Drogi Krzyżowe na ulicach polskich miast

(fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
KAI / drr

Do wierności Chrystusowi, do formowania sumień, wrażliwości na biedę i poszanowania godności człowieka wzywał na Jasnej Górze abp Wacław Depo. Tradycyjnie metropolita częstochowski poprowadził w Wielki Piątek drogę krzyżową na jasnogórskich wałach.

- Droga Jezusa nie jest jakimś rodzajem informacji, przekazem treści. On Sam stał się drogą prowadzącą do Boga - mówił abp Depo na rozpoczęcie nabożeństwa i dodał, że "Ewangelia jest spotkaniem żywym z Jezusem. Jest ona sposobem życia, które wymaga świadectwa nie tylko przez słowa, ale przez naśladowanie."

Metropolita częstochowski przypomniał, że "kto idzie za Chrystusem a nie bierze Jego krzyża nie jest Jego uczniem".

Rozważając poszczególne stacje drogi krzyżowej abp Depo wskazał na "prawdę o krzyżu, w którym jest nasze miejsce i nasze życie." - Trzeba każde zwątpienie w prawdę, każde kłamstwo i zdradę nazywać po imieniu. Nie możemy utracić poczucia grzechu - mówił hierarcha.

Metropolita częstochowski zaapelował o formowanie prawych sumień. - Wydaje nam się, że jesteśmy panami siebie. Dzisiaj sumienie jako głos Boga we wnętrzu człowieka przestaje się liczyć i niepokoić. Potrzebne jest otwarcie sumienia na prawdę o Bogu i człowieku - wołał metropolita częstochowski. Dodał, że brak uformowanego sumienia powoduje to, że "pseudoartyści sztuki drwią bezkarnie z Chrystusa czy to na naszych ulicach, czy też w muzeach sztuki".

Wskazując na cierpienie i bóle współczesnych ludzi abp Depo podkreślił, że "często jesteśmy w sytuacji Szymona Cyrenejczyka wchodząc na drogę cierpień naszych najbliższych czy też innych ludzi". - Trzeba stanąć w prawdzie o nas samych, podejść do Jezusa miłosiernego, nazwać grzechy po imieniu w konfesjonale, zacząć wszystko od nowa, by być darem dla innych - zachęcał abp Depo.

Metropolita częstochowski zaapelował o to, by "przeciwstawić się wszystkiemu, co oddziela od Chrystusa".

- Trzeba przeciwstawić złu moc zwyciężającego dobra - przekonywał dodając, że "poza Chrystusem nie ma nadziei, ani nie ma powstania ze zła ani przezwyciężenia śmierci".

Na zakończenie nabożeństwa drogi krzyżowej połączonej z koronką do Bożego Miłosierdzia metropolita częstochowski zaapelował o wypełnienie testamentu bł. Jana Pawła II z Błoni krakowskich: "Musicie być mocni mocą wiary, nadziei i miłości. Byście nie wzgardzili miłością, która jest w krzyżu".

Metropolita częstochowski zaapelował również o pokój na świecie i jedność w Ojczyźnie.

W nabożeństwie drogi krzyżowej na wałach wzięło udział wielu mieszkańców Częstochowy, klerycy Wyższego Seminarium Duchownego, duchowieństwo, osoby konsekrowane oraz pielgrzymi.

Po raz pierwszy wielkopiątkową drogę krzyżową na Wałach Jasnej Góry poprowadzono z inicjatywy młodzieży, w 1985 r.

Droga Krzyżowa na Tarnicę - najwyższy szczyt Bieszczadów

Około pięciu tysięcy pątników wzięło dziś udział w Drodze Krzyżowej na Tarnicę - najwyższy szczyt Bieszczadów (1346 m n.p.m.). W tym roku dopisywała im wyjątkowo dobra pogoda.

Nabożeństwa nie są organizowane odgórnie. Pielgrzymi sami się organizują i w grupach różnymi szlakami wchodzą na Tarnicę oraz mniejsze szczyty, m.in. Smerek, po drodze rozważając mękę Chrystusa. Przejście całej trasy trwało kilka godzin. Najchętniej turyści wybierali szlak z Wołosatego.

W tym roku sprzyjała pogoda. Temperatura oscylowała wokół 15 - 17 stopni, widoczność była bardzo dobra, wiał słaby wiatr. Żadna interwencja ratowników nie była potrzebna.

Tradycja wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej na najwyższy szczyt Bieszczadów wiąże się z ustawieniem w tym miejscu krzyża w 1987 r. Stanął on na Tarnicy 8 czerwca - w dniu przyjazdu do Polski papieża Jana Pawła II jako upamiętnienie wędrówek ks. Karola Wojtyły po Bieszczadach. Wszystko odbywało się w konspiracji. Od tego czasu nabożeństwo odbywa się co roku w Wielki Piątek.

Lublin: Ekumeniczna Droga Krzyżowa ulicami miasta

Kilkaset osób przeszło ulicami Starego Miasta w Lublinie w tradycyjnej, ekumenicznej Drodze Krzyżowej. Nabożeństwu, w którym uczestniczyli duchowni największych Kościołów chrześcijańskich Lublina przewodniczył metropolita lubelski abp Stanisław Budzik.

