Berlin, 23 czerwca 1996

Berlin, 23 czerwca 1996
(fot. Thomas Leuthard / Foter / CC BY)
Copyright by L'Osservatore Romano and Polish Bishops Conference

Drodzy Bracia i Siostry!

1. «Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą» (Mt 10, 28).

Słowa, które niegdyś Chrystus powiedział do swych uczniów w Ziemi Świętej, odnoszą się do wszystkich chrześcijan w każdej epoce. Zachowują swój sens na każdej długości i szerokości geograficznej. Szczególnego znaczenia nabrały dla tych uczniów Chrystusa, których beatyfikację przeżywamy dzisiaj w Berlinie: dla Bernarda Lichtenberga i Karola Leisnera.

DEON.PL POLECA

Uroczystość ta jest godziną łaski dla Kościoła w Berlinie i w Münster. Jest momentem łaski dla całego narodu niemieckiego. W tej wielkiej formie dziękczynienia Kościoła, jaką jest Eucharystia, możemy wyrazić dziś jeszcze jedno szczególne podziękowanie. Dziękujemy Bogu za to, że dał swemu Kościołowi i światu dwóch ludzi, którzy złożyli świadectwo poprzez bezwarunkowe naśladowanie Chrystusa dla zwycięstwa wiary.

Historia poddała obydwu wielkiej próbie, jednak nie ulękli się oni tych, którzy «zabijają ciało». Straszliwy system totalitarny z bezprecedensowym rozmachem szafował wyrokami śmierci na tych, którzy mu się nie poddawali. W ten sposób usiłowano zniewalać dusze. Jednakże nasi błogosławieni ze słów Chrystusa czerpali pewność, że «duszy zabić nie mogą». W tym świetle pojmujemy ich zwycięstwo. Osiągnęli to zwycięstwo dając świadectwo Chrystusowi przed ludźmi: «Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie» (Mt 10, 32).

Chrystus, którego wyznawali przed ludźmi, był ich mocą. Chrystus pozostał im wierny również i po męczeńskiej śmierci. Świadczy o nich przed Ojcem, a w tym świadectwie zawiera się «wyrok ich świętości» — ten «wyrok», który dzisiaj ogłasza uroczyście Kościół na stadionie olimpijskim w Berlinie. Dziś dwaj błogosławieni męczennicy świętują swój triumf, właśnie w miejscu, gdzie przed 60 laty reżim narodowosocjalistyczny zechciał urządzić zawody olimpijskie, by mogła zatriumfować jego nieludzka ideologia; w miejscu, gdzie idealistyczna postawa młodzieży została sprofanowana, a ludzie zamiast do pokojowego współżycia byli pobudzani do nienawiści i nieprzyjaźni.

Pozdrawiamy was, nieustraszeni słudzy Chrystusa, Króla w cierniowej koronie. Niech to miasto, które było świadkiem zmagań Bernarda Lichtenberga z mocami zła — świadkiem więzienia, tortur i śmierci, stanie się dzisiaj świadkiem waszego wyniesienia w Kościele Boga Żywego.

2. Aby pojąć warunki, w jakich toczyli swój duchowy bój nasi dzisiejsi błogosławieni, liturgia sięga do proroka Jeremiasza: «Tak, słyszałem oszczerstwo wielu: 'Trwoga dokoła! Donieście, donieśmy na niego!'» (Jr 20, 11). Słowa napisane 2500 lat temu brzmią tak, jakby odnosiły się do bliskich nam czasów. System posługiwał się metodą «trwoga dokoła», ażeby z wolnych ludzi uczynić donosicieli.

Jeremiasz jest obrazem Chrystusa, a poprzez Chrystusa tych wszystkich, którzy nie dali się zwieść (por. Jr 20, 10). Tych wszystkich, którzy zaufali w moc Boga — i tak odnieśli zwycięstwo. «Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą» (Jr 20, 11). Pan «uratował (...) życie ubogiego z rąk złoczyńców» (Jr 20, 13).

W tekście proroka Jeremiasza odnajdujemy również dość wyraźne odniesienie do obu dzisiejszych błogosławionych: Bernarda i Karola. Żyli w czasach systematycznego terroru. Odnieśli zwycięstwo przez wiarę i wyznawanie wiary.

