Abp Zuppi: ten, kto spogląda w przyszłość, burzy mury, a nie buduje ich
Do humanizmu w poszukiwaniu mądrych i dalekowzrocznych rozwiązań złożonych problemów naszych czasów, traktując je jako trudność, ale także jako szansę na rozwój i udoskonalenie - wezwał Franciszek podczas południowego spotkania ze światem pracy na Piazza Maggiore w Bolonii.
Przybyli na nie bezrobotni, przedsiębiorcy, związkowcy, spółdzielcy, przedstawiciele wspólnoty muzułmańskiej, a także rodziny ofiar zamachu terrorystycznego na dworcu kolejowym w Bolonii z 2 sierpnia 1980, w którym zginęło wówczas 85 osób a ponad 200 odniosło rannych. Na zakończenie spotkania papież odmówił z zebranymi modlitwę Anioł Pański.
>> TU ZNAJDZIESZ TEKSTY PRZEMÓWIEŃ PAPIEŻA W BOLONII >>
W Bolonii na początku ubiegłego stulecia zburzono wszystkie mury, które zamykały miasto - przypomniał arcybiskup Bolonii Matteo M. Zuppi, witając Franciszka. Podkreślił, zrobiono tak dlatego, że miasto chciało wzrastać, "a ten, kto spogląda w przyszłość, burzy mury, a nie buduje ich". Zaznaczył, że trzeba jeszcze obalić mury "znacznie groźniejsze, niewidzialne i stawiające bardzo silny opór: samotności i indywidualizmu, uprzedzeń i obojętności".
Nawiązując do głównego celu tej wizyty - kończącego się Diecezjalnego Kongresu Eucharystycznego, przebiegającego pod hasłem "Wy dajcie im jeść" - arcybiskup zauważył, że ten plac jest jakby sercem miasta.
"Przyjmuje nas tu św. Petroniusz, wspominany jako ojciec i patron oraz przedstawiany zawsze właśnie z miastem na swych rękach" - mówił dalej abp Zuppi. Zapewnił, że Kościół chce być Matką, która chroni i czuwa nad wszystkimi swymi dziećmi. "Bolonia jest cudownym drzewem o bardzo długich korzeniach i są to korzenie chrześcijańskie" - przypomniał hierarcha słowa jednego ze swych poprzedników, kard. Giacomo Biffiego.
Podkreślił, że "Kościół chce żyć na placu, na ulicach miasta ludzi, gdyż nie traci swej prawdy, mieszając się z nim, ale wręcz staje się niczym fontanna, o której mówił św. Jan XXIII i która daje wodę wszystkim, zwłaszcza najbardziej spragnionym".
Arcybiskup przypomniał również, że Bolonia siedzibą najstarszego na świecie uniwersytetu i że tu, po raz pierwszy w Europie, w 1257 wyzwolono wszystkich niewolników, a wspomina o tym dzieło o znaczącym tytule "Liber Paradisus" [Księga Rajska].
Dziś tytuł ten oznacza dla nas szukanie równości i braterstwa oraz pisanie nowych podobnych ksiąg o wyzwalaniu ludzi z piekła ubóstwa.
W przemówieniu Franciszek wskazał na trudną i niepokojącą sytuację braku pracy. Zaznaczył, że tylko dialog w ramach wzajemnych kompetencji może pozwolić na znalezienie skutecznych i innowacyjnych sposobów podziału pracy, z których jednym jest tzw. "system Emilia" i zachęcił do jego rozwijania.
Na zakończenie zawierzył wszystkie "obawy i niepokoje" Matce Bożej Łukaszowej.
Z okazji papieskiej wizyty organizatorzy bolońskich targów książki dla dzieci i młodzieży, których 54. edycja odbyła się na wiosnę, przygotowali wystawę ilustracji z dwustu książek, wykonanych przez chłopców i dziewczęta ze wszystkich krajów Zachodu, a także krajów arabskich, Ameryki Łacińskiej, Indii, Korei Południowej i Chin.
"To prezent nie tylko dla Franciszka, ale i dla całej Bolonii" - powiedziała wiceburmistrz Marilena Pillati, a prezes targów Gianpiero Calzolari zauważył, że w dobie panowania techniki największe problemy życia rozwiązać może humanizm, którym w tym przypadku są dziecięce rysunki.
Skomentuj artykuł