Czy papież Franciszek ogłosi abdykację? Odpowiada sekretarz Benedykta XVI
"Można powiedzieć, że Benedykt XVI swoją dymisją otworzył drzwi i papież Franciszek wielokrotnie do tego powracał, mówiąc o emerytowanym papieżu i wykazując zrozumienie i szacunek dla tej odważnej decyzji" - mówi abp Georg Gänswein, osobisty sekretarz Benedykta.
Deborah Castellano Lubov: Kiedy Benedykt XVI ogłosił abdykację, wiele osób było zaniepokojonych i zatroskanych powstałą sytuacją. Ekscelencjo, wracając pamięcią do tamtych chwil, czy rzeczywiście były powody do zmartwienia?
Abp Georg Gänswein: Rezygnacja papieża Benedykta była zaskoczeniem dla wszystkich. Nawet ja niczego się nie spodziewałem. Potem czekaliśmy na konklawe i wybór nowego papieża. Benedykt jako papież-emeryt dał do zrozumienia, że nie będzie się już zajmował sprawami związanymi z zarządzaniem Kościołem. Zapowiedział też, iż będzie modlił się za Kościół i za swojego następcę. W tamtym okresie niepewność wydawała się silniejsza od nadziei, ale z ludzkiego punktu widzenia to zrozumiałe. Z czasem wszyscy zdaliśmy sobie sprawę, że nasz niepokój był bezzasadny.
Ratzinger i Bergoglio są uważani za bardzo różne osobowości. Mimo to, przy wielu okazjach, okazują sobie wzajemny szacunek i nie ukrywają pewnych podobieństw. Czy Ekscelencja, znając dobrze obydwu papieży, może powiedzieć, co naprawdę ich łączy?
Obserwatorom z zewnątrz osobowość papieża Franciszka i papieża Benedykta może wydawać się odmienna w stylu, wobec odmiennych darów, jakie każdy z nich otrzymał od Pana, w odniesieniu do nagromadzonych przez nich doświadczeń ludzkich i eklezjalnych. Nie powinno jednak dziwić, że zbliża ich do siebie wiara w Jezusa Chrystusa oraz miłość do Pana i do Jego Kościoła, która jest widoczna na co dzień we wszystkim, co czynią.
A jaka jest najbardziej uderzająca różnica?
Wyraźnie odmienny jest sposób wchodzenia w relacje z ludźmi każdego z nich. Papież Franciszek nawiązuje z ludźmi bezpośredni kontakt. Benedykt natomiast podchodzi do ludzi z pewnym dystansem. Te odmienne zachowania nie są jednak rezultatem wyboru wynikającego z pewnych przemyśleń, lecz wypływają z różnic osobowości papieży Franciszka i Benedykta. (…)
Franciszek odnowił styl papiestwa i zmienił szereg zwyczajów, dając wielokrotnie do zrozumienia, że obcy mu jest wszelki formalizm. Zdaniem Ekscelencji, w jaki sposób te zmiany wpływają na sposób postrzegania papieża?
Każdy papież, tak jak i każdy człowiek ma własny sposób bycia, własny styl. To prawda, że papież Franciszek zmienił niektóre rzeczy, ale podobnie czynili również jego poprzednicy, choć nie tak szybko, a bardziej stopniowo. Protokół i styl Kurii Rzymskiej nie stanowią dla żadnego z Następców św. Piotra sztywnych norm i nie są niepodważalnym kodeksem zachowań, lecz owocem wielowiekowej tradycji, która wypracowała zasady wspierające papieża w wypełnianiu przez niego rozlicznych codziennych obowiązków. Moim zdaniem trzeba do tej kwestii podchodzić z prostotą. Zmiany, o których się mówi tak wiele, nie mają radykalnego charakteru. To raczej nowości stanowiące logiczną konsekwencję różnej wrażliwości papieży. Odnowa niektórych zasad postępowania i zwyczajów jest czymś najzupełniej normalnym i w pełni uzasadnionym. (…)
Zdarzały się negatywne komentarze odnoszące się do rzekomo przesadnej swobody Franciszka i jego spontanicznych zachowań. Co Ekscelencja odpowiedziałby tym, którzy mówią o desakralizacji papiestwa?
Nie podzielam tej opinii. Mówienie o desakralizacji papiestwa wprowadza w błąd. Zmiany w protokole nie mogą być uważane za grzech. To nie żadna tragedia. Osobiście nic nie mogę zarzucić tym nowościom. Weźmy na przykład wprowadzenie zmian w protokole dotyczącym wizyt państwowych. Papież miał zawsze na sobie rokietę, mucet i pektorał, a jeśli głowa państwa była członkiem Kościoła również stułę. Papież Franciszek natomiast już nie wkłada takich szat. Zrezygnował z nich już w dniu elekcji, kiedy stanął w Loggi Błogosławieństw. To jego osobisty wybór, osobista decyzja.
Nawiązując do rezygnacji Benedykta XVI, Franciszek wiele razy mówił, że należy ją uznać za otwarcie drzwi. Czy sądzi Ksiądz Arcybiskup, że w przyszłości papież mógłby ponownie podjąć taką decyzję?
Rzeczywiście można powiedzieć, że Benedykt XVI swoją dymisją otworzył drzwi i papież Franciszek wielokrotnie do tego powracał, mówiąc o emerytowanym papieżu i wykazując zrozumienie i szacunek dla tej odważnej decyzji. Tutaj jednak – trzeba to podkreślić – nie ma żadnych automatyzmów. To musi być wolny i świadomy wybór, decyzja podjęta w obliczu Pana. Zresztą, gdyby to nie był wolny wybór, nie byłby ważny.
Franciszek mówił, że w przyszłości również i on mógłby wziąć pod uwagę podobną decyzję…
Dziennikarze często interpretują słowa papieża, wyrywając je z kontekstu, i rozpowszechniając w ten sposób fałszywe informacje. Trzeba rozróżnić między tym, co papież rzeczywiście mówi a tym, co stanowi owoc interpretacji albo jeszcze gorzej, wykorzystania i dziennikarskiej manipulacji.
Czy wobec tego istnieje ryzyko pontyfikatów na czas określony?
Nie, jestem przekonany, że nigdy tak nie będzie! Nie można by zrozumieć decyzji Benedykta i nie można byłoby jej docenić, myśląc, że jego rezygnacja to właśnie miała na celu. Jeśli papież wie, że nie jest w stanie dłużej sprawować swych funkcji, z miłości do Pana i do Kościoła ma prawo zrezygnować. To akt odwagi i wielkiej pokory.
Fragment pochodzi z książki "Franciszek nieznany. Papież w oczach bliskich" wydanej przez Wydawnictwo Duszpasterstwa Rolników.
Skomentuj artykuł