Kryterium autentycznego naśladowania Chrystusa nie jest zdobycie poklasku świata, lecz złożenie wiernego świadectwa Jezusowi Chrystusowi. Pan nie oczekuje od swych uczniów wyznania kompromisu ze światem, lecz wyznania wiary, która gotowa jest również ponieść ofiarę. Bernard Lichtenberg i Karol Leisner złożyli to świadectwo nie tylko słowami, lecz również własnym życiem i śmiercią: w świecie, który stał się nieludzki, złożyli świadectwo Chrystusowi, bo tylko On jest Drogą, Prawdą i Życiem.

Chrystus jest Drogą

3. Chrystus jest Drogą. Bernard Lichtenberg i Karol Leisner świadczyli o tym w okresie, kiedy wielu zeszło z prawej drogi i zagubiło się ulegając oportunizmowi lub strachowi. Kto przypatruje się życiu obu męczenników, wie dobrze: na ich życiowej drodze męczeństwo nie było przypadkowym incydentem, lecz ostateczną i nieuniknioną konsekwencją życia przeżywanego jako pójście za Chrystusem.

Już we wczesnej młodości obydwaj obrali drogę, na którą powołał ich Bóg, drogę, którą pragnął razem z nimi przemierzyć. «Chryste, Tyś mnie powołał. A ja — pokorny i zdecydowany, mówię: 'Oto jestem, poślij mnie'» — tak pisał Karol Leisner na początku swoich studiów teologicznych. Dostrzegając od samego początku antychrześcijański charakter dominującej wówczas partii, poprzez tak bardzo upragnioną posługę kapłańską czuł się powołany do nauczania ludzi dróg Bożych, nie ustępując wobec tego, co nazywano «ludowym światopoglądem». Zanim został uwięziony w Dachau, stał się orędownikiem głębokiej pobożności maryjnej, do której zachęcał go o. Kentenich i ruch szensztacki.

Odwaga jego wiary oraz entuzjazm dla Chrystusa powinny stanowić bodziec i wzór zwłaszcza dla młodych, żyjących w środowisku niewiary i obojętności. Nie tylko polityczni dyktatorzy ograniczają wolność; taka sama siła i odwaga potrzebna jest, by przeciwstawić się wpływom ducha czasu, który ukierunkowany jest na konsumpcję i egoistyczne korzystanie z życia, a czasem sprzyja postawom wrogim Kościołowi lub nawet walczącemu ateizmowi. Służba ludziom wymagała od Bernarda Lichtenberga całkowitego zaangażowania i zaparcia się siebie. Czerpał siłę ze swej niezłomnej wiary. «Był sobą w każdym calu, w każdym wypowiedzianym słowie: głosił kazanie samym sobą. Miał wiarę, która przenosi góry» — napisał jeden z jego współczesnych.

Bernard i Karol dodają nam odwagi, byśmy pozostali na drodze, której na imię Chrystus. Nie powinniśmy się zniechęcać, nawet jeżeli wydaje się, że drogę tę czasem spowija mrok i że wymaga ona ofiary. Strzeżmy się fałszywych proroków, którzy chcą nam wskazać inne drogi. Chrystus jest drogą prowadzącą do życia. Wszystkie inne drogi okażą się zawiłe albo błędne.

Chrystus jest Prawdą

4. Chrystus jest Prawdą. Bernard dał temu świadectwo aż do ostatniego tchnienia. Wbrew kłamstwu narodowosocjalistycznej ideologii, Lichtenberg zadeklarował odważnie: «moim wodzem jest Chrystus!» Odmawiając codziennie nieszpory, modlił się «za 'niearyjskich chrześcijan' żyjących w ucisku, za prześladowanych Żydów, za więźniów obozów koncentracyjnych».

