Dzieciątko jest znakiem cierpliwości Boga
«Trwajcie (...) cierpliwie, bracia, aż do przyjścia Pana»
(Jk 5, 7).
Tymi słowami apostoł Jakub wskazuje nam, z jaką wewnętrzną postawą należy przygotowywać się do wysłuchania i przyjęcia na nowo orędzia o narodzinach Odkupiciela w betlejemskiej grocie — niewypowiedzianej tajemnicy światła, miłości i łaski. Witam was serdecznie, drodzy nauczyciele akademiccy i studenci Rzymu, na tym tradycyjnym spotkaniu — z radością was przyjmuję w czasie bliskim świąt Bożego Narodzenia, z waszymi pragnieniami, waszymi oczekiwaniami, waszymi troskami; pozdrawiam również wspólnoty akademickie, które reprezentujecie. Dziękuję jego magnificencji rektorowi, prof. Massimowi Egidiemu, za uprzejme słowa, jakie do mnie skierował w imieniu was wszystkich, w których uwydatnił delikatną misję nauczyciela uniwersyteckiego. Witam bardzo serdecznie ministra szkolnictwa wyższego prof. Francesca Profuma oraz władze akademickie różnych uczelni.
Drodzy przyjaciele, św. Jakub zachęca do naśladowania rolnika, który «czeka wytrwale na cenny plon ziemi» (Jk 5, 7). Wam, żyjącym w sercu środowiska kulturowego i społecznego naszych czasów, korzystającym z nowych, coraz bardziej wyszukanych technologii, będącym uczestnikami dynamicznego procesu historycznego, który niekiedy wydaje się porywający, wezwanie apostoła może wydawać się anachroniczne, niczym zachęta do wymknięcia się z historii, wyzbycia się pragnienia zobaczenia owoców własnej pracy, waszych badań. Ale czy tak jest rzeczywiście? Czy zachęta do oczekiwania Boga jest rzeczywiście nie na czasie? A moglibyśmy postawić pytanie jeszcze bardziej radykalne: co dla mnie oznacza Boże Narodzenie; czy naprawdę jest ważne dla mojego życia, dla budowania społeczeństwa? Wiele jest w naszych czasach osób, zwłaszcza wśród tych, które spotykacie w salach wykładowych, które pytają, czy powinniśmy czekać na coś bądź na kogoś; czy powinniśmy oczekiwać innego mesjasza, innego boga; czy warto zaufać temu Dziecięciu, które w noc Bożego Narodzenia znajdziemy w żłóbku między Maryją i Józefem.
Nawoływanie apostoła do cierpliwego trwania, które w naszych czasach może wprawiać w pewne zakłopotanie, jest w rzeczywistości wskazaniem drogi do przyjęcia w sercu pytania o Boga, o Jego znaczenie w naszym życiu i w historii, bowiem właśnie gdy cierpliwie, wiernie, wytrwale szukamy Boga, gdy otwieramy się na Niego, On objawia swoje oblicze. Nie potrzebujemy jakiegoś boga nieokreślonego, niezdefiniowanego, ale Boga żywego i prawdziwego, który otwiera horyzont przyszłości człowieka na perspektywę mocnej i niezawodnej nadziei, nadziei bogatej w wieczność, pozwalającej odważnie stawiać czoło teraźniejszości we wszystkich jej aspektach. A zatem powinniśmy się zapytać: gdzie moje poszukiwanie znajduje prawdziwe oblicze tego Boga? Albo jeszcze lepiej: gdzie sam Bóg wychodzi mi na spotkanie, ukazując mi swoje oblicze, objawiając mi swoją tajemnicę, wchodząc w moją historię?
Drodzy przyjaciele, wezwanie św. Jakuba: «Trwajcie (...) cierpliwie, bracia, aż do przyjścia Pana», przypomina nam, że została nam dana pewność wielkiej nadziei świata i że nie jesteśmy sami i że nie sami tworzymy historię. Bóg nie jest daleko od człowieka, ale pochylił się nad nim i stał się ciałem (por. J 1, 14), żeby człowiek zrozumiał, gdzie jest trwały fundament wszystkiego, spełnienie jego najgłębszych pragnień: w Chrystusie (por. posynodalna adhort. apost. Verbum Domini, 10). Cierpliwość jest cnotą tych, którzy zawierzają się tej obecności w historii, którzy nie ulegają pokusie, by pokładać całą nadzieję w tym, co jest teraz, w perspektywach tylko horyzontalnych, w projektach technicznie doskonałych, ale dalekich od najgłębszej rzeczywistości — tej, która nadaje osobie ludzkiej najwyższą godność: wymiaru transcendentnego, bycia stworzeniem na obraz i podobieństwo Boga, noszenia w sercu pragnienia wznoszenia się ku Niemu.