- Ci, którzy nie uwierzyli widzieli na krzyżu tylko człowieka. Dla nich krzyż był głupstwem i zgorszeniem, a wiszący na nim przedmiotem drwin - mówił abp Budzik. Tymczasem, jak podkreślił, dla wierzących stał się on mocą i mądrością Bożą, która przyprowadziła do wiary nawet ewangelicznego setnika. To dzięki tej mądrości, mówił arcybiskup, możliwe jest i dzisiaj włączenie się do wspólnoty tych, którzy uwierzyli Chrystusowi.

- Jezus wzywa dziś do przyjęcia tego krzyża i naśladowania Go, by krzyż i dla nas był znakiem zwycięstwa - mówił abp Budzik. Apelował do wiernych, by umacniając się mocą krzyża odnawiali w sobie pamięć o chrzcie, kiedy zostali po raz pierwszy naznaczeni tym znakiem. Jak przypomniał, jest on nie tylko znakiem ziemskiej tożsamości człowieka, ale i powołania do przyjaźni z Bogiem i wspólnoty z Nim.

- Chrystus obecny na krzyżach w naszych domach jest pełnoprawnym członkiem każdej rodziny - przypominał. Zwrócił uwagę również na to, że bez krzyża niemożliwe jest zrozumienie przeszłości ani teraźniejszości Polski, ani też budowanie jej przyszłości.

Dziękując uczestnikom nabożeństwa, zwłaszcza przedstawicielom innych wspólnot chrześcijańskich metropolita lubelski nawiązał do miejsca, w którym dobiegła końca tegoroczna, ekumeniczna Droga Krzyżowa. Miejscem tym są odrestaurowane fundamenty dawnego kościoła farnego św. Michała w centrum Starego Miasta. - Wieża z krzyżem tego kościoła wznosiła się przez wieki nad starym miastem Lublinem. Wskazywała wędrowcom drogę. Na tym szczególnym miejscu chcemy wyznać wiarę w Chrystusa, Syna Bożego i uznać, że Jego Krzyż nie jest dla nas głupstwem i zgorszeniem, ale mocą i mądrością Bożą, kluczem do zrozumienia Bożych i ludzkich tajemnic - powiedział ap Budzik.

Teksty biblijne do tegorocznych rozważań zostały zaczerpnięte z ekumenicznego przekładu Pisma Świętego. Rozważania czytali przedstawiciele Kościoła Prawosławnego, Polskokatolickiego, Ewangelicko-Augsburskiego, Chrześcijan Baptystów i Katolickiego.

Beskid Żywiecki: Droga Krzyżowa na Matyskę

Około 2 tys. osób - mieszkańców Radziechów oraz innych wiosek na Żywiecczyźnie a także pielgrzymi z różnych zakątków Polski - uczestniczyło w Wielki Piątek w Drodze Krzyżowej na szczyt Matyski w Beskidzie Żywieckim. Wierni wsłuchiwali się w rozważania duchownych towarzyszące modlitwom przy poszczególnych stacjach Golgoty Beskidów wiodącej na beskidzką górę.

Drogę krzyżową prowadził ks. kanonik Ryszard Kubasiak - radziechowski proboszcz, wraz z wikariuszami. Rozważania czytali parafianie.

Monumentalne spiżowe rzeźby, tworzące poszczególne stacje Męki Pańskiej, wykonał krakowski artysta prof. Czesław Dźwigaj. Przedsięwzięcie zostało zrealizowane dzięki dobrowolnym ofiarom mieszkańców podżywieckiej wioski.

Poświęcenia Golgoty Beskidów dokonał kilka lat temu lata temu bp Tadeusz Rakoczy podczas uroczystej Mszy św. pod Krzyżem Jubileuszowym.

Inicjatorem budowy Golgoty Beskidów był nieżyjący już ks. prałat Stanisław Gawlik, ówczesny proboszcz parafii św. Marcina w Radziechowach. Ponad 10 lat temu na szczycie Matyski stanął najpierw gigantyczny Krzyż Milenijny.

W 2004 roku ruszyły prace nad budową stacji upamiętniających ostatnie godziny życia Jezusa. Jako pierwsza pojawiła się stacja XIV - "Złożenie ciała Pana Jezusa do grobu". Kamiennego grobu strzegą tu dwa mosiężne anioły.

Poszczególne stacje usytuowane są na prywatnych działkach ofiarowanych na rzecz tego dzieła.

Góra Matyska w Radziechowach to miejsce szczególne dla wiernych z diecezji bielsko-żywieckiej. W listopadzie odbywają się tu Zaduszki Narodowe, w czasie których wspomina się osoby zasłużone w historii Polski. Kilka lat temu rozpoczęto usypywanie symbolicznego kurhanu, upamiętniającego narodowych bohaterów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Drogi Krzyżowe na ulicach polskich miast
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.