O tym, że nowy błogosławiony był świętym modlitwy wstawienniczej, świadczy nie tylko ta modlitwa za Żydów i więźniów obozów koncentracyjnych, lecz również jego modlitwa o powołania. Był niezmordowanym promotorem apostolstwa powołań do kapłaństwa i życia zakonnego. Jego beatyfikacja powinna być zatem wezwaniem do przeżywania z nowym zapałem i ufnością światowego dnia i comiesięcznych dni modlitwy o powołania kapłańskie i zakonne. Chciałbym was również zachęcić, byście wspierali tę troskę Kościoła przez działalność w swoich wspólnotach, a zwłaszcza w Papieskim Dziele Powołań, zgodnie z duchem Bernarda Lichtenberga.

Bernard Lichtenberg zrozumiał jasno, że tam, gdzie nie respektuje się prawdy Bożej, narusza się również godność człowieka. Gdzie panoszy się kłamstwo, dominują zawsze uczynki fałszywe i złe: «Działania człowieka są konsekwencją jego zasad. Jeśli zasady są błędne, również i działania nie będą sprawiedliwe. (...) Zwalczam błędne zasady, z których nieuchronnie biorą początek błędne działania» — tak pisze w protokole swojego pierwszego zeznania przed nazistowskimi sędziami. Nazwał także jasno, precyzyjnie i po imieniu niektóre z tych fałszywych zasad: «Usunięcie lekcji religii ze szkół. Walka z krzyżem (...). Zeświecczenie małżeństwa, świadome zabijanie życia istot uważanych za niegodne, by żyć (eutanazja), prześladowanie Żydów».

Bernard Lichtenberg mówił i działał samodzielnie i odważnie, kierując się swymi jasno sformułowanymi zasadami. Radością i szczęściem napełnił go list Piusa XII, przekazany mu przez bpa Konrada von Preysinga podczas ostatnich odwiedzin w więzieniu pod koniec września 1943 r., w którym mój poprzednik zapewnił go o głębokiej duchowej więzi oraz swym ojcowskim uznaniu. Kto nie poprzestaje na powierzchownych polemikach, dobrze wie, co myślał Pius XII o reżimie nazistowskim i jak wiele uczynił, by pomóc licznym prześladowanym przez ów reżim.

Dla Bernarda Lichtenberga sumienie było «miejscem, świętą przestrzenią, w której Bóg przemawia do człowieka» (encyklika Veritatis splendor, 58). A źródłem godności człowieka była dla niego zawsze prawda (por. tamże, 63).

Drodzy bracia i siostry! Przykład błogosławionego Bernarda zachęca nas do «współpracowania dla prawdy» (por. 3 J 8). Nie dajcie się zwieść, nawet jeśli Bóg i wiara chrześcijańska jest zniesławiana i wyszydzana również i w naszych czasach. Pozostańcie wierni prawdzie, którą jest Chrystus. Odważnie zabierajcie głos, gdy widzicie, że błędne zasady znów prowadzą do błędnych działań, gdy obraża się godność człowieka albo podaje w wątpliwość ustanowiony przez Boga porządek moralny.

W tym kontekście drugie czytanie z Listu do Rzymian wskazuje niejako na głębszy wymiar tej rzeczywistości, w której osadzone było życie i powołanie obu błogosławionych. Odkrywa bowiem korzenie zła w dziejach potomstwa Adamowego («przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć» [Rz 5, 15]).

«Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski. Jeśli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego człowieka, Jezusa Chrystusa» (Rz 5, 15).

W epoce, kiedy szczególnie panoszył się «grzech» poprzez system bezwzględnej przemocy i okrucieństwa, niezwykłej wymowy nabiera przykład tych dwóch świadków Chrystusa, którzy z Jego łaski czerpali moc do zwycięstwa. Dzisiejsza beatyfikacja jest tego potwierdzeniem. Wyraża się w niej «pamięć» Kościoła: «wielkich dzieł Bożych nie zapominajcie» (por. Ps 78 [77], 7). Z Bożą pomocą możemy powiedzieć przyszłym pokoleniom, jak Bernard Lichtenberg i apostoł Paweł: «Na żądane przez nich ustępstwo zgoła się jednak nie zgodziliśmy, aby dla waszego dobra przetrwała prawda Ewangelii» (Ga 2, 5).