Jest jednak jeszcze inny aspekt, na który chciałbym zwrócić uwagę dzisiejszego wieczoru. Św. Jakub mówi nam: «Oto rolnik czeka wytrwale» (5, 7). Bóg we wcieleniu Słowa, we wcieleniu swojego Syna doświadczył czasu człowieka, jego wzrastania, jego stawania się w historii. To Dziecię jest znakiem cierpliwości Boga, który jako pierwszy jest cierpliwy, wytrwały, wierny swojej miłości do nas; On jest prawdziwym «rolnikiem» historii, który potrafi czekać. Ileż razy ludzie próbowali budować świat sami, bez Boga lub wbrew Bogu! Rezultat tego pokazuje dramat ideologii, które ostatecznie okazały się przeciwne człowiekowi i jego głębokiej godności. Cierpliwa wytrwałość w budowaniu historii, zarówno na poziomie osobistym, jak i wspólnotowym, nie jest tożsama z tradycyjną cnotą roztropności, która jest niewątpliwie potrzebna, lecz jest czymś większym i bardziej złożonym. Być wytrwałym i cierpliwym oznacza uczyć się budować historię razem z Bogiem, bowiem tylko gdy buduje się na Nim i z Nim, budowla ma dobry fundament, nie jest wykorzystywana do celów ideologicznych, lecz jest naprawdę godna człowieka.
Tego wieczoru rozniećmy zatem na nowo, w sposób jeszcze bardziej świetlisty, nadzieję w naszych sercach, bowiem Słowo Boże przypomina nam, że przyjście Pana jest bliskie, co więcej, że Pan jest z nami i można razem z Nim budować. W betlejemskiej grocie samotność człowieka zostaje przezwyciężona, nasze istnienie nie jest już zdane na bezosobowe siły naturalnych i historycznych procesów, nasz dom może być budowany na skale: możemy planować naszą historię, historia ludzkości nie zawiera się w utopii, ale w pewności, że Bóg Jezusa Chrystusa jest obecny i nam towarzyszy.
Drodzy przyjaciele — studenci i nauczyciele akademiccy, z radością spieszmy do Betlejem, weźmy w nasze ramiona Dziecię, które Maryja i Józef nam pokażą. Rozpoczynajmy od Niego i z Nim, stawiając czoło wszystkim trudnościom. Pan prosi każdego z was, abyście współpracowali w budowaniu miasta człowieka, łącząc poważnie i z zamiłowaniem wiarę i kulturę. Dlatego zachęcam was, abyście wciąż cierpliwie i wytrwale szukali prawdziwego oblicza Boga, wspomagani przez zaproponowaną wam w tym roku akademickim duszpasterską drogę.
Szukanie oblicza Bożego jest głębokim pragnieniem naszego serca i jest również odpowiedzią na podstawowe pytanie, które wciąż na nowo pojawia się także we współczesnym społeczeństwie. Wy, drodzy przyjaciele — studenci i wykładowcy, wiecie, że Kościół Rzymu pod mądrym i troskliwym przewodnictwem kardynała wikariusza i waszych kapelanów wam towarzyszy. Dziękujmy Panu, bowiem, jak zostało przypomniane, mija dwadzieścia lat od chwili, kiedy bł. Jan Paweł II powołał do życia Biuro ds. Duszpasterstwa Akademickiego, aby posługiwało rzymskiej wspólnocie akademickiej.
Dotychczasowa praca doprowadziła do powstania i rozwoju kapelanii, tak że powstała dobrze zorganizowana sieć, w której propozycje formacyjne różnych uczelni — państwowych, prywatnych, katolickich i papieskich, mogą przyczyniać się do tworzenia kultury służącej integralnemu rozwojowi człowieka.
Na zakończenie tej liturgii ikona Sedes Sapientiae zostanie przekazana przez hiszpańską delegację uniwersytecką delegacji rzymskiego uniwersytetu «La Sapienza». Rozpocznie się maryjna peregrinatio po kapelaniach, której będę towarzyszył modlitwą. Wiedzcie, że Papież pokłada w was ufność i ufa waszemu świadectwu wierności i apostolskiego zaangażowania.
Drodzy przyjaciele, tego wieczoru przyspieszmy razem z ufnością nasze podążanie do Betlejem, niosąc z sobą oczekiwania i nadzieje naszych braci, aby wszyscy mogli spotkać Słowo życia i Jemu się powierzyć. Takie życzenia kieruję do rzymskiej wspólnoty akademickiej: nieście wszystkim orędzie, że prawdziwe oblicze Boga jest w Dzieciątku z Betlejem, tak bliskim każdemu z nas, że nikt nie może czuć się wyłączony, nikt nie może wątpić w możliwość spotkania, bowiem Ono jest Bogiem cierpliwym i wiernym, który umie czekać i uszanować naszą wolność. Jemu tego wieczoru pragniemy wyznać z ufnością najgłębsze pragnienie naszego serca: «Szukam, o Panie, Twojego oblicza, przyjdź, nie zwlekaj!». Amen.
Benedykt XVI
Skomentuj artykuł