest zupełnie nieczytelny.

DEON.PL POLECA

Po modlitwach wieczornych siostra wróciła do swego pokoju i mniej więcej ok. godz. 21.35-37, a więc w czasie, gdy dwa miesiące wcześniej umierał Ojciec Święty, poczuła pragnienie ponownego sięgnięcia po pióro. Ku swemu wielkiemu zaskoczeniu napisane przez nią litery były bardzo czytelne. Wkrótce potem ustąpiły bóle i drżenie kończyn, mogła też normalnie zasnąć. Gdy wczesnym rankiem, przed rozpoczęciem dnia, znalazła się w kaplicy klasztornej przed Najświętszym Sakramentem, ogarnął ją dziwny spokój. Odmawiała tajemnice światła różańca, ustanowione przez Jana Pawła II. 3 czerwca, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa, uświadomiła sobie, że została w sposób niewytłumaczalny uzdrowiona. Potwierdziły to późniejsze badania neurologiczne, a całe zgromadzenie rozpoczęło nowennę dziękczynną.

Mimo niewątpliwie niezwykłego charakteru całego wydarzenia, siostra nie chce nazywać swego wyzdrowienia cudem, podkreślając, że decyzja w tej sprawie należy do Kościoła. Zakonnica powróciła do pracy w zakonie.

2 kwietnia 2007 r. zakończony został etap diecezjalny dochodzenia w sprawie niewytłumaczalnego medycznie uzdrowienia siostry Marie Simon-Pierre ze zgromadzenia Małych Sióstr Macierzyństwa Katolickiego. Sprawa została przekazana watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

"Nic już nie stoi na przeszkodzie beatyfikacji Jana Pawła II" - pisze watykanista „Il Giornale” Andrea Tornielli w dzisiejszym wydaniu mediolańskiego dziennika. Dowiedział się on, że w całkowitej tajemnicy zebrała się w grudniu komisja lekarska, która wydała pozytywną opinię w sprawie domniemanego cudu przypisywanego wstawiennictwu papieża Polaka.

Orzeczenie lekarzy zdążyła też już zaaprobować komisja teologów. Procedura wymaga jeszcze opinii kardynałów i biskupów Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, którzy powinni zebrać się jeszcze w tym miesiącu, po czym na temat beatyfikacji swego pośrednika wypowie się Benedykt XVI.

Tornielli twierdzi więc, iż „teoretycznie możliwa jest więc jeszcze piąta rocznica śmierci, 2 kwietnia 2011 roku, albo jakiś termin w maju. Bądź też październik, rocznica wyboru na Stolicę Piotrową”. Ponieważ, jak przypomina włoski watykanista, beatyfikacja Wojtyły powiązana będzie „z poważnymi trudnościami organizacyjnymi z uwagi na liczbę osób, które zjadą na tę okazję do Rzymu”, ten aspekt również trzeba będzie wziąć pod uwagę przy wyborze daty ceremonii.

Andrea Tornielli przypomina, że przed rokiem, dokładnie 19 grudnia 2009 roku, Benedykt XVI zgodził się na ogłoszenie dekretu o heroiczności cnót Jana Pawła II, a także o pogłoskach na temat trudności, na jakie napotykać miało wydanie przez komisję lekarską opinii o przypisywanym mu cudzie. Obawy z tym związane okazały się nieuzasadnione, przyznaje autor, podkreślając, że „nikt, podczas dyskusji i głosowań, jakie towarzyszyły procesowi, nie wyraził zastrzeżeń do osobistej świętości Jana Pawła II”.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

S. Simon-Pierre została cudowne uzdrowiona
Komentarze (5)
M
mnJ
7 stycznia 2011, 00:16
 Może po prostu cieszmy się, że jest bliżej beatyfikacji, zamiast wzajemnie wylewać na siebie pomyje? Chwała Mistrzowi za cuda :)
DA
do Anny
5 stycznia 2011, 08:11
Jednak moderacja po długim czasie zadziałała. Haniebny wpis o JP2 znikł. Bogu dzięki. Również zniknął mój komentarz na ten temat - no bo jak - Deon zrobił coś o co upomina się Anna. Czyżby Anna miała rację? Lepiej usunąć jej komentarz. Pewnie zadziałało nazwisko Nuncjusza i Kardynała Dziwisza Warto było sie trudzic chociażby dla tej jednej moderacji. Czy jest w Tobie choć odrobina milości?
Jadwiga Krywult
5 stycznia 2011, 07:48
Jednak moderacja po długim czasie zadziałała. Haniebny wpis o JP2 znikł. Anno, pogubiłaś się, wpis był i jest pod innym artykułem. Tradycjonaliści/lefebryści (do których pewnie należy autor tamtego wpisu) konkurują z radiomaryjnymi o tytuł najprawdziwszych/jedynych katolików :))
1G
1x gość
5 stycznia 2011, 06:53
Jednak moderacja po długim czasie zadziałała. Haniebny wpis o JP2 znikł. Bogu dzięki. Również zniknął mój komentarz na ten temat - no bo jak - Deon zrobił coś o co upomina się Anna. Czyżby Anna miała rację? Lepiej usunąć jej komentarz. Pewnie zadziałało nazwisko Nuncjusza i Kardynała Dziwisza Warto było sie trudzic chociażby dla tej jednej moderacji. ~Anno,  nie rozumiem po co miałaby  zostać reakcja  na niestniejący post. Nie popadaj w skrajną przesadę. Zwykle usuwa się jedno z drugim.  Aktualny Twój post nie.  Po Twoim poście wydaje mi się, że zadziałałaś  nie  tyle, by znikł ów rzeczony wpis o JP2, co dla siebie samej (spójrzcie  jaka jestem bohaterska)  To miała być zapłata, dla Ciebie i właśnie ja odbierasz. Jeśli było coś coś haniebnego to dobrze się domagałaś zdjęcia. Zostało zdjęte.  Ale nie nawet za czasów cenzorów etatowych, nie wszystko szybko się toczyło...
A
Anna
4 stycznia 2011, 20:07
Jednak moderacja po długim czasie zadziałała. Haniebny wpis o JP2 znikł. Bogu dzięki. Również zniknął mój komentarz na ten temat - no bo jak - Deon zrobił coś o co upomina się Anna. Czyżby Anna miała rację? Lepiej usunąć jej komentarz. Pewnie zadziałało nazwisko Nuncjusza i Kardynała Dziwisza Warto było sie trudzic chociażby dla tej jednej moderacji.