Chrystus jest Życiem

5. Chrystus jest Życiem: z tym przekonaniem Karol Leisner żył i dla niego w końcu oddał życie. Przez całe życie starał się być blisko Chrystusa na modlitwie, poprzez codzienne czytanie Pisma Świętego i medytację. W końcu doświadczył tej zażyłości w sposób szczególny na spotkaniu eucharystycznym z Panem. Ofiara eucharystyczna, którą Karol Leisner mógł odprawić po swoich święceniach kapłańskich w obozie koncentracyjnym w Dachau, nie była dla niego tylko spotkaniem z Panem i ze źródłem mocy swego życia. Karol Leisner wiedział również, że ten, kto żyje z Chrystusem, dzieli również z Nim wspólny los.

Karol Leisner i Bernard Lichtenberg nie są świadkami śmierci. Są świadkami życia przekraczającego próg śmierci. Są świadkami Chrystusa, który jest Życiem i który przyszedł, abyśmy mieli życie i mieli je w obfitości (por. J 10, 10). Otoczeni kulturą śmierci, obydwaj złożyli świadectwo życiu.

Podobnie jak obydwaj błogosławieni, wszyscy jesteśmy wezwani, by składać świadectwo życiu. Dlatego musicie mocno trwać przy życiu, którym jest Chrystus. Przeciwstawiajcie się kulturze nienawiści i śmierci we wszystkich jej formach. I opowiadajcie się nieustannie po stronie tych, których życie i godność są zagrożone: nie narodzonych, śmiertelnie chorych, osób w podeszłym wieku i tak licznych w naszym świecie potrzebujących. Poprzez swą śmierć Bernard Lichtenberg i Karol Leisner ukazali życie, którym jest Chrystus i które On ofiaruje. Kościół będzie zawsze otaczał czcią ich postaci i ich świadectwo.

6. Świadectwo, które złożyli obydwaj błogosławieni, umożliwił również świetlany przykład, jaki dali im ich biskupi: Konrad von Preysing w Berlinie oraz Clemens August von Galen w Münster. W czasach i w świecie, który często nie może albo nie chce już uznawać wartości wiary chrześcijańskiej i wraz z nią podaje również w wątpliwość fundament swojej kultury, właśnie tego rodzaju świadectwo jest konieczne. Nie chodzi jedynie o świadectwo słowa, lecz również o świadectwo życia, które znajduje swój fundament w słowie Bożym, jak wyraził to w 1927 r. apostoł Berlina Karl Sonnenschein: «W stosunku do pogan metropolii apologetyka słowa jest bezowocna. (...) Jedna tylko rzecz dociera do tych ludzi, którzy nie znają już chrześcijaństwa z opowiadań rodziców, z różańca matki oraz z lekcji religii w czasach szkolnych: ukazywanie dobroci tej religii przez jej przedstawicieli i przeżywanie jej w ciele, w duchu, w cierpieniu». Biskupi i świeccy dali z wielką wiarą to świadectwo Słowa i życia nie tylko w tym mieście podzielonym na dwie części przez tak długie lata, lecz również na terytorium byłej NRD. Wspominam z wdzięcznością berlińczyków — bpa Wilhelma Weskamma, kard. Juliusa Döpfnera, kard. Alfreda Bengscha oraz dziękuję obecnemu pośród nas kard. Joachimowi Meisnerowi. Dziś pragnę również serdecznie podziękować licznym osobom świeckim, mężczyznom i kobietom, dzieciom i młodzieży, którzy w okresie ucisku pozostali wierni wierze katolickiej i swojej wspólnocie.

