Sejm: "Chrześcijanin w życiu politycznym"

(fot. PAP/Tomasz Gzell)
KAI / psd

Siła polityczna polskiego katolicyzmu nie może być redukowana jedynie do przemyśleń, wymaga związku między wiarą i życiem większości, czasem milczącej, ale na tyle czujnej, że patrzy dalej, niż jakakolwiek przynależność polityczna - podkreślił 1 grudnia w Sejmie RP abp Celestino Migliore. Nuncjusz apostolski w Polsce był gościem odbywającej się tam konferencji "Chrześcijanin w życiu politycznym".

Konferencję zorganizowały wspólnie Parlamentarny Zespół Członków i Sympatyków Ruchu Światło-Życie, Akcji Katolickiej oraz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich i Akcja Katolicka w Polsce.

Abp Migliore zauważył, że problem stawiany podczas konferencji ma ten sam wiek, co samo chrześcijaństwo. - Jezus nie postawił takiego pytania, ale udzielił na nie bardzo treściwej odpowiedzi: "dajcie więc cezarowi, co należy do cezara i Bogu to, co należy do Boga" - przypomniał nuncjusz.

Jak mówił, społeczeństwo budujące Kościół w Polsce "składa się w większości z osób, które zanim jeszcze utożsamią się z konkretną siłą polityczną, tworzą grupę ludzi - czasem może milczącą - która jest czujnie oddana rozumieniu i kultywowaniu takich podstawowych wartości i prawd, bez których społeczeństwo by się rozpadło".

W opinii nuncjusza apostolskiego w Polsce, siła polityczna polskiego katolicyzmu "nie może być redukowana jedynie do przemyśleń, do działań nielicznych osób zaangażowanych bezpośrednio w polityce, chociaż potrzebujemy coraz więcej dobrych katolików aktywnych w życiu politycznym".

- Ta siła wymaga przede wszystkim związku między wiarą i życiem większości, czasem milczącej, ale na tyle czujnej, że idzie ponad i patrzy dalej, niż jakakolwiek konkretna przynależność polityczna - podkreślił abp Migliore.

Zdaniem hierarchy: "To jest pewnie obszar przed-polityczny, a na pewno przed-partyjny, na którym muszą podejmować pracę duszpasterską i formacyjną tysiące wspólnot parafialnych Kościoła w Polsce; są do tego wysiłku wezwane, aby uczynić tę ‘milczącą’ większość, aktywną i konstruktywną siłą pracującą na rzecz dobra wspólnego".

Konfliktogenność i fragmentaryzacja partyjna, widoczna dziś w polityce niemal w każdym zakątku świata, z takiej czy innej racji może skłaniać katolików zaangażowanych bezpośrednio w politykę do życia na marginesie swojej wspólnoty religijnej - mówił abp Migliore. - A tymczasem trzeba, aby praktyka życia chrześcijańskiego osoby wierzącej i zaangażowanej czynnie w politykę zasadzała się właśnie na głębokim włączeniu we wspólnotę czy grupę religijną, gdzie będzie miała ona dobrą okazję na skonfrontowanie i formowanie się w świetle słowa Bożego - tłumaczył nuncjusz apostolski.

Abp Migliore wyjaśniał też, że chrześcijanin w polityce powinien być osobą zdolną do wyrażania publicznie, odważnie i w sposób wolny, osobistego punktu widzenia na różne sprawy i wydarzenia, ale ma być gotowy wysłuchać i otoczyć szacunkiem to, co inni mają do powiedzenia, i co dla innych jest drogie. Postępując w ten sposób, "będzie przyczyniać się do jedności i harmonii w społeczeństwie".

Na zakończenie dodał, że wiara czyni z chrześcijanina w polityce "zwiastuna nadziei, zdolnego do wskazywania nowych, odważnych dróg solidarności, współpracy i wrażliwości w stosunku do ludzi, którzy potrzebują pomocy, a którzy przecież są wokół nas".

Dr Fedyszak-Radziejowska: politykami działającymi na rzecz dobra wspólnego są ludzie wierzący

Ludzie wierzący i utożsamiający się z wartościami wspólnotowymi częściej niż niewierzący traktują politykę jako działalność na rzecz dobra wspólnego - mówiła dr Barbara Fedyszak-Radziejowska.

Fedyszak-Radziejowska nawiązywała do badań społecznych o postawach Polaków, przeprowadzonych w 2007 i 2012 r. przez CBOS i Centrum Myśli Jana Pawła II.

Argumentowała, iż wynika z nich m.in., że politykę jako działalność na rzecz dobra wspólnego rozumieją bardziej ci ludzie, dla których ważniejsze od sukcesu zawodowego czy dostatniego życia są wartości wspólnotowe, jak rodzina, dzieci, przyjaźnie. Przekonania przeciwstawne adresowała do osób, które politykę traktują jako sposób na karierę.

"Ci, którzy wybierają politykę, sukces i karierę to ludzie częściej niewierzący, o poglądach lewicowych, dla których Jan Paweł II nie jest autorytetem. To są ludzie, którzy biorą się za politykę nie dlatego, że są motywowani wartościami chrześcijańskimi, tylko z innych powodów. Rodzina, praca, religia - to są wybory ludzi zanurzonych w wartościach chrześcijańskich i dla których Jan Paweł II jest autorytetem" - mówiła. Przekonywała, że polscy katolicy, nawet o tym nie wiedząc, są aktywni w sferze politycznej.

- Powiedzieć źle o politykach to żadna sztuka, trudniej powiedzieć: "to ważny gracz, od którego zależy kształt naszej ojczyzny", bo wtedy trzeba go dobrze wybrać; aby dobrze wybrać, trzeba pomyśleć, poszukać, podyskutować i podjąć decyzję samemu - tłumaczyła.

Jej zdaniem, "powinność katolików to nie tylko powinność polityka-katolika". - On może tyle, ile da mu w postaci mandatu opinia publiczna katolików-wyborców, katolików-obywateli - dodawała.

Fedyszak-Radziejowska wskazała na dwie grupy katolików - "lepiej lub gorzej toczących boje o władzę i tych, którzy ich wybierają, przyglądają im się i są aktywni w życiu obywatelskim, niekoniecznie politycznym". - Od tych wzajemnych relacji zależy, czy polityczne powinności polskiego katolika będą lub nie będą miały wpływu na naszą rzeczywistość - uznała socjolog.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sejm: "Chrześcijanin w życiu politycznym"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.