Sąd uznał biskupa Piotra J. winnym

(fot. PAP/Leszek Szymański)
KAI / pz

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał dziś bp. Piotra J. winnym prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwym i skazał go na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, zakaz prowadzenia pojazdów na 4 lata oraz 2,4 tys. zł grzywny i 4 tys. zł na fundusz pomocy postpenitencjarnej. Wyrok jest nieprawomocny.

20 października ub. roku biskup Piotr J., prowadząc samochód po pijanemu, spowodował kolizję drogową. Do zdarzenia doszło na jednej z warszawskich ulic. 57-letni biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej stracił panowanie nad autem i uderzył w latarnię. Badanie na zawartość alkoholu w organizmie wykazało ponad 2,5 promila.

Dwa dni po zdarzeniu biskup przeprosił wszystkich, których zgorszył swoim czynem, w szczególności wiernych archidiecezji, których - jak napisał w specjalnym oświadczeniu - "zaufanie zawiódł". Oddał się też do dyspozycji papieża i zapewnił, że chce jak najszybciej skorzystać ze specjalistycznej pomocy.

Ostatniego dnia października warszawska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec biskupa, wraz z wnioskiem o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy.

DEON.PL POLECA

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia nie zaakceptował jednak tego wniosku i postanowił, że sprawa będzie toczyła się w normalnym trybie, gdyż brak jest podstaw do uwzględnienia wniosku o poddanie się karze.

Podczas rozprawy 23 stycznia sąd wysłuchał zeznań oskarżonego oraz dwojga świadków - strażników miejskich, którzy pierwsi przybyli na miejsce wypadku. Sąd wyłączył jednak na ten czas jawność rozprawy.

Podczas części niejawnej biskup Piotr J. w porozumieniu z prokuratorem zaproponował nowy wymiar kary: sześć miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na dwa lata, zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na 4 lata, a także 2,4 tys. zł grzywny i 4 tys. zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym i pomocy postpenitencjarnej. Wcześniej biskup wnioskował o osiem miesięcy prac społecznych i 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów.

Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sąd uznał biskupa Piotra J. winnym
Komentarze (11)
KR
KU ROZWADZE
27 stycznia 2013, 15:16
Odpowiedż wszystkim zgorszonym i rzekomo oburzonym: Ile razy byliscie pijani i prowadziliscie samochod?! Wiele razy, tylko nie chcecie sie do tego przyznać.Trwa walka z Kosciołem, więc jak biskupowi przydarzyło się cos takiego, to jest dopiero okazja do napaści.A przeciez najbardziej cierpiacą osobą jest biskup.On ma świadomość własnego błędu, więc może, drodzy chrześcijanie, zwłaszcza katolicy,powiedzmy Mu w sercu:Idż i nie grzesz więcej. ... co ty bredzisz ?."ile razy byliście pijani i prowadziliście samochód...? Odpowiem ci Zero, zero, zero razy!!!!!!!!!!!!!!! jestem zgorszona takim pytaniem i domyślam się, że jazda po pijaku to dla ciebie coś normalnego. Gdzie ty tu widzisz walkę z kościolem, kobieto? Otrząśnij się. Tu chodzi o pijaństwo i siadanie po pijanemu za kierownice. To nie tylko grzech to przestępstwo, bez względu kto siada za kierownicę. Winni są również ci, którzy pozwalają pijanemu siadać za kierownicę i jechać. Gdyby tak postąpił policjant, to byś się oburzała, ale zrobił to biskup i szukasz usprawiedliwienia.Jeśli będziemy tolerować takie zachowania, to nie dziwmy się, że bezpiecznie nie przejdziemy nawet na drugą stronę drogi. 
A
ada
27 stycznia 2013, 14:09
Do ~Maria, mój mąż jest przeciętnym katolikiem, ale nie wyobraża sobie jazdy po alkoholu, uważa że jest to świadome łamanie prawa, konsekwencją którego może być utrata zdrowia a nawet życia ludzkiego. Pytam się, dlaczego bliscy ks.biskupa nic z tym nie zrobili???????
jazmig jazmig
27 stycznia 2013, 13:37
Odpowiedż wszystkim zgorszonym i rzekomo oburzonym: Ile razy byliscie pijani i prowadziliscie samochod?! ... Od biskupa katolickiego wymagam więcej i więcej wymaga Pan Bóg. Komu dużo dano, od tego dużo się wymaga. Dlatego oczekuję, że papież zwolni bp. J. z pełnionych obowiązków i przeniesie go na stanowisko, gdzie nie będzie gorszył maluczkich swoim zachowaniem.
M
Maria
27 stycznia 2013, 13:26
Odpowiedż wszystkim zgorszonym i rzekomo oburzonym: Ile razy byliscie pijani i prowadziliscie samochod?! Wiele razy, tylko nie chcecie sie do tego przyznać.Trwa walka z Kosciołem, więc jak biskupowi przydarzyło się cos takiego, to jest dopiero okazja do napaści.A przeciez najbardziej cierpiacą osobą jest biskup.On ma świadomość własnego błędu, więc może, drodzy chrześcijanie, zwłaszcza katolicy,powiedzmy Mu w sercu:Idż i nie grzesz więcej.
.
...
25 stycznia 2013, 16:56
I nad czym się tu rozwodzić... narąbał się, pojechał, dziękować Bogu, że zaparkował na latarni, zanim kogoś zabił, i dziękować Bogu, że wyszedł z tego żywy i cały. Dostał wyrok w zawiasach i śmiesznie niską karę pieniężną - tak jak się z takiej okazji należało. Wykreował taką rzeczywistość i doświadczył jej do bólu...przy tej okazji dowiedział się również, że jest alkoholikiem, wcześniej mógł udawać, że nie jest. Tyle. Ot sytuacja wobec której stają tysiące ludzi w Polsce.
P
pytam
25 stycznia 2013, 13:25
Wlasciwie mu wspolczuje, to bardzo upokarzajaca sytuacja, ktora jednak moze byc dla niego zbawienna ... uwazasz, że to upokarzająca kara... więc pytam: czy nad każdym pijakiem za kółkiem też tak się użalasz? A gdyby taki pijany kierowca zabił ci kogoś z najbliszej rodziny, to też byś mu wspólczuł???????
O
Obcy.
25 stycznia 2013, 12:51
A Wałęsa Jareckiemu nie pomogł,taki z niego koleś.
jazmig jazmig
25 stycznia 2013, 11:52
Kara jest grubo za niska, taką karę mógłby dostać 18-latek, a nie biskup. Oczekuję teraz, że papież odwoła go z pełnionych funkcji.
A
ASF!@#$
25 stycznia 2013, 10:38
Wlasciwie mu wspolczuje, to bardzo upokarzajaca sytuacja, ktora jednak moze byc dla niego zbawienna
P
Paweł
25 stycznia 2013, 10:03
Módlmy się za naszego księdza Biskupa o siłę do przezwyciężenia trudów jakie go spotkały i uleczenie z problemów alkoholowych. No i za tych, którzy zgorszyli się tą sytuacją.
M
micha
25 stycznia 2013, 10:03
W sumie pierwsza propozycja kary zaproponowana przez biskupa była bardziej odpowiednia. Więzienie w ogóle nie jest dobrą propozycją jako zadośćuczynienie, a już na pewno nie w tym przypadku.