7. Drodzy bracia i siostry! Nasze zadanie w świecie każe nam, chrześcijanom nie przystosowywać się i nie szukać wygodnego miejsca wśród współczesnych, gdyż to oznaczałoby rezygnację z naszej tożsamości. Wymaga ono, abyśmy pozostali chrześcijanami, abyśmy bronili naszej wiary i żyli nią, ofiarując ją społeczności ludzkiej jako nasz istotny wkład. W tym zadaniu nie może nam przeszkodzić nikt, nawet państwo. Stosunki między Kościołem a państwem niemieckim, broniącymi własnej wolności i niezależności, oparte są na wzajemnej współpracy, a nie na podziale. Stosunki te, które ukształtowała historia, zobowiązują państwo do obrony instytucji gwarantujących wypełnienie ważnych z punktu widzenia społecznego zadań i zabraniają państwu wszelkiej nieuprawnionej ingerencji. W tym kontekście trzeba zwrócić uwagę na to, aby prawo konstytucyjne, zarówno jego duch, jak i litera, było w pełni stosowane również w nowych krajach federalnych. Uznając tę funkcję służebną państwa, trzeba zagwarantować wolność religijną, zwłaszcza w dziedzinie oświaty oraz wychowania religijnego. To państwo jest neutralne, a nie nauczanie religii!

8. Chciałbym teraz zapewnić o mojej duchowej więzi arcybiskupa Berlina, kard. Georga Maximiliana Sterzinskiego, obecnych tutaj kardynałów, biskupa diecezji Münster jako biskupa rodzinnej ziemi Karola Leisnera, przewodniczącego Niemieckiej Konferencji Episkopatu oraz biskupów Niemiec i sąsiednich krajów; ponadto wszystkich kapłanów, diakonów i osoby zakonne. Pozdrawiam serdecznie prezydenta Republiki Federalnej Niemiec, przewodniczącą niemieckiego Bundestagu, kanclerza federalnego, ministrów, burmistrza Berlina wraz z członkami Senatu, przewodniczących Rady Ministrów krajów Brandenburgii, Meklemburgii, Saary i Turyngii, jak również przedstawicieli krajowych rządów i parlamentów, innych organów konstytucyjnych oraz licznych przedstawicieli korpusu dyplomatycznego.

Pozdrawiam w końcu was, tak licznie zgromadzeni wierni, i dziękuję wam za to, że przyszliście i razem ze mną uczestniczyliście w tej ofierze. W szczególności pozdrawiam krewnych naszych dwóch nowych błogosławionych, jak również mężczyzn i kobiety należących do grupy byłych więźniów obozów koncentracyjnych.

Przede wszystkim pozdrawiam liczną młodzież. Ubiegłej nocy czuwaliście, modliliście się i wcześnie rano przyszliście na stadion, niosąc krzyż Roku Świętego, który stał się symbolem Światowego Dnia Młodzieży. Dziękuję wam z głębi mojego serca za to odważne świadectwo waszej wiary! Czyż mógłbym w tej chwili nie pamiętać, że w sierpniu przyszłego roku pragnę udać się do Paryża na ponowne spotkanie z młodzieżą całego świata? Już dzisiaj zapraszam was serdecznie na to wielkie święto. Przyjdźcie i przyprowadźcie ze sobą wielu waszych rówieśników. Światowe Dni Młodzieży są dla wszystkich, którzy w nich uczestniczą, momentem nadzwyczajnej łaski.

Pozdrawiam także licznych moich rodaków. Wasza dzisiejsza obecność w Berlinie i wspólna celebracja są wymownym znakiem pojednania między Niemcami i Polakami, w co wnieśli istotny wkład biskupi i wierni obu krajów. Będę szczęśliwy, jeśli dane mi będzie przywitać liczne siostry i licznych braci z Niemiec w maju przyszłego roku we Wrocławiu na Światowym Kongresie Eucharystycznym.

9. Chciałbym zachęcić cały Kościół w Niemczech, by z odwagą pozostał wierny swemu posłannictwu i nieustannie spoglądał na przykład dwóch błogosławionych męczenników Bernarda Lichtenberga i Karola Leisnera. Mater habebit curam — Matka niebieska zatroszczy się! Tymi słowami radosnej nadziei Karola Leisnera powierzam was wstawiennictwu Maryi, która jako pierwsza chrześcijanka powiedziała «tak» w odpowiedzi na nieprzeniknioną wolę Bożą.

Z serca wam błogosławię w duchu miłości naszego Pana Jezusa Chrystusa, któremu niech będą dzięki i chwała na wieki.

Berlin, 23 czerwca 1996 - zdjęcie w treści artykułu

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Berlin, 23 czerwca 1996
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.